Skocz do zawartości
  • 0

Zakup łodzi - rozterki, pytania, informacje


marcin k

Pytanie

Witam, pomóżcie jaką łódz wybrac..

Mam zamiar przede wszystkim pływać po Wiśle i trzymać ją w stannicy, ale ma tez być to łajba którą w kazdej chwili w dwie osoby mozna było wrzucic na przyczepke i przewiezć na inne łowisko, wiec zalezy mi zeby była jak najlzejsza i pływała na silniku około 5-10 konnym, mają na niej łowić góra dwie osoby. Waham sie miedzy tym modelem:

Pierwsza łódż

lub tym modelem:

Druga łódż

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Od kilku dni się zastanawiam nad esoxem 420, cenowo wychodzi w miarę jak na dzisiejsze realia, nie ma wodotrysków wyposażeniowych ale na gotowo 15tysi w „bogatszej” wersji no i termin wykonania w miarę. Ale nigdzie nie ma info o tych łódkach są jedynie ludzie z fb którzy polecają mam wrażenie z uwagi na „producenta”. Myślę czy taka 420 ujdzie z 20sto konnym Mercury bo nie chce zmieniać silnika gdyż niedawno go kupiłem.. ciężko na rynku obecnie znaleźć coś bardziej konkurencyjnego, burta też względnie nie wysoka ale akurat mi to w miarę pasuje niby pokładu nie produkują do niej ale na pewno poradzę sobie z dorobieniem więc zostają kwestie pływalności i jakości wykonania, no i przyczepy aby to wozić autem osobowym z przód napędem bez dobrych slipów w okolicy ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Namiot jedynka z Decathlonu ta lepsza.

W rogach łódki mam oczka. Do nich mocuje namiot albo gumy co zabepieczają dywan przed odlotem

jak potrzebny tropik to jeszcze dwa oczka z boku potrzebne albo z jednej przystawiam wiadrem a z drugiej przypinam magnesem neodymowym (piękna sprawa)

Ale rozpijanie tropiku na wodzie jest juz troche upierdliwe. Bo juz trzeba uważać przy łażeniu.
 

To ten: https://www.decathlon.pl/p/namiot-trekkingowy-kopulowy-forclaz-mt900-dla-1-osoby/_/R-p-305777?mc=8545744&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=pl_t-perf_ct-shopp_ts-bra_f-cv_o-roas_xx-brand-css&gad_source=1&gbraid=0AAAAADqDdffg1AADq3Bn90ebImGGsOr_F&gclid=EAIaIQobChMIv7WzvMvkiwMVZiGiAx2ZJCsJEAQYAyABEgIQwfD_BwE

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Namiot jedynka z Decathlonu ta lepsza.

W rogach łódki mam oczka. Do nich mocuje namiot albo gumy co zabepieczają dywan przed odlotem

jak potrzebny tropik to jeszcze dwa oczka z boku potrzebne albo z jednej przystawiam wiadrem a z drugiej przypinam magnesem neodymowym (piękna sprawa)

Ale rozpijanie tropiku na wodzie jest juz troche upierdliwe. Bo juz trzeba uważać przy łażeniu.

 

To ten: https://www.decathlon.pl/p/namiot-trekkingowy-kopulowy-forclaz-mt900-dla-1-osoby/_/R-p-305777?mc=8545744&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=pl_t-perf_ct-shopp_ts-bra_f-cv_o-roas_xx-brand-css&gad_source=1&gbraid=0AAAAADqDdffg1AADq3Bn90ebImGGsOr_F&gclid=EAIaIQobChMIv7WzvMvkiwMVZiGiAx2ZJCsJEAQYAyABEgIQwfD_BwE

Dziękuję,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja jestem taką osobą, że jak jestem na rybach to sprawdzam pogodę, może dlatego tez, że pływam taka łupinka. 

Z ciekawości z jakich aplikacji /stron korzystasz ? Bo ja mam sprawdzalność prognoz jakieś 30% - w większości jak ma wiać jest flauta a jak ma być flauta jest sztorm. Testowałem już meteo.pl , windy , YR, Windguru, Airly,Ventusky ,Windfinder i wszystkie to samo...

I nawet fala nie przeszkadza, byle by w poprzek nie trzeba było. 

No właśnie chyba o ten fragment mnie chodziło . Przepraszam ,może nie na temat.  Ale strasznie mnie to nurtuje a co jak trzeba w poprzek ? Ogólnie szukałem wiele razy w Internecie , by choć teoretycznie nauczyć się pływać bezpiecznie łódką, jak dojdzie do zmiany warunków. Nie znalazłem tego. A przy flaucie to każdy głupi potrafi. Tutaj nie chodzi o kozaczenie tylko by wrócić bezpiecznie. Jeszcze na elektryku do bazy. Rozumiem ,że wtedy pomimo ,ze najkrótsza droga tak wiedzie trzeba płynąc na około by fale nie uderzały równolegle do dziobu , bo wywróci nas do tyłu a najgorzej jak uderza równolegle do burty bo wtedy wywrotka gwarantowana. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

No właśnie chyba o ten fragment mnie chodziło . Przepraszam ,może nie na temat.  Ale strasznie mnie to nurtuje a co jak trzeba w poprzek ? Ogólnie szukałem wiele razy w Internecie , by choć teoretycznie nauczyć się pływać bezpiecznie łódką, jak dojdzie do zmiany warunków. Nie znalazłem tego. A przy flaucie to każdy głupi potrafi. Tutaj nie chodzi o kozaczenie tylko by wrócić bezpiecznie. Jeszcze na elektryku do bazy. Rozumiem ,że wtedy pomimo ,ze najkrótsza droga tak wiedzie trzeba płynąc na około by fale nie uderzały równolegle do dziobu , bo wywróci nas do tyłu a najgorzej jak uderza równolegle do burty bo wtedy wywrotka gwarantowana. 

 

Więc musisz zachować zdrowy rozsądek. Robisz tyle ile się da - jeżeli da radę powolutku płynąć w kierunku bazy to tak płyń. Jeżeli kierunek do bazy jest ryzykowny a dasz redę płynąć pod wiatr do zawietrznego brzegu, to już jesteś przy jakimś brzegu (o mniejszym zafalowaniu) i być może stamtąd do bazy z falami. Jeżeli mowa o sytuacjach szkwałowych, kiedy nie dotrzesz do bazy to jak najszybciej w trzciny - szkwał nie trwa długo i komarów przy nim nie uświadczysz. Jeżeli dasz radę sterować silnikiem w/w się sprawdza, jeżeli silnik nie nadąża, zaopatrz się w dryfkotwę na której opuścisz się z wiatrem i falą do nawietrznego brzegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dokładnie. Raczej trudno przeoczyć nadchodzący sztorm. Jak przeoczysz, po prostu płyniesz do brzegu. Tam gdzie się da i … najbliższego.

Jeśli już musisz płynąc wzdłuż fali (bo wszędzie indziej są obozy wrogich Masajów) to po prostu płyniesz ukosami. Jak będziesz atakował fale >45* to w końcu dłużej, ale bezpieczniej dopłyniesz gdzie chcesz. 

 

Ogólnie zachęcam poćwiczyć. Zbadać granice. Ja tak robię, bo lubię, i łódka oprócz ryb może dać niezłą frajdę.. Szybkie zwroty, skakanie po falach. Na dużej fali też da się zrobić szybki zwrot, nawet fala daje Ci podparcie. Warto wiedzieć kiedy w zwrocie silnik łapie pierdziawkę i nie ciągnie. Warto poczuć kiedy pod wiatr na fali łódka staje dęba.

Tylko dwa warunki: ćwiczyć od mniejszych fal do większych. Fale na początek możesz sobie zrobić sam. Z czasem sie nauczysz operować gazem. No i właśnie, ten gaz. Żeby się trochę powygłupiać czy powalczyć z falami trzeba mieć moc. Jakbym miał na Mietkowie walczyć z falami na elektrykach to opuszczam yamę i spadam. Jakbym nie miał spaliny, tylko sam elektryk, to bym się zawinął z falą do najbliższego brzegu i tyle.

 

Trochę szkoda, że kursy na patent są … takie łatwe. Troche problem jest w tym, że żeby pływać z silnikiem do 10KM nawet tego łatwego patentu mieć nie trzeba.

Ale z drugiej strony wolność polega na tym, że dopóki nie zagrażam innym, to moge sobie pływać bez patentu, bez kamizelek i gaśnicy. Ba uważam nawet, że jak się chce utopić to tez mi wolno i nic nikomu do tego. Podobnie jak jeżdżeniem na motorze bez kasku. Nikomu oprócz siebie krzywdy nie zrobię wiec co komu do tego?

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tą wolnością to się zgadza.., ale tylko do momentu w którym za nierozważne decyzje odpowiadasz sam, i nie muszą angażować się np. służby ratownicze czy medyczne które niejednokrotnie narażają własne bezpieczeństwo by ratować takiego "wolnego sobie pana" z opresji.

Bo o kosztach takiej "wolności" związanej z ewentualnym ratowaniem czy leczeniem takiego gościa (które ponosi wtedy za jego głupotę całe społeczeństwo) nie wspomnę..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Troche masz rację, a trochę nie.

 

W Czechach za akcje ratowniczą płacisz. I to jest ok. Tylko jest zagrożenie, ze ze strachu ludzie nie wezwą pomocy albo wezwą ją za późno. U nas jest „gratis” - czyli z podatków które ja rownież płacę.

Jak sie ścigałem, to płaciłem dodatkowe ubezpieczenie za sporty ekstremalne i zawodowe uprawianie sportów (wyścig). Raz sie przydało. Miałem kask. :D Ja się „trochę” połamałem, kask też. Jakbym go nie miał byłoby taniej, spakowaliby trupa, a tak, karetka, oddział ratunkowy, dwie operacje itd. ;)

 

Zgadzam się, za swoje wygłupy trzeba brać odpowiedzialność. Ale w Polsce „darmowa” służba zdrowia leczy ludzi bez kasków tak samo jak pijanych, samobójców a nawet pociętych nożem napastników. Takie prawo.
Moja wolność sie kończy jak zagrażam innym, wiec jak zagrażam, to wykupuję odpowiednie ubezpieczenie. Płacę OC na samochód, ale płaciłem tez dodatkowe OC za szkody wyrządzone przez dzieci, psa czy konia … jestem bardzo odpowiedzialnym człowiekiem. Jeżdżącym na boso i bez kasku  :D  ;)

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...