J-O-K-E-R Opublikowano 15 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2019 A o której już się zdecydowałeś? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EdekDeBeściak Opublikowano 17 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2019 (edytowane) Cześć, no i pojechałem sobie wczoraj na ryby. W sobotę mieliśmy gości, więc rano w niedziele nie mogłem .Postanowiłem po południu, jednak przechodzące burze w piorunami studziły mój zapał. W końcu gdzieś to wszystko przeszło, ale lało cały czas. Myśle sobie, najwazniejsze , że nie grzmi. Jadę. Nad Rabe, bo blisko i szybko wrócę jakby coś. Leje, więc łowię na ... suchą. Stoję na środku rzeki, leje na mnie deszcz, a ja spławiam suchara pod przeciwległym brzegiem. I brania. Cały czas. Nałowiłem się jak dziki. Klenie. Ciężko było zaciąć, jakby nie mogły trafić, albo zamkniętym pyskiem atakowały. Wiekszośc takich 30+, ale kilka mocnych 40+ też się trafiło. Nie mam aparatu więc dla demonstracji jedna fota. Najlepsze było, kiedy zadzwonił do mnie kolega i zapraszał na parapetówę, a ja stałem po pas w wodzie, trzy metry ode mnie tak przywalił boleń , że mnie prawie ochlapał. Najpierw wir na wodzie, zauważyłem wysakującą na pół metra małą rybę (chyba kleń, bo za duża na ukleje i naglę pierd.... olnięcie o taflę). No wiem , że tam jesteś i przyjdę po ciebie. Łowiłem do około 21. Padało cały czas. Najgorsze jest to, że skonczyło mi sie ubranie do brodzenia. Od butów odkleja się podeszwa, wodery ciekną w skarpetach, jakbym ich wcale nie nosił, kurtka przecieka. Czekają mnie zakupy cholera ... Edytowane 17 Czerwca 2019 przez EdekDeBeściak 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 17 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2019 Duża woda przestawia to i tamto. Co ta niespodzianka robiła w zalanych trawach to nie wiem, ale do końca była dużym kleniem. Najpierw falka za malutkim woblerkiem, potem raz i drugi skubła, wkońcu siadła. Pochodziła jak kleniowe dobre 50+. Kiedyś złowiłem grubą świnię na obrotówkę - meppsa zero. Ale o śwince na woblera jeszcze nie słyszałem.Musiałeś się mocno zdziwić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czarny1 Opublikowano 17 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2019 Kiedyś złowiłem grubą świnię na obrotówkę - meppsa zero. Ale o śwince na woblera jeszcze nie słyszałem.Musiałeś się mocno zdziwić to mało słyszałeśsam złowiłem kilkanaście sztuk... przy czym prawidłowo zaczepiona świnka nigdy nie miała kotwicy wewnątrz pyska - zawsze za czubek "nosa"... i zwykle nie mniej niż połowa jest podhaczona przypadkowo...najciekawsze z zaczepionych prawidłowo - na głowacicowa 14-tkę i popper:) ta na poppera zaatakowała wpadajacego do wody pod brzegiem na wodzie max 15cm i nie miała nawet 20cm:)jak jest jej dużo w wodzie i podasz pod sam pysk to połowisz... swoje łowiłem w Sanie... i nigdy nie była celem połowu:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 17 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2019 W zamierzchłych czasach, kiedy łowiłem na meppsy 0 i... 00, (bo na te brały największe pstrągi), jako przyłów miałem piekielnicę.Dzisiaj mało kto wie, jak toto wygląda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 17 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2019 Kiedyś złowiłem grubą świnię na obrotówkę - meppsa zero. Ale o śwince na woblera jeszcze nie słyszałem.Musiałeś się mocno zdziwić Ten wobler to 8mm Lipek. Takie coś atauje wszystko - od uklejki po bolenie. Bardziej zdziwiło mnie to co ona robiła w zalanej trawie na opasce. Tak mi się ta ryba bardziej z otwartą wodą i nurtem kojarzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysju Opublikowano 18 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2019 Może nie o spinie ,ale o rybostanie ... Łowię ostatnio dużo drobnego bolenia na feeder przed Krakowem.Jest sporo certy , ale świnki nie złapałem od 2 lat . Coś mi się wydaje że bolek rozsmakował się tam w małym kleniu , którego jest masa na wypłyceniach. Nie ma za to tych małych natarczywych sumków.Jeszcze tydzień temu widziałem jak parka sumów się zwijała w amorach. Ciekawe , że duży krąp taki po 25-35 cm jest teraz cały poharatany. Takie poprzeczne 2 lub 3 pasy do gołego ciała ale zawsze tylko z jednej strony. Czy to po atakach jakiego drapieżniaka ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 18 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2019 Krąp i leszcz to przysmaki suma. Może też łatwiej je złapać niż klenia czy świnkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EdekDeBeściak Opublikowano 19 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 Wczoraj byłem na Rabie. Klenie, klenie, klenie. Jak mi się znidziło to wyciagałem z pudełka różne muchy i sprawdzałem na które nie wezma. W końcu jeden dziadek tubylec przyleciał z wiaderkiem “ Dej Panie jednygo ...” Musiałem się zebrać w trosce o opony.Planuje rano, ale to forum wprowadza tyle zamętu, że sam nie wiem: mucha, spining, klen, bolen, sum, Wisła, Dunajec. Potem niestety blisko 2 tygodnie przerwy w łowieniu. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 19 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 No paczpan, ja wczoraj zastanawiałem się, gdzie by na Wiśle rozpocząć sezon boleniowy, a skończyło się na Skawie KLenie, klenie, klenie... - ale w końcu po to pojechałem. W odróżnieniu od zeszłego roku, dzisiaj sporo było mniejszych (30-40), jeden około 50, którego odczepiłem w wodzie i dwa piękne kloce:58 i... 60 cm 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EdekDeBeściak Opublikowano 19 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysju Opublikowano 19 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 @ EdekDeBeściak Ja największego bolenia w tym roku też mam z Raby , ale niedaleko Gdowa .Nie byk ale 67 cm miał i walczył jak rasowy pstrąg. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SPIDERLING84 Opublikowano 19 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 Panowie, w długi weekend będę gościł w okolicach Krakowa. Chcę spłynąć belly boatem, nocą, za sumem Wisłę Tarnowską do okolic Błotnowoli. Czy ktoś dysponujący belly chciałby popłynąć ze mną? We dwóch zawsze ciekawiej... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 19 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2019 .Edek, wstawianie zdjec niezgodnych z regulaminem, jest... niezgodne z regulaminem Ja nie łowiłem na spining tylko na porzeczkę (portugalską z Biedronki ) Dzisiaj można było połowić na muchę lub smużaka, bo przy ściąganiu spławik był często wściekle atakowany. ALe przy okazji:miło powiedzieć, że w Skawie jest dużo ryb. Klenie, świnki, ukleje - to z tych co widać. Sporo drobnicy, widać też świeży wylęg - pewnie klenia.Szkoda tylko, że zapora zablokowała migracje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek_D Opublikowano 20 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2019 Dzisiaj mała aktywność drapieżników, tylko sumik na upatrzonego, ładnie popływał : )) 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EdekDeBeściak Opublikowano 20 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2019 Jest kolejna rapa z Raby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EdekDeBeściak Opublikowano 20 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2019 W sumie, to jestem zadowolony z dzisiejszego wypadu na rybki. Od jutra mam przerwę w łowieniu do lipca, więc postanowiłem wykorzystać dzisiejszy ranek. Nad wodą byłem o piątej rano. Mocno się zdziwiłem , bo nikogo nie było. A, zapomniałem dodać, że wybrałem się na ujście Raby do Wisły. No więc, ani na przeciwległym brzegu, ani powyżej i poniżej nie widziałem nikogo łowiącego. Troszkę się pozmieniało, po ostaniej wysokiej wodzie. Wisła w stanie niskim, Raba lekko podniesiona z trąconą wodą i brunatną pianą. Gdzieś wyżej musiało dolać. W jednym z pierwszych rzutów , branie, wir i tyle. Potem nic. Zero. Po złej stronie rzeki bił boleń. Duży. Non stop. Od strony ujścia cisza w zasięgu wzroku. Około 9 pomyślałem trudno, dziś na zero. Wracam do auta, zdjąłem śpiochy, wędkę złożyłem a tu nagle łup za krzakami w Rabie. Czekam chwilę i znowu łup. Raba ma mocno zarośnięte brzegi, ale znalazłem jedno okno. Patrzę na wodę. NIc nie widzę. Za chwilę znowu łup. Idę w górę rzeki. To musi być tu. Czekam. Tak. Rapa żeruje w Rabie pod przeciwległym brzegiem. Chwila zawahania i ubieram się na nowo. Schodzę nad wodę z jednym woblerem. Wszędzie krzaki, żle rzucać. Postanawiam wrócić do ujścia i podejść wodą kilkaset metrów. Po drodze zabieram z auta pudełko w woblerami. Na szczęście Raba w przyujściowym odcinku jest niska i da się iść pod prąd. Wreszcie dochodzę do miejsca żerowania bolenia. Ciągle tam jest. Stoję na środku rzeki i rzucam pod prąd pod gliniany występ pod przeciwległym brzegiem. Boleń raz za razem atakuje drobnicę. Woblera nie chcę. Kończy mi się pomału wybór w pudełku. W końcu zakładam Sieka z ciemnym grzbietem i brokatem. Chyba w pięćdziesiątym rzucie wreszcie branie i mam dziś rybę. Boleń. Kolejny z Raby. Nie jest duży ale ładnie walczy w nurcie. Ok wystarczy, trzeba wracać. Pakując się znów słyszę łup za krzakami. Do następnego razu ... 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WildEast_dzikiwschod Opublikowano 26 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2019 W sumie, to jestem zadowolony z dzisiejszego wypadu na rybki. Od jutra mam przerwę w łowieniu do lipca, więc postanowiłem wykorzystać dzisiejszy ranek. Nad wodą byłem o piątej rano. Mocno się zdziwiłem , bo nikogo nie było. A, zapomniałem dodać, że wybrałem się na ujście Raby do Wisły. No więc, ani na przeciwległym brzegu, ani powyżej i poniżej nie widziałem nikogo łowiącego. Troszkę się pozmieniało, po ostaniej wysokiej wodzie. Wisła w stanie niskim, Raba lekko podniesiona z trąconą wodą i brunatną pianą. Gdzieś wyżej musiało dolać. W jednym z pierwszych rzutów , branie, wir i tyle. Potem nic. Zero. Po złej stronie rzeki bił boleń. Duży. Non stop. Od strony ujścia cisza w zasięgu wzroku. Około 9 pomyślałem trudno, dziś na zero. Wracam do auta, zdjąłem śpiochy, wędkę złożyłem a tu nagle łup za krzakami w Rabie. Czekam chwilę i znowu łup. Raba ma mocno zarośnięte brzegi, ale znalazłem jedno okno. Patrzę na wodę. NIc nie widzę. Za chwilę znowu łup. Idę w górę rzeki. To musi być tu. Czekam. Tak. Rapa żeruje w Rabie pod przeciwległym brzegiem. Chwila zawahania i ubieram się na nowo. Schodzę nad wodę z jednym woblerem. Wszędzie krzaki, żle rzucać. Postanawiam wrócić do ujścia i podejść wodą kilkaset metrów. Po drodze zabieram z auta pudełko w woblerami. Na szczęście Raba w przyujściowym odcinku jest niska i da się iść pod prąd. Wreszcie dochodzę do miejsca żerowania bolenia. Ciągle tam jest. Stoję na środku rzeki i rzucam pod prąd pod gliniany występ pod przeciwległym brzegiem. Boleń raz za razem atakuje drobnicę. Woblera nie chcę. Kończy mi się pomału wybór w pudełku. W końcu zakładam Sieka z ciemnym grzbietem i brokatem. Chyba w pięćdziesiątym rzucie wreszcie branie i mam dziś rybę. Boleń. Kolejny z Raby. Nie jest duży ale ładnie walczy w nurcie. Ok wystarczy, trzeba wracać. Pakując się znów słyszę łup za krzakami. Do następnego razu ... Wybieram się tam i wybieram i dotrzeć nie mogę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Roseth Opublikowano 27 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2019 Po złej stronie rzeki bił boleń. Duży. Non stop. Ja mam z kolei doświadczenia całkiem odwrotne. Jak jestem po stronie świętokrzyskiej, to zawsze biją po tarnowskiej 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 27 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2019 "Największe ryby zawsze są po drugiej stronie rzeki." To bardzo stare przysłowie 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 29 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2019 Witam jak tam Wisełka poniżej przewozu kolor i stan ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hakenkreuz Opublikowano 30 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2019 Bandyta z dzisiejszego poranka 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WildEast_dzikiwschod Opublikowano 30 Czerwca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2019 Witam jak tam Wisełka poniżej przewozu kolor i stan ? Płynie, trochę mętna w porównaniu z Serafą (smródką). W sobotę 28.06 przez chwilę była bardzo niska, po południu puścili trochę więcej wody i o ile przy niskim stanie coś tam wydłubałem, to pod wieczór i dziś (niedziela 30.06) kompletna padaka. Z wywiadów nadrzecznych wyszło, że nie tylko ja schodzę znad rzeki o kiju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J-O-K-E-R Opublikowano 2 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2019 Regułą w ostatnich latach bywało, ze w afrykańskie upały ryby są aktywne godzinę dwie po świcie. W dzień kaszana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 2 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2019 Wiele lat temu, podczas sierpniowych upałów, kiedy Wisła zmieniła się w siurek płynący między piaszczystymi łachami, byłem kilka dni w okolicy Szczucina. Wtedy bolenie żarły równo przez cały dzień. Obojętne kiedy wyszedłem nad wodę,po paru rzutach była pierwsza ryba. Oczywiście boleni było wtedy bardzo dużo, jeszcze z powodu niżówki :zagęściły się", ale upał i słońce w ciągu dnia im nie przeszkadzały w żerowaniu. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.