Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

no i pojechałem sobie wczoraj na ryby. W sobotę mieliśmy gości, więc rano w niedziele nie mogłem  :P .

Postanowiłem po południu, jednak przechodzące burze w piorunami studziły mój zapał. W końcu gdzieś to wszystko przeszło, ale lało cały czas. Myśle sobie, najwazniejsze , że nie grzmi. Jadę. Nad Rabe, bo blisko i szybko wrócę jakby coś. Leje, więc łowię na ... suchą. Stoję na środku rzeki, leje na mnie deszcz, a ja spławiam suchara pod przeciwległym brzegiem. I brania. Cały czas. Nałowiłem się jak dziki. Klenie. Ciężko było zaciąć, jakby nie mogły trafić, albo zamkniętym pyskiem atakowały. Wiekszośc takich 30+, ale kilka mocnych 40+ też się trafiło. Nie mam aparatu więc dla demonstracji jedna fota. Najlepsze było, kiedy zadzwonił do mnie kolega i zapraszał na parapetówę, a ja stałem po pas w wodzie, trzy metry ode mnie tak przywalił boleń , że mnie prawie ochlapał. Najpierw wir na wodzie, zauważyłem wysakującą na pół metra małą rybę (chyba kleń, bo za duża na ukleje i naglę pierd.... olnięcie o taflę). No wiem , że tam jesteś i przyjdę po ciebie.

 Łowiłem do około 21. Padało cały czas. Najgorsze jest to, że skonczyło mi sie ubranie do brodzenia. Od butów odkleja się podeszwa, wodery ciekną w skarpetach, jakbym ich wcale nie nosił, kurtka przecieka. Czekają mnie zakupy cholera ...

post-69186-0-32658000-1560753015_thumb.jpg

Edytowane przez EdekDeBeściak
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duża woda przestawia to i tamto. Co ta niespodzianka robiła w zalanych trawach to nie wiem, ale do końca była dużym kleniem. Najpierw falka za malutkim woblerkiem, potem raz i drugi skubła, wkońcu siadła. Pochodziła jak kleniowe dobre 50+.

 

 

 

Kiedyś złowiłem grubą świnię na obrotówkę - meppsa zero. Ale o śwince na woblera jeszcze nie słyszałem.

Musiałeś się mocno zdziwić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś złowiłem grubą świnię na obrotówkę - meppsa zero. Ale o śwince na woblera jeszcze nie słyszałem.

Musiałeś się mocno zdziwić :)

to mało słyszałeś:)

sam złowiłem kilkanaście sztuk... przy czym prawidłowo zaczepiona świnka nigdy nie miała kotwicy wewnątrz pyska - zawsze za czubek "nosa"... i zwykle nie mniej niż połowa jest podhaczona przypadkowo...

najciekawsze z zaczepionych prawidłowo - na głowacicowa 14-tkę i popper:) ta na poppera zaatakowała wpadajacego do wody pod brzegiem na wodzie max 15cm i nie miała nawet 20cm:)

jak jest jej dużo w wodzie i podasz pod sam pysk to połowisz... swoje łowiłem w Sanie... i nigdy nie była celem połowu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś złowiłem grubą świnię na obrotówkę - meppsa zero. Ale o śwince na woblera jeszcze nie słyszałem.

Musiałeś się mocno zdziwić :)

 

Ten wobler to 8mm Lipek. Takie coś atauje wszystko - od uklejki po bolenie. Bardziej zdziwiło mnie to co ona robiła w zalanej trawie na opasce. Tak mi się ta ryba bardziej z otwartą wodą i nurtem kojarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie o spinie  ,ale o rybostanie ... 

Łowię ostatnio dużo drobnego bolenia na feeder przed Krakowem.

Jest sporo certy  , ale świnki nie złapałem od 2 lat .

 

Coś mi się wydaje że bolek rozsmakował się tam w małym kleniu , którego jest masa na wypłyceniach.

 

Nie ma za to tych małych natarczywych sumków.

Jeszcze tydzień temu widziałem jak parka  sumów się zwijała w amorach.

 

Ciekawe  , że duży krąp  taki po 25-35 cm jest teraz cały poharatany. Takie poprzeczne 2 lub 3 pasy do gołego ciała ale zawsze tylko z jednej strony. 

Czy to po atakach jakiego drapieżniaka ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem na Rabie. Klenie, klenie, klenie. Jak mi się znidziło to wyciagałem z pudełka różne muchy i sprawdzałem na które nie wezma. W końcu jeden dziadek tubylec przyleciał z wiaderkiem “ Dej Panie jednygo ...” Musiałem się zebrać w trosce o opony.

Planuje rano, ale to forum wprowadza tyle zamętu, że sam nie wiem: mucha, spining, klen, bolen, sum, Wisła, Dunajec. Potem niestety blisko 2 tygodnie przerwy w łowieniu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No paczpan, ja wczoraj zastanawiałem się, gdzie by na Wiśle rozpocząć sezon boleniowy, a skończyło się na Skawie :)

KLenie, klenie, klenie... - ale w końcu po to pojechałem.

 

W odróżnieniu od zeszłego roku, dzisiaj sporo było mniejszych (30-40), jeden około 50, którego odczepiłem w wodzie i dwa piękne kloce:

58 i... 60 cm :clappinghands:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

Edek, wstawianie zdjec niezgodnych z regulaminem, jest... niezgodne z regulaminem :)

Ja nie łowiłem na spining tylko na porzeczkę (portugalską z Biedronki :) )

 

Dzisiaj można było połowić na muchę lub smużaka, bo przy ściąganiu spławik był często wściekle atakowany.

 

ALe przy okazji:

miło powiedzieć, że w Skawie jest dużo ryb. Klenie, świnki, ukleje - to z tych co widać. Sporo drobnicy, widać też świeży wylęg - pewnie klenia.

Szkoda tylko, że zapora zablokowała migracje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie, to jestem zadowolony z dzisiejszego wypadu na rybki. Od jutra mam przerwę w łowieniu do lipca, więc postanowiłem wykorzystać dzisiejszy ranek. 

Nad wodą byłem o piątej rano. Mocno się zdziwiłem , bo nikogo nie było. A, zapomniałem dodać, że wybrałem się na ujście Raby do Wisły. No więc, ani na przeciwległym brzegu, ani powyżej i poniżej nie widziałem nikogo łowiącego. Troszkę się pozmieniało, po ostaniej wysokiej wodzie. Wisła w stanie niskim, Raba lekko podniesiona z trąconą wodą  i brunatną pianą. Gdzieś wyżej musiało dolać. W jednym z pierwszych rzutów , branie, wir i tyle. Potem nic. Zero. Po złej stronie rzeki bił boleń. Duży. Non stop. Od strony ujścia cisza w zasięgu wzroku. Około 9 pomyślałem trudno, dziś na zero. Wracam do auta, zdjąłem śpiochy, wędkę złożyłem a tu nagle łup za krzakami w Rabie. Czekam chwilę i znowu łup. Raba ma mocno zarośnięte brzegi, ale znalazłem jedno okno. Patrzę na wodę. NIc nie widzę. Za chwilę znowu łup. Idę w górę rzeki. To musi być tu. Czekam. Tak. Rapa żeruje w Rabie pod przeciwległym brzegiem. Chwila zawahania i ubieram się na nowo. Schodzę nad wodę z jednym woblerem. Wszędzie krzaki, żle rzucać. Postanawiam wrócić do ujścia i podejść wodą kilkaset metrów. Po drodze zabieram z auta pudełko w woblerami. Na szczęście Raba w przyujściowym odcinku jest niska i da się iść pod prąd. Wreszcie dochodzę do miejsca żerowania bolenia. Ciągle tam jest. Stoję na środku rzeki i rzucam pod prąd pod gliniany występ pod przeciwległym brzegiem. Boleń raz za razem atakuje drobnicę. Woblera nie chcę. Kończy mi się pomału wybór w pudełku. W końcu zakładam Sieka z ciemnym grzbietem i brokatem. Chyba w pięćdziesiątym rzucie wreszcie branie i mam dziś rybę. Boleń. Kolejny z Raby. Nie jest duży ale ładnie walczy w nurcie. Ok wystarczy, trzeba wracać. Pakując się znów słyszę łup za krzakami. Do następnego razu ...

 

 

post-69186-0-28206500-1561027300_thumb.jpg

post-69186-0-02515200-1561027305_thumb.jpg

post-69186-0-17077000-1561027311_thumb.jpg

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie, to jestem zadowolony z dzisiejszego wypadu na rybki. Od jutra mam przerwę w łowieniu do lipca, więc postanowiłem wykorzystać dzisiejszy ranek. 

Nad wodą byłem o piątej rano. Mocno się zdziwiłem , bo nikogo nie było. A, zapomniałem dodać, że wybrałem się na ujście Raby do Wisły. No więc, ani na przeciwległym brzegu, ani powyżej i poniżej nie widziałem nikogo łowiącego. Troszkę się pozmieniało, po ostaniej wysokiej wodzie. Wisła w stanie niskim, Raba lekko podniesiona z trąconą wodą  i brunatną pianą. Gdzieś wyżej musiało dolać. W jednym z pierwszych rzutów , branie, wir i tyle. Potem nic. Zero. Po złej stronie rzeki bił boleń. Duży. Non stop. Od strony ujścia cisza w zasięgu wzroku. Około 9 pomyślałem trudno, dziś na zero. Wracam do auta, zdjąłem śpiochy, wędkę złożyłem a tu nagle łup za krzakami w Rabie. Czekam chwilę i znowu łup. Raba ma mocno zarośnięte brzegi, ale znalazłem jedno okno. Patrzę na wodę. NIc nie widzę. Za chwilę znowu łup. Idę w górę rzeki. To musi być tu. Czekam. Tak. Rapa żeruje w Rabie pod przeciwległym brzegiem. Chwila zawahania i ubieram się na nowo. Schodzę nad wodę z jednym woblerem. Wszędzie krzaki, żle rzucać. Postanawiam wrócić do ujścia i podejść wodą kilkaset metrów. Po drodze zabieram z auta pudełko w woblerami. Na szczęście Raba w przyujściowym odcinku jest niska i da się iść pod prąd. Wreszcie dochodzę do miejsca żerowania bolenia. Ciągle tam jest. Stoję na środku rzeki i rzucam pod prąd pod gliniany występ pod przeciwległym brzegiem. Boleń raz za razem atakuje drobnicę. Woblera nie chcę. Kończy mi się pomału wybór w pudełku. W końcu zakładam Sieka z ciemnym grzbietem i brokatem. Chyba w pięćdziesiątym rzucie wreszcie branie i mam dziś rybę. Boleń. Kolejny z Raby. Nie jest duży ale ładnie walczy w nurcie. Ok wystarczy, trzeba wracać. Pakując się znów słyszę łup za krzakami. Do następnego razu ...

 

Wybieram się tam i wybieram i dotrzeć nie mogę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jak tam Wisełka poniżej przewozu kolor i stan ?

 

Płynie, trochę mętna w porównaniu z Serafą (smródką). W sobotę 28.06 przez chwilę była bardzo niska, po południu puścili trochę więcej wody i o ile przy niskim stanie coś tam wydłubałem, to pod wieczór i dziś (niedziela 30.06) kompletna padaka. Z wywiadów nadrzecznych wyszło, że nie tylko ja schodzę znad rzeki o kiju. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele lat temu, podczas sierpniowych upałów, kiedy Wisła zmieniła się w siurek płynący między piaszczystymi łachami, byłem kilka dni w okolicy Szczucina. Wtedy bolenie żarły równo przez cały dzień. Obojętne kiedy wyszedłem nad wodę,po paru rzutach była pierwsza ryba. 

Oczywiście boleni było wtedy bardzo dużo, jeszcze z powodu niżówki :zagęściły się", ale upał i słońce w ciągu dnia im nie przeszkadzały w żerowaniu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...