Skocz do zawartości

Jak daleko jeżdzicie na jednodniowe wedkowanie?


mario_s

Rekomendowane odpowiedzi

Każda trasa się opłaca jak są rybki, inaczej się łowi i odpoczywa nad wodą, kiedy wiesz że zaraz może strzelić kaban.

Moje wędrówki są raczej trociowo-pstragowe i takie do 100/120km na 2/4h to luzik, ale dalej to już raczej cały dzionek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej ekstremalne wyprawy to czasy studenckie. 31.12.1995- Sylwester wypadał w niedzielę czyli można było wystartować z trociami o jeden dzień wcześniej. Nocnym pociągiem (z 2 przesiadkami) wyjechałem z Bytomia. Ok. 6 rano byłem w Słupsku, potem autobusem do Bydlina. Temperatura  15 stopni na minusie. Skrzydełko obrotówki zamarzło mi pod kątem 90 stopni. Po 2 godzinach złowiłem swoją pierwszą troć w życiu (chudą kelcinę) i latałem z nią nad rzeką chwaląc się każdemu napotkanemu koledze  :D  :D  :D .  Po południu autobus do Słupska, pociąg do Olsztyna z przesiadką w Gdyni. Circa about 22 byłem w akademiku. Zapozowałem do zdjęcia z rybą- ja ledwożywy w fotelu i dwóch kumpli z kieliszkami. Wypiłem toast za rybę.... i zwaliłem się w ciuchach nie doczekawszy 12.

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzało mi się jechać rano, przed pracą, 130 km na pstrągi. Połowic 4 godziny i wracać na 14.00 do pracy. 70-100 km, to norma. Tyle że u mnie 70 km nad Oderkę, to 1,5 godziny jazdy, ze względu na drogę jaką się tam jedzie. Do tego dochodzi rozkładanie i składanie pontonu. I z 10 godzin zostaje 5 na wędkowanie ????????

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regularnie, latem, jade trasę Zgierz - Koło (tak plus minus 10 km) dwa razy w tygodniu. Wstaję jak jest ciemno. Nad wodą jestem 30 min przed świtem. O 8.00 zbiórka i na 9.00 jestem w pracy. W sumie wychodzi jakieś 3-4,5 godziny łowienia w zależności od miesiąca.

Wychodzi ok 160-180 km w obie strony.

Edytowane przez MatB
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tutaj niestety występują niepokojące objawy u  mnie. Zdarzyło się na jeden dzień na parsętę - 600km w jedną stronę, wielokrotnie zdarzało się na jeden dzień od świtu do zmierzchu nad Odrę -> ~300km w jedną stronę. Do stówki w jedną stronę to regularnie :) Na co dzień (kilka razy w tygodniu) 30 - 50km w jedną stronę.
największy extreme to prawie 1000km  w jedną stronę na Litwę na jeden nocleg i 2 dni łowienia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

130km to robię i robiłem regularnie . Ale to raczej latem . Mój ojciec robił identyczne trasy końcem 80-tych/ początkiem lat 90-tych regularnie zimą Maluchem by połowic godzinę max dwie po robocie. A mnie się nie chce po robocie na ryby stanąć.... Rok temu próbowałem zrobić wyjazd ok. 300km  w jedną stronę -NIGDY WIĘCEJ! I nie wiem czy musze iść do lekarza bo ze mną cos nie tak czy to jest nienormalne by wyjechać o 4rano na wodzie być około 9 połowić tak do 20-21 do domu jakimś cudem zajechać na 1 nie powodując wypadku (kilka razy przysypiałem bo prawie 12h na wodzie w największym upale zrobiło swoje)  .Potem nawet 2/3 dni dochodzę do siebie i odchorowuje. Tak nawiasem najlepszy okres brań przesiadujemy w aucie. 

Kiedyś jak mi się jeszcze chciało to 130 w jedną stronę nie było problemem. Dla wędkarza najgorsze co może być to kupić działkę nad jeziorem....

To jest koniec życia! Mówię po sobie -kupno działki czy to nad rzeką czy jeziorem i nagle przestajemy jeździć w inne miejsca na urlopy. A po kilku(nastu) latach ,,budzimy się z ręką w nocniku" i zastanawiamy się co myśmy zrobili z własnym życiem..... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponoć im dalej od domu to lepiej ryby biorą

 

To oczywiste.

Można tylko dodać, że nawet jak odjedziemy od domu bardzo, bardzo daleko. To i tak po drugiej stronie rzeki czy jeziora będą grasowały te największe, te wymarzone. Nie wiem czemu tak jest, ale u większości z nas jest to oczywistą oczywistością ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za okoniem, szczupakiem czy kleniem jeżdżę maksymalnie do 50-60km w jedną stronę. Zazwyczaj szukam łowisk w okolicy domu. Nie zauważyłem zależności, że im dalej tym lepiej. Czasami wygrywa ciekawość i chęć poznania nowej wody.

Na pstrągi mam nieco dalej i wychodzi do 120-150km w jedną stronę. Widoki i spokój nad wodą rekompensują niedogodności z dojazdem. Wieczorem dobrze jeż poczuć pozytywne zmęczenie:).

 

PS.

Najlepiej biorą tam, gdzie nas nie ma lub dzień wcześniej:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wiekszosc miejscowek mam 160-180km w 1 strone. Z lodzia uwzgledniajac limit predkosci,pakowanie, podpinanie pod domem wodowanie etc to czas wedkowania + minimum5-7h. Coraz rzadziej jezdze. Pozna wiosna jak sa dlugie dni (jasno jest gdzies od 3-4 do 22-23) bylem caly dzien na rybach tylko raz.

W zimie jak dni krotkie a woda zimna zdarza sie wedkowac z plywadelka podobna ilosc czasu, jaka zajmuje dojazd na lowisko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...