Skocz do zawartości

wątek wydzielony z tematu Aliexpress / sprzęt wędkarski z Chin


dante

Rekomendowane odpowiedzi

Myślicie ze jak kupujecie na aliexpress to nie fundujwcie wakacji? Jak czytam niektóre wpisy to mam wrażenie że część ludzi czuje się dumna że tam kupuje jaoby uważała ze oszukała system. No nie tonsystem robinwas, nigdy wy jego.

 

Zdarza mi się coś zamówić z aliexpress czy alibaby ale nie dorabiam dontego większej ideologi o wkacjach, marżach polskich dystrybutorów itp.

Edytowane przez Valo
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś woli budować nie swój potencjał albo cudzą potęgę.. to współczuję horyzontów..

Odniosłem się do różnicy w cenach. 

Markowe firmy przypadkiem w Chinach nie produkują?

 

Znajdź producenta polskiego kołowrotka to chętnie go kupię.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad trzy dekady temu zaordynowano nam wszystkim - rozwój przez niedorozwój. No i tą haniebną receptę kupiliśmy, i kupujemy wszystko.. regularnie rujnując własny potencjał i wytwórczość. Obłudnie tłumacząc, ten obłudny obyczaj :)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć zgadzam się z kolegą Valo, ale oczy bolą od tego polskiego języka. Pozdrawiam Tomek

 

Należą się przeprosiny z mojej strony, choć to marne usprawiedliwienie często piszę z tel a paluchy no cóż... grube i mało zwinne. Czas na rysik lub gmeranie w ustawieniach co by klawiaturę większą zrobić :)

 

Odniosłem się do różnicy w cenach. 

Markowe firmy przypadkiem w Chinach nie produkują?

 

Znajdź producenta polskiego kołowrotka to chętnie go kupię.

To oczywiste że uzależnienie rynków od chińskiego jest ogromne. Nie wszystko zwyczajnie można pominąć, tam gdzie mogę zawsze wybieram regionalne, im bliżej mnie tym lepiej.  Jednak dziwi mnie gdy można kupić polskie a jednak wybieracie chińskie, przy tej ilości rękodzielników w Polsce trochę wstyd zamawiać przynęty gumowe czy twarde z chin. Patrząc po Twoim awatarze i nicku dziwi mnie Twoje podejście tym bardziej bo chyba coś tam produkowałeś. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są telefony zakupione w polskim salonie play używam ich kilka lat uznawane za bdb niezawodne itd. a na odwrocie napis assembled in China ( wyprodukowano w Chinach ) . Samochody którymi jeździmy znaczna część to assembled in China . Tacy z nas patrioci a gdyby wybuchła u nas w kraju wojna to kogo stać by było miał trochę dolarów bo nie koniecznie euro , zabrałby się i rodzinę jak najdalej …. Ale krzyczeć jest łatwo szczególnie na forach …

post-59194-0-45588300-1736702596_thumb.jpeg

post-59194-0-36146100-1736702612_thumb.jpeg

post-59194-0-02846500-1736702624_thumb.jpeg

Edytowane przez jogger1
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są telefony zakupione w polskim salonie play używam ich kilka lat uznawane za bdb niezawodne itd. a na odwrocie napis assembled in China ( wyprodukowano w Chinach ) . Samochody którymi jeździmy znaczna część to assembled in China . Tacy z nas patrioci a gdyby wybuchła u nas w kraju wojna to kogo stać by było miał trochę dolarów bo nie koniecznie euro , zabrałby się i rodzinę jak najdalej …. Ale krzyczeć jest łatwo szczególnie na forach …

Przeczytaj ze zrozumieniem, to co napisałem. Tam gdzie mam możliwość wybieram nasze, sam korzystam z chińskich portali i produktów. Jeżeli mam wybrać gumę polską czy chińską, wybiorę polską nawet jeżeli jest lana na chińskim plastizolu bo to w dalszym ciągu rozwija NASZ rynek.

 

Z tą wojną to już popłynąłeś trochę, co to ma do zakupów.

Edytowane przez Valo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należą się przeprosiny z mojej strony, choć to marne usprawiedliwienie często piszę z tel a paluchy no cóż... grube i mało zwinne. Czas na rysik lub gmeranie w ustawieniach co by klawiaturę większą zrobić :)

 

To oczywiste że uzależnienie rynków od chińskiego jest ogromne. Nie wszystko zwyczajnie można pominąć, tam gdzie mogę zawsze wybieram regionalne, im bliżej mnie tym lepiej.  Jednak dziwi mnie gdy można kupić polskie a jednak wybieracie chińskie, przy tej ilości rękodzielników w Polsce trochę wstyd zamawiać przynęty gumowe czy twarde z chin. Patrząc po Twoim awatarze i nicku dziwi mnie Twoje podejście tym bardziej bo chyba coś tam produkowałeś. 

Zaczęło się od latarek..

Produkowałem - właściwie próbowałem to robić na większą skalę..

Napisałem już kiedyś o tym, ale raz jeszcze napiszę - przy próbie sprzedaży dla konkretnego odbiorcy usłyszałem - za dolara mam garść woblerów...

Pozdrawiam

Ps - nie czuję się z tym żle - po prostu robię to samo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno popełniłeś szereg błędów, być może źle rozpoznałeś rynek, źle sprofilowałeś produktów, klienta, nie ta grupa docelowa itp Wydaje mi się że główny błędem było brak wizji co chcesz robić, tworząc markę własną miabyłbyś większa marzę. Ty chciałeś pójść w podwykonawstwo, tam trzeba ilością kompensować stosunkowo małe marze, nie dziw się że dystrybutor wybrał tańszą opcję. Zwyczajnie zabrałeś się za segment rynku bez odpowiedniego rozpoznania, przeliczenia kosztów, ca za tym idzie skonstruowaniu konkurencyjnej oferty. Jednak świat się zmienia nie wiem kiedy to było ale był okres że dystrybucja typu mikado, jaxon itp szukała zwyczajnie najtańszego produktu jakosc była drugorzędna, nie dziwne że nic nie zdziałałeś, ale to dalej dla mnie błąd w rozpoznaniu rynku.

Jest wielu krajowych producentów którzy radzą sobie świetnie, więc na pewno gdzieś popełniłeś błąd. I nie zrzucałbym tego że akurat wina dystrybutora że wybrak opcję chińska to nie koniec świata i masz jeszcze duzooooo kanałów dystrybucji.


I najgłupsze co chyba można przeczytać to że robisz to samo, tu to już mnie zwyczajnie wk.... dzięki tak głupiemu postępowaniu i leczeniu własnych kompleksów Twoja droga mogą pójść inni, bez sensu, ja nie zarobiłem to inni też nie zarobią. I później też będą pisać że im się nie udało bo świat się sprzysiągł. Brzydko bardzo brzydko.

Popatrz na lokalsow woblery sprzedaja się bez problemu i nie za 5zl, wystarczy popracować nad marka własną produktu, i nie iść w wątpliwe podwykonawstwo tu musiałbyś robić ogromne ilości, nie widzę tego zupełnie w warunkach europejskich przy tym zamordyzmie regulacji, cenach energii itp.

 

Jeżeli masz technologię itp maszyny nie widzę problemu żeby twój produkt dal fajna kasę, potrzeba tylko odpowiedniego rozeznania i przygotowania. Trzymam kciuki za Ciebie, no chyba że to juz definitywny koniec.

 

 

Im więcej kupujemy taniochy za granica paradoksalnie biedniejemy długoterminowo, mordujemy rozwój, innowacje, wszystko, za 30 lat okaże się że jesteśmy krajem 3ciego świata który nawet chleb musi zamówić od sąsiada bo tu się nie opłaci, albo zwyczajnie będziemy tak zapóźnieni rozwojowo że produkcja siłą rzeczy nie będzie mieć miejsca. Wbrew pozorom każda decyzja zakupowa ma ogromne znaczenie dla nas rozwoju itp.

Edytowane przez Valo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno popełniłeś .......................... sąsiada bo tu się nie opłaci, albo zwyczajnie będziemy tak zapóźnieni rozwojowo że produkcja siłą rzeczy nie będzie mieć miejsca. Wbrew pozorom każda decyzja zakupowa ma ogromne znaczenie dla nas rozwoju itp.

 Popatrz na niemiecki przemysł motoryzayjny... Bez pozdrowień

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, ale to absolutnie nie ma zastosowania dla małej firmy. Jeżeli miałbyś fabrykę jak Salmo, najlepiej x2 większą możesz szukać rynku z tanią siłą roboczą i przenosić tam produkcję, ale nie firemka gdzie pracuje właściciel plus 1 czy tam 10 osób.

 

I jak myślisz gdzie ci Niemcy będą za kilka lat? Już są w czarnej d.... Szukanie dużej marzy jest zawsze krótkotermonowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz poczekajmy na wpisy typu: po co komu ta Stella lub Exist skoro Rex po tuningu nadaje się do łowienia pstrąga, okonia i sandacza. Oczywiście, że się nadaje, tylko czy o to tutaj chodzi?

 

Bzdury piszesz, zaproponowałeś armatę na muchy. To nie była Stella tylko jakiś multiplikator morski na merliny zamiast normalnego młynka, który obsmyczy większość naszych potrzeb wędkarskich. No chyba, że to jakiś nowy trend - ściganie się na fafnaście tysięcy lumenów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I jak myślisz gdzie ci Niemcy będą za kilka lat? Już są w czarnej d.... Szukanie dużej marzy jest zawsze krótkotermonowe.

 

A znasz przysłowie  "Zanim gruby schudnie, chudego pięć razy szlag trafi". Tak więc nie martw się o Niemca. Jedyne zmartwienie, gdzie my wtedy będziemy.

Edytowane przez Lepton
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdury piszesz, zaproponowałeś armatę na muchy. To nie była Stella tylko jakiś multiplikator morski na merliny zamiast normalnego młynka, który obsmyczy większość naszych potrzeb wędkarskich. No chyba, że to jakiś nowy trend - ściganie się na fafnaście tysięcy lumenów...

Konkretnie: poleciłem dwie latarki do celów wedkarsko-turystycznych a Ty od kilku dni starasz się przekonać wszystkich dookoła, że Twoje 10w1 jest lepsze, tańsze, bardziej uniwersalne i za pomocą gumki recepturki przymocujesz to wszędzie. O co w ogóle Tobie chodzi? Jaka armata na wróble? Czy ja napisałem, żeby brać zawsze i wszędzie je ze sobą? Czy na wyprawie pod namiot lub do lasu nie nadają się one? Jak masz zły dzień to wyskocz na ryby, pospaceruj zamiast drążyć temat i udowadniać innym, że 10w1 jest lepsze. Pozwól innym ocenić czy potrzebują takich czy innych akcesoriów do swoich potrzeb.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A znasz przysłowie "Zanim gruby schudnie, chudego pięć razy szlag trafi". Tak więc nie martw się o Niemca. Jedyne zmartwienie, gdzie my wtedy będziemy.

Nie martwie sie, a znasz takie : im wyżej wleziesz z większym hukiem spadniesz?

 

Na pytanie gdzie my będziemy odpowiedź sobie sam na podstawie tego wątku i zachwytu co niektorych jak to oszukali system bonkupili parę groszy taniej.

 

Nie wiem czemu Niemiec jest podany jako przykład, mam się na nim wzorować?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie wiem, co ma do tego Niemiec.
Ale mają 17x większy majątek na głowę od nas i te przysłowie o grubym i chudym lepiej nas opisuje.
Musimy się martwić o siebie. Jak dostaną sankcjami od USA, to nie ma zmiłuj, na nas też się odbije.

Z ogólnym Twoim przeslaniem się zgadzam.
Lepiej jak kupimy za 100 w PL i te 100 będzie krążyć, niż za 95 z Turcji (np. budowa dróg).

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, ale to absolutnie nie ma zastosowania dla małej firmy. Jeżeli miałbyś fabrykę jak Salmo, najlepiej x2 większą możesz szukać rynku z tanią siłą roboczą i przenosić tam produkcję, ale nie firemka gdzie pracuje właściciel plus 1 czy tam 10 osób.

 

I jak myślisz gdzie ci Niemcy będą za kilka lat? Już są w czarnej d.... Szukanie dużej marzy jest zawsze krótkotermonowe.

Mam nadzieję, że moderator przymknie oko na nasze rozważania...

 

Złote lata dla producentów sprzętu - w zasadzie przynęt, to lata 90. To właśnie wtedy powstały Salmo Dorado, Siek, To wtedy można było sprzedać w zasadzie wszystko co tam kto zrobił, A dziś - jak się wybierzesz na targi do Warszawy - to popytaj ludzi ilu z nich utrzymuje się tylko z produkcji przynęt - strzelam, że mniej niż 20% Dla większości to jest co najwyżej uzupełnienie budżetu na wędkarskie wydatki.

Kolejny temat - Nadprodukcja. Nie ma się co oszukiwać, ale dziś to chyba każdy wędkarz spinningista posiada więcej przynęt, niż jego małżonka kosmetyków. Więc ile tego można jeszcze kupować?

Kanały sprzedaży o których wspomniałeś - są, ale angażują czas i środki. Nie można robić wszystkiego, jeśli chce się coś robić efektywnie.

Itd itp...

 

W poprzednim poście nakarmiłeś mnie wiedzą podręcznikową która nijak się ma do realnego świata.

Przykład niemieckiej branży motoryzacyjnej jest tego potwierdzeniem. 

 

Jednocześnie zarzucaasz mi brak patriotyzmu, ale usprawiedliwiasz tych wielkich. Jak patrioci to może wszyscy nimi bądżmy???

Baaa... na tym forum byli "patrioci" co sprzedawali chińskie wyroby jako własne. Fajnie co nie?

 

Nie czuję się przegrany. Jakiś ślad w wędkarskim światku zostanie.. A jeśli Porsche zwalnia 1/5 załogi to co tam taki robaczek jak ja znaczy???

 

Pozdrawiam. Mimo wszystko:)

 

Ps. A Pan Sławek nadal będzie twierdził, że za komuny było mu dobrze, bo miał wszystko, a dziś jest źle, bo wszyscy tak mają...

Edytowane przez eRKa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie, ale tutaj zadałem.sobie trud i znalazłem opis niepowodzenia eRka i ewidentnie biznes wyłożony na etapie rozpoznania rynku i definicji kanałów dystrybucji, generalnie wizji tego jak ma firma działać. Samo nastawienie ze bede robil woblery bez ppmyslu jak to sprzedać no...Niestety reszty błędów nie miał juz możliwość popełnić.

 

Jezeli ktos piszę ze nie ma czasu zająć się kanałami dystrybucji bo zmniejsza to jego efektywność w produkcji ..... No to się zatrudnia ludzi od tego a jak się nie ogarnia to sie idzie na etat, to nic złego, nie każdy musi mieć swój biznes.

 

Dlaczego Śląsk, Siek, Dorado I innym się udało? Skoro rynek rozpoznany i moje książkowe definicje nie są do zastosowania w rzeczywistości to może zwyczajnie produkt nie był atrakcyjny dla klienta. Każdy sukces i porażka ma swojego ojca.

 

 

Przepraszam że tak wprost ale nie lubię owijania w bibułkę dla poprawność.

 

Ja kończę, nie chce nikomu przykrości robić.

Edytowane przez Valo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkretnie: poleciłem dwie latarki do celów wedkarsko-turystycznych a Ty od kilku dni starasz się przekonać wszystkich dookoła, że Twoje 10w1 jest lepsze, tańsze, bardziej uniwersalne i za pomocą gumki recepturki przymocujesz to wszędzie. O co w ogóle Tobie chodzi? Jaka armata na wróble? Czy ja napisałem, żeby brać zawsze i wszędzie je ze sobą? Czy na wyprawie pod namiot lub do lasu nie nadają się one? Jak masz zły dzień to wyskocz na ryby, pospaceruj zamiast drążyć temat i udowadniać innym, że 10w1 jest lepsze. Pozwól innym ocenić czy potrzebują takich czy innych akcesoriów do swoich potrzeb.

Ale przecież to ty zygasz, jakobym miał krytykować zakupy produktów "highendowych".

Nikogo na siłę nie próbuję przekonywać, po prostu kontynuowałem dyskusję z kolegą Sołtysem i S.N.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież to ty zygasz, jakobym miał krytykować zakupy produktów "highendowych".

Nikogo na siłę nie próbuję przekonywać, po prostu kontynuowałem dyskusję z kolegą Sołtysem i S.N.

Ty wiesz o co tobie chodzi i niech ta myśl ci przyświeca. Ja nie zygam, nie mam problemów z żołądkiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...