Skocz do zawartości
  • 0

Łowienie z prywatnego pomostu.


ObywatelX

Pytanie

Witam,

mam pytanie przy okazji opowieści kuzyna. Mianowicie niedawno był nad jeziorem gdzie wszedł sobie na pomost, który nie graniczy z żadną zabudowaną działką. Brak opisu :teren prywatny zakaz wejścia itp - jedynie, że teren jest monitorowany. Po pewnym czasie łowienia podeszła do niego miła pani i kazała mu "spadać" przy okazji sugerując ,że zaraz może przyjść do niego kilku panów (kuzyn ma 16 lat..). I teraz przechodząc do meritum. Wiem, że są prywatne pomosty na których można wprowadzać swoje zakazy. Pytanie czy ta kobita powinna mu pokazać jakieś kwity, że kłądka jest jej własnością? No bo inaczej to o każdym pomoście można mówić ,że to mój i proszę "wyjść". Dzięki za wyjaśnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Pomost prywatny powinien być stosownie oznakowany, prawo dopuszcza ich istnienie, właściciele - o ile uzyskali stosowne pozwolenia i opłacili podatek gruntowy od powierzchni zajmowanej przez taką zabudowę nie muszą i zapewne nie okażą się żadną dokumentacją z prozaicznej przyczyny - nie jesteś uprawniony do wglądu w taką dokumentację. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wysłać kogoś znajomego z ukrytą kamerą, jeśli pani zawita po raz drugi mamy fajne nagranie na policję, jeśli policja odpuści piszemy skargę do komendanta i jednocześnie składamy doniesienie do prokuratury tej samej treści co na policje. Można wysłać pismo do WP z informacją o dzikim pomoście. Nie wiem czy coś pomoże ale na pewno tego typu akcja coś tą babę nauczy. Pisałem kiedyś jak mnie pogoniły psy na rzece Por, sprawę zgłosiłem na policje, przyjechali, opowiedziałem co i jak no i właściciel terenu ma już płot przez który żaden wiejski składak nie ucieknie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pomost prywatny powinien być stosownie oznakowany, prawo dopuszcza ich istnienie, właściciele - o ile uzyskali stosowne pozwolenia i opłacili podatek gruntowy od powierzchni zajmowanej przez taką zabudowę nie muszą i zapewne nie okażą się żadną dokumentacją z prozaicznej przyczyny - nie jesteś uprawniony do wglądu w taką dokumentację. 

Czyli jeśli nie jest odpowiednio opisany to nawet jeśli rzeczywiście należy do tej kobiety nie ma ona prawa nikogo wygnać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To niestety nie jest takie proste.

Uogólniając, właściciel może Cię wyprosić z terenu swojej własności, ale nie może nikogo straszyć, ani mu grozić. Przy takim zachowaniu ja dzwoniłbym na policję i to natychmiast, przy tej Pani. Krótko opowiedzieć o zajściu podkreślając groźby. Myślę, że Pani nieco zmiękłaby, nawet jeśli jest właścicielką terenu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Widziałem wiele pomostów ,które miały tabliczki z numerami .Tabliczka przytwierdzona do pomostu.  Czyli pomost legalnie zarejestrowany /zgłoszony   ,tak mi się wydaje . Chyba ,że ściema ?

Żadnej informacji odnośnie wchodzenia osobom postronnym tam nie widziałem. Na innym była tylko tabliczka aby uszanować czyjąś pracę i pozostawić po sobie porządek w takim stanie  w jakim był.  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Widziałem wiele pomostów ,które miały tabliczki z numerami .Tabliczka przytwierdzona do pomostu.  Czyli pomost legalnie zarejestrowany /zgłoszony   ,tak mi się wydaje . Chyba ,że ściema ?

Żadnej informacji odnośnie wchodzenia osobom postronnym tam nie widziałem. Na innym była tylko tabliczka aby uszanować czyjąś pracę i pozostawić po sobie porządek w takim stanie  w jakim był.  

Mam znajomego, który na jeziorze prowadzi wypożyczalnie sprzętu pływającego i jest właścicielem pomostu wybudowanego w majestacie prawa i on mi przedstawił całe zagadnienie dostępu osób trzecich. 

Sprawa wyglądała w ten sposób, że każdy miał wstęp na tę "budowlę" i nikogo nie mógł wyprosić, chyba, że kogoś obecność przeszkadzałaby w jego działalności(myślę, że tylko pomost jest jego własnością, a nie przylegający grunt). 

Temat jest sprzed kilku lat, więc może zaszły jakieś zmiany w prawie.

Ps jak pamiętam, każdy właściciel gruntu musiał udostępnić dostęp do nie swojej wody (brzegu na 1,5m od lini wody).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jest to tzw. prawo przejścia, pas szerokości 1,5 m wzdłuż linii brzegowej, to prawo do tzw. zwyczajnego korzystania z wody.

Tylko jak zwykle u nas nie może być prosto. Otóż linia brzegowa jest wyznaczona na mapach, stan faktyczny nikogo nie insteresuje. Woda ma niestosowne tendencje do wahań poziomu i tworzy problemy, taka niedobra jest.

 

Pomost to urządzenie wodne i wymaga zgłoszenia bądź pozwolenia wodnoprawnego i budowlanego. Właściciel swobodnie rozporządza urządzeniem wodnym i tu nie ma dyskusji. Wyjątkowo można przybić do prywatnego pomostu bez zgody właściciela w przypadku zagrożenia zdrowia i życia. Prawo dostępu mają także służby mundurowe i kontrolne. Warto też dodać, że właściciel odpowiada materialnie i prawnie za stan techniczny urządzenia wodnego. Tak więc zakaz wstępu chroni właściciela przed odpowiedzialnością za ewentualne wypadki na pomoście.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To też chyba BArtku nie tak do końca. Wszystko zależy od tego jaki jest status wody a więc i gruntu pod lustrem. Jeśli nie ma umowy dzierżawy z właścicielem wody, a wiec i gruntu pod nią (tak wiem to może wyglądać skomplikowanie) z wydzieloną częscią na pomost, to niestety włascicielem pomostu nie jest i wszelkie tabliczki może sobie w buty wsadzić. Jeśli pomost jest na palach wbitych w grunt, to jego właścicielem staje się właściciel bądź dzierżawca wody a więc i gruntu pod nim. Jeśli grunty przylegające do wody należą do stawiającego pomost i pomost ten częsciowo na tym gruncie leży bądź się z nim styka, to wtedy jest on współwłaścicielem ze wszystkimi tego konsekwencjami, czyli np. odpowiedzialnością za jego stan i krzywdę którą ktoś sobie zrobi np na śliskiej bądź pękniętej desce.

Jeśli więc jest to woda dzierżawiona przez PZW czy inne gospodastwo rybackie, a gość nie ma umowy i zezwoleń wszelkich to niestety może wędkarzowi czy innemu turyście nagwizdać.

Przerabiałem ten temat jakiś czas temu z bardzo podobną sytuacją. Pani najpierw straszyła mnie policją, potem synami, a na koniec dyskusji spytała czego ja własciwie od niej chcę i dlaczego się jej czepiam (ale to już po tym jak wyciągnąłem komórkę żeby ową policję wezwać).

 

Zupełnie inaczej ma się sytuacja z pomostami pływającymi, tu mogą jak najbardziej być prywatrne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Marian, mam inne zdanie. Oczywiście piszę wyłącznie o pomostach legalnych, tj. procedowanych w decyzjach bądź zgłoszeniach zamiaru budowy i wodnoprawnych i zlokalizowanych na wodach Skarbu Państwa.

Na takich wodach ustanawiane jest użytkowanie rybackie i nie ma to nic wspólnego z gruntem, który nadal pozostaje własnością państwa. Użytkownik rybacki jest stroną postępowania administracyjnego, ale musi mieć ważny interes w zablokowaniu budowy pomostu, a to rzadka możliwość.

Na wodach/gruntach prywatnych bądź oddanych w dzierżawę wieczystą oczywiście decyduje właściciel, jak wyżej. Tyle, że właściciel pomostu i gruntu nie jest tożsamy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Spójrzcie na to z drugiej strony. Czemu wchodzisz na pomost (czy inny teren/urzadzenie etc) skoro dokładnie wiesz że nie jest Twój? I na dodatek zgłaszasz pretensje że ktoś cie wyprasza. Tak wiem , kij w mrowisko. Zaraz ktoś powie woda jest dostepna dla wszystkuch i tak dalej. Tak oczywiście jest dostepna ale pomosty juz nie (te legalne). Spojrzcie z perspektywy właściciela . Wydal kasę zrobił pomost a teraz korzystanie jest publiczne. Oczywiscie są debil..e co lecą z gęba jak tylko ktos wejdzie na pomost, tego kompletnie nie rozumiem. Tez czasem gdzies jestem nad woda i wejde sobie na chwile na pomost popatrzeć, zachwycic sie pieknem przyrody itd. i jakby mi ktos tylko z tego powodu przyleciał z gebą to bym sie wkurzył.

Ja bede robil pomost u siebie i co do zasady jak ktoś sobie przyjdzie kulturalnie usiądzie , połowi czy nawet sobie poleży to mi to nie bedzie przeszkadzalo. ALE.... jak znam życie to bedą tez korzystali ci co zostawią syf, smieci bo to przecież nie ich.... o ile nie narobią szkód bo tak akurat im przyjdzie fo głowy.. Wtedy pewnie zagrodze wejscie i tyle choc co do zasady nie chciałbym tego robić. Nie mówiąc już jak sobie jeden z drugim coś zrobi bo po pijaku poniesie ich fantazja. Czyli jak zwykle punkt widzenia zależy of punktu siedzenia.

 

Co do stricte pytania. Nie ma obowiazku przedstawienia papieru ze to jest Twoj pomost zwyklemu śmiertelnikowi. Tak samo Ty nie pokazujesz ze jest twoj.

Edytowane przez ask
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Te pomosty od dawną są kością niezgody... 

U mnie w rejonie jest jezioro Gołuchowskie, praktycznie cały jeden brzeg jest zastawiony pomostami co skutkuje tym, że dostępny jest dla określonej liczby osób. 

Po co taki zbiornik utrzymywać w PZW? Gospodarze takich wód "ogólnodostępnych" powinni sobie zakładać stowarzyszenie i a związek nie powinien marnować środków na jego zarybianie czy utrzymywanie dla tak wąskiej grupy osób. Potem prowadzi to do absurdalnych sytuacji gdzie jedni zastawiają łódkami pomosty blokując innym łowienie z tych pomostów. Woda SP jest ogólnodostępna a zezwolenie na pomost wydaje gmina o ile się nie mylę. Jeden wielki absurd... 

Co to pytania naturalnym jest, że jeśli ktoś coś zbudował będzie rościł sobie do tego prawa. Pozostaje napisać list z pytaniem do odpowiedniego organu zarządzającego terenem i zbiornikiem czy na dany pomost można wchodzić czy też nie i odpowiedź nosić ze sobą.  -_-  

Edytowane przez JimbeamPK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Koledzy sprawa jest bardzo prosta, mówię tu oczywiście o legalnie wybudowanych pomostach.

Sam jestem właścicielem takiego i przechodziłem przez każdy etap od samego początku.

Pytanie, czy można wchodzić i korzystać z takiego pomostu - Tak, oczywiście za zgodą właściciela, jeśli właściciel nie wyrazi zgody, niestety musimy uszanować jego zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Normalnie. Przechodzisz, a jeżeli przejście jest zagrodzone, zgłaszasz.

Problemy z prawami do pomostów rozwiązałby obligatoryjny obowiązek umieszczenia na nim tabliczki z danymi pozwalającymi na weryfikację i okres do którego opłaty są wniesione.

Widziałem takie na niektórych pomostach. Tych faktycznie legalnych

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jeśli się nic nie zmieniło, to na wodach płynących dostęp do wody jest wolny i bezpłatny. Nie wolno go grodzić. Prawo dostępu mówi o pozostawieniu pasa właśnie dostępu do wody i w razie jego braku konieczność przepuszczenia przez ogrodzoną działkę kogoś kto chce do wody dojść. Pas brzegowy nie może być grodzony w ogóle (poza portami). Pomost znajdujący się na wodzie jest dostępny. Jeśli chodzi o wędkowanie na małym pomoście zajmuje go pierwszy wędkarz. 
Wyłączone ze swobodnego dostępu są doki i porty.

Przerabialem to w Przełazach nad Nieslyszem. Siadałem na jednym z wybudowanych pomostów i jak byłem pierwszy, budowniczy zawracał i szedł na inny. W ośrodku był wielki pomost, teren ogrodzony i wstęp na plażę i teren ośrodka platny. Ale wędkarz miał prawo wejść na pomost darmo i z niego łowić. Właściciele złośliwie pilnowali, żeby nie wszedł na plaże po lody albo na siku. Ale dopóki poruszał sie po pomoście i pasie nabrzeżnym mogli nam skoczyć. Był tez spory ośrodek prywatny i na pomost tez na piechotę wpuszczali, poza dokowym pomostem.

 

Chyba, że się coś fest zmieniło. Bo to było dawno dość. Przepisy prawa bywają sprzeczne, ale w tym wypadku jest ważność przepisów 1. Ustawa (jako pierwsza Konstytucja), 2. Rozporządzenie, 3. Inne akty prawne - dalszej kolejności nie pamietam.

 

Posiadanie ułomnej własności dzierżawy, wynajmu itp, na państwowym terenie, a takim są wszystkie wody płynące z Ustawy, jest związane z ograniczeniami korzystania z tej własności.

 

Tylko weź się kłóć na rybach.

 

Nie wiem czy wiecie ale nie wolno wejść komuś na pole nawet nieogrodzone. Choć powinny skądinąd być znaki że właściciel sobie nie życzy. Stad znaki teren prywatny wstęp wzbroniony - bo niby nie wolno ale jak nie ma znaków a ktoś wejdzie i złamie noge to właściciel za to odpowiada.
Ale już zimą kiedy pokrywa śniegu przekroczy chyba 30cm wolno. Wchodzić, wjeżdżać, np konno. Kiedyś miałem taki przypadek konno. Na tej podstawie np wyciągi zimą korzystają czasem z góralskich łąk. Oczywiscie większość się dogaduje, ale jak jest konflikt to wolno.

 

Itp, itd. Sprzeczności i bzdur jest pełno. Dlatego prawnicy dobrze zarabiają bo można udowodnić wszystko w każdą stronę  :D

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szanuję prawo swobodnego dostępu do wody i lini brzegowej jako prawo przejscia ale nie mozesz sobie usiąśc na tym pasie na prywatnej działce z całym.majdanem i łowić bo to jest tylko prawo przejścia. Niestety nie rozumiem "buractwa" że wlezę komuś na pomost i sobie bedę łowił nawet jak właściciel na to nie pozwala bo "mogę". Sorry ale sami sobie w taki sposob pracujemy na opinię o wędkarzach.... Szanumy czyjąś własność i wtedy mysle bedzie ok. Ja do tej.pory nie spotkałem się z sytuacją zee jak zapytalem czy moge skorzystać z pomostu to ktos odmówił . Ważne żebybzostawic po sobie.porządek i np. komuś nie sktobac ryb na pomoscie jezeli on w taki sposob nie korzysta z tegompomostu.

Btw.W sumie nie musisz być właścicielem dzialki zeby wybudowac pomost wiec kazdy niech sobie wybuduje i korzysta do woli zamiast kłócić się z właścicielem :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bardzo szanuje czyjaś własność i ludzi w ogóle.

W tym właśnie sęk że woda płynąca i pas brzegowy wody płynącej jest własnością naszą wspólną czyli i Twoją i moją. I na tym terenie inna własność jest ułomna i obciążona tym prawem powszechnego korzystania. Jeśli ktoś buduje pomost na własności wspólnej to nie jest w pełni właścicielem pomostu.

 

Co więcej zawłaszczanie nie swoich terenów jak linii brzegowej, grodzenie dostępu i budowanie „własnych” pomostów bez pozwolenia i poszanowania prawa, jest oznaką buractwa i braku szacunku do innych.

 

Dlatego to co napisałem o Niesłyszu, moim latami ulubionym, to historia. Przestałem tam jeździć bo się z pięknego jeziora zrobił nowobogacki pogrodzony januszokurort. Właśnie zawłaszczania wspólnej własności nie umiałem znieść i nie byłem tam już z 10 lat. Niestety podobnie sprawa się ma już na Mazurach a nawet w Bieszczadach. Ludzie sobie zawłaszczają dobro wspólne i je niszczą. Dobrze że chociaż niesforna Odra wylewa czasem bo i tam by już płoty do wody były. A durne bądź przekupne gminy tną, góry, jeziora, rzeki na działki i sprzedają Januszom biznesu na własną własność pod prądem i amstaffami.

 

Ja tam mogę sobie popłynąć łódką gdzie chcę, bo mnie na szczęście stać, co nie przeszkadza mi się wk… i bronić tych, którzy może nie mają wystarczajaco kasy (albo mają po prostu inne priorytety) ale maja takie samo prawo jak wszyscy, z państwowych wód płynących swobodnie korzystać. Polska jest nasza, każdego, niezależnie od zasobności portfela. Tzn tak powinno być a coraz częściej niestety nie jest.

Edytowane przez Qh_
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Woda wodzie nierówna. Rzeki są własnością skarbu państwa i po to żeby zagrodzić dostęp trzeba zezwolenie wodnoprawne. Część jezior sprzedano i te są własnością prywatną i właściciel może zabronic dostęu . Pozostałe to jak rzeki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szanuję prawo swobodnego dostępu do wody i lini brzegowej jako prawo przejscia ale nie mozesz sobie usiąśc na tym pasie na prywatnej działce z całym.majdanem i łowić bo to jest tylko prawo przejścia. (...)

Nie masz racji. Wędkarz może na twojej działce, w pasie przyległym do wody rozstawiać się z "całym majdanem" i łowić ryby:

 

Ustawa prawo wodne

(...)

Art. 233. [Obowiązek umożliwienia dostępu do wody]

1. (...)

2. Właściciel nieruchomości przyległej do wód objętych powszechnym korzystaniem jest obowiązany zapewnić dostęp do wód w sposób umożliwiający to korzystanie. Części nieruchomości umożliwiające dostęp do wód wyznacza wójt, burmistrz lub prezydent miasta, w drodze decyzji.

(...)

Edytowane przez hi tower
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Nie masz racji. Wędkarz może na twojej działce, w pasie przyległym do wody rozstawiać się z "całym majdanem" i łowić ryby:

 

No własnie sie mocno mylisz . Masz prawo przejscia i na tym prawo do dostępu przez prywatną działkę się kończy. Z zadnym majdanem nie mozesz sie rozstawiać.

 

1,5 metrowy pas przy linii brzegowej może jedynie posłużyć do wyjścia z jeziora oraz daje możliwość obejścia akwenu dookoła, tzw. prawo przejścia. Przepisy prawa jednoznacznie określają, że osoby trzecie nie mogą korzystać z przywilejów właściciela – czyli spędzać czasu na działce. Czy to sie komus podoba czy nie.

 

Obowiązkiem posiadacza działki z linią brzegową jeziora jest nieutrudnianie dostępu do publicznego jeziora, oraz nie odbieranie możliwości wyjścia z wody na brzeg jeziora, przespacerowania się brzegiem jeziora czy – w wyjątkowych sytuacjach – przybicia do brzegu łódką.

 

Tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

No własnie sie mocno mylisz . (...)

 

To nie jest kwestia "mylenia się" tylko czytania przepisów obowiązującego w naszym kraju. Jest w Ustawie prawo wodne zdefiniowane pojęcie powszechnego korzystania z wód i nie ma tam nic o tym by ograniczało się wyłącznie do "prawa przejścia". Nawet takie pojęcie się nie pojawia.

 

Art. 32. [Zasada powszechnego korzystania z wód]

1. Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych, morskich wód wewnętrznych oraz z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy ustawy nie stanowią inaczej.

2. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb .

(...)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie ma sensu ta dyskusja dalej. Mylisz pojecia korzystania z wód a korzystania z dojscia do nich prze teren prywatny. Nikt nie zabrania bycia na wodzie ile sie komu podoba ale z prywatnego terenu już korzystac w ten sposob nie można. Tak samo z pomostu (legalnego) za ktory ktoś placi jakąs tam oplate. Probujesz interpretowac poszczegolne paragrafy na swoją korzysć bo nie ma w nich wprost napisane ze mozesz na prywatnym terenie rozkladać sie z majdanem. Masz prawo do 1,5 metra lini brzegowej zeby dojsć do wody , przejść i tyle. Niezależnie czy to dobre prawo czy nie ale takie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...