Kuba Standera Opublikowano 19 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2012 A w całym zamieszaniu sprawca, czyli kolega Tomaszek, pod ziemię się zapadł P.S. Jurku czy widziałeś w moim poście trzy ramki z Twoim nazwiskiem? To że u Ciebie zawsze, nie znaczy, że u mnie też Tomaszek tylko poinformował, w dobrej wierze i z najlepszymi intencjami. Bez czynienia nagonki, podobnie jak zwykle zajmuje sie podobnymi akcjami z komercyjnym odłowem bassów. Ja się tam cieszę, ze ktoś trzyma rękę na pulsie i sprawdza co grają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 19 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2012 Istnienie sztucznej hodowli ryb SZLACHETNYCH, ma swój głęboki sens w sytuacji zagrożenia gatunku, gdzie w sztucznych warunkach pomagamy rybom tego zagrożenia uniknąć poprzez rozród a następnie zarybianie. Chwała więc ośrodkom zarybieniowym, które nie dopuszczają do całkowitego zaniku ryb szlachetnych.Natomiast sprowadzanie ryb szlachetnych do formy trzody chlewnej, co ma miejsce w takich właśnie sadzach, po to tylko, żeby parę cwanych firm wykazało wysokie zyski w rocznych bilansach (argumentując to koniecznością nakarmienia ludzi) a także, żeby ładnie wyglądały statystyki UE jest DLA MNIE nie do przyjęcia. Jak już wspomniałem istnieją gatunki ryb wręcz stworzone do takiej formy hodowli.Facet ale Ty jesteś trendy aż normalnie do bólu. Sprzedaj wszystko co masz kasę przelej na np. Green Peace. Zostaw sobie na bilet lotniczy. Niech bedzie na Wanuatu. Tam zdejmij gacie z bawełny, zakop razem z goretexem i iPhonem. Ubierz się w spódniczkę z palmowych liści i poczekaj. Po dwóch dniach staniesz przed zajebiście ważnym problemem-będziesz chciał coś zeżreć. Wtedy może dotrze. Ja cały wątek czytałem rano. I siadając teraz do kompa miałem zamiar napisać, że jedyną osobą której wypowiedź chciałbym tu usłyszeć jest Bigos.Za nią dziękuję.Dlaczego? Bo wiem, że tam mieszka łowi ryby i co ważne- HODUJE. Tacy ludzie obojętne czy to będzie kolega Bigos czy ktoś inny gdzie indziej zawsze będą dla mnie najbardziej wiarygodni. I nie piję tu teraz do branży hodowców.Wiem jak duża jest przepaść między wędkarzami typu kolega @DonPablo a np. nieskromnie moją własną osobą. Wiem bo mnie życie i praktyka nauczyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Bigos, dobrze ze zabrales glos i rozjasniles sprawe. Dyskusja jednak juz wczesniej nabrala troche innego charakteru i odniosla sie do ogolnej sytuacji w temacie farm lososi. To swietnie ze eko farmy/hodowle musza byc czyste jak lza, tylko jaki procent one stanowia w stosunku do tradycyjnych hodowli? Realiow Irlandii nie znam, wiec sie nie wypowiadalem co do tej nieszczesnej hodowli, ale wiem jakiego syfu ten biznes narobil w Szkocji. Zjezdzilem cale zachodnie wybrzeze, bo jest poprostu piekne. Jednak w co drugiej zatoce jest kwiatek w postaci sadza z lososiami, bo tak jak slusznie napisales sa one lokowane w miejscach oslonietych z latwym dostepem z ladu i bardzo czesto koliduje to z trasami ryb wedrownych. Swietnie prosperujace lowiska zachodniego wybrzeza z cala potrzebna infrastruktura padly w ciagu kilku lat i pomimo olbrzymich staran i nakladow, na razie nie moga sie podniesc.Niestety teraz jestem na morzu, wiec nie mam mozliwosci podeprzec sie danymi z bodajze pazdziernikowego T&S Magazine. Opublikowano w nim wyniki inspekcji farm lososi w UK. Tylko znikomy procent spelnia wszystkie wymagania. Reszta woli zaplacic kare i dalej lamac przepisy (nie pisze tu o jakosci samej ryby tylko zanieczyszczeniach). Byly tez dolaczone fotki podwodne. Na dnie sadzy masa rozkladajacych sie ryb, a na dnie morskim szambo. Nie znam ani jednego wedkarza w Szkocji, ktory stanalby w obronie farm.Jakie jest rozwiazanie? Pewnie racjonalna gospodarka, tylko jak wiadomo, celem przedsiebiorcy jest maksymalizcja zysku, a to najczesciej konczy sie pozostawieniem po sobie pustyni. Przykladow mamy az nadto w kazdej dziedzinie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Witam, Poprawcie mnie jesli czegos nie zrozumialem: farmy lososiowe generalnie be, ale w Irlandi bedzie przeciez inaczej bo ma byc to ekologiczna; nigdzie na swiecie nie poradzono sobie z tym problemem i wszedzie powstanie takich tuczarni taniego lososia dla mas wiaze sie z powaznymi konsekwencjami dla srodowiska i lokalnych populacji lososi; w Irlandi dadza rade, wezma 50 Paddych wyrwanych z konca swiata i oni oto przedstawiciele naczelnych nie popelnia zadnych bledow? Ryb nie trzeba bedzie juz plukac w slonej wodzie bo taka zapewni przeciez ocean. Zagrozen zadnych oczywiscie nie bedzie, lososie beda sraly zielona konczynka, pasozyty tez sie nie pojawia i generalnie bedzie pieknie i wspaniale, zapewne jak podczas rozkwitu zielonego kraju, oby tylko nie p....o wszystko jak niedawno ich ekonomia. My zas wszyscy ch..j sie znamy na rakietu, nie powinnismy miec prawa wypowiadac sie na tematy bedace wiedza tajemna i dla nas zakazana bo @Bigos tak mowi. W dupie ze wszystkimi opracowaniami, przytoczonymi chociazby w tym watku przez Jerzego Kowalskiego, wszyscy doktorzy czy inni naukowcy nad tym pracujacy tez sa dentystami, ginekologami badz eko-terrorystami, ich dane sa bledne i falszywe wspomagane przez zielonego szatana naszej planety. Przeciez tym razem bedzie inaczej..... Bujo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 BujoNie wierzysz w Paddych?Toć łone szczepionki wstrzykiwane w mózg robią, nie może byc źle....A czekaj, produkcja nie ruszyła, nie byli w stanie burdelu ogarnąć Dla mnie z tego co napisał Bigos dwie informacje są pocieszające - bardzo. Że nie będzie to w zatoce, bo sobie wyobrażałem na przeciwko spiddal pierdykniętą platformę, i - zakaz używania chemii. Pytanie na ile stosowany będzie, bo zwykle duże bezrobocie plus duży pracodawca = patrz jaki ładny ptaszek leci, czyli co zrobić, by gówna na środku pokoju nie zobaczyć.Pamiętam co się działo, jak jedna z firm z którą współpracowaliśmy miała spore problemy z lekiem. Testy były robione na zasadzie "a jaki wynik ma wyjść żeby Wam pasowało?". Dopiero jak przekręciło się na tamten świat naście osób, to FDA nie miało innego wyjścia i interweniowało W rezultacie miasto zaliczyło kilkuletnią recesję, kilkaset osób straciło prace itd.... Naiwnością sądzić, że w przypadku głupich ryb i potencjalnej utraty pracy dla 500 osob, na wypiździewie gdzie tylko mewy srają...Co prawda na zatoce w Galway świat się nie kończy i north Clare też ma kilka rzek, ale rozumiem, ze świata zbawić nie można. Jak wcześniej - rzeczywistość pokaże, czy wybudują, jak i gdzie. I co z tego realnie wyjdzie, bo ja dość sceptyczny jestem, co do impactu gówna kilkuset tysięcy ryb... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Bujo, "nie wodź mnie za nos od ściany do ściany" .Rzeczywiście skomplikowane jest przyjęcie trzeźwego stanowiska w takiej sprawie. Z jednej strony doniesienia organizacji ochrony środowiska z drugiej przytomne argumenty osób znających zagadnienie od strony produkcji.I o tym chyba pisze pan Jerzy Kowalski, znalezienie mianownika dla wspólnych interesów.Martwi mnie nieco inna strona tej interesującej dyskusji. Ta, która już nie raz zdominowała wszystkie rzeczowe argumentacje.Wzajemne i (jakże osobiste ) określanie potencjału umysłowego poszczególnych użytkowników .To w tej sprawie nie doprowadzi do rozsądnych kwintesencji. I szkoda będzie, kiedy przy kolejnym ciekawym temacie pojawi się czarna kłódka . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 (edytowane) Witam, Z tego co wiem to kolega w Irlandi rozmnaza lososie a nie je hoduje na farmach. Popyt powiadacie? U mnie w Tesco kilogram kosztuje teraz 5 funtow to i popyt sie znajdzie, pewnie cena jest wynikiem za duzej podazy owego produktu wiec na co kolejne farmy? Bujo Edytowane 20 Grudnia 2012 przez Bujo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 (edytowane) Jeśli już zajmujemy się analizowaniem "końców kija", a ja wolę zmierzać do jego "środka ciężkości", to zaproponuję "rozrywkowo" trochę inną interpretację tej "organicznosci hodowli" ... Sól jest tania. Jest tańsza niż inne środki stosowane do odkażania ryb w hodowli (a odkażać trzeba) ... Najtańsza jest ta najmniej "przetworzona", więc po cóż inną stosować? Oczywiście, sól to tylko jeden z wielu elementów "taniości" ... Przecież odpadają też różne koszty związane w "środlądowej" akwakulturze z odprowadzaniem ścieków, utylizacją padłych ryb, dostawami wody itp. itd ... Ale jak tu powiedzieć "publiczności" o tym, oraz jak wykorzystać to proste odkrycie na rzecz "biznesu"? Bo przecież nie o to chodzi, żeby powiedzieć że wytwarzamy taniej, więc będziemy wam sprzedawać taniej ... I tu przychodzi w sukurs znana koncepcja dotycząca tego, że "skrajności się dotykają" ... w sukurs przychodzi amok kształtowany przez "eko-histeryków", który działa na rzecz "biznesu" ... EUREKA ... Otóż, jako producenci wykorzystamy doskonale znane Wam słowo: ORGANICZNY ... Wtedy opowiemy Wam historyjkę, że "nie stosujemy chemikaliów" (bo przecież NaCl to żaden "związek chemiczny" ), a w związku z tym ten nasz łosoś jest "organiczny" ... W związku z tym nie tylko nie sprzedamy wam taniej (bo mamy mniejsze koszty), ale wrecz sprzedamy wam drożej, bo przecież ORGANICZNY ... A do tego jeszcze powiemy Wam, że skoro taki ORGANICZNY to powinniście go WIĘCEJ JEŚĆ, bo to przecież DLA WASZEGO DOBRA ... A skoro tyle dobra Wam przynosimy "na talerzu", to powinnjiście oczywiście więcej za nie płacić, oraz zezwalać na jak największe rozpowszechnienie wytwarzania tej kupy dobra (ze wskazaniem na kupę) ... A prosta reguła oznacza, że "większe wytwarzanie" przekłada się na zwiększenie wysiłków w "budowanie rynku", czyli w "nakręcanie popytu", bo przeciez wytwórcy nie są na tyle głupi, żeby czekać na to, aż ktoś zapragnie ich produktu, ... więcej ich produktu ... jeszcze więcej ich produktu ... baaaardzo aktywnie działają na rzecz "rozkręcania spirali pożadania" ... Skromnie przy tym twierdząc, że "tylko odpowiadają na rosnący popyt" ... Oczywiście producenci zaraz zakrzykną, że to podła insynuacja ... ale taka jest "naturalna natura" biznesu, że chce jak najwięcej wytwarzać, jak najmniej przejmować się następstwami tergo wytwarzania, uzyskiwaniem jak najlepszych warunków dla swojego funkcjonowania, ponosić jak najmniejsze koszty, uzyskiwać jak największe przychody, sprzedawać "marzenia", a nie produkty .... a, jak mówił jeden z "miszczów" takiej aroganckiej demagogii - "ciemny lud wszystko kupi" ... począwszy od pracowników tego biznesu, na których są sposoby wypracowane do perfekcji przez Amway, po nieświadomych klientów ... Nie ma sensu obrażać się na taką "naturalną naturę", ale warto mieć świadomośc jej istnienia i podejmowac świadome decyzje, unikając złowienia na haczyk demagogii i marketingu ... Wcześniej w dyskusji rozmawialiśmy o translokacji zabójczego pasozyta ze zlewni Bałtyku do Norwegii za pośrednictwem hodowli ... Kuba zasugerował: "Nie wiem, czy sprawa nie polega własnie na "genetyce" i szybszym-wolniejszym wzroście na określonym pożywieniu określonych "szczepów". Z tego co wiem takie transporty są dość częste i np w IE używa się materiału z Islandii?" Oczywiście, producenci zaraz zakrzykną, że to przecież insynuacja, a oni jak "przeczyste lelije" nigdy w życiu, itp. ... a to przecie tylko po to i dlatego, że przecie ludzie muszą coś jeść ... a w związku z tym trzeba wytwarzać więcej ... O chytrości i następstwach chęci obniżenia kosztów, powiększenia przychodów, nikt nawet nie myśli ... Naiwni uwierzą ... Jak pisałem wyżej - rzeczywistosć jest daleka od skrajnosci prezentowanych zarówno przez producentów (którzy "wiedzą lepiej", a wszystkich innych mają za debili - nierzadko słusznie, ale nie z powodów, które im sie wydają, tylko dlatego, że "kupują" tę demagogię), jak i przez "ekoterrorystów" ogarnietych katastroficzną paranoją ... Świadome decyzje nie biorą się z "tupania nogami", tylko z chłodnej analizy ryzyka i korzyści, efektów i kosztów, nakładów i konsekwencji ... i do tego potrzebna jest konkretna, dobrze opracowana "strategia", rodzaj "konstytucji" opisującej hierarchię wartości, do której można się odwołać podejmując decyzje, żeby za każdym razem nie podlegały one doraźnym argumentacjom. Wiedzy o akwakulturze jest dużo i na jej podstawie można wiele ustalić. Zajmują się tym różne instytucje, w rodzaju przywołanej NASCO, powołanej przez rządy, a przy której są, pod określonymi warunkami, akredytowane NGOs. Wydaje się to najlepszym forum do analizowania i podejmowania decyzji, które muszą być decyzjami państwowymi, rządowymi lub regionalnymi, opartymi na racjonalnych przesłankach. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Edytowane 20 Grudnia 2012 przez Jerzy Kowalski 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Witam, Z tego co wiem to kolega w Irlandi rozmnaza lososie a nie je hoduje na farmach. Popyt powiadacie? U mnie w Tesco kilogram kosztuje teraz 5 funtow to i popyt sie znajdzie, pewnie cena jest wynikiem za duzej podazy owego produktu wiec na co kolejne farmy? Bujo W zeszłym roku, przed Bożym Narodzeniem, kupowałem w Tesco patroszone łososie norweskie po 10 zł/kg ... To jakieś 2 funty/kg ... Normalnie są dostępne filety (połówki) norweskiego łososia w cenach ok. 30 zł/kg, czyli jakieś 6 funtów/kg ... wędzony łosoś, pokrojonyw plastry, po 60-80 zł ... "bez łaski" ... "masowa produkcja" ... i nie z Azji ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Ja odpadam z tej dyskusji, bo musialbym zaczac rozmawiac na przyklad z Bujem, tak jak on probuje rozmawiac ze mna- a nie chce...Na Swieta kupcie sobie po tolpydze jak jeden kolega radzi i odmrazajac sobie ucho zrobicie na zlosc matce - jak glosi przyslowie...Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DonPablo Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Niestety jestem "staroświecki" jak na dzisiejsze standardy. Nie dopuszczam relatywizowania rzeczywistości.Nie zgadzam się, że trzeba zawsze godzić wszystkie interesy. Czasami po prostu, ocenione jednoznacznie negatywnie projekty i przedsięwzięcia trzeba zlikwidować i nie powtarzać takich błędów w przyszłości. Może dzięki temu, nachalne "budowanie rynku" i inne zabiegi marketingowe nie doprowadzą do np. skundlenia łososia.Dziękuję Jerzemu, za konkretną wiedzę wniesioną do tego wątku.Pozdrawiam wszystkich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 W zeszłym roku, przed Bożym Narodzeniem, kupowałem w Tesco patroszone łososie norweskie po 10 zł/kg ... To jakieś 2 funty/kg ... Normalnie są dostępne filety (połówki) norweskiego łososia w cenach ok. 30 zł/kg, czyli jakieś 6 funtów/kg ... wędzony łosoś, pokrojonyw plastry, po 60-80 zł ... "bez łaski" ... "masowa produkcja" ... i nie z Azji ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy KowalskiWitam, Jerzy- wlasnie tego nie potrafie zrozumiec, niby tego miesa malo i trzeba produkowac wiecej bo jest zapotrzebowanie a ceny w sklepach niskie. Gdzie tu ekonomia i jej prawa? Pewnie paradoks nie znany jeszcze nauce i mojemu wykladowcy ze studiow w Lodzi. Bujo P.S. Dziekuje ci za Twoje posty w tym temacie. Uczciwie i publicznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zapomnialem jeszcze dodac, ze hodowla tolpyg niesie za soba rowniez istotne zagrozenia dla srodowiska i moze doprowadzic do dewastacji na duza skale...Mysle, ze najbezpieczniejsze dla swiata bedzie jedzenie dziko rosnacej trawy...Choc wtedy wygina na przyklad duze przezuwacze. Ale skoro nie trzeba godzic zawsze wszystkich interesow, to kij im w bary!Wesolych Swiat chlopaki i pomyslcie nad pochodzeniem tego co zobaczycie na talerzu. I jeszcze poczytajcie co napisalem wczesniej bo mam wrazenie , ze nie czytaliscie, a bardzo chcecie podyskutowac... Niestety tak sie nie da, bo pogadac to sobie moge z tym samym skutkiem do rybek w akwarium...Ryby generalnie uspokajaja- polecam! Ja jestem juz taki spokojny, ze czasem mnie to wkurza... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Podkładają ci już lusterko, żeby zobaczyć czy oddychasz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 (edytowane) Bujo to o dampingu Was w Łodzi nie uczyli? Edytowane 20 Grudnia 2012 przez Krisu23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Bujo to o dampingu Was w Łodzi nie uczyli?Widocznie nie, uczyli ze jak cos jest tanie to jest tego duzo na rynku. Bujo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Ten dumping to tak dosc długo juz trwa...U mnie kilo organicznego, uwędzonego salmona, cud miód palce lizać, bardziej karotenowego niż gerber całe 16e kosztuje.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Tak ale można wykończyć konkurencję sprzedając jeszcze taniej-poniżej kosztów produkcji. Później jak inni wypadną z rynku to ceny się podnosi. Z tego co wiem to kolega w Irlandi rozmnaza lososie a nie je hoduje na farmach. I to zdanie pokazuje jakie jest Twoje pojecie o akwakulturze. To skąd się biorą smolty którymi kolega z Irlandii zarybia rzeki, z kosmosu? I co jedzą do momentu gdy staną się smoltami, zieloną koniczynkę? Pewnie też nie srają nie oddychają i ani jeden na ileś tam setek tysięcy wyklutych nie zdycha:D :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Krisu, Tak, pojecie mam zadne, nie mam prawa zabierac glosu w tej dyskusji, wszystkie fermy sa super bo daja ludziom prace i wogole, zas narodowi mieso lososia. Jak my wedkarze smiemy protestowac? Jak zgina w Europie to bedziemy jezdzic tam gdzie sa ale i te miejsca sie juz kurcza i zanikaja. Pozniej trzeba sie bedzie przezbroic na inne gatunki lososi a jak juz i z pacyficznymi bedzie kiepsko to przyjdzie wirtualny wedkarski swiat. Wszystko w imie zyskow pojedynczych jednostek, nie oszukujmy sie. Te irlandzkie tanie nie beda, Paddy musi duzo zarabiac co by mu sie oplacalo wylesc z domu do pracy zamiast pobierac zasilki wieksze niz statystyczny robotnik zarabia w Londynie, o przegradzaniu rzek siatami nie wspomne z braku jakiegokolwiek pojecia. Bujo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomaszek Opublikowano 20 Grudnia 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Hi Na wstępie chciałem podziękować wszystkim którzy uczciwie podpisali ankietę. Również tym, którzy wzięli udział w dyskusji, przedstawiając różne, czasami rozpaczliwe, punkty widzenia. Jako że @Mari wywołał mnie do tablicy, a w międzyczasie również zostałem określony jako płynący z nurtem populizmu, dobroduszny, poczciwina wymagający opieki psychiatrycznej, pozwolę sobie na kilka wybiórczych komentarzy i spostrzeżeń. @KubaStandera szybko wykonał pełen zwrot po poście @bigos-a. Dziwne to trochę. Albo nie był pewny własnego zdania (czego nie można się było domyślać z wcześniejszych kategorycznych postów) albo bierze autorytet za prawdę zamiast prawdę za autorytet. @bigos uświetnił wątek malowniczym postem pełnym kolorytu, który wielu wzięło za prawdę objawioną. Jednak przy pierwszej próbie konfrontacji, w typowy dla siebie sposób uznał że nie ma z kim tutaj rozmawiać i się ostentacyjnie obraził. Podpowiedź: jak uważasz, że nie ma po co ani do kogo pisać, to po prostu nie pisz. Okay? @Friko, problemem akwakultury jest nie tylko szeroko pojęty syf który generują czy problemy genetyczne. Problemem jest również to jak “napędzane” są te farmy czyli co jedzą hodowane ryby. I to prowadzi mnie do najdziwaczniejszego stwierdzenia z tego wątku:Co z tego ze na tone hodowlanego lososia trzeba kilka ton drobnych ryb morskich?Zgroza! Jeśli “wędkarz i ichtiolog” wypowiada takie zdanie to automatycznie kwestionuje racjonalność wszystkich swoich poprzednich wypowiedzi które podparł swoim tytułem. @bigos, z pewnością słyszałeś o problemie globalnego wyrybienia oceanów? A co się dzieje w ekosystemie jeśli usunie się z łańcucha pokarmowego jedno lub kilka ogniw na samym jego dole uczą na podstawowych lekcjach biologii. Dla tych co na tej akurat lekcji nie byli przypomnę, że cały łańcuch pokarmowy się załamuje a najdotkliwiej odczuwają to wyspecjalizowane drapieżniki na samym jego szczycie. A czy to nie jest jeden z argumentów “za”, że hodowle mają oszczędzić dziko występujące ryby? Niestety ten argument jest przeraźliwie nieprawdziwy. Odsyłam jeszcze raz to krótkiego klipu video który zamieściłem w 3 poście tego wątku. Proponował bym np. wygooglować nazwę Margiris. To jeden z supertrawlerów operujących na całym świecie. Jednostki tego typu poławiają min. małe ryby na paszę (również dla zwierząt hodowlanych nie tylko farm rybnych). Miejsca gdzie jednostki te “satysfakcjonowały” swoje kwoty połowowe nieodmiennie zamieniają się w podmorskie pustynie z bardzo uproszczonym ekosystemem składającym się z mułu i robaków. Alternatywą jest nie tak jak proponował @Friko albo powstrzymanie się od konsumpcji albo wyłowienie wszystkiego co pływa. Nie mógł chyba tego pisać na serio. Alternatywą jest zmniejszenie konsumpcji i nie wyłowienie wszystkiego co pływa. Nazywa się to sustaineable fishery czyli utrzymywanie populacji ryb na stałym, odnawialnym poziomie (pewnie jest polski odpowiednik tego terminu). Udaje się to np. na Alasce. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za głos w dyskusji. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 Kuba Standera nie wykonał zwrotu, tylko wie na ten temat to co przeczytał w necie. A w necie, to jak w necie.Bigosa znam i mam spore zaufanie do tego co WIE.Dla mnie, jak pisałem, sporą ulgą jest to, ze sadze mają się znaleźć dosć daleko od samej zatoki, tak przynajmniej twierdzi człowiek który w tym siedzi bardziej niż ja.Myślę, że nieuniknione jest powstanie takich miejsc, pytanie tylko - gdzie?Jeśli ktoś choć trochę wziął pod uwagę dobro ryb dzikich - jest naprawdę duzo lepiej niz wyglądało.Jeśli, rzeczywiście głowne zastrzeżenia - czyli lokalizacja plus chemia odpadają, zostaje sprawa genetyczna, która przy obecnie funkcjonującym przerzucaniu ryb z kąta w kąt nie wiem czy jest aż tak ważna.Wątpliwości spore pozostają - kwestia skoncentrowanego syfu, pasożytów, nieznanego mi układu prądów na wyjściu z zatoki.Plus słabe zaufanie do quality control na farmie.Wszyscy znamy, a przynajmniej po przeczytaniu linków w tej dyskusji powinniśmy znać podstawowe problemy takich inwestycji. Tu widac jakiś tam wysiłek w zminimalizowaniu ich, uwzględnieniu argumentów strony przeciwnej, co myślę ze i my powinniśmy uczynić, niż rzucać hasła dośćdziwne, może pięknie brzmiące (o prawdzie i autorytetach) ale u mnie osobiście wzbudzajace trochę cofkę, jak pojawia się publiczne sądzenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MIGOTKA Opublikowano 20 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2012 http://www.polityka.pl/swiat/obyczaje/1525223,1,reportaz-skad-sie-biora-lososie-norweskie.read# Moze to sie spodoba stronnikom jednej ze stron tej "dyskusji" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 21 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2012 Hi Na wstępie chciałem podziękować wszystkim którzy uczciwie podpisali ankietę. Również tym, którzy wzięli udział w dyskusji, przedstawiając różne, czasami rozpaczliwe, punkty widzenia. Jako że @Mari wywołał mnie do tablicy, a w międzyczasie również zostałem określony jako płynący z nurtem populizmu, dobroduszny, poczciwina wymagający opieki psychiatrycznej, pozwolę sobie na kilka wybiórczych komentarzy i spostrzeżeń. @KubaStandera szybko wykonał pełen zwrot po poście @bigos-a. Dziwne to trochę. Albo nie był pewny własnego zdania (czego nie można się było domyślać z wcześniejszych kategorycznych postów) albo bierze autorytet za prawdę zamiast prawdę za autorytet. @bigos uświetnił wątek malowniczym postem pełnym kolorytu, który wielu wzięło za prawdę objawioną. Jednak przy pierwszej próbie konfrontacji, w typowy dla siebie sposób uznał że nie ma z kim tutaj rozmawiać i się ostentacyjnie obraził. Podpowiedź: jak uważasz, że nie ma po co ani do kogo pisać, to po prostu nie pisz. Okay? @Friko, problemem akwakultury jest nie tylko szeroko pojęty syf który generują czy problemy genetyczne. Problemem jest również to jak “napędzane” są te farmy czyli co jedzą hodowane ryby. I to prowadzi mnie do najdziwaczniejszego stwierdzenia z tego wątku:Zgroza! Jeśli “wędkarz i ichtiolog” wypowiada takie zdanie to automatycznie kwestionuje racjonalność wszystkich swoich poprzednich wypowiedzi które podparł swoim tytułem. @bigos, z pewnością słyszałeś o problemie globalnego wyrybienia oceanów? A co się dzieje w ekosystemie jeśli usunie się z łańcucha pokarmowego jedno lub kilka ogniw na samym jego dole uczą na podstawowych lekcjach biologii. Dla tych co na tej akurat lekcji nie byli przypomnę, że cały łańcuch pokarmowy się załamuje a najdotkliwiej odczuwają to wyspecjalizowane drapieżniki na samym jego szczycie. A czy to nie jest jeden z argumentów “za”, że hodowle mają oszczędzić dziko występujące ryby? Niestety ten argument jest przeraźliwie nieprawdziwy. Odsyłam jeszcze raz to krótkiego klipu video który zamieściłem w 3 poście tego wątku. Proponował bym np. wygooglować nazwę Margiris. To jeden z supertrawlerów operujących na całym świecie. Jednostki tego typu poławiają min. małe ryby na paszę (również dla zwierząt hodowlanych nie tylko farm rybnych). Miejsca gdzie jednostki te “satysfakcjonowały” swoje kwoty połowowe nieodmiennie zamieniają się w podmorskie pustynie z bardzo uproszczonym ekosystemem składającym się z mułu i robaków. Alternatywą jest nie tak jak proponował @Friko albo powstrzymanie się od konsumpcji albo wyłowienie wszystkiego co pływa. Nie mógł chyba tego pisać na serio. Alternatywą jest zmniejszenie konsumpcji i nie wyłowienie wszystkiego co pływa. Nazywa się to sustaineable fishery czyli utrzymywanie populacji ryb na stałym, odnawialnym poziomie (pewnie jest polski odpowiednik tego terminu). Udaje się to np. na Alasce. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za głos w dyskusji.Na nikogo sie nie obrazam, tylko nie chce mi sie w kolko przepisywac tych samych rzeczy - to strata czasu. Ja pisze na przyklad, ze kazda hodowla w kazdym miejscu jest dla srodowiska szkodliwa, a ktos mi nizej sugeruje, ze uwazam cos innego. Dla mnie taka dyskusja jest bez sensu. Globalnych problemow mamy tyle, ze wlasciwie zyjemy w jednym wielkim globalnym problemie, ktory sami stanowimy. Przekonaj ludzi po pierwsze do tego zeby sie przestali rozmnazac, po drugie zeby przestali jesc ryby, a pozniej podnos problem 4 ton ,,sardynek'' przerobionych na tone lososia. Nie przerobisz 4 ton na tone lososia, pstraga czy innego hodowanego gatunku drapieznego, to wylowia dzikie drapiezniki dla ktorych te ,,sardynki'' oszczedzisz i wyjdzie na to samo, Bedziesz mial wtedy zajebista rownowage biologiczna w postaci milioniow sardynek w morzu. Masz pomysl na powstrzymanie konsumpcji ryb na swiecie? Albo konsumpcji generalnie? Jak masz to zmieniaj swiat, a jak nie masz, to po co sie nakrecasz? Kisiel mawial, ze swiat najlepiej zaczac zmieniac od wyczyszczenia rano wlasnych butow... Krzepkie tezy fajnie wygladaja w interenecie, a zycie jest niestety malo spektakularnym procesem...Stan w Tesco z banerem informacyjnym o 4 tonach ,,sardynek'' zmielonych na tone lososi i przekonuj ludzi, ze powinni przestac kupowac hodowlane ryby- czyli wiekszosci dostepnych w sklepach. Jak ich przekonasz to zaczna kupowac dzikie - zamiana siekierki na kijek...A jak ich przekonasz , ze maja wcale ryb nie kupowac, bo mamy globalny problem przelowienia morz, to jestes moim guru! W szklane domy wierzysz? Uratuje nas jako gatunek- i te ,,sardynki'' przy okazji,- tylko przypadkowe odpalenie rakiet balistycznych w jakims kraju...I taka jest smutna konkluzja...A dopuki rakiety stoja w silosach, to trzeba zapchac geby 7 miliardow ludzi jakims bialkiem. Jak masz pomysl czym zastapic ryby, to pisz petycje do ONZ. Przyklad z Alaska troche slaby, bo tam czesto do jednej rzeki wchodzi wiecej jednego gatunku lososia, niz cala liczebnosc atlantyckiego...Gdybys chcial przeniesc proporcje polowu z gatunku na gatunek, to by nie starczylo tych dzikich atlantyckich na Boze Narodzenie dla ludnosci przytaczanego wczesniej Wanuatu... I pomijam fakt, ze wylegarnie na Alasce to sa mega kombinaty wypuszczajace koszmarne miliony smoltow - karmionych pasza z tych nieszczesnych ,,sardynek'', ktore na kazdym kroku wracaja jak bumerang...Bo chyba nie sadziles, ze tam wszystko reka Boga napedzane? Dlatego mysle Tomaszek, ze Ty sie zajmij rzeczami na ktorych sie znasz, ja sie zajme tymi na ktorych ja sie znam i jest szansa ze przeciagniemy agonie tej planety troche w czasie... I napisalem Ci tego posta spokojnie, bo Cie znam i lubie. Poza tym jestem niespotykanie spokojnym czlowiekiem od dluzszego czasu...Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 21 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2012 Bo chyba nie sadziles, ze tam wszystko reka Boga napedzane? Myślę, że jednak sądził. Ponieważ wędkarze mają najczęściej utopijne pojęcie na temat tego co pływa w wodzie. Wystarczy ładny artykuł w prasie(był taki chyba ze trzy lata temu) w którym pokazana jest super eko organiczna wylęgarnia na Alasce. Były w nim piękne zdjęcia łososi które same wpływały z rzeki na żwirowy dywanik przed wylegarnią i różne podobne sielankowe historie. Nie było ani słowa o paszy, sardynkach i tym, że te wylęgarnie to już obecnie konieczność ponieważ na Alasce wyrzynanie łososi ma już skalę masową co nawet głupi by zauważył czytając np. relacje naszego kolegi z forum @Lukomat.Tak samo Bujo napisał -wrócę do tego niestety, że rozmnażanie to przecież nie hodowla. Napisał tak, ponieważ dla niego ryby pływają sobie radośnie w wodzie, muszą być koniecznie w 100% dzikie, nieskażone genetycznym szambem i jeśli tylko wykopie się im parę dziur w piasku tam gdzie się trą to one już sobie poradzą z rosnącym stale ludzkim zapotrzebowaniem na mięso. Jak dla mnie Ci którzy z tego forum hodują ryby i również je łowią, czy też może w odwrotnej kolejności, nigdy nie dogadają się z wędkarskimi aktywistami. To sa dwa rózne punkty widzenia i spojrzenia na środowisko wodne z którym związana jest nasza praca, hobby albo jedno i drugie. Ja tam się cieszę, że mój kumpel z którym łowię ryby był mi w tym roku pomóc na kilka dni przy odławianiu, tarle i paru innych rzeczach. Wiem, że się z tego na pewno dużo ciekawych rzeczy dowiedział. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domator Opublikowano 21 Grudnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2012 Po przeczytaniu tej całej dyskusji doszedłem do dość dziwnego wniosku, że jednak lepiej jest inwestować karmę produkowaną z ryb do chowu organizmów zmienno cieplnych. W tym przypadku przyrosty masy są większe w odniesieniu do jednostki spożytego pokarmu. Aby wyżywić ludzi trzeba hodować i chować różnego rodzaju zwierzęta. A do produkcji pokarmu używane są różnej maści ryby. Skoro i tak się je łowi na pokarm to chyba lepiej taką pochodzenia rybnego karmę "zainwestować" w zmiennocieplne łososie, niż stałocieplne kurczaki. No chyba, że czegoś tu źle zrozumiałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.