Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

Ja Was nie rozumiem, narzekacie że nie ma ryb, że ciężko cokolwiek złowić.

Dziadek mnie zapisał do pzw kiedy miałem 7 lat czyli byłem członkiem niemal 35 lat. Rok w rok opłacałem składki czasami przez sezon w ogóle nie będąc na rybach.

Ale powiedziałem dość utrzymywania starzyzny w pzw i w tym sezonie po raz pierwszy nie opłaciłem. I nie zamierzam utrzymywać ten instytucji. Może ktoś napisać - mój wybór. No właśnie, mój. Przemyślany. Jeśli poczuje chęć pomoczenia patyka nad wodą to z pewnością wybiorę komercję. I nie że względu na rybostan bo nie jestem mięsiarzem ale przewietrzenie łba. Każdy ma wybór, płacić i płakać ze drogo że nic nie chce się uwieść.

Znośnego dnia dla Was.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pepe kiedy ostatnio złowiłeś brzanę? Lub ktoś inny?

Jeszcze 10 lat temu na W3 było mnóstwo tej walecznej ryby a walka z taką 70-tką z nurtu przyprawiała o zawał serca.

Teraz trzeba się cieszyć z jakiekolwiek ryby. Kilka razy w tym roku byłem na starych miejscówkach właśnie przy W3 i żadnej aktywności ryb. Brak bolenia, klenia czy jazia. Wcześniej jak sum w nocy piznął pod brzegiem to portki spadały. W środowisku rajdowym jest takie czeskie powiedzenie; "to se ne wrati" i dotyczy starych, dawnych czasów rajdowych. Podobnie w środowisku wędkarskim odnoszę wrażenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pepe kiedy ostatnio złowiłeś brzanę? Lub ktoś inny?

Jeszcze 10 lat temu na W3 było mnóstwo tej walecznej ryby a walka z taką 70-tką z nurtu przyprawiała o zawał serca.

Teraz trzeba się cieszyć z jakiekolwiek ryby. Kilka razy w tym roku byłem na starych miejscówkach właśnie przy W3 i żadnej aktywności ryb. Brak bolenia, klenia czy jazia. Wcześniej jak sum w nocy piznął pod brzegiem to portki spadały. W środowisku rajdowym jest takie czeskie powiedzenie; "to se ne wrati" i dotyczy starych, dawnych czasów rajdowych. Podobnie w środowisku wędkarskim odnoszę wrażenie.

W tym roku tylko kilkanaście sztuk, woda wysoka mocno przeszkodziła :(

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja złowiłem brzanę ostatnio dwa miesiące temu nawet wstawiłem fotkę na jb.pl ale ogólnie za brzanami nie chodzę i to byl przypadek przy boleniach. Tydzień temu trafiłem dzień w którym złowiłem kilka sztuk bolenia w tym jeden 70+, złowiłem też sandacza 70+ w ostatnich dniach. Widziałem jak grube bolenie żerują ze ukleje wyskakiwały na brzeg i to wszystko w ostatnich dniach. Wczoraj złowiony został boleń 78cm i sandacz 71 także to nie jest tak że nie ma ryb tylko trzeba wiedzieć gdzie i o ktorej je łowić:)

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja złowiłem brzanę ostatnio dwa miesiące temu nawet wstawiłem fotkę na jb.pl ale ogólnie za brzanami nie chodzę i to byl przypadek przy boleniach. Tydzień temu trafiłem dzień w którym złowiłem kilka sztuk bolenia w tym jeden 70+, złowiłem też sandacza 70+ w ostatnich dniach. Widziałem jak grube bolenie żerują ze ukleje wyskakiwały na brzeg i to wszystko w ostatnich dniach. Wczoraj złowiony został boleń 78cm i sandacz 71 także to nie jest tak że nie ma ryb tylko trzeba wiedzieć gdzie i o ktorej je łowić :)

No przecież cały czas to powtarzam :rolleyes: :D :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dziś gościnnie jestem na Wiśle. Startuję belly boat u ujścia Raby i płynę aż do... się zobaczy. To nie moja woda, więc jeśli macie jakieś rady to chętnie przysłucham się wszystkim, a jeśli ktoś tam akurat z Was będzie spacerował, to krzyknij z pozdrowieniem, zawsze człowiekowi raźniej  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takim przyborze polecam obławiać kawałki spokojnej wody w zatokach, za zakrętami i ujścia cieków. Niby woda dobra na wąsatego, ale nie wiem czy współpracują. Bolenie mają krótkie okresy żerowania, ciężko Ci będzie trafić coś więcej niż przypadkową rybę. Klenia bym szukał za zakrętami, na zalanych teraz płyciznach pod brzegiem, czasem można trafić zgrupowanie :) Konkretnych miejsc nie podam, chociaż rejon znam dobrze. Powodzenia i bądź ostrożny na takiej wodzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki koledzy za wszystkie rady. Byłem. Logistyka organizacji powrotu do auta - koszmar. Sam spływ - koszmar. Ryby przy brzegach pochowane ale nic nie żerowało. Najprawdopodobniej ryby żerowały na przyborze i zaczną żerować za 2-3 dni na wysokiej wodzie, w trawach. Generalnie dawno nie czułem dreszczyku adrenaliny na belly ale na tej wodzie + noc = wysiadłem psychicznie. Zobacze materiał, jeśli coś się nagrało to zrobię krótką relację na mój kanał.

Edytowane przez RokiFishBoa
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tam Panowie wyniki ? Ja nie bylem z 2 tyg , a ponoć cos tam odżyło i są jakieś brania.

 

Nie wiem czy pamiętacie naszą petycje do pZW odnośnie okresu ochronnego bolenia i sandacza.

Związek wlasnie zareagował i wezwał mojego kolegę listownie do pseudo komunistycznego sądu koleżeńskiego który z prawem nie ma nic wspólnego.

 

Pozwolę sobie zamieścić odnośnik do artykułu który opisuje cala sprawę. Nie wie czy ja też dostałem wezwanie muszę to sprawdzić. Kto ma ochotę niech sobie przeczyta ten artykuł.

http://wedkarskiewakacje.pl/2021/09/23/dlaczego-jest-jak-jest-z-ostatniej-chwili/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"na co w takim razie zostały przeznaczone pieniądze z dotacji na ochronę ryb [nie co ponad 120 tys. zł],

– dyr. biura odmówił ujawnienia informacji"

xxx

W sumie budżet Okręgu jest zdemolowany na ponad 260 tys. [Dla mnie zastanawiające jest na co idą w takim razie nasze składki?]

xxx

jeden z działaczy „chlapnął”, iż rozważane jest wyciągniecie konsekwencji w postaci sądu koleżeńskiego.

 

No.

Masz jeszcze jakieś pytania? Wąty?

PŁAĆ i siedź cicho, kiedy starsi i mądrzejsi dzielą się łupem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No.

Masz jeszcze jakieś pytania? Wąty?

PŁAĆ i siedź cicho, kiedy starsi i mądrzejsi dzielą się łupem.

Czy to do NIK nie lepiej zgłosić - bo jest to defraudacja publicznych pieniędzy + plus od strony dającego  - brak nad nimi nadzoru ?

Po co się z nimi kopać w niby pojedynku  , przecież oni to tuszują jak  byk  ...

Wtedy ktoś  inny zwróci uwagę  na to  i sprawy może pójdą w eter ..

To nie jest już  patogenoza  PZW  tylko państwowej firmy zajmującej się gospodarką wodną ,która miała przynosić zysk.

Takie pieniądze przechodzą nie przez księgowego tylko dyrektora finansowego , który jest publicznym urzędnikiem.

Edytowane przez krzysju
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to do NIK nie lepiej zgłosić - 

 

No nie mogie... :)

 

Jak prezes NIK opowiada, że premier i ministrowie, to WIELOKROTNI PRZESTĘPCY - posłowie piją wódkę i sie śmieją do rozpuku.

A ty byś chciał, żeby jakimś-tam banalnym PZW-em się zajmował?

To byłby dopiero śmiech!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy jak się sprawy potoczą. Ja tam idę, jeżeli macie ochotę też możecie przyjść.

Będę wiedział po 10 października jaki dokładnie termin. Na pewno będzie to czwartek , ok 17:00 na Bulwarowej oczywiście.

 

Nie wiadomo co knują, ale im w tym przeszkodzimy. Dzisiejszy wedkarz to już nie jest pijaczek w kaloszach z wąsem , i nie będziemy się dawać robić w balona.

 

Finanse maja być czarno na białym.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PZW nikt poważny się nie zajmie. Ani NIK, ani prokurator.

Bo to działalność marginalna.

 

W spółkach skarbu każdego dnia kręci się lody na miliony - a w tych większych na miliardy.

Co jakiś czas wypływa medialna informacja, że to zdefraudowano 100 milionów, tu 10 miliardów - i... na prasowych notkach się kończy.

Nawet w aferach typu GetBack czy skoki, gdzie czarno na białym widać, jak politycy ręka w rękę ze służbami rodem z PRL rąbnęli po kilka miliardów - na szumie się kończy. Oni WIEDZĄ, że są bezkarni. A przecież nie zarżną kury znoszącej złote jajka.

 

Takich "maszynek do kręcenia lodów", jak PZW jest wiele. Taki niewinny 'zwiazek działkowców' - tam się robi biznesy!

Czy ktoś uwierzy, że nadal istnieją stalinowskie Ochotnicze Hufce Pracy?? Oni nawet nie udają, że coś robią, tylko co roku utylizują 200 milionów.

 

Ale to wszystko "drobne", a drobnymi nikt sobie nie będzie głowy zawracał.

 

Aż muszę zacytować stary dowcip:

 

W synagodze żarliwie i głośno modli się jakiś młodzian.

Aż w końcu podchodzi ktoś z tyłu i pyta, czemu tak hałasuje?

- bo ja się modlę o 500 złotych!

Tamten sięga do portfela:

- masz tu 500 i wynoś się. My się tu o znacznie większe sumy modlimy!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...