Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś mi wodę w Wiśle spuścił.  W miejscu gdzie normalnie powinny stać pasiaste, stoją niemiarowe sumki. Generalnie to widać tylko drobnicę i sumki.
Woda za ciepła, czy co?. A i jeszcze komary widać, słychać  i czuć... Byle do listopada. pz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie podobnie, wyskoczyłem od 23, uciąg mały. 15 minut aktywności sandaczy dało jedną krótką rybę, potem w łowisko weszły sumki i do 1 tylko one sie pokazywały. Zaliczyłem jeszcze fajne odprowadzenie pod nogi z falką, ale myślę, że to jedna z kijanek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj widziałęm w wodzie ledwo pływającego leszcza. Miał tak ze 3 kilo i był prawie oskórowany. Z opowidań zaprzyjażnionego sumiarza wiem że tak wygląda żywciec na stacjonarce z której spadł sum.   Duże sumy u mnie we wsi chlapią mocno, ale nie biorą nawet na stacjonarce. Potrafią  w dzień walić w drobnicę na płyciznach jak bolenie, prawie wskakują na brzeg. Wiem że to nie bolenie, bo w życiu nie wiedziałem metrowego bolenia, ciemnego, w plamy
i z wąsami. Co do pasiastych to mam teorię że stoją na szybszej i zimniejszej wodzie. Powoli to weryfikuję, puki co sukcesu jakiegoś spektakularnego nie ma. Ale jest nadzieja, jakieś ogonki pourywane w gumach się objawiają. W niedziele, podczas przerwy w wypraie rowerowej polazłem na km 100 Wisły. Widziałem bolenie 80+ pływające wsód drobnicy. Nie ganiały, nie atakowały. Po prostu pływały powoli  i  co jakiś czas coś przekąsiły. Patrzełem na to chwilę i tak sobie uświadomiłem, że nie wiem jak bym się spinał z prowadzenien to w takim natłoku żarcia każda moja przynęta będzie wyglądać sztucznie. Jeżeli ryba ma czas na przyglądnięcie się co przed nią pływa to jestem bez szans...., byle do listopada, pz

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przynęta nie zawsze musi wyglądać naturalnie, plus nawet najlepsze kopie rożnią się trochę od rybek.

Próbuj to już duże ryby warto się do nich przyłożyć.

 

Maciek odwiedź to miejsce kilka razy zobacz gdzie będą atakować pewnie to będzie trochę inne miejsce niż to gdzie się spławiały, jak nie bedzie nic widać to obławiaj gdzie się spławiały z gumą na ciężko przy dnie lub lżejszą, czy wobkiem lub wahadłem w toni. Woda ciepła to nie muszą leżeć na dnie, mogą wisieć w toni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym nienaturalnym wyglądem przynęt to mi się nawet sprawdza. Często łapie na jakieś dziwne kratury gumowe. Czasem takie coś na offsecie + texas/carolina/ czeburacha honor mój ratuję. Ale takimi wynalazkami łowie w mega zaczepowych miejscach gdzie ryba nie bardzo ma czas to pooglądać. Widzi ruch, wyskok za kamyka to trza walić w co się rusza zanim w kamienie znowu nie wpadnie. Tamte bolenie pływały w ławicy, w tempie innych ryb. Jak jakaś ryba z ławicy zamarudziła to była zjedzona.  Boleniom widać taka dieta + tempo służyło  bo tłuste były jak na jesieni. Ja za boleniami to raczej nie specjalnie, choć miło jak się czasem uda złapać. Ale takiego wąsatego na 2m to chętnie bym z agrafki odczepił. Dwa razy  w tym roku mi się prawie udało;). Prawie.....pz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że jak chodzi o naszą Wisłę to ogólne narzekanie, ale to bardzo dobry na niej czas. Dobry na... jeżdżenie, łażenie, zwiedzanie, poznawanie, szukanie. Można sobie coś do lekkiego, albo ciężkiego smużenia wziąć i złowić jakiegoś sportowego klonka. Wbrew pozorom bardzo fajne łowienie. Mamy do dyspozycji rzekę aż do Koszyc, więc tak naprawdę, jak chodzi o dokładne przejście i połowienie na dosłownie każdym km to zajęcie mamy na kilka lat. A chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że wiedza, którą zdobędziemy będzie procentować. Potrzeba na to setek wyjazdów i tysięcy kilometrów, ale naprawdę warto. Już nawet nie chodzi o ryby, bo tak naprawdę najwięcej ich w pierwszych km od Krakowa. Ale po pierwsze - Wisła z każdym km zyskuje na urodzie, po drugie jak sobie ktoś coś rozpracuje to i na mniej rybnych odcinkach fajnie połowi.

Tak więc, Tomku, nie okupuj wciąż tej samej miejscówki. Swoją drogą dla mnie ten akurat kawałek wody jest bardzo trudny i mało tam połowiłem, choć ryb tam od groma, ale prawie stojąca woda nie ułatwia. Łatwiejsze są ryby z nurtu. Obiecałem sobie w zeszłym roku, że poświęcę mu więcej czasu i dużo się wyjaśniło. Mam nadzieję, że to w tym roku będzie płaciło.

 

p.s.1. Już kiedyś wrzucałem to zdjęcie, ale trochę pokazuje dlaczego ryby w tym okresie maja nas w ... nosie

 

post-50427-0-91062500-1597475505_thumb.jpg

 

P.S.2. Tylko niech się ktoś po kilku latach nie zdziwi, że to co wypracował z takim mozołem w sporej części poszło w piach i błoto. Woda się zmienia i proces poznawczy się.... nie kończy :)

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje chłopaki! U mnie na tygodniu króciaki, w weekend tylko w piątek udało się wyskoczyć do polnocy duża fala i nic sie nie działo. Dopiero przed drugą udało mi się namierzyć sandacze. I chokciaz myslalem, że będzie to formalność przez pół godziny regularnego żerowania kilku ryb nie udało mi się żadnego sprowokować. Więc trzeba pogłówkować co nie zagrało i spróbować następnym razem, też czegoś innego.

Powoli bedzie trzeba też posprawdzać jesienne miejscówki, jak się pozmieniały.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymyślilem sobie, że może warto sprobować na mniejszą przynętę niż moje 9,10 i 12stki, chociaz staram się tak nie łowić w nocy.

Ryby weszły zaraz po zmroku w pół godziny 7 brań i 5 do ręki, wielkość jednak adekwatna do przynęty, ale przynajmniej wiem, że nie mam czego ostatnio żałować. 7centymetrowy łamaniec zrobił robotę.

Potem chłopaki ściągnęli mnie na kiełbasę nad wodą i w sumie po łowieniu, chociaż jak zwykle przyjemnie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojechałem w ten weekend na staw hodowlany. Chciałem odkuć się troche. Staw wielkosci dwoch boisk do nogi. Na deeperze ryba na rybie. W stawie 10,15,20 karpie, tolpygi, amury. Łowiłem prawie cały dzień.

 

Nie miałem brania. Normalnie czary jakieś albo klątwa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojechałem w ten weekend na staw hodowlany. Chciałem odkuć się troche. Staw wielkosci dwoch boisk do nogi. Na deeperze ryba na rybie. W stawie 10,15,20 karpie, tolpygi, amury. Łowiłem prawie cały dzień.

 

Nie miałem brania. Normalnie czary jakieś albo klątwa.

W takim wypadku, nie pozostaje nic innego... Musisz osikać wędkę :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...