PePe. Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Jaki ten naród marudny. Jak jedziecie na ryby rano to pewnie nie jeden z Was i to nie raz jedzie o 2 czy 3 rano. Ale na zebranie to już nie chce się iść bo za wcześnie - same śpiochy. Akurat dziś było zebranie mojego kola o godzinie 10. I bez marudzenia bylem i swoje zdanie wyraziłem. Ale do tego trzeba trochę więcej niż bicie piany w internecie I tu się mylisz o 5 nad ranem w niedziele dopiero skończyłem pracę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Jak wspomniałem - nie ma sensu pudrowanie trupa, dlatego nie będę wspierał PZW żadną aktywnością.Wystarczy że i tak daję IM niemało kasy, na zasadzie zwyczajnego podatku albo nawet haraczu (płacony pod przymusem, a nic w zamian nie otrzymuję). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Damian89 Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Akurat wody to Kraków ma sporo. Prawdę mówiąc każdy znajdzie tu coś dla siebie, urozmaicenie jest spore, mówiąc o wodzie czy gatunkowości ryb. Co ważne, wędkarze szukający wyrośniętych okazów mają spore pole do popisu. Może nie do końca orientuje się jak to jest z pstrągami... na Skawinie w ubiegłym sezonie skoczył mi do przynęty taki w okolicy 40 wiec może tam byłoby warto poszukać wyrośniętych pstrągów. Kiedyś taki senior chwalił mi się pstrągami... łowi na rabie od korony do mostu w gdowie na no killu. Jeśli te foty faktycznie były robione tam to aż kusi w muchówkę zainwestować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Damian, podaj jeszce namiar GPS, to na pewno ten jeden czterdziestaczek zostanie ubity. Ręczę, że na niego jednego będzie przypadało 5 głodnych mięsa z wędkami. Po każdym takim wpisie nad konkretną rzekę rusza tłum miesiarzy, i po dwóch miesiącach masz martwą wodę. Nawet jeśli wcale nie była lepsza niż inne wcześniej, to potem nie ma już literalnie nic. Tak jak zrobiono z Wilgą, w jeden sezon wyczyszczono rzekę z wszystkego co żyło , po jednym opisie wody jako niezłej, co zresztą było na wyrost już wtedy. Piszący wierzył że jest za trudna żeby ją zabić, że ludziom nie bedzie się chciało przez kilka godzin walczyć z krzakami żeby złowić jedną rybę powyżej 30cm. Przeliczył się. A to już wczesniej była rzeka, gdzir na 200-300 m przypadała jedna ryba powyzej 20cm.... Czterdziestak może skoczyć i na niznnej Rudawie, co nie uczyni jej dobrą wodą pstrągową. Poza Rabą na odcinku nokill, nie mamy w okręgu wody, gdzie można regularnie i nieprzypadkowo łowić pstrągi liczące wiecej niż 30cm. Smutne ale prawdziwe. Kłusole wyjmują masowo rybki 25cm, a co przeżyje jakimś cudem, to ubiją mięsiarze. Pojedyncza ryba 35-40 staje się sensacją i pół miasta zaczyna na nią polować, jakby to był duży pstrąg.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PrzemekL Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 I tu się mylisz o 5 nad ranem w niedziele dopiero skończyłem pracę...Ok, rozumiem. Niemniej jednak nigdy nie będzie takiego terminu aby dopasować do wszystkich. Poza tym nie Ty jedyny podważałeś sens bycia na spotkaniu Jak wspomniałem - nie ma sensu pudrowanie trupa, dlatego nie będę wspierał PZW żadną aktywnością.Wystarczy że i tak daję IM niemało kasy, na zasadzie zwyczajnego podatku albo nawet haraczu (płacony pod przymusem, a nic w zamian nie otrzymuję).Nic nie otrzymujesz bo i też nic nie wymagasz. Jeśli sądzisz, że opłacanie składki rozwiąże Twoje "wymagania" w stosunku do PZW to nic takiego się nie stanie. Ten trup sam z siebie się nie wziął. Jest z powodu zaniedbań wielu wędkarzy którzy pisząc kolokwialnie "olali" właśnie spotkania i aktywność na rzecz "wymagania i niech samo się zrobi". Niestety sytuacja jest taka, że aby to naprawić to trzeba mówić o procesie trwającym lata - nie jest to temat na jedno zebranie koła czy okręgu. Aby niepotrzebnie nie bić piany - temat spotkań z mojej strony uważam za wyczerpany, może ktoś jednak pójdzie za rok a może nie - zapraszam do dyskusji w poniższym temacie. Jeśli uważacie, że u Was jest beton to może u nas da się go nieco pokruszyć http://jerkbait.pl/topic/85325-strategia-ochrony-ryb-drapie%C5%BCnych/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 (edytowane) Szczerze podziwiam idealistów, którym się chce jeszcze COŚ zrobić.Taka drzazga w dupie "działaczy", którzy chcą mieć święty spokój i bez zbytniego szumu pochłaniać składkową kasę. Jak jakiś idealista zaproponuje, żeby w kołchozie konserwować widły smarem na zimę - to obiektywnie będzie to ulepszenie, ale nie spowoduje, że cały kołchoz nagle stanie się dobrze zarządzaną firmą. Po prostu nie ma racji bytu i trzeba go zlikwidować. Ja nie jestem idealistą tylko racjonalistą. Mogę płacić więcej (dużo więcej) za łowienie w wodach dobrze gospodarowanych - czytaj - prywatnych.Niestety, ubeckie szumowiny okopały się w PZW i mają monopol na wody płynące, co chcących normalnie połowić zmusza do szukania miejsc za granicą.I tak dalej i tak dalej... Edytowane 16 Stycznia 2017 przez pezet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Iwan krk Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Jak wieść gminna niesie na zebraniu w Słomnikach przeszedł wniosek o otworzenie całoroczne rzeki Szreniawy. Jako że nie ma w tej rzece w zasadzie żadnych innych ryb niż pstrągi wniosek nasuwa się sam. Znając układy na linii Slomniki-Zarząd Okręgu na Bulwarowej jest duże prawdopodobieństwo, że zostanie to klepnięte. Będą sobie mogli Panowie ze Słomnik oficjalnie na tarliskach w listopadzie puszczać woblerka. To kolejne kuriozum po proszowickich zmianach w regulaminie połowów na Szreniawie. Ciężko z optymizmem patrzeć w przyszłość widząc w jakim to wszystko kierunku podąża. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Nie woblerka, a glizde albo trupka. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Kolejna legalizacja stanu faktycznego, czyli kłusownictwa... koło w Słomnikach to należałoby rozpędzić, a członków weryfikować jak UB po jednym, na przesluchaniach nocnych. Przynajmniej 80% powinn mieć zakaz zbliżania się do wody innej niż w wannie. Nieprawdopodobne kuriozum, że całe koło "wędkarskie" to regularna banda kłusowników i nic nie można zrobić. Wniosku o legalizację agregatów, wideł tarliskowych, czy siatek jeszcze nie złożyli? Dziwne... Jakkolwiek w Szreniawie to zostały takie niedobitki, że wiele to już nie zmienia. W tym roku już to nie przejdzie, mam nadzieję. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Damian89 Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Nie no, takie coś to tylko po zarybieniach jest, nie przesadzajmy. Nie pisałem że "skawina" jest dobrą wodą pstrągową bo o pstrągach nie wiem za wiele bo to nie mój obiekt westchnien, mam co prawda co roku parę na haku co nie oznacza że to zamierzone działania. Po prostu, czas który spędziłem nad ów rzeką był krótki a już trafił się taki incydent, daje do myślenia.Niestety takie ciurki są łatwe do obłowienia a pstrąg jest rybą stosunkowo prostą do złapania, dodatkowo każde zarybienie może zwiększa co prawda ilość ryb z jednej strony na nie korzyść ryb większych którym jakoś się udało przetrwać. Presja o pożywienie plus presja wędkarska z jaką się wiążą zarybienia skutecznie pozbawia rzeki z okazów, "takie rzeki". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 Nieprawdopodobne kuriozum, że całe koło "wędkarskie" to regularna banda kłusowników i nic nie można zrobić. Nie żadne "kuriozum", tylko "polska norma".Tak jak strażnicy PSR organizujący i chroniący kłusownictwo (można znaleźć na YT).Tak jest wszędzie, gdzie jest coś "państwowe". Państwowe firmy, spółki skarbu, PZW, LP itp.Państwowe służy do zayebywania kasy w poczuciu bezkarności.Miliony osobników przyssanych do państwowego cycka to duuuża grupa wyborców - dlatego nikt ich nie ruszy.Jak można sobie za państwowo-firmowe pieniądze sztuczne cycki robić (spółka Police), to co tam jakieś głupie i nikomu-niepotrzebne pstrągi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lepton Opublikowano 16 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2017 A zastanów się dlaczego zebranie odbyło się w niedzielę rano o 8.30-9.00 ?! tylko dlatego żeby nikt nie przyszedł i nie marudził, jak by nie mogło się odbyć np o 16.00 ? ale o tej godzinie już więcej zainteresowanych mogło by przyjść i był by problem, a tak wybrali i przegłosowali co chcieli..... Co tu się zastanawiać. Musieli zdążyć na mszę.(Katedra Wawelska godz 11:30). Msza w intencjiwiadomo jakiej. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzesiek Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 (edytowane) Mówicie Panowie o kłusownictwie, mięsiarstwie, itp. O ile starych dziadków jako tako jestem w stanie zrozumieć, bo wywodzą się z innej epoki, gdzie w sklepach nic nie było i chcąc zjeść rybę musieli ją sobie złapać, o tyle niezrozumiałe dla mnie jest jak gość przed 40-stką mający swoją firmę (pieniędzy ma co nie miara) idzie na ujście Skawinki, łowi 40-cm sandacze i potem narzeka, że "były niedobre, bo trochę śmierdziały" ?A wracając do dziadków, to myślę, że dla nich powinny być udostępniane wszelakie żwirownie, gdzie mogliby sobie do woli łowić wpuszczane co roku karpie/amury/karasie, itp. Mądrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zasady no kill na wszystkich rzekach, gdzie łowiliby pasjonaci, bo zapewne mięsiarze by się tam nie zapuszczali. Tak jak stało się w przypadku nokilla na Podgórkach Tynieckich, gdzie kilku dziadów zrezygnowało z łowienia tamże, bo "po co mam tam łapać, jak nic zabrać nie wolno" (to autentyczne słowa jakie usłyszałem od jednego z "wędkarzy" w wieku 60+) Edytowane 17 Stycznia 2017 przez Grzesiek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 Święte słowa .Bo dziadki mający czasu brud ,na ogół na emeryturach potrafi zezrec wszystko co można przełknąć.A no kill jak najbardziej albo okrojone wymiary powyżej do niezwłocznego wypuszczenie wszystkie gatunki,jako dobry materiał genetyczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thomason Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 Mówicie Panowie o kłusownictwie, mięsiarstwie, itp. O ile starych dziadków jako tako jestem w stanie zrozumieć, bo wywodzą się z innej epoki, gdzie w sklepach nic nie było i chcąc zjeść rybę musieli ją sobie złapać, o tyle niezrozumiałe dla mnie jest jak gość przed 40-stką mający swoją firmę (pieniędzy ma co nie miara) idzie na ujście Skawinki, łowi 40-cm sandacze i potem narzeka, że "były niedobre, bo trochę śmierdziały" ? A wracając do dziadków, to myślę, że dla nich powinny być udostępniane wszelakie żwirownie, gdzie mogliby sobie do woli łowić wpuszczane co roku karpie/amury/karasie, itp. Mądrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zasady no kill na wszystkich rzekach, gdzie łowiliby pasjonaci, bo zapewne mięsiarze by się tam nie zapuszczali. Tak jak stało się w przypadku nokilla na Podgórkach Tynieckich, gdzie kilku dziadów zrezygnowało z łowienia tamże, bo "po co mam tam łapać, jak nic zabrać nie wolno" (to autentyczne słowa jakie usłyszałem od jednego z "wędkarzy" w wieku 60+) Problem w tym, ze to raczej nierealne rozwiązanie.Nie można zawładnąć przecież rzek dla wybranych. Jest spory problem z małymi odcinkami No killowymi, a co dopiero z całą rzeką.Prędzej trzeba liczyć na zmiane mentalnośći niż zawładnięcie rzek. Czas pracuje na korzyść No Kill, bo coraz więj ludzi zaczyna dostrzegać dobre strony tej metody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 Nikt nie chce "zawładnąć rzeki dla wybranych".Łowić może każdy.I wypuszczać. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thomason Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 Można poczytać nawet tu na forum jak to bywa z niewielkimi odcinkami No Kill, Ciągle jakieś problemy i spory opór nawet działaczy, a co dopiero mięsiarzy do działania takich odcinków. Może kiedyś bedą bardziej sprzyjały okoliczności do takich radykalnych rozwiązań. Na teraz dobrze by było jakby powstawało jak najwięcej chociaż takich niewielkich odcinków C&R. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 To można załatwić modelem chyba kanadyjskim. Licencja to jedno, a chcesz zabierać ryby - kupujesz limit. Za dużo większe pieniądze.Podobnie jest z łowiectwem w niektórych stanach - podstawowa licencja daje prawo do strzelania gatunków albo szkodliwych, albo bardzo licznych i płodnych (króliki, kaczki). Przenosząc na nasz grunt - masz opłatę podstawowa, czyli wody nizinne, w tym prawo zabrania iluś tam leszczy, płoci i karpi. Zabieranie drapieżników limitowane osobną opłatą. Wody górskie - podstawowa licencja nokill, ewentulnie jakiś minimalny limit dla dużych rzek, a chcesz zabijać pstragi ? Za dodatkową bardzo dużą opłatą. Sama ekonomia by uregulowała sprawę, a dziady nie mieliby jak powiedzieć że nie mogą łowić. Podstawowa nizinna niechby była nawet niższa niż obecnie. Tylko nie mieliby prawa tłuc do oporu bialorybu, a na zabijanie sandacza czy suma nie byłoby ich stać.Bogaty który chciałby zabijać ryby, płaciłby na tyle dużo, żeby z nawiązką rekompensować swoje fanaberie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aldebaran Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 To można załatwić modelem chyba kanadyjskim. Licencja to jedno, a chcesz zabierać ryby - kupujesz limit. Za dużo większe pieniądze. To jest dobry model w przypadku społeczności, u których występuje zjawisko poszanowania prawa. U nas lata komuny sprawiły, że prawa z zasady się nie szanuje, a ceni się różne kombinacje (bo to przecież oznaka sprytu i zaradności..). Efekt byłby więc taki, że ludzie wykupywali by te podstawowe zezwolenia, a tłukli ryby tak jak robili to wcześniej. Nie czuliby nad sobą prawie żadnego bata, bo wiadomo jak jest u nas z ochroną wód - może te największe, najciekawsze łowiska widzą kontrolę kilka razy do roku, ale ochrona na zdecydowanej większości wód to fikcja, o czym zaświadczy każdy wędkarz, który od x lat nie był kontrolowany ani razu. Ja w życiu skontrolowany zostałem słownie 2 razy - raz na przylasku i raz na rożnowie, jakieś 15 lat temu. Miałem co prawda potem okres, że łowiłem bardzo rzadko, albo w ogóle, ale od 3 lat jestem nad wodą jakieś 150 razy w roku (krótkie, szybkie wypady w większości) i z żadnym strażnikiem się nie spotkałem.I żeby nie było, nie mam tu pretensji do psr czy ssr, to nie ich wina że jest ich kilku na cały okręg. Po prostu model wędkarstwa w naszym kraju kuleje, bo powstał w latach kulejącego i niezdrowego systemu, co w naszym społeczeństwie wciąż pokutuje. To jest to, o czym pisał pezet. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 Państwowa Straż Rybacka przeprowadza kontrole tylko w miejscach, gdzie mogą podjechać samochodem. Podobnie Policja Wodna.Nie ma mowy, żeby pofatygowali się wałem wiślanym czy innymi wertepami na patrol. A co, mają zniszczyć obuwie sortowe?Społeczni są bardziej ruchliwi, widziałem, jak znany krakowski wędkarz, członek SSR, noszący przydomek forumowy wzięty od pewnego siwego ptaka, ambitnie prowadził grupę bojową przez chaszcze.Niestety, społeczni mają dość szczupłe kompetencje w przeprowadzaniu kontroli. Mogą co prawda wezwać posiłki policyjne, ale nie bardzo wierzę w szybką interwencję tejże.Krótko mówiąc, dupa blada. Jeszcze jedno, te antagonizmy związane z wiekiem wędkujących.Widziałem w Tyńcu, zaraz obok parkingu przy dawnym promie, jak młodzi, dwudziestoletni chłopcy, łowili małe sumki i natychmiast rzucali na rozpalony grill.Pewnie byli bardzo, bardzo głodni. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 Ryszardzie, to też były dziady... tylko jeszcze młode. Dziadowstwo robili, no nie? Jakoś nawet miły "dziadek", wobec np. w/w kolegi z SSR by mi przez gardło nie przeszedł. Pomijając już ryzyko kąpieli po takiej odzywce Jak i wobec wielu kolegów, w wieku takim, że dziadkami faktycznie są. A czasem rozmawiam z człowiekiem 8-10 lat starszym od siebie, i mam wrażenie kontaktu z umysłowym betonem, zwapnieniem i zamarynowaniem w odległej przeszłości. Antagonizmy, przecież sam wiesz, to pewne uogólnienia, i na pewno masz świadomość jak wielu emerytów jest żywym przykładem gumofilca. Tym większym szacunkiem cieszą się ci etyczni, świecący przykładem niosący wiedzę dziesiątek lat nad wodą. Tu mamy kolejny przykład hasła - wytrychu, bo pewnie z połowa forum tutaj posiada takie obuwie. Ja owszem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 Dziadki, takie prawdziwe dziadki, emeryci posunięci w latach, nawet zabierając ryby, szkód nie czynią.Siedzą sobie na stołeczku, cierpliwie czekając na jakieś brania. Na ogół karpi z zarybienia.Obserwowałem takich starszych panów, łowiących płotki, i po zakończeniu wędkowania zarzynających je monstrualnym kozikiem.Jakaż to szkoda dla rybostanu?Dużo większym zagrożeniem są młodzi i w średnim wieku wędkarze, mobilni, wyposażeni w doskonałe przybory, znający się świetnie na łowieniu ryb.Docierają tam, gdzie emeryt nie dojdzie. Jeśli mają przepisy czy etykę w d...nosie, potrafią wyrybić spore odcinki rzek.No ale przecież nie wszyscy, na szczęście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 Dziadki, takie prawdziwe dziadki, emeryci posunięci w latach, nawet zabierając ryby, szkód nie czynią.Siedzą sobie na stołeczku, cierpliwie czekając na jakieś brania. Na ogół karpi z zarybienia.Obserwowałem takich starszych panów, łowiących płotki, i po zakończeniu wędkowania zarzynających je monstrualnym kozikiem.Jakaż to szkoda dla rybostanu?Dużo większym zagrożeniem są młodzi i w średnim wieku wędkarze, mobilni, wyposażeni w doskonałe przybory, znający się świetnie na łowieniu ryb.Docierają tam, gdzie emeryt nie dojdzie. Jeśli mają przepisy czy etykę w d...nosie, potrafią wyrybić spore odcinki rzek.No ale przecież nie wszyscy, na szczęście. Tam gdzie nie mogą dotrzeć wędkarze różnej maści, dzieła zniszczenia dokańczają kłusownicy i kormorany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
K-Pon Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 Czy mam rozumieć, że nikt nie poszedł?Cóż ciekawości nie zaspokoję:/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 17 Stycznia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2017 O! Kormorany!Różne są śmiechy na ten temat, ale sam widziałem skutki ich działalności.Jezioro Drawsko - trzecie największe w Polsce - niegdyś eldorado wielkich szczupaków, okoni, sieji, sielawy, leszcza etcetera, obecnie jest żałosną pustynią. Jest tam kolonia 6-8 tys kormoranów.Każdy kormoran zjada dziennie 0,5 kg ryb.Cała kolonia zjada 3-4 TONY DZIENNIE, czyli 30-40 tysięcy ryb każdego dnia! Są propozycje, żeby w okresie przed-wylęgiem zmywać pompą strażacką gniazda z drzew, ale w poprzek stają (za przeproszeniem) "ekolodzy", liczący zapewne na standardową łapówkę, której nikt nie zapłaci. Nad Wisłą i innymi rzekami często widzę kormorany, które żyją w rozproszeniu, więc nie rzucają się w oczy, ale niewątpliwie w sumie robią spore spustoszenie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.