Skocz do zawartości

Penn Slammer czy Penn Spinfisher 360/460?


Czoper

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie poradzcie...dzisiaj jeden znajomy powiedział mi o jakiejś dziwnej wadzie fabrycznej slammera :huh:  czy ktoś wie o co moze chodzi ? podobno coś z hamulcem?? czy ktoś wogóle miał jakieś nieprzyjemne doświadczenia z tym młynkiem, czy poporstu komuś trafił się felerny i stąd ta teoria :wacko: absolutnie nie znam się na tym, a zamierzam zapodać coś na sumka do trola jak i do łowienia z łapy...

Druga sprawa to wielkość...360 poradzi sobie czy atakować 460...?? 80% będzie trol...reszta łowienie z łapy... będzie podpięty do kijka 2,7m 50-100g  waga 230g...jak zmotować taki zestaw..będę wdzięczny za każde rady..pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja 260 lowi szczupaki i okonie od 3 albo i 4 lat 0 problemow (szczupaki wyciagniete max kolo 9x cm + kilka sumkow +-1m) lowie glownie na swimbaity, gumy etc.

360 uzywana niemal tylko do trola - rok i nic sie nie dzieje. Nie moge powiedziec zlego slowa. ps w 260 jest najmocniejszy hamulec..

Ps2 do sumka bralbym spinfishery - mocniejsze hamulce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spinfisher V ma jeszcze mało opinii, moim zdaniem trzeba by poczekać na opinię przynajmniej rok lub dwa. Miałem okazję kręcić tydzień temu modelem 4500 i robi bardzo dobre wrażenie. Ja posiadam dwa Slammery 360 oraz 560 (który właśnie się sprzedaje na licytacji) i nie narzekam, model 360 jest pod kijem do 42 g i łowię nim głownie z opadu,główki do 35 g, używam go już 3 lata i chodzi jak po wyciągnięciu z pudełka. Myślę, że jak będziesz łowił z łodzi to slammer 360 lub SSV 4500 wystarczy. Na brzeg na suma może być za mało. A i SSV ma piekielny hamulec...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Odgrzebie stary temat. Jakieś doświadczenia z młynkami? Obecnie jestem na etapie zakupu młynka a'la AK47, do sporych obrotówek. Dwa poprzednie wyzionęły ducha. Wybór opieram o dwa modele; Slammer 360 i SSV3500. Trwałość slamma - wiadomo, ale jak jest z kulturą pracy SSV?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwałość Slamma to oczywiste. Praca niczym maślana, jednak nie jest to samo co w shimaniakach. Wiadomo że czasem słychać jakieś szumy czy lekkie puknięcia , ale to Penn . Czy Slammer czy Spinfisher pracuje specyficznie . W zamian możesz go stosować do nie wiadomo jakiej orki. :) Kultura pracy dużo wyższa niż w wypadku Slammera. Jeśli chciałbyś go kupić , pisz na priv :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie kilka dni temu pozbyłem się spinfishera V 3500. Z tzw "kulturą pracy" na tle dwóch slammerów (460 i 560- ten jeszcze usa) nie wypadł zbyt dobrze. Duże przełożenie nie ułatwia posługiwania się ciężkimi przynętami, Szpula w ww modelu ma bardzo niewielką średnicę, moim zdaniem zbyt małą. Na duży plus można zaliczyć układanie plecionki na szpuli. Tutaj nie można mieć zastrzeżeń, nigdy nie miałem żadnej brody, chociaż linka nawinięta dość wysoko. Konstrukcja ogólnie sprawia wrażenie solidnej. Mi ten kręcioł jednak nie przypasował do końca i nie znalazłem dla niego zastosowania. W tej wadze i o podobnej wytrzymałości można znaleźć przyjemniejsze maszynki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam tego drugiego ale slamera można kopać, topić, dusić, panierować w piachu i śluzie a jemu to lotto. Byki wyjeżdżały na 360tkę. Więc daje rade. Poza tym hebel zawsze musi  być upuszczony z deka, żeby kij o burte się nie zawinął. Pompuje się podtrzymując szpulę. a do mniejszych ryb to hebel nie ma aż takiego znaczenia. bo co innego prędzej puści,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem slammera 360 i teraz mam SSV 4500. Co mogę o nich powiedzieć to slammer chodzi na pewno lżej, co by mu się nie podczepiło to zwija jak każdą inną przynętę. SSV trochę ciężej chodzi przy ciężkich przynętach za sprawą dużego przełożenia. Gdyby slammer miał nawój linki taki jak w SSV to by był dla mnie kołowrotkiem idealnym a tak to dalej szukam... Za slammerem przemawia lżejsza praca przy większych przynętach no i sprawdzona przez lata konstrukcja. Łowiąc na niego nie trzeba było się obawiać o jego trwałość, czy to były duże obrotówki, wahadłówki czy gumy z 40 g główką. Zaś SSV ma bardzo dobry nawój, mimo dość wysokiego nawinięcia plecionki nie miałem żadnej brody chyba. Ma też super mocny hamulec-12 kg w takim knypku mamy. Jak z jego trwałością to nie mogę powiedzieć, pewnie się okaże za kilka lat użytkowania. A największy test prawdopodobnie przejdzie na Padzie w marcu. Wtedy będę mógł coś więcej napisać. Nieraz żałuję że sprzedałem slammera bo super nim mi się łowiło ale jak sobie przypomnę ile nerwów zjadłem przy tych brodach to aż mnie ciarki przechodzą. Przy SSV łowi się spokojniej a i przy ciężkim opadzie sandaczowym na Wiśle też sobie w tym sezonie radził.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, nawój SSV3500(76,2cm) niewiele się różni od slammera 360(71cm) i to zadecydowało o moim wyborze. Obawiałem się głównie o opory z dużymi wirówkami, ale te 5cm linki więcej raczej  nie będzie stanowić dodatkowego oporu. Spinfisher zamówiony

Edytowane przez jerry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...