Skocz do zawartości
  • 0

Rozwieracz


lukomat

Pytanie

Szukam rozwieracza do szczupaczej paszczy najezonej ostrymi klami (jezyk polski jest naprawde przyjemny :lol: ) Na fishing-mart maja jaxonowskie i Halinowkiego. Macie jakas opinie na ten temat. Robi roznice ktory z nich, a moze cos innego? Mam juz dosyc kaleczenia sie przy wyhaczaniu, przedwczoraj znowu sobie palca zalatwilem. Za kilka dni smigam na urlop do polski i przygotowuja male zakupy. Czekam na sugestie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Taa...rozwieracz....

W przypadku malych ryba wygladala, tak jak musial wygladac Janosik na haku, tzn. leb i oczy zadarte tak jakos nienaturalnie w gore...w przypadku wiekszych, gdy niby ubezpieczony majdrowalem rybie w ryju, robila ona nieraz jakies dziwne sztuki, w wyniku ktorych ustrojstwo wypadalo a ja mialem pociete lapy jeszzce gorzej niz w przypadku braku ustrojstwa... <_<

 

Uzywam dlugich szczypiec (dlugie ramie i dlugie ramiona robocze i tak kombinuje, zeby odczepic (nieraz rzeczywiscie sa klopoty bo ryba zaciska szzceki)...

 

Jezu, to co wkleiliscie to wyglada jak narzedzie tortur z epoki Sredniowiecza... :D ....jak sie to uzywa?Lapie sie tym za uszy i pod prąd..? :lol:

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

koledzy czyli uwazacie ,że rozwieracze nie szkodzą w żaden sposób rybim szczekom?

przecież dziala na nie siła mechaniczna :D

 

@warciak25, ale ja juz podkreslilem, ze mam na mysli ryby od 70cm w gore. Jesli zlamie mu nawet 10 zebow to chyba to nie wielki uszczerbek na zdrowiu, w porownaniu z przedluzajacym sie gmeraniem w paszczy, to raz, a dwa , to mysle ze na dwardych przynetach podczas agresywnego ataku szczupak nie jednego zeba sobie polamie. A jesli chodzi o szerokie rozwarcie paszczy, to jak bardzo musi siedemdziesiatak otworzyc jape atakujac 50cm ofiare? I nikt go to tego nie zmusza.

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

witam

moim zdaniem wszystkiego co potrzebuję wędkarz do uwolnienia z pyska szczupaka przynęty to długie szczypce, ogólnie znany chwyt pod pokrywę skrzelową oraz w wyjątkowych przypadkach odpowiednie cęgi do przecięcia kotwicy, czy kółka łącznikowego. wszytkie rozwieracze można o kant dupy rozbić, lub polecić niedzielnym łowcą , którym to pewnie i tak niewiele pomoże.

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie bardzo rozumie jak mozna uwolnic szczupaka z kotowicy w gardle jak ma zamknieta paszcze :unsure: . Rozwieracz to nie jest lewar rozrywacy szczupaka na pol . Wiekszosc szczupakow jest normalnie szczypcami uwalnianych z kotwic . Sa jednak ekstremalne przypadki [ szczupak nie otwiera pyska ] i wtedy uzywa sie po prostu ROZWIERACZA i jest TO calkowicie PRAWIDLOWE i NORMALNE .

Jak sie chce otworzyc drzwi to trzeba wsadzic klucz :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie bardzo rozumie jak mozna uwolnic szczupaka z kotowicy w gardle jak ma zamknieta paszcze Rolling Eyes . Rozwieracz to nie jest lewar rozrywacy szczupaka na pol . Wiekszosc szczupakow jest normalnie szczypcami uwalnianych z kotwic . Sa jednak ekstremalne przypadki [ szczupak nie otwiera pyska ] i wtedy uzywa sie po prostu ROZWIERACZA i jest TO calkowicie PRAWIDLOWE i NORMALNE .

Jak sie chce otworzyc drzwi to trzeba wsadzic klucz Laughing

z całym szacunkiem @jerry ale pokaż mi szczupaka nawet najmniejszego który nie otworzy pyska jak mu wpakujesz paluchy pod pokrywę?

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z calym szacunkiem Peresado :mellow: jezeli chodzi o male i srednie szczupaki to mozemy ewentualnie chwytajac pod skrzela -szczupak otwiera jape - pobawic sie odczepianiem gleboko polknietych kotwic . Przy duzych szczupakach chwyt pod skrzela to jest kilka sekund ktore pozwala go wyjac z wody i podlozyc reke pod brzuch ....do fotki . Odczepianie kotwic [ gleboko polknietych ] odbywa sie w podbieraku i tam szczupak robi co chce ze swoimi szczekami . Nie chcialbym zebyscie odniesli wrazenie ze kazdego szczupaka ktos traktuje rozwieraczem zawsze . To sa skrajne przypadki , mysle jakies 3-5% . Widze jakis dziwny wstret do rozwieracza i to mnie dziwi . Jezeli jest prawidlowo zbudowany a wiec ma wymiarowe rozwarcie i gumowo oblane konce , to nie wybija zebow , nie rozrywa pyska ....tylko delikatnie rozchyla pysk szczupaka i pozwala bezkolizyjnie usunac haki [ czasami sie je tnie ]. Nie kaleczymy rak i wszystko jest prawidlowo wykonane . Oceniajac negatywnie rozwieracz zadziwiacie mnie ...przeciez wczesniej traktujemy rybe ostrymi grotami kotwic ...to jest dopiero torturing machine . Wszyscy spece od ryb [ w TV ] maja i posiadaja trzy przyrzady ; - rozwieracz , - gilotyne do ciecia kotwic i dlugie szczypce do wyhaczania ...howg B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

witam!

nie wiem jak w USA ale przez wyspiarzy i nie tylko, naprawde gleboko polkniete kotwice u wielkich wyciaga sie bynajmnie nie w podbieraku.

rybe kladzie sie na grzebiet, unieruchamia sie ja pomiedzy nogami, nastepnie chwyt pod pokrywy i ryba pokazuje cale uzebienie. wtedy dlugie sczypce, ciecie kotwic ect.

moim zdaniem to napewniejsza metoda, chociaz przyznam ze do tej pory nie stosowalem bo nie bylo takiej potrzebu ale przygotowanie teoretyczne jest ;) . poszukam opisu tej metody bo gdzies w sieci jest razem ze zdjeciami.

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak to prawda . Tez widzialem odhaczanie takie jak opisujesz tylko ze ryba [duza i silna ] kilka razy wyrwala i przetoczyla sie po pokladzie zanim jezdziec na niej usiadl i scisnal ja nogami . Uwazam ze w wodzie w podbieraku duzym i z gumowa siata to ona sie bedzie troche lepiej czula :D . Podobne cechy bedzie spelniac mata na okazy . Chce przez TO powiedziec ze TO wyjscie uwazam za optymalne i dla ryby i dla wedkarza .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@peresada, zalozmy w takim razie ze jestem niedzielnym wedkarzem jak to ladnie ujales :unsure:

Najczesciej lowie w spodniobutach a nie z lodzi, wiec nie mam tego komfortu, zeby rybe przycisnac grzbietem do pokladu. Zeby to zrobic musialbym ja ciagnac do brzegu. Korzystajac z rozwieracza jedna reka trzymam za pokrywe a druga odczepiam kotwiczke i po sprawie. Bez wyjmowania ryby z wody i bez przedluzania operacji. Tak ja to widze.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@peresada, zalozmy w takim razie ze jestem niedzielnym wedkarzem jak to ladnie ujales

Najczesciej lowie w spodniobutach a nie z lodzi, wiec nie mam tego komfortu, zeby rybe przycisnac grzbietem do pokladu. Zeby to zrobic musialbym ja ciagnac do brzegu. Korzystajac z rozwieracza jedna reka trzymam za pokrywe a druga odczepiam kotwiczke i po sprawie. Bez wyjmowania ryby z wody i bez przedluzania operacji. Tak ja to widze.

Pozdrawiam

 

witam!

wierz mi ze bynajmniej nie uwazam Ciebie za niedzielnego lowce.

wyrazam tylko swoja opinie poparta jakims tam doswidczeniem ze szczupakami.

tak jak napisalem wczesniej metody na grzebiet niestosowalem bo puki co nie bylo potrzeby, wszystkie ryby udale sie do tej pory wychaczyc bez specjalnych trudnosci bez rozwieracza. moim zdaniem w Twoim przypadku ( brodzenie ) nie powinno byc problemu z taka operacja przy mnieszych, srednich rybach - te naprawde duze tak czy inaczej bedziesz musial wyniesc na brzeg. nie sadze azeby taka operacja udala sie w wodze z rozwieraczem czy bez niego. z reszta przetrzymywanie solidnej ryby pionowo tylko za pokrywe skrzelowa jest chyba bardziej dla niej szkodliwe niz te kilka chwil na powietrzu.

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Moim zdaniem jak ktoś chce niech używa rozwieracza - jak dla mnie powoduje to brak/zanik umiejętności radzenia sobie z tym co mamy (np rozwieracz wypadł do wody lub został w domu) Nie sądzę aby robił wielką krzywdę rybie, na pewno rokminianie o rozwieraczu i jego efekcie po tym jak dostała w papę kotwicami z jerka jest trochę dziwne. Łamią sobie zeby i na przynętach - jakoś żyją. Mi chodzi tylko o wygodę i nie targanie sprzętu - a wychaczanie jak dla mnie to tylko jak ryb ę trzymam, nigdy więcej w podbieraku - wystarczy sekunda i ryba cała zamotana i pozapinana wolną kotwicą.... Jak dla mnie brak kontroli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zawsze można rezygnować ze stosowania kotwiczek, na rzecz większych pojedynczych haków. Wtedy uwolnienie ryby jest o wiele szybsze. Ja osobiście wymieniam kotwiczki na haki nawet w obrotówkach. Dodatkowo zawsze można na taki hak założyć np. twister. Hak wtedy nie wisi i układa się w linii prostej za przynętą. Jest wtedy mniej podatny na zaczepy. Dodatkowo możemy przygiąć zadzior. Uwalnianie szczupaka z pojedynczego bezzadziorowego haka, to 5 sekund z zegarkiem w ręku. WARTO. O WIELE więcej szkody uczynimy rybie przedłużaniem nieudolnych operacji na lądzie niż samym holem. Zadbajmy więc o szybkie odczepianie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W Krakowie na Rudawie, w wydzielonym odcinku jest licencjonowane łowisko, na którym tylko tak można łowić. Gość machający 4cm woblerem (!), lub obrotówką uzbrojoną w haczyk, to częsty widok.

 

Jestem pewny, że za 95% przypadków śmierci ryb po wypuszczeniu odpowiada to, co wędkarz z nimi wyrabiał po ich wyjęciu a nie podczas holu. Jestem zwolennikiem minimalizowania czasu przebywania ryby poza wodą. Krótki pewny hol (powyżej 15min, w przypadku naprawdę dużych ryb to znęcanie) i max. 30-45 sekund poza wodą. Żeby spełnić te warunki nie możemy sobie pozwolić na długie i skomplikowane operacje. Wyjęcie lub przecięcie kleszczami jednego haka to parę sekund (nawet z zadziorem, co dopiero w wersji pozbawionej zadzioru?). Gorąco namawiam do rezygnowania z kotwiczek zawsze, kiedy jest to możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiem że jest takie łowisko - łowiłem na nim pierwsze pstrągi jeszcze w poprzedniej odśłonie zanim towarzystwu porwali je na kilka lat. Też łowiłem na przynęty z pojedynczym hakiem i było ok, ale moim zdaniem to co działą z 4-5cm wobkiem i tęczakiem niezbyt zadziała z 10-15-20cm woblerem/jerkiem i szczupakiem. Przy dużych przynętach 3 kotwice wydają się być potrzebne

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

OK. Zgadzam się, ALE..

 

Zawsze możemy odpiąć ostatnią kotwicę i zastąpić ją hakiem. W ten sposób unikamy konieczności wyciągania kotwicy z przełyku (a może i kaca). Kotwiczka bliżej przodu przynęty jest zwykle zaczepiona na zewnątrz pyska, lub co najwyżej bardzo płytko w paszczy ryby i wyciągnięcie jej nie nastręcza kłopotów.

 

W przypadku szczupaków kłopotu nie ma (najczęściej..) bo zwykle łapie on ofiarę w pół i stąd najczęściej zahaczony jest za nożyczki (jak na obrazku). Co jednak gdy połknie przynętę głębiej? Co z innymi gatunkami, które zwykle łykają przynętę od tyłu (okoń, sandacz, boleń, kleń..)?

 

 

 

Przy stosowaniu przynęt po 15-20cm chyba rzeczywiście śmiało można sobie pozwolić na kotwiczki. Co innego jednak w przypadku mniejszych wabików?

post-387-1348913505,9466_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ale zawsze sie trafiają wyjątki. Ten zbój na zdjęciu mial 106 cm i pozarl bez problemów ponad 20cm wobka i jak widac jeszcz mu było mało... swoja droga osobnik ten był wyjątkowo agresywny i posiadał jedna z największych głow / paszczy z jakimi bylo mi dane spotkać sie (wieksza nawet od kilku 110tek czy 108mki ktore mialem okazje ogladac/podbierac...)

 

post-7-1348913506,0587_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...