Skocz do zawartości
  • 0

zawody na "żywej" rybie......?!?


klubklen

Pytanie

Miałem dzis mistrzostwa okregu, ktore po raz pierwszy odbywaly sie na żywej rybie. Wyglądało to tak, że na odcinek okolo 1,5km przypadal sedzia, ktory chodzil po sektorze i w razie gdy ktos zlowil rybe podchodzil i mierzyl ją...

Zawodnik musial używać siatki w ktorej ryba czekala na sedziego i tu konczy się założenie...

W rzeczywistosci wygladalo to tak ze po zlowieniu ryby trzeba bylo szukac sedziego po krzaczorach a mierzenie wygladalo tak ze kladziono rybe na ziemi i mierzono ją zwykla miarka.....

 

Interesuje mnie opinia; czy lowienie i trzymanie ryby (np bolenia) w siatce a potem mierzenie go kilka minut bo wierci sie przy okazji ścierając jej sluz, apotem wypuszczanie jej w takim stanie jest rzeczywiscie szlachetna ideą lowienia ryb dla sportu i darowaniem im zycia aby mogly dalej rosnąć, czy tylko marna probą ucywilizowania wedkarstwa przez ludzi ktorzy nic onim niewiedza i przedluzaniem tylko cierpienia zlowionej ryby ktora bez sluzu i nadodatek wycienczona i tak pewnie padnie gdzies na dnie zdechla???

 

Czy takie postepowanie jest naprawde etyczne i potrzebne naszym i tak przelowionym wodom???

 

Bo chyba tak mozna wieksza wyrządzić szkode...

 

Ja jak wypuszczam ryby to obchodze sie super delikatnie i mam pewnosc ze przezyja, niema porownania to do wyścigów na zawodach i obchodzenia sie z rybami jak z kartofalmi w piwnicy...

 

Do czego to dalej nas doprowadzi?? :angry:

 

moim zdaniem do niczego dobrego :(

 

na żywej rybie - żywej celowo dalem w cudzyslow :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Jakis czas temu przymiarzalem sie do polowu lososi w Alvkarleby (szwecja). Ponoc jedno z lepszych lowisk w europie tego gatunku.

Panuja tam dosc rygorystyczne przepisy, wielkosc kotwiczek/hakow, zakaz uzywania plecionek i jeszcze pare innych. Zdziwilo mnie natomiast, ze kazda zlowiona rybe nalezy zaniesc do zmierzenia i zwazenia.

Dziwne z jednej strony dbaja o rybe a z drugiej kaza ja katowac przenoszeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tego co wiem to szumnie zapowiadane zawody na żywej rybie należą raczej do przeszłości. Najczęściej podawany powód odstąpienia od pomysłu, to brak sędziów. Co się dziwić, taki wyczyny jak PZW, niewydolny i nieudolny. Co do postępowania na zawodach to już samo wkładanie ryb do siatki jest niedopuszczalne. Nie wiem ile trzeba łowić ryby aby wiedzieć, że ryba z siatki ma zniszczone płetwy. Wpuszczanie jej z powrotem do wody to skazanie jej na powolną śmierć. Jestem pesymistą co do możliwości zreformowania tego środowiska. Wyczyn jest potrzebny PZW do tego samego do czego był potrzebny sport komunie, czyli do propagandy sukcesu. Nadal jest wielu chętnych do zrobienia błyskawicznej kariery ala Kolednowicz. Żaden nie chce dostrzec tego, że na fotelu mistrza wyczynu zmiany następują co rok a charakter tego mistrzostwa ma w praktyce zerową siłę promocyjną dla firm wędkarskich. Rzadko który z mistrzów polski prezentuje jakiś solidny warsztat wędkarski po za umiejętnością wygrywania zawodów. I tak się kręci ta karuzela suto wspomagana finansowo przez PZW. Co ciekawe kryzys finansów PZW dotkną zarybienia a jakoś przedziwnie ominą sport wędkarski. Kolejny cud w PZW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tą delikatnością ryb to troszkę przesadzacie ,na wszystkich zawodach spławikowych ryby są przetrzymywane w siatkach a dopiero po zakączeniu zawodów wracają do wody i jakoś nie widać masowych śnięć.

Oczywiście można by było sędziowanie inaczej rozwiazać .W tym roku pierwszy raz uczestniczyłem w zawodach muchowych na Wiśle i losowło się sektor na który przypadało dwóch zawodników ,jak jeden złowił rybe to drugi ją mierzył i wpisywał do karty startowej .Rybka opuszczała swoje środowisko dosłownie na kilka sekund ,sposób dobry ale przypuszczam że na zawodach pzw to by nie przeszło. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Kluboken

Z tego co napisałeś te zawody nie powinny się odbyć.

Po pierwsze: sędzia powinien być jeden na 500m, a nie na 1500m!

Skoro zawodnicy zgodzili się na taką ilość sędziów, a latali z siatkami, nie czekając na sędziego, to też im na rybach chyba nie zależy :unsure:

Po drugie: sędziowie powinni mieć przymiary zabudowane, coś w rodzaju rynny, w którą wkłada się rybę, a nie mierzy na ziemi!

Ciekawe czy zawodnicy mieli chociaż siatki o srednicy pow.40cm i podbieraki, o bezzadziorowych hakach nie wspomnę. Domyślam się, że tak samo się przygotowali do zawodów na żywej rybie jak i organizatorzy :unsure:

 

Zawodnicy sami powinnibyli zareklamować źle przygotowane zawody i nie dopuścić do ich przeprowadzenia.

 

Nowe zasady, tak na prawdę, to można o kant d... potłuc.

Z jednej strony fajnie, bo ryb ma się nie uśmiercać, a z drugiej, tak to jest skonstruowane, że wychodzą takie zawody jak te opisane w temacie, i ryby po prostu się męczy.

Nie wiem czemu nikt nie pomyślał inaczej. Skoro nie ma tylu sędzów by przypadał 1 sędzia na 1 zawodnika (maksymalnie na 2 zawodników), aby ograniczyć ilość zawodników startujących w zawodach? W każdej dużej imprezie Grad Prix staruje 100 ludzi. Po co? Czy nie można inaczej. Podzielić na zawody regionu? Coś w rodzaju systemu pucharowego. Wtedy w Mistrzostwach Polski starowałoby powiedzmy 30-40 zawodników, a nie 120.

Współwinni tej sytuacji są sami zawodnicy, nie tylko ZG PZW. Rozmawiałem z wieloma, którzy startują w zawodach i nie wszyscy uważają, że zawody na żywej rybie w ogóle są potrzebne. Poza tym wiele łowisk nie nadaje się do przeprowadzenia takich zawodów, czy to z brzegu, czy z łódek.

Panowie, którzy wyklepali ten nowy regulamin mieli złe założenia wyjściowe. Zawsze tak jest, jak chce się uszczęśliwić wszystkich. Zawodników, bo oni chcą by wystartowało ich jak najwięcej. Pęd do sukcesu medialnego za pewne, o czym wspomiał @Robert. Organizatorów, bo im więcej zawodników, tym większe wpływy do kasy.

A ryby? Może innym razem o nich ktoś pomyśli.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A dlaczego ma być widać od razu masowe siecią? Trochę inaczej jest z białą rybą a inaczej z drapieżnikami. Jak masz siatkę pełna ryb to przy unoszeniu jej, te ryb co maja kontakt z oczkami, są wgniatane i przecinają sobie płetwy. Taka przeciętą płetwę atakują choroby pleśniowe. Najczęściej postępuje stopniowy zanik płetw. Choroba różnie się rozwija w różnych wodach. Z drapieżnikami jest inaczej bo wystarczy włożyć do siatki jedną większą rybę i prawdopodobieństwo uszkodzenia płetw pod własnym ciężarem jest duże. Skutek jest podobny z tym, że drapieżnikom płetwy są bardziej potrzebne niż białej rybie. Nie usuwa to odium bezsensu jaki się uprawia. Jeśli celem jest ocalenie ryb to nie można robić tego tak, że pozostaje pod wielki znakiem zapytania czy ryby przeżyje czy nie. Trzeba zrobić wszystko aby przeżyła a nie głościć wszem i wobec, ze ryba wróciła do wody. Mam sporo doświadczenia z akcji zarybieniowych. Nie raz robiłem awantury o głęboki kasarek w który pakowano zbyt wiele ryb na raz i skutek tego widziałem w jeziorze w postaci ryb z zaatakowanymi płetwami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Robert masz rację. Jestem zdania, że jeżeli już, zawody spinningowe mają odbywć się na żywej rybie, to sędzia musi być bezpośrednio przy zawodniku. Mierzy rybę tuż po wyjęciu, a ta natychmiast wraca do wody.

Ci, którzy stworzyli ten regulamin, w ogóle nie myśleli o rybach, a o korzyścich finansowych jakie daje organizaja masowych imprez. Gdyby na 100 zawodników musiało przypadać 100 sędziów, to do imprezy trzeba by dołożyć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sędziowie pewnie mają swoją wersję która mów, że zawodnicy robi wszystko aby zgubić sędziego :lol: Bezsensowne od A do Z. Jeśli nawet doprowadzić do sytuacji, że na jednego zawodnika przypada jeden sędzię, to koszt zawodów przekroczy koszt zabitych ryb. Dlatego obowiązywać będzie stara wersja, że PZW łoży na imprezy propagujące zabijanie ryb. Oczywiście ubytki drapieżników po zawodach nie będą uzupełniane bo nie ma kasy na zwiększenie dorybiania. Osobiście będę zwalczał wszelkie imprezy „sportowe” na moim odcinku Wisły. Mam głośny silnik dwusuwowy i nie zawaham się go użyć <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Moze to i zabrzmi pesymistycznie...

Juz nie pamietam odkad widze takie dyskusje, ludzie krytykuja PZW, nie zostawiaja suchej nitki...

A ono sobie trwa, i trwa. Mam wrazenie, ze tam nikogo nie interesuje, zeby ten organ dobrze dzialal, nie wspominajac o jakichs niuansach...

On ma dzialac. I dziala.

A ze od lat sa to glownie dzialania pozorowane, no to co? Zawsze tak bylo i ludzie sie przyzwyczaili, i wiekszosc znowu przyjdzie do kasy...

Mam takie wrazenie, ze szkoda sie nad tym rozwodzic, nic sie nie zmieni dopuki TO dziala...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Gumo masz racje TO będzie działać w takiej formie dopóki nie nastąpi wymiana pokoleń. Interesował mnie ten temat bardzo aż nie przejrzałem że jest to możliwe tylko w sytuacjii... naturalnego wymierania osobników z rybackiej epoki pseudowędkarskiej.Innej drogi nie ma i nie bedzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A moze nienalezy tego traktować tak ostro i przyjać ze pierwsze kroki sa zawsze trudne i kiedys napewno doprowadza do sukcesu...

 

Np. spójrzmy jak to wyglada w USA gdzie chyba idea ludzkiego traktowania ryb doszedla prawie do paranoi....

 

Moze i kiedys w Polsce bedzie podobnie i np. na zawodach bedzie juz to fachowo zorganizowane, ze beda zamiast krytyki same pochwaly i tylko wspomnienia pierwszych nieudanych prob, a mentalnosc wedkarzy bedzie inna (oczywiscie nie wszystkich)....

 

Moim zdaniem idea jest sluszna bo jak ma byc sport wedkarski to niemozna zabijac.......

 

Czas wszystko pokaże ..... B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Aha..zapomnialem dodac...

Zawody wedkarskie jako idea, szyld - sportowe, to dla mnie slepa uliczka w rozwoju wedkarstwa...

 

Dobrze, ze zostal podany przyklad Stanow. Nie mamy co nawet sie porownywac z naszymi zawodami.

Tam na zawodach mozna wygrywac calkiem konkretne pieniadze, mozna sie zareklamowac i zostac testerem jakiegos Bassproshopa, mozna sie reklamowac jako przewodnik wedkarski...

Tam to jest ogromny rynek, z ktorego zyja miliony ludzi.

 

Porownywanie tych dwoch miejsc na ziemi to jak 10kg bass wielkogebowy do 15cm okonka (niejednokrotnie wygrywano nim zawody, nie niskiej rangi), dodatkowo chorego na plesniawke...

 

Gumo

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Dero

@klubklen

 

Także uczestniczyłem w tych zawodach... Mistrzostwa Okręgu które odbyły się na żywej rybie...

Całkowicie nieprzemyślane zawody...

W moim sektorze było 2 sędziów !!!

Musiałem czekać na jednego ponad 30 min... a bolek w siatce się męczył :angry:

 

W drugiej turze już nie było tak źle, sędziowie już nie siedzieli na trawie i nie urządzali sobie pogaduszek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja myślę, że nie należy krytykować tego typu zawodów, tylko wyciągnąć wnioski i zacząć działać. Co by złego nie powiedzieć, na pewno więcej ryb przeżyło niż na tradycyjnych zawodach(na martwej rybie) :mellow: .

gdyby 10-15 lat temu, ktoś wpadł na taki pomysł, żeby propagować tego typu zawody i zachowania, podejrzewam, że dzisiaj nie było by takiego narzekania po powrocie z nad wody. :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja myślę, że nie należy krytykować tego typu zawodów, tylko wyciągnąć wnioski i zacząć działać. Co by złego nie powiedzieć, na pewno więcej ryb przeżyło niż na tradycyjnych zawodach(na martwej rybie) :mellow: .

gdyby 10-15 lat temu, ktoś wpadł na taki pomysł, żeby propagować tego typu zawody i zachowania, podejrzewam, że dzisiaj nie było by takiego narzekania po powrocie z nad wody. :wacko:

 

Ryby żyją - i bardzo mnie to cieszy.

Ale jeśli są organizowane tak poważne zawody to moim zdaniem organizator powinien zapewnić odpowiednią ilość sędziów!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na początku czerwca uczestniczyłem w Mistrzostwach Okręgu. Zapisując się na nie miałem mieszane uczucia, czy całe przedsięwzięcie wypali. Czy Okręg będzie mógł zapewnić właściwe, zgodne z przepisami zabezpieczenie imprezy? Czy nowa formuła się sprawdzi i czy wyniki rywalizacji w takiej formule nie zostaną wypaczone. Sytuację, przed MO podgrzewały głosy wątpliwości: „co ja będę sędziego z siatką ganiał”, „pobiegnę daleko – czy sędzia będzie w stanie tam dojść aby pomierzyć moje ryby?”, „nie jadę – daruję sobie ten cyrk”. Atmosfera zagęstniała, gdy kilku czołowych zawodników macierzystego Okręgu – odmówiło ostentacyjnie udziału w imprezie, nie wierząc w jej organizacyjne powodzenie. Protestując jednocześnie przed nową formułą imprezy. Jak już wspomniałem – zapisałem się, także i pojechałem.

I jak było?

Po standardowych tematach odprawy, nastąpiło wytłumaczenie nowych zasad rywalizacji.Wyznaczony został ok. 6 km, dwubrzegowy (dwusektorowy) odcinek rzeki.

Po starcie szybkim krokiem udałem się w ponad półgodzinną wędrówkę na „z góry upatrzone pozycje” blisko ujścia Biebrzy do Narwi. Zaczynam łowić, jestem 4 km od punktu startu. Jakie jest moje zdziwienie, gdy po 15 min. rozpoczęcia łowienia odwróciłem się do tyłu i widzę stojącego za mną, na skarpie sędziego w jaskrawożółtej kamizelce. Zmierzył mi pierwsze rybki a nawet przyniósł szczęście bo przy nim wyholowałem niebrzydkiego jazika. Co się okazało na jeden sektor było 3 sędziów. Zapytał, czy jest ktoś jeszcze za mną. Wyposażony w komórkę, szybko i sprawnie, porozumiewał się z pozostałymi swoimi kolegami. Mimo,że nad rzeką był tylko pewien fragment (pozostała część to chabazie i sajgon) nadający się do podjechania samochodem – sędziowie mieli takowy pojazd do dyspozycji i jeden z nich po tym wygodnym terenie się przemieszczał. Drugi brzeg zabezpieczony był w identyczny sposób. Czyli na każdego przypadało ok. 2 km rzeki, które miał pod opieką. Lubię się przemieszczać szukając nowych miejscówek, także po pierwszym kontakcie słownym i wzrokowym z osobą sędziującą, chwilowej pogadance o rybach i braniach, wziąłem sobie nr tel. do sędziego. Puszczałem mu SMSy jak miałem w siatce jakieś ryby do miary (w tym przypadku jak uzbierało się kilka okoni). Mimo, że nie ma obowiązku posiadania tel. komórkowego, widziałem że ten sposób wybrało sporo zawodników. Jeden z sędziów cały czas był blisko ostatnich zawodników, którzy najdalej doszli. Inni przemieszczali się rotacyjnie po łowiskach. Mierzenie ryb odbywało się przy pomocy regulaminowych przymiarów, a ryby nie były przetrzymywane w wodzie dłużej niż kilka minut. Zaraz pewnie pojawią się głosy, że zmęczony holem boleń oraz inny spinningowy, reofilny, spinningowy białoryb nie wytrzyma takiego pobytu w siacie. Ale często dłużej kombinuje się ze zrobieniem zdjęcia rybie w prywatnym łowieniu niż tutaj, na tej imprezie trwał pobyt ryb w siatce.

Podsumowując:

Mimo, wcześniejszych obaw uważam wysiłek organizatorów i ich pracę jako – rzetelną. Cieszy fakt , że w rzece ciągle pływa kilka szczupaków, kilkanaście kleni i jazi buszuje na przelewach, nadal w rzece hasa kilka setek okoni. Po prostu trzeba mieć pomysł, popracować nad zapleczem a wszystko się uda i nikt nie będzie miał pretensji, że coś nie jest w porządku. Ktoś ma pretensje do organizatorów w swoim Regionie – niech wymaga właściwego przygotowania imprezy.

Ja do organizatorów tych zawodów na moim terenie nic nie mam, a nawet napiszę, że jestem całością pozytywnie zaskoczony, że (przepraszam za takie wyrażenie :lol: ) - „stanęli na wysokości zadania” ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja nie widze problemu jako organizator wielu zawodów sportowych wiem że można wszystko zorganizować na sześć tylko trzeba chcieć i myśleć.Sam raz w brałem udział w zawodach wędkarskich i to był pierwszy i ostatni nawet psim swędem udało mi się je wygrać ale jak oglądałem asiorów jak naciągają ryby aby były większe to mnie obrzydzenie do nich zwalało.To niejest żaden sport jak jeden chce drugiego na siłe wykolegować.Ja bym załatwił temat bardzo szybko w dzisiejszych czasach elektroniki każdy zawodnik powinien posiadać aparat cyfrowy,od organizatora dostaje ekstra plakietke, czy rynienke z miarą, łapie rybe kłade na rynienke i robie zdjęcie tak aby nie było wątpliwosci co do wymiaru.liczy się największa ryba danego zawodnika a nie kilka.Aby utrudnić życie zawodnikom dziele je na dwuosobowe zespoły aby każdy miął dodatkowo światka i nie kombinował, z innych klubów.Przy takim podejsciu wystarczy trzech sędziów.w razie kombinacji przy wynikach przez zawodnika można go wykluczyć na długi okres i to skutecznie działa.W mich zawodach terz tak się działo dopuki były jakieś nagrody sami podjeliśmy decyzje że nagrodą może być puchar ,medal, dyplom i nic wiecej tym którym zalerzy na rywalizaccji sportowej zostaną a Ci co liczą tylko jak zakombinować nagrode szybko zrezygnóją bo tak naprawde to im zalerzy na fantach a nie na wynikach sportowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

wiem, ze mozna zoragnizowac takie zawody na 6, ale mam watpliwosc czy nalezy je wprowadzac za wszelka cene, w sytuacji kiedy nie jest

wszystko w pelni zorganizowabne i nawet sedziow brakuje....

 

Ja wypuszczam wszystkie zlowione przez siebie ryby (jak pewnie wiekszosc zawodnikow) no chyba ze sa wsatnie nienadajacym sie do wypuszczenia..... Czy koniecznie nalezy dążyć do zawodow na żywej rybie za wszelka cene, w sytuacji kiedy kilaktysiecy wieksze szkody naszym woda wyrządzają klusownicy i miesiarze....

 

Moze te kilkaset czasem rybek można by np. zagospodarwoc w taki sposob aby choc troche pieniedzy zarobic na jakis szczytny cel lub rozdac, bo napewno wiekszy bedzie wtedy porzytek niz by mialy isc do ziemi.....

 

Dlaczego zaczyna sie cywilizowac wedkarstwo od grupy ludzi ktorzy maja wyjatkowo malo na sumieniu i czesto bronia wod przed klusolami bo niepotrafiom byc bierni, niz zajac sie np szarpakowcami na zimowiskach?????????

 

PZW chyba niewidzi prawdziwych problemow nad naszymi wodami?///

 

lub niechce zobaczyc........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No tornado mądrze prawisz, ja też byłem kilka razy na zawodach muchowych - towarzyskich, atmosfera ok, bez jakis dziwnych akcji ale ogólnie sam pomysł łowienia na czas, konkurowania itd jakoś do mnie nie trafia.... To tak jakby się ścigsac kto lepiej odpocznie, moim zdaniem sport wędkarski jest jakimś wynaturzeniem idei obcowania z przyrodą i zaspokajania atawistycznych potrzeb myśliwego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie pisze czesto,ale do tego tematu tez doloze moje trzy grosze.Sam nigdy nie bralem udzialu w zawodach wedkarskich brac nie bede.Jednak ciagle narzekanie ,to chyba ,polski sport narodowy.Zawody na zywejrybie sa krokiem do przodu.nie nalezy dawac ludziom,ktorzy byli i sa obojetni lub ktorym przeszkadza ochrona naszej przyrody,bronido reki i wzmacniac ich pogladow.

Do czego zmierzam? Na imprezach,oprocz ludzi bierzacych w nich czynny udzial spotyka sie tez osoby postronne,ojciec,zona,syn i corka.Jezeli tydzien pozniej zapyta syn ojca dlaczego to ci panowie tak obchodza sie ze zlapanymi rybami,a on rozrywa rybie glowe i brzuch tak ,ze flaki i krew poniewieraja sie na kamieniach.To bedzie ojcu ciezko wytlumaczyc,ze tylko chcial nie zniszczyc przyponu i uratowac haczyk.Moze byc i tak ,ze syn nie zada tego pytania bo np.ojciec to gbor i oblesna osoba cuchnaca piwskiem,sklonna do rekoczynow,a pomysli tylko-moj ojciec to kretyn i sadysta.....co matka w nim takiego widziala?Pomimo tego uwazam,ze mozna i nalezy wiele rzeczy zwiazanych z tym tematem(zawody na zywejrybie)poprawic.To co zle krytykowac ,a to co dobre wychwalac i jeszcze raz wychwalac.

 

Ps. Kropek nie uzywalem ,poniewaz sa to wyrazy okreslajace,a nie przeklenstwa i obelgi.

 

 

Pozdrawiam i zycze milego wieczoru

 

Daro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...