Skocz do zawartości

Przyłowy 2025


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Gramolę się ciężko po śliskim i mokrym całą uwagę skupiając na tym, żeby nie wylądować w ostrym nurcie ciągnącym tuż pod moimi nogami. Przed chwilą padało i to jest świetne tej suchej wiosny. To, że jest 17 maja i mamy 8 stopni przy huraganowym wietrze jest już znacznie mniej przyjemne... Do tego woda rwie jak wściekła bo właśnie spuszczają wodę z zaporówki powyżej. Miłosne amory i ich efekty wszystkich gatunków zamieszkujących rzekę stoją od miesiąca pod znakiem zapytania. Przechodzimy od katastrofalnej niżówki po powodziową, błotnistą breję płynącą całym przekrojem koryta. Tak więc brnę mozolnie przez mokre krzaczory licząc jak zwykle na to, że jedna z wielkich klusek, które zamieszkują te miejscówki zlituje się i zechce łaskawie dać się oszukać i zaprosić na krótką sesję zdjęciową. Jedynym plusem tego pogodowego armagedonu jest pustka nad wodą i brak kajaków, które w każdy dzień weekendu skutecznie płoszą te stworzenia, do których skradam się na klęczkach. O wędkarskiej konkurencji nie wspomnę, ale wielu kolegów zapałało miłością do tej mojej jeszcze niedawno spokojnej enklawy.

Zaczęło się słabo. Znalazłem ryby i nawet brały, ale tak odganiająco i nieśmiało. Wyjąłem dwa niewielkie kleniki i dwa lub trzy okonki. Brań była cała masa. Później dłuższa przerwa. Przed pół godzinką trafiam wreszcie dobrego bolenia i równie zdjęciowego klenia, co poczytuję sobie za całkiem niezły wynik tego popołudnia. Dochodzę do jednego z okazodajnych miejsc. Przy tym stanie wody ostry nurt z licznymi cieniami prądowymi za rozsianymi tu i ówdzie głazami ciągnie bezpośrednio przy kamienistej opasce, która ma liczne wnęki i mini zatoczki utworzone przez rozsypane kamienie. Bzyk tańczy w nurcie a ja na brzegu wspinając się na wyżyny mojego poczucia równowagi, żeby nie zsunąć się po mokrej glinie wprost do wody. Branie następuje tam, gdzie powinno. Ryba wyskakuje ze wstecznego prądu pod drzewem, siada mocno i z gwizdem hamulca wyjeżdża z nurtem ze trzy metry w dół. Zatrzymuje się i spokojnie zaczyna iść w górę. To bardzo dobrze, nie przeszkadzam jej w tym i nie robię gwałtownych ruchów po mojej stronie kija. Czuję jej masę i wiem, że jest grubo. Kiedy mija mnie i idzie w górę jeszcze dwa, trzy metry nie reagując na spokojne próby podciągnięcia wiem, że jest bardzo grubo. Zawraca podchodząc do góry i widzę ją przez chwilę. To monstrualny kleń. Ryba marzeń. Ryba 60+. Przez te kilka minut holu jestem najszczęśliwszym wędkarzem na świecie. Walka jest zaciekła. Klenisko daje się sprowadzić na moją wysokość po czym odjeżdża w rwący nurt zdecydowanie idąc najczęściej nieco w górę. Po jakimś (bliżej nieokreślonym  ;) ) czasie podejmuję kilka prób sprowadzenia go z nurtem do podbieraka, ale za każdym razem sprytnie mija jego obręcz. Widzę klenia w trąconej wodzie i jakiś taki blady się wydaje... I żółty...I złoty... I płetwa ogonowa też jakaś blada... To wszystko rejestruję mimo woli i automatycznie. Wreszcie jest. Euforia. Ryba w siatce. Jest ogromna i absolutnie rekordowa. A ja pełznę na kolanach po mokrej trawie w górę stromego brzegu żeby znaleźć bezpieczne miejsce do odhaczenia potwora, Pochylam się nad podbierakiem i dębieję. Małe, szeroko osadzone oczka łypią na mnie złośliwie ( tak właśnie patrzyły, uwierzcie  ;) ) a bzyk tkwi pewnie w malutkim pyszczku amura, który przez te chwil kilka był moim wyśnionym i wymarzonym Everestem. Najpierw po pustym brzegu wybrzmiała echem wiązanka słów powszechnie uznanych za mocno obelżywe a później śmiech gorzki poszedł ku ponuremu niebu... 62 centymetry szczęścia okazały się sześćdziesięcioma dwoma centymetrami chichotu losu i Rzeki. 

Ciągle wierzę, że pobiję tam choćby mój niewyśrubowany wynik w moim ulubionym rzecznym gatunku nie marząc już więcej o szóstce z przodu, bo marzenia czasem spełniają się połowicznie i przewrotnie :D.

Sprzętowo Mebius88L, Vaniek C3000, mono 0,16 i bzyk.

 

post-51227-0-90793300-1747569656_thumb.jpgpost-51227-0-75128200-1747569670_thumb.jpgpost-51227-0-36645300-1747569682_thumb.jpgpost-51227-0-11376400-1747569695_thumb.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                               :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 46
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowię ja sobie dzisiaj jak zwykle, evergreen do 1-12g pe06. 4”longhorn więc już spory. Sru go pod brzeg i idziemy. Nagle tępe dup! Sandacz. To tnę jak sandacza, ryba ruszyła z drżeniem i znów dup stanęła jak beton. Sum. Obrażony o ukłucie. Oj to nie ma żartów, trzeba się streszczać zanim się kapnie o co chodzi. Ruszył, przymurował. Wreszcie idzie. Linka już na granicy, kijek daje radę … fajna akcja, ale w „sumie” to ja se grążelka wyholowałem  :D  :blink:

Ale emocje były i test pitbulla zdany celująco  ;) W życiu jeszcze takiego wielkiego nie wyrwałem nawet na mocniejsze sprzęty.

393e22a87f142.jpghttps://zapodaj.net/plik-5gY0YAM0dm

Edytowane przez Qh_
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowię ja sobie dzisiaj jak zwykle, evergreen do 1-12g pe06. 4”longhorn więc już spory. Sru go pod brzeg i idziemy. Nagle tępe dup! Sandacz. To tnę jak sandacza, ryba ruszyła z drżeniem i znów dup stanęła jak beton. Sum. Obrażony o ukłucie. Oj to nie ma żartów, trzeba się streszczać zanim się kapnie o co chodzi. Ruszył, przymurował. Wreszcie idzie. Linka już na granicy, kijek daje radę … fajna akcja, ale w „sumie” to ja se grążelka wyholowałem :D :blink:

Ale emocje były i test pitbulla zdany celująco ;) W życiu jeszcze takiego wielkiego nie wyrwałem nawet na mocniejsze sprzęty.

393e22a87f142.jpghttps://zapodaj.net/plik-5gY0YAM0dm

Zaczep, to też przyłów? Chyba zacznę fotografować, te tony zielska, które teraz wyciągam na Wiśle. Postów sobie nabiję...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Test wytrzymałościowy sprzętu na plus. Tylko chyba coś kiepsko z czułością tych  Eergreenów? Jeśli nie pozwalają odróżnić zielska od ryby. :) Tak przy okazji, grążel żółty (i grzybień biały) od dawna jest u nas rośliną prawnie chronioną, więc jego wyrywanie/niszczenie może powodować skutki prawne. :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były tu już przyłowy maczet, klapków itp. więc?

Jachu z evergreenami wszystko ok. Może ze mną nie. Nie wbiłem się w zielsko tylko w metrowy korzeń i go na raty rwałem z dna. Nie ciągnął się prosto tylko elegancko chodził na boki murując do dna, dopiero na powierzchni pojąłem co ciągnę.

Roślin prawnie chronionych nie wolno niszczyć celowo. Ani zabierać. Ja ją tylko rozmnożyłem, nawet z wody nie wyszła  :D każdy sąd mnie uniewinni  ;)

 

Coście tacy spięci? :wacko:

 

PS. Też jestem stary i pamiętam czasy jak go nie było wolno zrywać. Ejaj dalej się nie zorientowała i podaje tę bzdurę. Ale ustawy się zmieniają i od 2014 roku tę jakże powszechną roślinę zdjęto z wykazu roślin chronionych.

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie tam spięci. Wczoraj wytargałem z wody pewnie z dwadzieścia kilogramów rogatka. Grążele nieświadomy obecnego stanu prawnego omijałem. :D Tylko do głowy by mi nie przyszło, by to potraktować jako przyłów. :) Podobnie jak różne patole i muszle dużych małży, które potrafią robić czasami niezłe odjazdy i podnieść ciśnienie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dziś pojawiły się wreszcie okonie. Bez szału ale kilka wpadło. No i największy z nich z trzcin okazał się moją pierwsza wzdręgą 

Taka ok 30cm piękna i nie na żadne robactwo tylko standardowy keitech 2cale na 2g główce. Zassała po przypon.

Drapieżne toto.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś dziwnego się z nimi dzieje.  W tym roku ani jednego w std miejscach i przynętach (fakt się nie nastawiam, ale czasem se porzucam).

No i ten z dołka, głęboko, lekkie przytrzymanie, woblery tak z 11cm, rzucałem za sandaczem a trafiłem toto. Całkiem ładny ale jakiś taki chory. Ciągnął się jak szczupak, źle wyglądał. Nawet z wody nie wyciągałem a ledwo odpłynął. 
No To tak to teraz na Odrze na sandaczach jest.

34f2630c2842d.jpghttps://zapodaj.net/plik-uiWsyCVvnh

Edytowane przez Qh_
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...