Skocz do zawartości
  • 0

Łowienie z prywatnego pomostu.


ObywatelX

Pytanie

Witam,

mam pytanie przy okazji opowieści kuzyna. Mianowicie niedawno był nad jeziorem gdzie wszedł sobie na pomost, który nie graniczy z żadną zabudowaną działką. Brak opisu :teren prywatny zakaz wejścia itp - jedynie, że teren jest monitorowany. Po pewnym czasie łowienia podeszła do niego miła pani i kazała mu "spadać" przy okazji sugerując ,że zaraz może przyjść do niego kilku panów (kuzyn ma 16 lat..). I teraz przechodząc do meritum. Wiem, że są prywatne pomosty na których można wprowadzać swoje zakazy. Pytanie czy ta kobita powinna mu pokazać jakieś kwity, że kłądka jest jej własnością? No bo inaczej to o każdym pomoście można mówić ,że to mój i proszę "wyjść". Dzięki za wyjaśnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Nie ma sensu ta dyskusja dalej. Mylisz pojecia korzystania z wód a korzystania z dojscia do nich prze teren prywatny. Nikt nie zabrania bycia na wodzie ile sie komu podoba ale z prywatnego terenu już korzystac w ten sposob nie można. Tak samo z pomostu (legalnego) za ktory ktoś placi jakąs tam oplate. Probujesz interpretowac poszczegolne paragrafy na swoją korzysć bo nie ma w nich wprost napisane ze mozesz na prywatnym terenie rozkladać sie z majdanem. Masz prawo do 1,5 metra lini brzegowej zeby dojsć do wody , przejść i tyle. Niezależnie czy to dobre prawo czy nie ale takie jest.

Jeśli się mylę to pokaż wprost przepisy które potwierdzają Twoje tezy. Polska to nie Texas i w naszym kraju własność prywatna w stosunku do posiadanej ziemi jest w wielu przypadkach mocno ograniczona. Jeśli ktoś decyduje się posiadać działkę przylegającą do wód objętych powszechnym korzystaniem z wód musi się pogodzić z tym że wiąże się to z określonymi obowiązkami udostępnienia części terenu. To trochę jak ze służebnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pozwoliłem sobie pogrubić...

 

1. 

Właściciel gruntu obowiązany jest umożliwić dostęp do wody, pozostawić przejście lub przejazd dla swobodnego ruchu wzdłuż wód, pozwolić na wykonywanie rybactwa i wędkarstwa, przybijanie i przymocowywanie do brzegów statków i tratew, ustawianie znaków żeglugowych oraz wykonywanie robót konserwacyjnych, jeżeli przepisy szczególne nie stanowią inaczej.

 

Wykonywaniem wędkarstwa jest między innymi to że przysiąde sobie na brzegu, rozłożę wędki i oddam się naszemu hobby...

 

Obowiązujące Prawo Wodne...

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Wykonywaniem wędkarstwa jest między innymi to że przysiąde sobie na brzegu, rozłożę wędki i oddam się naszemu hobby...

 

Obowiązujące Prawo Wodne...

To oczywiscie jest juz interpretacja "wykonywania wędkarstwa" . Równie dobrze mozna by przyjac ze masz sobie przyjść, wejść do wody i z tamtąd łowić.... Kolejny stwierdzi ze musi sobie dojechać do wody bo łodkę sobie tam zrzuci itd....

Nie chodzi o to zeby sobie cos tu udowadniać ale ponieważ prawo w jasny i precyzyjny sposob nie definniuje tego tematu to rozbieznośc zdań bedzie pomiedzy tymi co mają działkę przy jeziorze a tymi co jej nie mają a chcieliby korzystać z tego terenu w jakis tam sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Widzisz, to akurat była leciutka prowokacja i sprawdzenie czy opierasz się na obowiązującym prawie, czy na "wydajemisie" i wyszło na to drugie.

 

To jest akt już nieobowiązujący. Obowiązujący i wydany w lipcu tego roku jest zaktualizowany tekst Ustawy Prawo Wodne.

 

Art. 233. 1. Właściciel nieruchomości przyległej do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych jest obowią-
zany umożliwić dostęp do wód na potrzeby wykonywania robót związanych z utrzymywaniem wód oraz dla ustawiania
znaków żeglugowych lub hydrologiczno-meteorologicznych urządzeń pomiarowych.
2. Właściciel nieruchomości przyległej do wód objętych powszechnym korzystaniem jest obowiązany zapewnić dostęp
do wód w sposób umożliwiający to korzystanie. Części nieruchomości umożliwiające dostęp do wód wyznacza wójt, bur-
mistrz lub prezydent miasta, w drodze decyzji.
3. Właścicielowi nieruchomości, o którym mowa w ust. 1, przysługuje odszkodowanie odpowiednio od właściciela
wód albo właściciela hydrologiczno-meteorologicznych urządzeń pomiarowych, a właścicielowi nieruchomości, o którym
mowa w ust. 2 – z budżetu gminy, na warunkach określonych w art. 469.

 

I teoretycznie masz rację, ale musisz się liczyć z tym że ktoś wystąpi do wójta, burmistrza lub innego organu o wydzielenie części Twojej działki na potrzeby takiego korzystania.

Innymi słowy można się dogadać, można po dobroci, albo ktoś Ci udowodni że interes ogólnospołeczny jest ważniejszy od Twojego, a prywatność to nie prywata.

Trochę już tego w swoim życiu widziałem, gdzie działki ogrodzone do wody, z luźno biegającymi czworonogami zamieniały się w działki z ogrodzeniem znajdującym się 1,5m od wody i furtką w ogrodzeniu którą właściciel wychodził sobie nad wodę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Oj. Długa dyskusja. Mocne argumenty obu stron.

To ja powiem tak: znajomy jakiś czas temu namawiał mnie na wspólny zakup działki nad dużym bajorem, wyrobiskiem pokopalnianym. Cena była nawet atrakcyjna bo jakieś parę tysięcy złotych na głowę, działka na 4 domki z bezpośrednim dostępem do wody, Sprzedawała kopalnia. Sprzedała takich działek chyba 4 albo 5. Te działki akurat w zatoczce, z lasem po obu stronach. Jest to woda prywatna, pełna własność bo woda nie jest wodą płynącą. Więc ogrodzili sobie zatoczkę. Bo im wolno. Ja jeszcze ich namówiłem i dokupili od kopalni już za grosze z 2 ha wody - czyli zatoczkę. Stali się wiec rolnikami i spadły im opłaty za działkę.

No. I jak oni sobie zbudują pomost to będzie prywatny. Na prywatnym gruncie i prywatnej wodzie.

 

I najgorsze w tej opowieści jest to, że mnie nie było wtedy stać i nie kupiłem, wiec domki na działce są trzy …  :D taki lajf.

 

Żadna woda płynąca i jej pas brzegowy nie może być póki co prywatna. i dobrze. A pomost na takiej wodzie … No cóż. Polecam poczytać to wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

ktoś wystąpi do wójta, burmistrza lub innego organu o wydzielenie części Twojej działki na potrzeby takiego korzystania.

Innymi słowy można się dogadać, można po dobroci, albo ktoś Ci udowodni że interes ogólnospołeczny jest ważniejszy od Twojego, a prywatność to nie prywata.

 

Nie chcę Cie martwić ale nietety ale nie zlapałes mnie tą prowokacją[emoji6] Dalej nie ma ani jednego artykulu prawnego który w sposób jednoznaczny mówi że jako wędkarz mozesz rozłozyć sie z majdanem na brzegu, za to jest kilka ktore nadinterpretowujesz bo jest to dla ciebie akurat wygodne... [emoji6]

Druga sprawa to realne udowodnienie przez kogoś że łamiesz interes społeczny bo nie moze akurat przy twojej działce korzystać jak chce z wody - w rzeczywistosci jest to niewykonalne.

Żeby bylo jasne - ja tam przeciwnikiem ogólnodostepnego dostępu do wody nie jestem, byle każdy szanowal miejsce na które wlazł i nie syfił.

Ale totalnie nie rozumiem pojawiajacej się tu retoryki, że problem jest w prywatnym pomoście. Ktos zapłacił, zbudowal to korzysta. KAŻDY moze postawic swoj nawet jak nie ma dzialki z linią brzegową. Ale wiadomo kazdy "janusz" chce mieć, nie wydać złotówki i jeszcze sie naśmiać z innych co wydali kasę a on przecież jest cwańszy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Art. 32. Prawo wodne
Prawo do powszechnego korzystania z wód
1.
Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych, morskich wód wewnętrznych oraz z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy ustawy nie stanowią inaczej.
 
2.
Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb.
 
3.
Rada gminy może wprowadzić, w drodze uchwały będącej aktem prawa miejscowego, powszechne korzystanie z wód powierzchniowych innych niż wymienione w ust. 1, służące zaspokajaniu wyłącznie potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego i ustalić dopuszczalny zakres tego korzystania.
 
4.
W przypadku, o którym mowa w ust. 3, właścicielowi wód przysługuje z budżetu gminy odszkodowanie na warunkach określonych w art. 469 dochodzenie roszczeń za szkody.
 
 
Jak widzisz jest zdefiniowane co wchodzi w powszechne korzystanie z wód.
 
Poleżenie na kocu nad wodą nie jest wypoczynkiem?  wędkowanie itp też nie??
W myśl tego artykułu PW chyba jednak jest.
 
Kultura i odpowiednie zachowanie to już inna bajka i o ile możesz wezwać policję jak ktoś będzie Ci hałasem zakłócał spokój, robił gnój ze śmieceniem czy innymi tego typu rzeczami, o tyle raczej żaden policjant nie weźmie Twojej strony w konfrontacji z kimś siedzącym na brzegu i łowiącym ryby, albo leżacym na ręczniku i opalającym się.
Co innego gdyby to byłą woda prywatna, ale i tutaj mogą wystąpić odstępstwa określone prawem.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.

Dostęp mamy tylko do zacytowanych wcześniej publicznych śródlądowych wód powierzchniowych a to są Wody stanowiące własność Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego.

Z zasady wszystkie płynące i zbiorniki przepływowe do nich należą

 

Reszta wód powierzchniowych nie podlega tej regulacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Po przeczytaniu tego wątku -moja pierwsza myśl , która nie daje mnie spokoju : Gdzie jest granica tego wszystkiego ?  Bo jasno nigdzie nie została określona. 

1. Czyli wychodzi ,że gruntowiec może sobie zrobić zasiadkę na slipie PZW i nikomu nic do tego i jak ktoś wypłynął to wracając może go spotkać niespodzianka w postaci płynięcia na drugi brzeg ( bo bliżej innego miejsca do wyciągnięcia łodzi z wody nie ma ) i potem walenie z buta po łódkę 14 km. Dosyć ważny aspekt bo bardzo częsta sprawa na moich łowiskach .

Pomińmy zebranie się podobnych ludzi i wytłumaczenie ,,ręczne" gruntowcowi jego błędu. rozmawiamy o aspekcie prawnym.

 

 

2. Wychodzi na to ,że pobieranie opłat za wodowanie łodzi przez właścicieli działek jest nielegalne bo mam prawo wszędzie zwodować swoją łódkę -oni mają grzecznie mnie wszystko umożliwić i kłaniać mnie się w pas . O przybiciu do ich brzeg nie wspominam -bo wielu o to się purta , ale to od zawsze było dozwolone. Tak de facto to kolejna sprawa -wychodzi na to ,ze ja mogę spokojnie trzymać łódkę nad jego brzegiem i nikomu nic do tego. Czyli de facto wszystkie mariny tez nie potrzebne. 

No i niektórzy mają takie piękne slipy ale nie udostępniają ich publicznie. Według Was -muszą je udostępnić każdemu .

 

3. Czyli wychodzi ,że te wszystkie ogrodzenia ( nie do samej wody właściciele zostawiają ogromną przestrzeń by można było spokojnie chodzić)  i znaki zakaz wstępu teren prywatny to też nie są ważne bo właściciel musi mnie umożliwić przejście przez jego działkę do wody.  Szczerze pare razy jak ktoś miał prowizoryczne ogrodzenie a akurat go nie było to sobie tak przeszedłem -ale miałem ogromne wyrzuty sumienia. Teraz wychodzi ,ze nie potrzebnie. Mówimy ,że zostawiam auto i ludzie maja domy , działki a ja akurat w miejscu gdzie oni mieszkają chce dojść do wody.  

 

4. Pomosty w przystaniach /restauracjach itd. wszędzie zakazy -czyli wychodzi na to ,ze te zakazy są bezprawne i trzeba je olewać. Bo wszędzie mam prawo łowić. Do tej pory starałem sie przestrzegać tego - no dobra jak w listopadzie czy grudniu był pomost w zamkniętej od października przystani to sobie z niego skorzystałem. 

 

Mógłbym tak mnożyć . Ale do pointy . W tym miesiącu byłem na rybach i spotkałem nad brzegiem jednego z jezior karpiarzy, którzy dopiero co przyjechali na dwutygodniową zasiadkę. Przyjechali w kilkanaście osób /kilka rodzin - stworzyli prawdziwą ,,wioskę cygańską " zrobili na tym brzegu /tej działce do tego stopnia ,że nic więcej tam by nie wjechało nie zmieściło się -tak szczelnie wykorzystali ta dosyć duża działkę . Fajnie nam się gadało itd. W pewnym momencie przyjechał  właściciel działki z łódką na weekend i po pierwsze uniemożliwiono mu wodowanie własnej łódki bo teraz oni tutaj łowią a byli tak rozstawieni ,że faktycznie się nie dało , po drugie został wyrzucony z własnej działki bo teraz oni z niej korzystają. Jak chce to niech przyjedzie za dwa tygodnie.  Gość trochę popyskował ale tamtych było więcej -większość to były ABS-y a tamten starsza chudzina z zoną i wnukami. Ja stałem i zgłupiałem . Zresztą nas dwóch  kontra oni to by była przegrana walka . O ile z pierwszym aspektem (slipu na własnej działce) można dywagować , ale tak tez nie powinno być moim zdaniem,. Nie po to człowiek kupuje działkę by płacić za slip albo korzystać  z uprzejmości sąsiada .To druga sprawa wydawała mnie się zwyczajny zawłaszczeniem.

 

Tylko jak Was czytam to nigdzie już nie wspomina się o tych 1,5 metra tylko w tym co tutaj wrzucacie nie ma wprost napisane ile to jest 5 /10 /50 czy 100 metrów. Nota bene rozumiem już dlaczego niektórzy rozwalają ogrodzenia ludziom i robią sobie parkingi i campingi na ich działkach a one wcale nie mają dostępu do jeziora tylko są w drugiej lub trzeciej linii od brzegu -ale jest to duża pusta działka z fajnym widokiem. Nie znalazłem wytłumaczenia broniącego tych ludzi ale po tym co wrzuciliście to oczywiście mogli bo właściciel ma obowiązek im umożliwić. 

 

Tak na koniec to nie chcecie wiedzieć tak ta działka wygląda po tych dwóch tygodniach zasiadki -śmieci w ogromnej ilości wszędzie to Pikuś , rozwalone/połamane  stoliki i krzesła , zniszczona altanka . Aha chyba im drewna brakło  a nie chciało się chodzić i ponieważ gość miał piękny stół, krzesła i altanę wykonany z dosyć grubych pni -to teraz już nie ma. I chyba tymi terenówkami co przyjechali -bo quadów u nich nie widziałem zaorali mu całą działkę - jedno błoto w tym roku  z niej nie skorzysta na pewno i wypadało by ją trochę wyrównać bo koleiny zrobili straszne. Nad tym jeziorem widziałem kilka takich zniszczonych /zaśmieconych miejsc i podejrzewam ,ze modus operandi był identyczny. I po tym co tutaj wrzuciliście też mam zagwozdkę co jest dozwolone a co nie - niby śmiecenie niedozwolone , spalenie i zniszczenie nie swoich mebli itd.  Ale zaoranie tej działki -zawsze mogą powiedzieć ,że się zakopali po deszczu itd.  

 

 

 

W moim poście nie ma grama prowokacji -tylko zaczynam pewne rzeczy dziejące się nad wodą rozumieć . Do tej pory stawałbym w obronie właścicieli działek/pomostów /slipów -ale tak naprawdę to oni nie mają żadnego prawa i tak naprawdę to ja mogę wszystko na ich działce zrobić. I nie wiem gdzie w dzisiejszych czasach zaczyna się i czy w ogóle istnieje własność prywatna. To prawo się ostatnio zmieniło czy ludzie stali się bardziej światli? Obawiam się ,ze to przez naszych przyjaciół ze wschodu  bo oni naprawdę dobrze orientują się w Polskim prawie i już od kilku lat na stawach dzierżawionych przez koła jest problem bo czasem wędkarze stoją i nie mogą łowić bo wszystkie brzegi i pomosty zajmują plażowicze. Chichot losu bo Ci zapłacili za dzierżawę akwenu i płaca za jego utrzymanie (jeżeli myślicie ,ze któryś zabierze Semici - to nie bądźcie śmieszni) nie mogą korzystać z tego za co płacą  . 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Marian, zapomnialeś o jeszcze jednym artykule ustawy:

Art. 232. 1. Zakazuje się grodzenia nieruchomości przyległych do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych oraz do brzegu wód morskich i morza terytorialnego w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Michał, nikt nie ma prawa do korzystania z cudzej własności bez jego zgody poza przypadkami szczególnymi, o których pisałem wcześniej.

To, że mam prawo korzystać z wody publicznej nie oznacza, że mogę korzystać z brzegu, który nie jest własnością publiczną. To samo dotyczy urządzenia wodnego, które jest odrębną własnością i nie ma nic wspólnego z własnością gruntu i wody.

Właściciel gruntu ma obowiązek udostępnić dostęp do wody publicznej po terenie wyznaczonym w drodze decyzji wójta i po jej uprawomocnieniu. Przysługuje mu za to odszkodowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Właściciel gruntu ma obowiązek udostępnić dostęp do wody publicznej po terenie wyznaczonym w drodze decyzji wójta i po jej uprawomocnieniu. Przysługuje mu za to odszkodowanie.

Wojt to sobie swoją decyzja dać dostęp conajwyzej do swojej starej. Jest 1.5 metra dostepu na przejscie to musi wystarczyc. Z pryeatnej dzialki nie moga korzystać. Dzwonisz na policję i wypraszają szanowne towarzystwo. Co innego działka prywatna a co innego.linia brzegowa. Ale już powoli nie ma co tu dyskutować. Jak widzę ci co nie maja dzialki nad wodą szukają za wszelką cenę interpretacji przepisu że im wolno wejsc i sobie niemal że zamieszkac na prywatnym terenie czy pomoscie. Ci co mają chcieliby przynajmniej móc w sposob swobodny korzystac ze swojego za co zaplacili. Zgody tu nie będzie. Ale w mojej ocenie jak się ma troche kultury to szanuje się cudzą własność bo chyba zawsze wiadomo co jeat moje a co nie. Tylr w temacie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dlatego Bartku dałem cytaty z konkretnych zapisów ustawy i wspomniałem że widziałem już takie sytuacje.

Pas brzegowy został wydzielony decyzją administracyjnąa w jednym wypadku fragment ogrodzenia rozebrany przez firmę zewnętrzną.

Teraz ogrodzenia idą wzdłóż brzegu, w ustawowej odległości i nikt do nikogo już nie ma pretensji.

 

Jest jeszcze kilka innych ciekawych zapisów, ale to już na inne dyskusje i w innych choć pokrewnych być może tematach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Według mnie prawo jest prawem ale nic nie zastąpi kultury osobistej - takiej szerokopojętej. Czyli zapytać czy można i zostawić po sobie porządek nie przeszkadzając nikomu naokoło. Nie chce tutaj stawiać jakiś ponadczasowych wyrokujących tez ale czasem chyba jesteśmy zbyt roszczeniowi i mówię tutaj o obu stronach. Właściciele co ogradzają do samej wody i wędkarze co bez pytania włażą na pomost i zostawiają po sobie syf. Zwyczajnie powinniśmy się szanować i zauważać potrzeby innych.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pełna zgoda. A syf to już w ogóle.

 

Tylko jest jeden problem: jak zauważający potrzeby innych empata spotka roszczeniowca … to jest bez szans.

 

A jakoś tak jest, ze im grubszy portfel tym poziom roszczeń zazwyczaj wyższy.

 

Np na Odrze w niedzielę nagle płyną 3 morskie motorówy wielkie. Nie ślizgiem tylko szybko ale w zanurzeniu. Taką falę zrobili ze mi sie o mało do RF nie wlało, pomimo, ze zdążyłem na dziobówce ustawić sie prostopadle. A pontony? Kajaki? Dobrze ze chwilowo Odrą kożuch płynie to sup-owców nie było.  Nawet nie próbowali omijać kogokolwiek tylko środkiem we trzech. A Tobie się kultura osobista marzy  :D. No fajnie by było.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Nie chce tutaj stawiać jakiś ponadczasowych wyrokujących tez ale czasem chyba jesteśmy zbyt roszczeniowi i mówię tutaj o obu stronach. Właściciele co ogradzają do samej wody i wędkarze co bez pytania włażą na pomost i zostawiają po sobie syf. Zwyczajnie powinniśmy się szanować i zauważać potrzeby innych.

W punkt!

Próbowałem w tym tonie pokazać inny punkt widzenia ale widzę że bierze czasem przekonanie "należy mi się"... co nie prowadzi do wzajemnego poszanowania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No nie do końca, sam wspomniałeś od razu o "prawie przejścia" czyli na zasadzie "to moje i wypier...." i mimo zacytowania Ci przepisów Ustawy dalej brnąłeś w tym tonie.

Wskazałem Ci więc że jesteś w błedzie i właścicieli z takim podejściem nad kilkoma znanymi mi jeziorami "wyjaśniono" przewidzianą w ustawie decyzją administracyjną.

Tak, jest to Twój teren ale zgodnie z obowiązującym prawem masz obowiązek użyczyc go w przewidzianej przepisami częsci. Owe półtora metra służy wypełnieniu prawa powszechnego dostępu do wód, a to w oddzielnym przepisie doprecyzowuje że owym powszechnym dostępem do wód jest między innymi rekreacja i wypoczynek, czylli między innymi wędkowanie z brzegu, ale także kąpiel czy opalanie się.

Nie chodzi tu o roszczeniowość, ale o konstytucyjne prawo obywatela tego kraju.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam,

mam pytanie przy okazji opowieści kuzyna. Mianowicie niedawno był nad jeziorem gdzie wszedł sobie na pomost, który nie graniczy z żadną zabudowaną działką. Brak opisu :teren prywatny zakaz wejścia itp - jedynie, że teren jest monitorowany. Po pewnym czasie łowienia podeszła do niego miła pani i kazała mu "spadać" przy okazji sugerując ,że zaraz może przyjść do niego kilku panów (kuzyn ma 16 lat..). I teraz przechodząc do meritum. Wiem, że są prywatne pomosty na których można wprowadzać swoje zakazy. Pytanie czy ta kobita powinna mu pokazać jakieś kwity, że kłądka jest jej własnością? No bo inaczej to o każdym pomoście można mówić ,że to mój i proszę "wyjść". Dzięki za wyjaśnienia.

Na pomoście powinna byc tablica nr pozwolenia na budowe od wód polskich.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To nie jest kwestia "mylenia się" tylko czytania przepisów obowiązującego w naszym kraju. Jest w Ustawie prawo wodne zdefiniowane pojęcie powszechnego korzystania z wód i nie ma tam nic o tym by ograniczało się wyłącznie do "prawa przejścia". Nawet takie pojęcie się nie pojawia.

 

Art. 32. [Zasada powszechnego korzystania z wód]

1. Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych, morskich wód wewnętrznych oraz z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy ustawy nie stanowią inaczej.

2. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb .

(...)

No i ok na brzegu masz prawo stać ale na pomost prywatny nie masz prawa wejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A gdzie to tak napisane? Pierwszy raz słyszę o takim wymogu.

A tak przy okazji, Wody Polskie nie wydają pozwoleń na budowę

Zrobię Ci foto jak będę w Augustowie. wiszą tablice na pomostach które wymagały zezwolenia oraz projektu. Wszystko widocznie zależy od miasta. Brat miał pomost 25m i doczepili sie że ma wbite pale w podłoże i to juz budowla. Masakra taki mamy syf w tym

naszym cyrku.

 

Aby wybudować prywatny pomost, należy w tym zakresie ustalić, kto jest zarządcą lub właścicielem wód i wystąpić do niego o zgodę na przeprowadzenie budowy pomostu. Dopiero na podstawie uzyskanego dokumentu, w następnej kolejności musimy zdobyć zezwolenie wodnoprawne. Za jego wydanie odpowiada Starosta.

 

No to doprecyzuję bo sie walnąłem wiszą tablice z numerem pozwolnia od właściciela wody czyli wód polskich oraz numer wydania decyzji.

 

https://zeglarski.info/artykuly/budowa-pomostu-na-jeziorze/

Edytowane przez szczupak1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja nie przeczę temu, że wiszą, ale nie znam żadnego przepisu nakazującego takie oznakowanie. Podobnie, jak na budynkach nie ma tablic z numerami pozwoleń na budowę.

No bo ludzie oznaczają w ten sposób chyba swoją właśność, na taki pomost z widocznymi oznaczeniamai nie masz prawa wejść grozi za to kara grzywny lub w nawet więzienia.

 

Dostęp do pomostu dla innych osób

Budując pomost na jeziorze, warto pamiętać, że właściciel takiego urządzenia odpowiada za utrzymanie obiektu w należytym stanie technicznym. Nie musi on pozwalać innym osobom na korzystanie ze swojej własności i aby uniknąć ewentualnych roszczeń o odszkodowanie w razie wypadku często decyduje się na zagrodzenie dostępu do niego. Osobie, która bez pozwolenia wejdzie na ogrodzony pomost, na którym znajdą się informacje o zakazie wstępu na teren prywatny, grozi kara grzywny, a nawet ograniczenia wolności.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami nie wolno jednak grodzić działki nad jeziorem bez pozostawienia dostępu do brzegu o szerokości minimum 1,5 metra od linii brzegowej. Wzdłuż linii brzegowej wolno wszystkim przechodzić bez pozwolenia właściciela terenu, ale nie można w żaden inny sposób korzystać z gruntu np. biwakować, lub łowić ryb.

Edytowane przez szczupak1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...