Skocz do zawartości

Zabezpieczenie gwintu wykręcanej korbki kołowrotka.


Dziad Wodny

Rekomendowane odpowiedzi

Uwaga, chwalipost. I to przełomowy w skali świata. 

 

Od jakiegoś czasu męczyłem się z transportem kołowrotków z wkręcaną korbką. O ile w przypadku składanej korbki (lub multiplikatorów) wciskałem do jednego pokrowca dwa zestawy, to zestawy z korbą wkręcaną transportowałem pojedynczo. Nie chciałem wykręcać korby, żeby nie nałapać w pokrowcu piachu lub innych zanieczyszczeń, a nie chciało mi się nigdy kupić drugiej zaślepki, jaka jest zamocowana po nieużywanej stronie kołowrotka. Z resztą one mają kształt utrudniający odkręcenie, kiedy przesadzi się z siłą, a ja mam do tego zawsze tendencje. 

 

Poszedłem po rozum do głowy i wydrukowałem sobie z TPU zaślepkę. Mała rzecz, a cieszy. 

https://zapodaj.net/plik-6MMOhS0zLF

https://zapodaj.net/plik-rbv9lFTfEQ

Edytowane przez Dziad Wodny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w pokrowcu nie mam piachu …

 

Wędek które lubię z kołowrotkami z wkręcaną korbką nie składam i korbek nie wykręcam.

 

Ale zawsze fajnie jak ktoś coś sam zrobi …

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega co wędkowanie czyli w sezonie prawie codziennie, składa wędkę, chowa w pokrowiec, odkręca kołowrotek i korbkę chowa do pokrowca. Potem to od nowa składa i wiąże. Ja bym nie dał rady. Co więcej nie myśle, żeby codzienne kręcenie służyło sprzętom.

 

Wędek nie składam, kołowrotków też. Staram się odciąć co jakiś czas 2m plecionki. Tyle. Jakbym miał składać I rozkładać 4 wędki które zabieram na łódkę to bym chyba ocipiał. Pamietam jak na początku wodowalem łódkę, wszystko się rzucało wokół, a ja w pośpiechu składałem dwie wędki … 

 

Teraz jak nawet z brzegu jadę zabieram dwie i obie wiozę rozłożone, na gąbeczkach elegancko.

 

Jedyne co składam to wędki pierwszej pomocy co się turlają w aucie. Ale tam mam jednego TP z nieskładaną korbką ale się menda w podwójnym mieści. Druga wędka ma składaną korbę.

 

Elegancko by było, jakby w pokrowcu w środku była kieszonka na korbkę …

 

Olśniło mnie, dzięki Wam. Przecież można pokrowiec od daiwy założyć na kołowrotek i korbkę do kieszonki a całość do pokrowca na wędki. Elegancko. 

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W międzyczasie zrobiłem sobie zaślepkę na gwint korbki i na złącze górnego składu wędki (ze stożkiem, tak że pasuje na wiele wędzisk). Wydrukuję kilka kompletów i będzie z głowy. Ja też nigdy nie rozkładam zestawów w sezonie i wożę je w tzw. "pokrowcach na dwie wędki". Tylko one są na dwie wędki w caście (wchodzi CC401 i jakiś multik w rozmiarze 100/200) albo na stalaki ze składanymi korbkami. Taki TP4000PG z tą okrągłą gałą zajmuje całą szerokość pokrowca i jeszcze go wypycha. Oczywiście staram się nie wpuszczać piasku do pokrowca, ale wychodzi jak wychodzi, teraz będę spokojniejszy. 

 

Temat bardziej na zimowe wieczory niż na majówkę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby miało to sens, trzeba jeszcze wydrukować, element w który będzie wkręcana korbka. Piasek szybciej przylgnie do gwintu korbki niż wpadnie do gwintu koła przekładni.

 

A  zaślepki i zatyczki koniecznie muszą  być zabezpieczone przed zaginięciem (na wzór "unijnych butelek PET). Ponadto jak słyszę  komunikat , że nadciąga pył znad Sahary . . . wszystkie "zapasowe" kołowrotki wkładam w woreczki strunowe. Kołowrotki "z wyższej półki", lokuję w opakowaniach  próżniowych. Oddzielny temat, to zabezpieczenie wędek, ze szczególnym uwzględnieniem złącz i gwintów.   ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Oddzielny temat, to zabezpieczenie wędek, ze szczególnym uwzględnieniem złącz i gwintów.   ;)

 
Dobra praktyka zaleca stosowanie zaślepek do złącz wędzisk. Sam stosuję od wielu lat. Niestety najczęściej sami musimy zadbać o ich wykonanie (lub zakup). Poniżej wybrane przykłady.
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zaślepki i zatyczki koniecznie muszą być zabezpieczone przed zaginięciem (na wzór "unijnych butelek PET). Ponadto jak słyszę komunikat , że nadciąga pył znad Sahary . . . wszystkie "zapasowe" kołowrotki wkładam w woreczki strunowe. Kołowrotki "z wyższej półki", lokuję w opakowaniach próżniowych....... ;)

Serio? Z tymi strunowymi? Bo "????" podpowiada, że może jednak nie????..

Edytowane przez popper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio? Z tymi strunowymi? Bo "" podpowiada, że może jednak nie..

:doh: Jeżeli ma być serio, to powiem tak : Mam kilka leciwych kołowrotków, które już mi się zdążyły zestarzeć lub znudzić. Żaden z nich nie nałapał na tyle piasku, aby gwinty korbki ucierpiały w jakikolwiek sposób. Ale moje łowiska to głównie górskie i podgórskie rzeki. Moim głównym zmartwieniem są kamienie, kamyrdole i głazy. Jak się wywracam, to najczęściej ... adieu kołowrotku. Chyba jednak na nizinach problem piasku i pyłu wygląda inaczej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 2009 roku część moich zainteresowań wędkarskich kieruję ku morskim trociom i belonom, łowionym w trakcie brodzenia. Piasku nie brakuje ni na brzegu, ni w wodzie.

Łowię niezmiennie dwoma kołowrotkami.

Nigdy nie miałem problemu z piaskiem chyba, że kołowrotek zatopiłem, co się dwukrotnie przydarzyło.

Zaczynałem stellą a obecnie certate 4000HC

Bardzieǰ natomiast pilnuję czystości złączy wędzisk. Tu o wiele łatwiej o kłopot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złącza i utrzymanie tychże w czystości to bez wątpienia priorytet. Dawno,dawno temu Shimano popełniło usprawnienie tzw.zewnętrzny kielicho-kołnierz (w modelu DIAFLASH EX).Sprawdzał się ten wynalazek,niestety kosztem wagi.Aktualnie tylko szmatka lub nawilżona serwetka do ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:doh: Jeżeli ma być serio, to powiem tak : Mam kilka leciwych kołowrotków, które już mi się zdążyły zestarzeć lub znudzić. Żaden z nich nie nałapał na tyle piasku, aby gwinty korbki ucierpiały w jakikolwiek sposób. Ale moje łowiska to głównie górskie i podgórskie rzeki. Moim głównym zmartwieniem są kamienie, kamyrdole i głazy. Jak się wywracam, to najczęściej ... adieu kołowrotku. Chyba jednak na nizinach problem piasku i pyłu wygląda inaczej. 

Na nizinach mamy tak zajebiście, że imaginujemy sobie Waść problemy  ;)

 

Coś trzeba robić. I na coś trzeba narzekać, żeby nas nie deportowali z Polski  :D

 

Ja mam łatwiej, bo mnie tak napieprzają plecy, że sprzętu ruszać nie muszę  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...