robert67 Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Dla mnie pierwszym paradoksem jest, iż do produkcji rybiego białka potrzebne jest i stosuje… się rybie białko. A wszystko po to by zaspokoić nasze potrzeby w tą substancję. Która z kolei zamieni się…w inną, której jeszcze nie nauczyliśmy się skutecznie wykorzystywać. No może poza obrzucaniem. Na co dzień w każdej niemalże audycji słyszę o ograniczeniach, jakie powinienem stosować respektując bliźniego swego. Najczęściej bardzo łatwo mi to idzie, bo skąd wziąć tyle kasy żeby skonsumować to, co, na co dzień w innych audycjach mi proponują. Od lat 60 ubiegłego stulecia zaczęto produkować łososia i do dzisiaj nie znaleziono sposobu by ustrzec się zagrożeń. Mało tego, wyprodukowano nowe zagrożenia.Zjadanie nafaszerowanego czerwoną farbą plakatową w dowolnym odcieniu, (co kraj to obyczaj), pływającej farmacji średnio mnie przekonuje, ale wyboru nie mam.I właśnie, dlatego że nie mam wyboru mój wąski światopogląd podpowiada mi, że skoro nie dali rady przez ponad 50 lat to już nie dadzą.Lepiej, zatem ustawić się w tym szeregu, który ma ochotę zmienić albo, chociaż próbować zmieniać to, co nam najzwyczajniej szkodzi. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 OK Panie Jerzy, a widzi Pan jakąś sensowną alternatywę dla akwakultury w takim razie? Tak w ogólnośći, pomijając tytułowe Galway Cóż ... akwakultura "niejedno ma imię", różnym celom służy ... i w różny sposób... Z jedną nam bardziej "po drodze", a z inną - zupełnie nie ... http://www.namuche.pl/uwolnij.php?mode=show&id=182 Są i względnie pozytywne zjawiska ... podkreślam względnie ... Otóż, swego czasu, rozmawiając z walijskimi wędkarzami, usłyszałem od nich rodzaj "zadowolenia" z powstania farm łososiowych w Norwegii, bo wobec pojawienia się taniego mięsa łososiowego z hodowli, rybacy przestali łowić dzikie łososie w sieci, bo im się to niem opłacało ... przestawili się na łowienie dorszy, które były bardziej "cenne" w sprzedaży ... w związku z tym łososie miały większa swobodę we wchodzeniu w walijskie rzeki ... Niemniej jednak, jest to rodzaj "zwalczania dżumy cholerą" ... Z tymi alternatywami łatwo nie jest ... dość zdać sobie sprawe z tego, że jeszcze pod koniec XIXw. było na Ziemi około miliard ludzi, dziś jest prawie siedem miliardów ... kwestia wyżywienia tych wszystkich "pożeraczy białka" jest sporym wyzwaniem ...Jednym z potencjalnych działań jest skierowanie wysiłków rybackich na efektywne, dochodowe przedsięwzięcia wynikające z racjonalnego korzystania z zasobów natury ... Badania w północnej częsci Bałtyku, o których wspominałem, doprowadziły do zrozumienia, że kilogram łososia złowionego przez wędkarzy przynosi lokalnej gospodarce setki Euro przychodu ... a kilogram wyłowionych przez rybaków łososi przynosi lokalnej gospodarce kilka euro ... W ramach tej lokalnej gospodarki zdecydowano, że nie wolno łowic łososi inaczej jak tylko wędką ... Niechby im kto teraz próbował "zasadzić sadze" w tamtej okolicy ... Nie jest to wprawdzie "alternatywa dla akwakultury" w sensie pozyskiwania białka, ale w sensie odmienności podejścia do wykorzystania zasobów ... oczywiście, ludzie zaangażowani w rybactwo są wciąż potrzebni do zarządzania tymi zasobami, bo to nie dzieje się "samo" ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mari Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 FrikoDokładnie o to chodzi - zła lokalizacja.Czemu nie wystawic tego gdzies w pip daleko?Bo koszta, koszta, koszta.Co do tego czy populcja x potrzebuje białka y - nie jestem przekonany, odnosze wrażenie, ze to sztucznie kreowane zapotrzebowanie i Xy chętnie opierdzielą szynkę, dorsza czy steka... Nie muszą wciągac hodowlanego łososiaOtóż Kuba niestety system działa dokladnie odwrotnie. To na ryby trzeba jechać w pip daleko. I Bogu dzięki, że są jeszcze takie miejsca.W pewnym momencie uznałem, że Świata nie zmienię chociaż nie emanując tym na forach internetowych, trochę pozytywnych rzeczy zdziałałem.Posłuchałem kiedyś udzielonej mi niezależnie od siebie rady dwóch mądrych ludzi: Świat się zmienia, jedź tam, gdzie jest jeszcze stosunkowo mało zmieniony, bo jutro na pewno będzie.Żeby urzeczywistnić to co mówili zabrałem sie za robotę, żeby mieć na to o czym mówili. Oczywiście, kazdy, który wiecej robi więcej zmienia środowisko.Jeszcze taka uwaga ogólna. Żeby wpłynąć na środowisko życia ryb, nie tylko łososi, wcale nie trzeba budować farm. Wystarczy, że żyjemy, z całymi tego konsekwencjami dla środowiska. Tymi, o których zwykle nie myślimy, bo koncentrujemy się na rybach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 No i nadal czekam na rozwiązanie następującej zagadki: - populacja Y potrzebuje ilości X rybiego białka. Co można zrobić: a) zredukować populację Y pozyskać białko X z dzikich ekosystemów c) pozyskać białko X z hodowli Opcja "a" brzmi rozsadnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Parf Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Wielu ludzi ma archaiczne podejście do stwierdzeń dotyczących ograniczenia lub zatrzymania wzrostu populacji ludzi. Przecież nie chodzi tu eksterminację.Można to osiągnąć tylko trzeba odpowiednich instrumentów prawych, socjalnych czy podatkowych. Ale to jest jak na dzień dzisiejszy S-F bo jest za duży podział między człowieczkami, a nacisk kładziony jest na rozwój i podnoszenie poziomu życia co zamyka się jedynie w ramach rozbuchanego konsumpcjonizmu, ale jestem optymistą, czas pokaże Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość J_J Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 (edytowane) . Edytowane 26 Czerwca 2014 przez J_J Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Otóż Kuba niestety system działa dokladnie odwrotnie. To na ryby trzeba jechać w pip daleko. I Bogu dzięki, że są jeszcze takie miejsca.W pewnym momencie uznałem, że Świata nie zmienię chociaż nie emanując tym na forach internetowych, trochę pozytywnych rzeczy zdziałałem.Posłuchałem kiedyś udzielonej mi niezależnie od siebie rady dwóch mądrych ludzi: Świat się zmienia, jedź tam, gdzie jest jeszcze stosunkowo mało zmieniony, bo jutro na pewno będzie.Żeby urzeczywistnić to co mówili zabrałem sie za robotę, żeby mieć na to o czym mówili. Oczywiście, kazdy, który wiecej robi więcej zmienia środowisko.Jeszcze taka uwaga ogólna. Żeby wpłynąć na środowisko życia ryb, nie tylko łososi, wcale nie trzeba budować farm. Wystarczy, że żyjemy, z całymi tego konsekwencjami dla środowiska. Tymi, o których zwykle nie myślimy, bo koncentrujemy się na rybach Czyli jak masz to pod domem, kilka kilometrów i możesz w śpiochach jechac, to położyć na to lagę, "bo trudno" i dymać najbliżej na Kolski czy do Norwegii?Nie do końca rozumiem sens takiego podejścia.Rozumiem sytuację, jak w pl, gdzie jest kił i mogił.Ale tutaj - działa, wiec wystarczy nie zepsuć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mari Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Czyli jak masz to pod domem, kilka kilometrów i możesz w śpiochach jechac, to położyć na to lagę, "bo trudno" i dymać najbliżej na Kolski czy do Norwegii?Nie do końca rozumiem sens takiego podejścia.Rozumiem sytuację, jak w pl, gdzie jest kił i mogił.Ale tutaj - działa, wiec wystarczy nie zepsuć."Zepsucie" nastapi pewnie wcześniej niż później. Zobacz co dzieje się z innymi rzekami na Wyspach. Udział farm łososiowych, chociaż oczywiscie istnieje, nie ma tu decydujacego, czy nawet istotnego znaczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mari Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 ... Niechby im kto teraz próbował "zasadzić sadze" w tamtej okolicy ... Nie jest to wprawdzie "alternatywa dla akwakultury" w sensie pozyskiwania białka, ale w sensie odmienności podejścia do wykorzystania zasobów ... oczywiście, ludzie zaangażowani w rybactwo są wciąż potrzebni do zarządzania tymi zasobami, bo to nie dzieje się "samo" ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Tam nikt nigdy sadzów nie umiejscowi, z zupełnie innego i jakże prozaicznego powodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 "Zepsucie" nastapi pewnie wcześniej niż później. Zobacz co dzieje się z innymi rzekami na Wyspach. Udział farm łososiowych, chociaż oczywiscie istnieje, nie ma tu decydujacego, czy nawet istotnego znaczenia.Na rzekach w okolicy Galway ostatnie sezony z tego co wiem były bardzo udane Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 ... Niechby im kto teraz próbował "zasadzić sadze" w tamtej okolicy ... Nie jest to wprawdzie "alternatywa dla akwakultury" w sensie pozyskiwania białka, ale w sensie odmienności podejścia do wykorzystania zasobów ... oczywiście, ludzie zaangażowani w rybactwo są wciąż potrzebni do zarządzania tymi zasobami, bo to nie dzieje się "samo" ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Tam nikt nigdy sadzów nie umiejscowi, z zupełnie innego i jakże prozaicznego powodu Wiem doskonale ... Wyżej napisałem, że nie wszędzie da się sadze "zasadzić" ... W sierpniu miałem okazję spotkać się z prowadzacymi cały, na razie dziesięcioletni, program odtwarzania rzeki i częsci dorzecza Vefsna, kiedyś jednej z najlepszych rzek łososiowych w Norwegii ... Kiedy już skończą ten program z powodzeniem to też nie pozwola sobie wetknąc sadzów w fiordzie ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MIGOTKA Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Popyt czyni podaż. I nic tego nie zmieni. Ani pomachiwanie szabelka w krzyku przeciwnym powstawaniu takich miejsc. Ani pobrzekiwanie sakiewka tych co optują za powstawaniem. Chcecie zmian? Nie kupujcie i przekonajcie innych aby tak samo robili. Tylko pamietajcie o jednym. Egoizmem jest wybiurcze zmieniania (czy tez próba zmiany ) poszczególnych działów. Nalezy powstrzymac konsumpcjonizm w kazdej dziedzinie życia. Bo co z tego że krzyczy sie nie dla hodowli łososia jak rok w rok wymienia sie auto czy pedzi za innymi nowinkami i truje sie swiat innymi rzeczami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Popyt czyni podaż. I nic tego nie zmieni. Ani pomachiwanie szabelka w krzyku przeciwnym powstawaniu takich miejsc. Ani pobrzekiwanie sakiewka tych co optują za powstawaniem. Chcecie zmian? Nie kupujcie i przekonajcie innych aby tak samo robili.Tylko pamietajcie o jednym. Egoizmem jest wybiurcze zmieniania (czy tez próba zmiany ) poszczególnych działów. Nalezy powstrzymac konsumpcjonizm w kazdej dziedzinie życia. Bo co z tego że krzyczy sie nie dla hodowli łososia jak rok w rok wymienia sie auto czy pedzi za innymi nowinkami i truje sie swiat innymi rzeczami.Jesteś w stanie opierać się pokusom? . Ja nie potrafię . Powstrzymuje mnie jedynie brak środków na zakup. w przeciwnym wypadku Aston Martin stałby już w garażu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MIGOTKA Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Jesteś w stanie opierać się pokusom? . Ja nie potrafię . Powstrzymuje mnie jedynie brak środków na zakup. w przeciwnym wypadku Aston Martin stałby już w garażu .Ja nie twierdze ze sie powstrzymuje. Jedynie pisze jaka jest droga do wygranej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mari Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 W sierpniu miałem okazję spotkać się z prowadzacymi cały, na razie dziesięcioletni, program odtwarzania rzeki i częsci dorzecza Vefsna, kiedyś jednej z najlepszych rzek łososiowych w Norwegii ... Kiedy już skończą ten program z powodzeniem to też nie pozwola sobie wetknąc sadzów w fiordzie ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy KowalskiCzytając miedzy wierszami, czyli to nie sadze były powodem "niemania łososi"? i to w bardzo mało mało zindustrializowanej części najbogatszego w wodę kraju w Europie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mari Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Cos sie tentegoci z cytowaniem. To nie Jurek sam sobie odpowiadał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grunwald1980 Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 (edytowane) Jerzy powiedzial........"Badania w północnej częsci Bałtyku, o których wspominałem, doprowadziły do zrozumienia, że kilogram łososia złowionego przez wędkarzy przynosi lokalnej gospodarce setki Euro przychodu ... a kilogram wyłowionych przez rybaków łososi przynosi lokalnej gospodarce kilka euro ... W ramach tej lokalnej gospodarki zdecydowano, że nie wolno łowic łososi inaczej jak tylko wędką ... I o to wlasnie w tym wszytskim chodzi.Jesli rybakom zakazali odlowow bo bardziej oplaca sie doic wedkarzy, to normalnym stanem rzeczy jest bark lososia na rynku.A zatem trzeba zbudowac ferme, i nie wazne ze ona przynosi straty ekosystemowi ,najwazniejsze ze losos bedzie w sklepie.A kto za to zaplaci??Oczywiscie wedkarze,bo wedkarz to taki "glupi" typ co nawet w pustej wodzie bedzie kija moczyl,ot taka choroba.Mi to przypomina PZW, ciagna z nas pieniadze na "ochrone wod" w tym zarybienia,ale ryb jest coraz mniej,klusownikow na potege a kto za to placi ?? MY! Ferma to takie nasze PZW sluzace tylko nabijaniem kasy, co z tego ze taka organizacja istnieje,ze ma piekne zalozenia, jesli tak naprawde to fabryka pieniedzy a my jestesmy jeleniami,ktorzy ta fabryke utrzymuja.Ferma to tez fabryka kasy,czy Wy myslicie ze ktos buduje taka ferme po to aby glodny zjadl lososia?? Poprostu nie ma takiego prawa,ktore zabrania dorabiania sie kosztem zabijania natury,bo jest to nieoplacalne!Jest na tym forum kilka tysiecy uzytkownikow,w jednosci sila jak to ktos kiedys powiedzial.Prosze o podanie wzoru jak wypelnic petycje do ktorej link zawarty jest w pierwszym poscie,oraz apeluje do wszytskich o wypelnienei i wyslanie w/w petycji.Dziekuje Edytowane 19 Grudnia 2012 przez grunwald1980 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mekamil Opublikowano 18 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Ja tylko tak poniekąd w temacie... badanie przeprowadzone przez UŁ na przykładzie hodowli klatkowej 'głupiej' płoci wykazały, że zmiany w ekosystemie jeśli chodzi o skład bentosu, zmętnienie, jakość wody itd, są tak istotne, że zupełnie nie warto w przeliczeniu na ilość uzyskanego 'mięsa'... więc wątpię aby w przypadku innego gatunku było warto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 19 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2012 Szkoda, że Chińczykom na razie nie udało się opanować technologii produkcji łososi opartej na karmieniu ich kupą. Niektórzy tutaj piszący nie musieli by się tak denerwować. Idę do roboty-przejść się po bombie(no sory przy planowanej farmie w zatoce Galway jedynie skromnej bombce) ekologicznej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 19 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2012 (edytowane) W sierpniu miałem okazję spotkać się z prowadzacymi cały, na razie dziesięcioletni, program odtwarzania rzeki i częsci dorzecza Vefsna, kiedyś jednej z najlepszych rzek łososiowych w Norwegii ... Kiedy już skończą ten program z powodzeniem to też nie pozwola sobie wetknąc sadzów w fiordzie ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy KowalskiCzytając miedzy wierszami, czyli to nie sadze były powodem "niemania łososi"? i to w bardzo mało mało zindustrializowanej części najbogatszego w wodę kraju w Europie "Się ten-tegoci" z cytowaniem najwyraźniej wtedy, kiedy nie wyjdzie się z "ramki" przed wpisaniem swojego tekstu. Co do "mało zindustrializowanej części" - dziś tak może się wydawać, ale byłem bardzo zaskoczony w jak ogromnym stopniu zostały zdewastowane tereny i środowisko - lasy, rzeki - przez przemysł drzewny w XIX wieku na terenach, które dziś uznajemy za "pierwotne". Właśnie choćby w Norwegii czy w Szwecji w Laponii ... Inny przemysł też tam istnieje ... W Mosjoen, przy ujściu Vefsna do fjordu jest duża fabryka ... aluminium ... A wokół są pozostałości po brytyjskich firmach eksploatujących lasy, które zbankrutowały kiedy ... surowiec im się skończył ... (sic!) Kraj najbogatszy w wodę, ale też ingerujący w środowisko wodne w ogromnym stopniu zaporami, elektrowniami itp. ... Wracając do "adremu" - sadze są tylko (aż?) końcowym etapem procesu hodowlanego w akwakulturze ... w skrócie - nie ma "zasadzania sadzów" bez "obsadzania sadzów" rybami hodowanymi w słodkowodnych wylęgarniach i hodowlach ... i to, jak rozumiem, trzeba postrzegać jako kompletny system, wraz z dokonywanymi "translokacjami", wynikającymi z zapewne róznych czynników (Bogiem a prawdą, nie wiem dlaczego Norwegowie nasprowadzali sobie ryb z pasożytami ze zlewni Bałtyku, skoro mają tyle swoich, rodzimych ...) Znalazłem niedawne opracowanie międzyrządowej organizacji NASCO (North Atlantic Salmon Conservation Organization http://www.nasco.int/about.html) dla Norwegii, w którym zapisano ciekawe uwagi o szacowaniu ryzyka i o związanych z tym zaleceń dotyczących hodowli sadzowych (n.b. w innym opracowaniu wskazywano, że hodowle sadzowe mają niewielki udział w całości norweskiej akwakultury ...) The risk assessment concludes that sea lice infections on wild salmonids and the genetic impact of escaped farmed salmon are the biggest current problems associated with fish farming. The Institute warns that there is a medium-to-high probability that the environmental impacts of the aquaculture industry conflicts with the goals of the government‟s sustainability strategy along large parts of the Norwegian coast.Advice from The Institute of Marine Research and other institutes have restricted the plan to give new licenses for salmon farming. The Government has therefore intensified the surveillance of the industry, the effort to make more secure fish farms and ways to monitor effects of escaped fish.http://www.nasco.int/pdf/2011%20papers/CNL(11)28.pdf Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Edytowane 19 Grudnia 2012 przez Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 19 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2012 @Mari, rzeki na wyspach maja sie roznie, ciezko uogolniac. Oczywiscie ciezko porownywac do tego co bylo pol wieku temu, ale... Wezmy za przyklad River Dee, gdzie w latach 90' nastapil powolny spadek poglowia lososia. Towarzystwo sie skrzyknelo i naprawili rzeke w stosunkowo krotkim czasie. Teraz czerpia z tego satysfakcje i niemale korzysci finansowe, a ponizej link jak wygladaly statystki (brakuje danych za 2011 i 2012 ale bylo odpowiednio 8300 i 6700) kiedy to udalo sie podwoic ilosc zlapanych ryb na przelomie dziesieciolecia:http://www.salmonatlas.com/forums/dee-aberdeenshire/20257-dee-salmon-rod-catch-statistics.htmlTak jak Kuba pisze, w wielu miejscach wystarczy nie zepsuc i bedzie OK. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 19 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2012 Bogiem a prawdą, nie wiem dlaczego Norwegowie nasprowadzali sobie ryb z pasożytami ze zlewni Bałtyku, skoro mają tyle swoich, rodzimych Nie wiem, czy sprawa nie polega własnie na "genetyce" i szybszym-wolniejszym wzroście na określonym pożywieniu określonych "szczepów".Z tego co wiem takie transporty są dość częste i np w IE używa się materiału z Islandii? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 19 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2012 Nie wiem, czy sprawa nie polega własnie na "genetyce" i szybszym-wolniejszym wzroście na określonym pożywieniu określonych "szczepów".Z tego co wiem takie transporty są dość częste i np w IE używa się materiału z Islandii? Można się domyślać powodów, snuć przypuszczenia, ale wciąż wpada to do kategorii "nie wiem"... Istotnym pozostaje to, że do translokacji doszło. Ryzyko z tym związane wydaje się skłaniać do jak najdalej posuniętej ostrożności w rozwijaniu całego "cyklu produkcyjnego", w tym jego finalnej formy w postaci hodowli sadzowej ... Zwłaszcza w miejscu takim jak ujście Corrib, w systemie której niewyobrażalnym byłoby zastosowanie np. rotenonu w razie zawleczenia jakiejś "zarazy" ... Tylko, wracając do początku całej tej dyskusji, forma "petycji" wydaje się tu szczególnie najmniej fortunna ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 19 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2012 (edytowane) Tylko, wracając do początku całej tej dyskusji, forma "petycji" wydaje się tu szczególnie najmniej fortunna ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Przyznam, że nie spodziewałem się podobnej konkluzji po wszystkim, co do tej pory napisano. Rozumiem, że zagadnienie poznał pan ze wszech miar i ma własną koncepcję. Czy jednak stwierdzenie o "petycji", jako "szczególnie najmniej fortunnej" wystarczyć nam powinno do "życia"? Edytowane 19 Grudnia 2012 przez robert67 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 19 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2012 Chory jestem, ale mimo wszystko zawzialem sie i przeczytalem caly watek...A jak skonczylem to doszedlem do wniosku, ze nie ma senu zabierac w nim glosu, bo spedze kolejne dwa dni na tlumaczeniu ludziom dlaczego niebo jest niebieskie, a zycie generalnie gowniane.. Lokalizacja dla tej konkretnej farmy jest jedna z lepszych moim zdaniem. Jest do tego stopnia dobra, ze uwazam iz moze byc bardzo trudna w obsludze- bo to otwarte morze... Ona wcale nie znajduje sie w zatoce Galway jak populisci twierdza, tylko na poludniowy zachod od Wysp Aran, w miejscu gdzie nie przebiegaja szlaki migracyjne smoltow wyplywajacych z systemu Corrib i gdzie wlasciwie nie ma troci. W Corrib nie ma ich wcale, a najblizsza rzeka z sensowna populacja jest dosyc daleko i nie wydaje mi sie, aby ryby z tego systemu czesto i gesto odwiedzaly lokalizacje farmy, bo to by bylo sprzeczne z ich biologia - nie migruja daleko od estuarium, zwlaszcza te z Commemary. Wlasnie dlatego szlag trafil trocie w systemach gdzie postawiono farmy w estuariach...Przyczyna tego byla wadliwa polityka dotyczaca utrzymywania na hodowlanych rybach liczebnosci pasozytow na odpowiednio niskim poziomie. Bo oczywiscie da sie utrzymac hodowle w czystosci i wcale nie przy pomocy toksycznych chemikaliow- no chyba ze ktos bedzie mi udowadnial, ze na przyklad woda utleniona jest dla srodowiska naturalnego toskyczna...Przypominam , ze plan budowy farmy ,,w zatoce Galway'' dotyczy ryb organicznych( organic salmon). Tak sie akurat sklada, ze ja oprocz tego , ze jestem wedkarzem to zajmuje sie hodowla organic salmon ( smoltow konkretnie) ...Wiecie jakie toksyczne srodki lecznicze moge uzywac przy hodowli tych ryb? Wylacznie sol kuchenna i to nie jodowana - czyli taka jaka macie na stolach w domach jest juz niedozwolona do kapania w niej ryb!!!. Dlatego jesli czytam , ze ktos pisze cos a antybiotykach etc, to sie zastanawiam czy pisze bo mu sie nudzi czy bo oszalal? Kazda niedozwolona kapiel czy podanie antybiotyku da sie wykryc w badaniu miesa ryb - nikt przy zdrowych zmyslach nie zaryzykuje wyslania calej produkcji do utylizacji. Hodowla ryb organicznych to jest schiza i tony procedur , z ktorych polowa jest absurdalnie asekurancka, ale trzeba sie ich trzymac, bo jak przyjedzie pani na kontrole ( nie daj Boze taka co nie spala z facetem od paru miesiecy) to sie moze skonczyc tragicznie i kosztownie - bo np. nie zalaczylismy w dokumentacji mapki rozstawienia skrzynek z trutka na szczury.. Bo szczury moga dostac sie do paszy i ja zanieczyscici biologicznie. I nie wazne ze przez 10 lat widzialem na farmie 3 sztuki i w dodatku biegnace po trawie, a nie w magazynie... A jakies niedozwolone chemikalia ( czyli wszystkie...)? Znalazlaby opakowanie po czymkolwiek i mamy nastepnego dnia cala farme wywalona do gory nogami i to samo z dokumentacja. Cokolwiek by znalezli przy rybach albo w rybach i jestem bezrobotny dzien pozniej . Nikt nie jest takim czubem zeby robic rzeczy o ktore oskarzaja akwakulture ekolodzy populisci, nie majacy o niej bladego pojecia. Do czego zmierzam? Do tego, ze zarowno wiekszosc z Was, jak i ludzie organizujacy protesty przeciwko akwakulturze w Irlandii nie maja pojecia o tym przeciwko czemu protestuja i jak sie taki protest moze faktycznie dla dzikich ryb skonczyc - tragicznie oczywiscie, Nie maja pojecia w jakim swiecie zyja ( albo nie chca miec) i generalnei chyba nie maja pojecia o zyciu. Gdybysmy mogli przetrwac razem z dzikimi rybami bez akwakultury, to bylbym pierwszym ktory by wysadzil w powietrze pierwsza z brzegu hodowle ryb . Ale sie niestety nie da juz zyc bez akwakutlury, bo slupki popytu na produkty akwakultury ida do nieba od lat. Opcja dla mniej asertywnych ( lub radykalnych jak kto woli) to 3 wojna swiatowa i zredukowanie populacji Homo sapiens do max 1 miliarda. Zyjemy w realnym swiecie czy w utopii? Ja zyje w gownianym, realnym swiecie pelnym glupcow oraz ignorantow, ktorych trzeba czyms nakarmic. Upodlilismy juz cala nasza planete i nie idzie ku lepszemu-bo sie nie da przy takiej masie ludzi, ktorych potrzeby rosna, a nie maleja. Nawet w Amazonii wisza juz reklamowki na konarach nadbrzeznych drzew...Jest nas za duzo i hodowla zwierzat musimy sie bronic przed nami samymi - zebysmy nie wymordowali co do glowy tego co jeszcze zyje dziko i siebie nawzajem...Hodowla jest mieczem obosiecznym niestety, ale puki co zaden madry nie wymyslil nic lepszego. Co z tego ze na tone hodowlanego lososia trzeba kilka ton drobnych ryb morskich? Niech ktos przekona najpierw ludzi do jedzenia drobnych ryb morskich zamiast lososi, a potem zamykajmy farmy - a nie na odwrot, bo to sie kupy nie trzyma. W Irlandii 50% wplywow z podatkow idzie na pomoc socjalna. Bezrobocie jest gigantyczne- zwlaszcza w rejonie gdzie planowana jest farma ,,w zatoce Galway''.Jestem ciekaw ilu z protestujacych za pieniadze z zasilku kupi w przyszlym roku licencje lososiowa, po czym co drugi dzien spedzi nad rzeka lowiac lososie i kazdy zlowiony dostanie w czape? Takich ludzi jest juz wielu i przybywa.Lowia lososie na handel - nielegalny oczywiscie. Ale beda zawsze opoka protestu przeciw farma, bo ich powstanie koliduje z ich interesem ( przynajmniej teoretycznie, ale warto sie zabezpieczyc)!!Tu nie chodzi o te glupie dzikie ryby, tylko o to ze ktos moze im je zabrac! To czy rybe zamorduje sea lice czy czlowiek nie ma znaczenia dla populacji lososia- ale dla czlowieka ma i o o to jest protest.Chciwosc jednej grupy ponad inna - jak ze wszystkim. W miejscu gdzie mieszkam lososie praktycznie zniknely. Za czasow dobrobytu nie dalo sie lowic linka interemedium, bo zaczepialem ryby za ogon - tyle ich bylo w rzece. Akwakultura im wtedy oczywiscie nie przeszkadzala... Odkad sie zaczal kryzys, to poglowie zaczelo spadac. W tym roku na rzece przy ktorej mieszkam, przestalem lowic, bo szkoda mi bylo czasu- jezdzilem na inne. Estuarium mojej rzeki jest latwe do przestawienienia siatami, co lokalni ( nie majacy pracy) czynia - a pozniej protestuja przeciw farma lososi...Wytrzebili ryby w kilka sezonow, pomimo tego ze zarybiam sporo.... To samo spotka wiele innych rzek, bo jest popyta na lososia i on nie zniknie w cudowny sposob, Za braki w podazy ( albo wysokie ceny ryb hodowlanych) zaplaca dzikie populacje - bo czlowiek jako gatunek jest najparszywszy ze wszytskich. Ludzie chca tutaj, w biednej zachodzniej Irlandii przezyc i albo da sie im prace - a krajowi dochody z podatkow, ktorymi pomoze innym biednym ludziom - albo zrobmy tu rezerwat Indian i zobaczymy jak indianie sobie poradza ...Ja wiem, bo czlowiek radzi sobie od 500ml lat i jest juz dluga lista garunkow, ktore wyslalismy do nieba ...To nas wlasnie rozni od innych zwierzat , ze kreujemy srodowisko w ktorym zyjemy. Morze to najwiekszy i jedyny zasob naturalny Irlandii i jesli wreszcie nie zacznie sie z niego kozystac racjonalnie, to dzeci tych ,ktorzy protestuja dzis przeciw farmom lososi, nie beda za 20 lat lowily dzikich irlandzkich ryb, bo wyemigruja stad za praca do innych, madrzejszych i zaradniejszych krajow... Moglbym napisac duzo wiecej i wysadzic w powietrze kazdy watpliwy argument zwolennikow zycia w swiecie czarno bialym. Ja zyje w szarym. Nie odpowiada mi to , ale wiem ze nie mam wyjscia. Nie powiesze sie z tego powodu. Sory... A jak chcecie oszczedzic na przyklad lasy deszczowe to przestancie sie myc - srodki czystosci zawieraja olej palmowy, a pod uprawy palmy karczuje sie lasy...I tak jest ze wszystkim niestety dzis... To sa mega zlozone problemy, sprowadzone do prostej, zeby nie powiedziec prymitywnej dyskusji. Proponuje dac sobie z nia spokuj. Pozdrawiam Bigos (wedkarz,ichtiolog,hodowca irlandzkich lososi-kolejnosc nie jest przypadkowa) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.