Miałem dzis mistrzostwa okregu, ktore po raz pierwszy odbywaly sie na żywej rybie. Wyglądało to tak, że na odcinek okolo 1,5km przypadal sedzia, ktory chodzil po sektorze i w razie gdy ktos zlowil rybe podchodzil i mierzyl ją...
Zawodnik musial używać siatki w ktorej ryba czekala na sedziego i tu konczy się założenie...
W rzeczywistosci wygladalo to tak ze po zlowieniu ryby trzeba bylo szukac sedziego po krzaczorach a mierzenie wygladalo tak ze kladziono rybe na ziemi i mierzono ją zwykla miarka.....
Interesuje mnie opinia; czy lowienie i trzymanie ryby (np bolenia) w siatce a potem mierzenie go kilka minut bo wierci sie przy okazji ścierając jej sluz, apotem wypuszczanie jej w takim stanie jest rzeczywiscie szlachetna ideą lowienia ryb dla sportu i darowaniem im zycia aby mogly dalej rosnąć, czy tylko marna probą ucywilizowania wedkarstwa przez ludzi ktorzy nic onim niewiedza i przedluzaniem tylko cierpienia zlowionej ryby ktora bez sluzu i nadodatek wycienczona i tak pewnie padnie gdzies na dnie zdechla???
Czy takie postepowanie jest naprawde etyczne i potrzebne naszym i tak przelowionym wodom???
Bo chyba tak mozna wieksza wyrządzić szkode...
Ja jak wypuszczam ryby to obchodze sie super delikatnie i mam pewnosc ze przezyja, niema porownania to do wyścigów na zawodach i obchodzenia sie z rybami jak z kartofalmi w piwnicy...
Pytanie
klubklen
Miałem dzis mistrzostwa okregu, ktore po raz pierwszy odbywaly sie na żywej rybie. Wyglądało to tak, że na odcinek okolo 1,5km przypadal sedzia, ktory chodzil po sektorze i w razie gdy ktos zlowil rybe podchodzil i mierzyl ją...
Zawodnik musial używać siatki w ktorej ryba czekala na sedziego i tu konczy się założenie...
W rzeczywistosci wygladalo to tak ze po zlowieniu ryby trzeba bylo szukac sedziego po krzaczorach a mierzenie wygladalo tak ze kladziono rybe na ziemi i mierzono ją zwykla miarka.....
Interesuje mnie opinia; czy lowienie i trzymanie ryby (np bolenia) w siatce a potem mierzenie go kilka minut bo wierci sie przy okazji ścierając jej sluz, apotem wypuszczanie jej w takim stanie jest rzeczywiscie szlachetna ideą lowienia ryb dla sportu i darowaniem im zycia aby mogly dalej rosnąć, czy tylko marna probą ucywilizowania wedkarstwa przez ludzi ktorzy nic onim niewiedza i przedluzaniem tylko cierpienia zlowionej ryby ktora bez sluzu i nadodatek wycienczona i tak pewnie padnie gdzies na dnie zdechla???
Czy takie postepowanie jest naprawde etyczne i potrzebne naszym i tak przelowionym wodom???
Bo chyba tak mozna wieksza wyrządzić szkode...
Ja jak wypuszczam ryby to obchodze sie super delikatnie i mam pewnosc ze przezyja, niema porownania to do wyścigów na zawodach i obchodzenia sie z rybami jak z kartofalmi w piwnicy...
Do czego to dalej nas doprowadzi??
moim zdaniem do niczego dobrego
na żywej rybie - żywej celowo dalem w cudzyslow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
45 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.