Kankar Opublikowano 13 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Października 2018 Panowie wybieram się jutro za boleniem na odcinku w3. Na Wiśle wędkuje od niedawna, dlatego dopiero poznaje rzekę. gdzie warto pojechać o tej porze roku ? Dziękuje z góry za podpowiedz Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 Jak dopiero zaczynasz poznawać Wisłę, to o tej porze roku, w tych warunkach jakie teraz są, to najsensowniejszym wyjściem jest zwiedzanie. Odpal np. mapy googla, wytypuj jakiś fajny na oko kawałek, dojazd z map ogarniesz i jedź. Sucho i twardo więc wszędzie dojedziesz. Zarośla już trochę opadły i łatwiej chodzić. Woda masakrycznie niska, czysta (trochę niżej od Krakowa), wszystko widać jak na dłoni. Im dalej od Krakowa tym ładniej. O wyniki ciężko. Nic nie złowisz. Ale moje dawne zwiedzanie bardzo miło wspominam. Te spacery i poznawanie nowych miejsc to było najfajniejsze łowienie ryb. Choć często nawet nie rzucałem. Najczęściej nie łowiłem wtedy nic. Ale to wszystko dawało dużo satysfakcji i procentuje do dziś. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 Bardzo dobry komentarz Tadek.Dużo więcej daje, niż "jedź do mostu x i rzucaj przed wyspą".Sam ostatnio często pakuje dzieci do podwójnego wózka i jadę nad wodę, gdzie spaceruje wzdłuż brzegu i robię zdjęcia wyrastającym kamulcom i pozostałością ostróg. Będzie jak znalazł przy wyższym stanie wody, za jakiś czas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy6 Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 (edytowane) No najlepsze słowa-cytat: "nic nie złowisz" Przecież można coś złowić, trzeba mieć przynajmniej nadzieję.Ale to prawda jest bardzo ciężko i można nic nie złowić, ale jak coś złowisz zwłaszcza fajnego to radość będzie podwójna, a jak nie złowisz nie będzie Ci przykro , bo teraz tak często...,napisz jak było. A pogoda ładna widoki fajne...I połamania kija! Edytowane 14 Października 2018 przez jerzy6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy6 Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 Dzisiaj 6 godzin nad wodą i znowu 1 z nielicznych dni w sezonie , gdy nie widziałem, ani 1 uderzenia drapieżnika!Woda niska, więc spróbowałem delikatnie zyłka 0,20 i małe wobki.Po 3 godzinach bezowocnego łowienia założyłem Krakuska 5cm i na pewnej miejscówce-opaska przed końcem rynny i wypłyceniem-2 rzuty w poprzek i mocne kopnięcie, ryba chodzi kilka minut , a ja tylko reguluję hamulec. Chodzi powoli i od czasu do czasu potrząsa łbem, w pewnym momencie jednak następuje ten najmniej wyczekiwany luz oznaczający porażkę- wypięcie ryby. Na pewno nie był to sum, może sandacz, albo gruby boleń.I tylko tyle u mnie. A co u Was się działo? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 Ja byłem w pięknej okolicy, koło... Góry Kalwarii W 10 minut urwałem na opaskowej faszynie woblera i gumę RH i na tym skończyło się moje łowienie Ale ani przy główkach ani na przykosach nie widać było życia, a siedziałem nad wodą z godzinę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hanz Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 (edytowane) Ja w sobotę wybrałem sie na feeder na w3. Masa malych kleni i uklei przy brzegu, oznak żerowania drapieżców nie zaobserwowałem. Złowiłem mala brzanę i cisza. Nawet leszcza nie uświadczył :)Panowie po lewej i prawej tez nic. Tylko po drugiej stronie rzeki chłop z godzinę pompował cos dużego i przegonilo go po opasce z 500m ... Pewnie wąs. Na spining pare razy rzuciłem bez przekonania i wróciłem do domu... I tak pewnie zaraz ktos napisze ze zarły jak szalone ... Tylko mnie tam nie było Edytowane 14 Października 2018 przez hanz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kankar Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 Tadek, Korolo, Zapytałem ogólnie o miejsca, które warto sprawdzić.. Oczywiście się z tym zgodzę, ze Obserwacja rzeki daje efekty przy kolejnych wizytach i również zapisuje sobie takie ciekawe miejsca, do których wracam, dlatego szukam nowych;) Tadek nie obraz się, ale podejście z życzeniami „ i tak nic nie złowisz” wnosi tyle do rozmowy co brak wpisu- czyli nic . Nie jestem ekspertem, ale prawie prawie zawsze cos wpada albo chociaż się zerwie, wypnie(chociaż to najgorszy scenariusz jak napisał Jerzy). Szukam po prostu nowych miejsc- odcinek W3 jest dosyć długi. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hanz Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 @kankar, tak z ciekawości - jak ci poszło dzisiaj? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coma Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 Tadek, Korolo, Zapytałem ogólnie o miejsca, które warto sprawdzić.. Oczywiście się z tym zgodzę, ze Obserwacja rzeki daje efekty przy kolejnych wizytach i również zapisuje sobie takie ciekawe miejsca, do których wracam, dlatego szukam nowych;) Tadek nie obraz się, ale podejście z życzeniami „ i tak nic nie złowisz” wnosi tyle do rozmowy co brak wpisu- czyli nic . Nie jestem ekspertem, ale prawie prawie zawsze cos wpada albo chociaż się zerwie, wypnie(chociaż to najgorszy scenariusz jak napisał Jerzy). Szukam po prostu nowych miejsc- odcinek W3 jest dosyć długi. Wysłane z iPhone za pomocą TapatalkKankar, z całym szacunkiem - nie jesteś ekspertem jak sam piszesz wiec słuchaj ekspertów z pokorą. Tadzik dobrze napisał, nikt Ci źle nie życzył - po prostu w ostatnich tygodniach nawet „starzy wyjadacze” na swoich bankówkach nie łowią. To pozwala wysnuć wniosek, że ktoś kto pierwszy raz będzie łowił na konkretnym odcinku skończy na 0. Choć próbować zawsze trzeba. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J-O-K-E-R Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 W weekend miałem gości i jak się okazało jeden z nich wędkował. Zabrałem go więc na godzinny spacer Wisłą. Bardziej pokazać rzekę niż łowić. Jako, że spiningi siedzą stale w aucie złożyłem dwa zestawy. Kierunek W3. Ostrogi poniżej mostu kolejowego w Grabiu. Woda masakrycznie niska i czysta. Widać oczkującą ukleje, coś tam się spławiło i kilka razy chlapnął drapieżnik. Jednak jakoś tak nie po boleniowemu. Albo był mały, albo nie był boleniem...Oczywiście nic nie złowiliśmy i zadowoleni wróciliśmy do domu.Wyjąłem za to z wody sandaczową Rapale z grzechotką i obrotówkę. Dużo w tym prawdy, że blisko Krakowa ryby co prawda są, ale widziały już wszystko i trudno je oszukać.Myślę, że Wiśle przydałaby się teraz podniesiona jesienna woda, zmącenie i potem spokój. Na opadającej by żarło, miejscówki przeczyściło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kankar Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 (edytowane) Gwoli wyjaśnień,Nie wybierałem się pierwszy raz(błędna nadinterpretacja), ale szukam nowych miejsc... Owszem, Poznaje rzekę dopiero od maja (srednio 2,3 razy w tyg) dlatego napisałem,ze nie jestem ekspertem Od w3-nie mieszkam tutaj od urodzenia i nie znam tej rzeki jak własnej kieszeni, stad pytanie o nowe miejsca. Odcinek ma kilkadziesiąt km długości... Obserwacja rzeki w różnych porach roku i rożnym poziomie wody profituje na przyszłość i nikomu tego tłumaczyć chyba nie trzeba. To ze od jakiego czasu jest gorzej tez wszyscy wiemy, mimo wszystko próbować warto, a nóż Wybrałem się rano do Niepolomic, drapieżnik byl aktywny ok9-10, niestety nie dał się skusić na nic. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Edytowane 14 Października 2018 przez Kankar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J-O-K-E-R Opublikowano 14 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Października 2018 Kankar... Być może się mylę, ale Twoje wpisy wyglądają tak, jakbyś oczekiwał, że za chwilę każdy poda tu publicznie miejscówki, które uważa do dobre.Wisła jakoś się broni i ryby w niej są, ale każdy, kto trochę rzekę zna wie, że są one rozłożone bardzo nierównomiernie. Są całe kilometry niemal puste, a są nory, gdzie ryby łowi się powtarzalnie. I teraz pytanie. Znajdujesz taką metę. Podasz nam na forum gdzie?Rada Tadka B jest znakomita! Otwórz sobie google maps, albo geoportal (zdjęcia z innego okresu), wytypuj coś co Ci się wydaje ciekawe i jedź. Teraz woda niska i coraz zimniejsza, więc łażenie po rafach i po kostki płytkich bystrzach raczej ma mniej sensu niż trochę grubsza woda.Powodzenia!PS: Ameryki nie odkrywam, ale im dalej od Krk tym ładniej i ryby jakby mniej zmanierowane, aczkolwiek im bliżej Krk tym ich więcej... Wybór należy do Ciebie. Pewna boleniowa meta to Przewóz.Jest ich tam naprawdę sporo, tylko czy chcesz się przeciskać między przynajmniej kilkoma spiningistami w zasięgu wzroku? Z kolei daleko za Niepołomicami, czy nawet Nowym Brzeskiem są miejsca gdzie na golasa można stać w wodzie (bo nie spotkasz nikogo), ale ryby tam znaleźć trudniej. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzesiek Opublikowano 15 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Października 2018 (edytowane) Poszedłem sobie w niedzielny poranek na W2. Pierwszy rzut 4cm woblerkiem w rynnę, miękkie uderzenie i na brzegu melduje się malutki sandaczyk (38 cm). Potem jeszcze kilka typowo kleniowych puknięć w przynęty i w końcu mojego woblerka zabiera "coś". Z początku myślałem, że to brzana, bo miejsce z dnem żwirowym i wodą ok. metrową. Ale to "coś" okazało się cholernie silne i po ok. 2 minutach jazdy na gwiżdżącym hamulcu zostawiło mnie ze smętnie zwisającą żyłką i głośnym k***wa niosącym się po wodzie.... Najprawdopodobniej był to sumek, bo na żyłce zostało 110 cm (specjalnie zmierzyłem :>) śluzu. I teraz pytanie do łowców sumów, co sum robił w połowie października na wodzie do pasa i jak duży mógł być, skoro samego śluzu na żyłce było wspomniane 110 cm. ?Dodam, że możliwości mojej przegranej są 3:1) przegryzienie żyłki na tarce,2) zerwanie żyłki na węźle,3) żyłka była gdzieś przetarta na końcowym odcinku.Choć pewnie i tak bym go nie wyjął, bo kijek miałem o c.w. do 25 g, a żyłka to 0.20 mm, to żal pozostał... Edytowane 15 Października 2018 przez Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PePe. Opublikowano 15 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Października 2018 A czemu miałby nie pływać w metrowej wodzie ? Wisła cały czas jest ciepła w granicach 14-15 stopni C 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 15 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Października 2018 Ok. metrowego suma wyciągnąłem na żyłce 0,18, ale w takich przypadkowych zapięciach sum(k)a na delikatny sprzęt, to zawsze jest loteria. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
morelowy Opublikowano 15 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Października 2018 I teraz pytanie, czy lepiej trafić takiego sumka i nie wyciągnąć, czy w ogóle nie mieć brania i nie mieć czego żałować? Ja jednak chyba wolałbym móc się sprawdzić z takim wiślanym zbójem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 15 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Października 2018 Poczuć na wędce dużą rybę to na pewno frajda i clou wędkarstwa.Ale duża ryba na lekkim sprzęcie, to duża szansa na jej zerwanie - pół biedy, jeśli z małym haczykiem, gorzej, jak z woblerem i jeszcze 10 metrami żyłki.Mnie sum wziął przypadkiem, przez prawie 2 godziny nie pozwalał się podciągnąć, w końcu jak postanowiłem urwać żyłkę i ciągnąłem na chama - okazało się, że 0,18 wyciągnięta kilkadziesiąt metrów, nie jest taka łatwa do zerwania, a ryba się poddała Daaawno temu czytałem w WW opis, jak to na Sanie łowiący świnki zahaczył sporego suma - i holował go pół dnia, miejscami płynąc wpław za nim. I w końcu go wyciągnął - jeśli dobrze pamiętam, to sum miał 1,8 metra. Może to i fajna przygoda, ale nie wiem, czy ryba taką "przygodę" przeżyje - chociaż to było jeszcze w czasach PRL, więc nie sądzę, żeby wówczas ktoś myślał o wypuszczaniu takich ryb Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
milczacy Opublikowano 16 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Października 2018 Panowie, mam takie pytanie... Czy na zbiorniku nr 1, na Przylasku Rusieckim, Ktoś w ostatnich miesiącach w ogóle widział OKONIA?Gdzie te okonie się podziały!? Kilka ostatnich prób łażenia za okoniem na przylasku przyniosło skutek w postaci 2 niemiarowych pistoletów, paru obcinek okoniowego paproszka i kilku spadniętych ryb (obstawiam, że szczupaki). Zero okonia, ani nawet maluszka...Za to wczoraj, uzbrojony w WC Elvisa o c.w. do 4 gr, obłaziłem z 10 stanowisk i dłubiąc paprochami, doczekałem się tylko jednego strzału jakiegoś pistoleta, co to zaraz spadł razem z ogonkiem rippera. Założyłem krótki przypon szczupaczy na wszelki wypadek i po kilku rzutach, 5 cm fishunter siadł w twardym zaczepie... Szarpnąłem raz i drugi i .... zaczep ruszył jak Lokomotywa Brzechwy Kijek się wygiął, aż zatrzeszczała stopka kołowrotka. Plecionka 6 LBS, kijek do 4 gr.... no nie było szans cokolwiek z tym zdziałać.Ryba pochodziła z 10 minut na wędce wygiętej po rękojeść gdzie i jak chciała. Żadne gorączkowe odjazdy - jakby w ogóle nie skapowała że ją coś za pysk ciągnie Wizg z hamulca śnił mi się po nocy. Jak parowóz, po prostu przed siebie....Jak się już zdecydowałem o dwa kliki przykręcić hamulec, to stanęła jakby ze zdziwienia, po czym po prostu... puściła! Żaden młynek, żaden odjazd... wyglądało to tak, jakby po prostu otwarła pysk i puściła gumę. Zwinąłem się i pojechałem do domu. To nie na moje, kurwa nerwy! Jeszcze mnie nigdy tak ryba nie sponiewierała Choć przyznać trzeba - wojować nie bardzo miałem czym. Mocy w dolniku elvisa to jest w sam raz na okonia i okołowymiarka szczupaczego... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 16 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Października 2018 Mogłeś zaczepić o jakiegoś karpia 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PePe. Opublikowano 16 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Października 2018 Mogłeś zaczepić o jakiegoś karpia Dokładnie tak pewnie było Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kankar Opublikowano 16 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Października 2018 Joker... Nie miałem na myśli wskazania dokładnegoMiejsca w stylu - jedz na 3 główkę od mostu i rzucaj ma prawy brzeg, pod drzewo ze złamana gałęzią ) ale bardziej w stylu Sprawdz sobie ujście raby/ okolice Ujscia s. Etc. Nie oczekuje niczego od nikogo i szczerze mówiąc zdziwily mnie komentarze i wymądrzanie się na forum ( jak dla mnie bez sensu).Więcej merytorycznej, normalnej wędkarskiej pogawędki i podpowiedzi „rejonów” gdzie warto się przejechać i sprawdzić otrzymałem w prywatnych wiadomościach. Ucinając już temat, dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysju Opublikowano 16 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Października 2018 Czasy dobrych porad minęły niestety.Kiedyś w okresie świetności Raby (lata 80 -te ubiegłego roku) w pewnym znanym sklepie w Krakowie wychlapałem, że namierzyłem w nietypowej lokalizacji piękne lipienie.Po roku ten kawałek był zadeptany i wyczyszczony . Ryby te występowały tam wyspowo i nie była to górna Raba a dużo niżej Gdowa...Człowiek po takich doświadczeniach ma nauczkę - nic na to nie poradzisz , kto przez to przeszedł wie o czym piszę.Najchętniej pomogą Ci ( w stylu gdzie , co jak ) tacy co tego co wyżej opisałem nie przerabiali niestety ... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 16 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Października 2018 Dawno temu na Kolnej przy łowieniu sandaczy wziął mi sum, który wyciągnął sporo mocnej plecionki i nie mogłem go podciągnąć.Chyba z pół godziny go holowałem pod prąd, aż w końcu wyciągnąłem...dużego leszcza za grzbiet 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mutti92 Opublikowano 16 Października 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Października 2018 Ja czwarty dzień z rzędu robię co mogę po pracy i nędza straszna. Dzisiaj dalej rzucałem "na ciężej" bo tak się nastawiłem i też nic, na koniec w akcie desperacji założyłem woblerka Pana Ryczkowskiego i skusiła się na niego klucha w granicach 35cm. Jednak nie na to liczyłem. Woda masakrycznie niska. Dziś podjąłem decyzję, że robię przerwę do póki nie zacznie padać i woda się nie podniesie i może zmieni się pogoda. Panowie a u was coś lepiej? Bo przez cztery dni wędkowania cztery okonki i jeden kleń to nie to czego się spodziewałem ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.