Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

My tu sobie marudzimy a twardzi zawodnicy łowią ;) Brawo!. Tadek też widziałem się uaktywnił, czyli jak się umie to się złowi. Jakby tu olać robotę...... Złowić nic pewnie nie złowie ale przynajmniej bym spróbował. pz 

Też mi się tak wydawało ostatnim razem , ale jednak wynik był  zgoła odmienny :)

Edytowane przez jerzy6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie niestety tak to nie zadziałało;). Może dlatego, że zamiast olać robotę itd, pojechałem mocno po zmroku. Nic się nie działo. No prawie. Gdzieś daleko przed sobą usłyszałem taki mega plusk. Coś jak płyta chodnikowa wrzucona  z paru metrów do wody. Albo dzik, jeleń wskoczył w wodę ( ale nie widziałem że coś płynie) albo jeszcze sum jest aktywny. Tak czy owak trzeba spróbować za dnia. Ostatnie brania miałem 12-14. Ponoć pasiaste są dość punktualne na stołówce. pz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie niestety tak to nie zadziałało;). Może dlatego, że zamiast olać robotę itd, pojechałem mocno po zmroku. Nic się nie działo. No prawie. Gdzieś daleko przed sobą usłyszałem taki mega plusk. Coś jak płyta chodnikowa wrzucona  z paru metrów do wody. Albo dzik, jeleń wskoczył w wodę ( ale nie widziałem że coś płynie) albo jeszcze sum jest aktywny. Tak czy owak trzeba spróbować za dnia. Ostatnie brania miałem 12-14. Ponoć pasiaste są dość punktualne na stołówce. pz

Kilka dni temu rekreacyjnie zjechałem na chwilę pod most Wandy popatrzeć na wodę i sum taki z 1,5m młócił na płyciźnie jak wściekły przy akompaniamencie uciekającej drobnicy . Zatem wiedz ,że jeszcze się dzieje  :D  :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak informacja dla tych co łowią w rejonie stopnia Kościuszki (może już wiecie a może nie) że od 2022 nie wolno łowić od stopnia do 50m poniżej ujścia toru kajakowego (prawa strona) druga strona normalnie po staremu. Piszę o tym bo mam sentyment do tego miejsca  B)  kilka ładnych lat temu spędziłem tam nie jedną nockę i złowiłem sporo fajnych ryb, a największe bolenie to właśnie tam pływają w okolicach Krakowa  ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest miś na miarę naszych....... q...  W tym roku woda urwała sporo brzegu u mnie we wsi. Zapiernicza na 24gr i mam wrażenie że przyspiesza. Dla jednego kawałka wody przez 3 lata przybyło 10gr na PE 1,5 i tej samej przynęcie. To jest dużo za dużo....   Za parę lat obniży się jeszcze mocniej, przyspieszy. Codziennie będzie huśtać poziomem w rytm otwierania tych zajebistych stopni. Ja rozumiem że paru gości bawi się świetnie. Ale mi raczej nie jest do śmiechu. Dupa mi marznie nad tą wodą, ciskam coraz cięższe kawałki ołowiu przez przynętą i nic
z tego nie ma. A tu jeszcze chłopaki chcą kolejne stopnie budować, zapory.... Tośmy se połapali.. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za linka, akurat znam to opracowanie. Kilka podobnych też. Znam też tą okolicę,bo mieszkam miedzy planowanymi stopniami do 43lat. Widziałem jak się zmieniała, przeżyłem już kilka pomysłów różnych ekip dotyczących tej wody. Wiem że na głupatę ludzką jest tylko jedno lekarstwo. Mam nadzieję że, za mojego życia antidotum nie będzie potrzebne. Czemu ci wszyscy "mondrzy" nie mogą się po prostu odp..... od tego kawałka wody i zostawić go takim jakim był pierwotnie. Wiem że idzie o przemiał kasy( publicznej czyli mojej i Waszej ). Mam nadzieję na opamiętanie, chociaż marne. pz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, nie mam kopii. Cześć chyba była przytoczona w tym wątku. Wypowiedzi drugiej strony czytałem w różnych gazetach regionalnych. Czasem też gdzieś w wolnych dyskusjach wiejskich wypływał ten temat. Rozmawiałem też luźnie i nie oficjalnie z różnymi zainteresowanymi ( rożnymi rzeczami związanymi z tym tematem). Czasem ich zainteresowania były zgoła inne niż moje. Mało optymistyczna wizja się rysuje. Może brak ogarnięcia takiego zagadnienia zahamuje to szaleństwo. Bo na wiedzę,merytorykę itd.  decydentów to bym nie liczył. pz  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzcie, w Kielcach się udało. Coś drgnęło. 

https://www.pzw.org.pl/kielce/wiadomosci/229658/60/przeznaczenie_srodkow_na_cele_renaturyzacji_i_rewitalizacji_rzek?fbclid=IwAR1acldOYY2RTQ8QMIQlLTijN5oz1i0Di2qiz1DcpTQCE8tZ73Gjuj_yrXM

Czemu u nas tym tematem nikt się nie zajmuje ? Przecież taka Skawinka czy Cedron są niemiłosiernie poprzecinane progami. "Wodospady" są również m.in. na Sance, Dłubni, Wildze czy Prądniku. I od wielu, wielu lat psują te rzeki. Może czas, by to naprawić ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No no, 

szczególnie ciekawy jest fragment:

"38 216,00 zł pozyskane ze składki na ochronę i zagospodarowanie wód"

 

Za 38 tys to oni nawet pomiarów nie zrobią.

Ale jak najbardziej - trzymam kciuki.

Nad Mierzawą spędziłem piękne chwile - ale 20-25 lat temu.

Ostatni raz byłem kilka lat temu - jeszcze przed budową S7 i... smutno było...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe dlatego Jurek wszystkie ryby się do Was wyprowadziły:) Te mniejsze :)

 

Skoczyłem dzis po pracy pomimo mrozu , bo nie bylem dawno na prawdziwych rybach.

 

Jak zacząłem lowic było-3 , ale nie wiało i w sumie fajnie mi się łowiło. Wiadomo zamrzalo ale miałem dość cienka plecionke #1.2 PE YGK.

Coś mnie tknęło zeby założyć stalke , bo tam gdzie lowilem nie ma jakoś bardzo dużo zaczepów, a druga rzecz nie wiem czemu ale jakoś w grudniu wydaje mi się że ta ryba się potrafi pojawić znikąd .

 

No i się pojawiła:)

post-66348-0-84469700-1640295005_thumb.jpg

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka wigilia, taki cały rok;). Znowu postanowiłem to sprawdzić. Tym razem nie tylko ja. Całkiem sporo ludzi nad wodą. Czyżby uciekali przed zamieszaniem domowym?.  Na ciężko nic się nie działo, wymieniłem na wędkę z texasem i robalami. A co, hamerykanie mogą to ja też.  Szału ponownie nie było.  Przewiązałem na twistera + 14gr i zarządziłem odwrót taktyczny w stronę samochodu coby najwyższa instancja mnie nie zakatrupiła jak wrócę. Idę tak w dół rzeki, rzucam, idę. Siedzi. 3,11m faktycznie przeszło w parabole, hamulec w revo stx ustawiony na pasiastego 70+, fluo 0,32 wyjeżdża pięknie. Ale dziwne to jakieś, po chwili daleko widzę coś pod powierzchnią. No kleń jak byk 65+ jak nic... Na spokojnie bo zapasu mam jeszcze w sprzęcie sporo, holuję już dostojnie, bez napinki, dam rade. I dałem. Tyle ze pod nogami z klenia 65+ zrobił się amur zapięty idealnie za ogon. Sic!. Dobra, każdemu może się zdarzyć, szczególnie mi w wigilie...  Idę dalej, uszedłem ze 30m  znowu coś siedzi. Ruszyłem to z dna, wychodzi powoli... piękna gałąź.  No normalnie ileż można. Ale do tej gałęzi jakaś plecionka przyczepiona jest. Wyciągam gałąź, potem pecionkę na której końcu jakaś taka kulka z liści, gałązek i takie tam. W środku kulki ręcznie robiony, zajebisty wobler. Ciężki, lotny. Do casta by się nadał.No i teraz tak, wychodzi mi że przyszły rok, mocno połowię amurów za zadek i pozbieram cudzych woblerów. Perspektywa średnia.....

Dlatego tradycyjnie zdrowych i wesołych świąt oraz wszystkim łowiącym ma gumy tyle ryb co urwanych przynęt, a tym od woblerów i innych wynalazków to więcej tych ryb niż urwanych  przynęt, pz

ps. a wobler wiem już do kogo należał i  jest u mnie do odbioru. :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka wigilia, taki cały rok;). Znowu postanowiłem to sprawdzić. Tym razem nie tylko ja. Całkiem sporo ludzi nad wodą. Czyżby uciekali przed zamieszaniem domowym?. Na ciężko nic się nie działo, wymieniłem na wędkę z texasem i robalami. A co, hamerykanie mogą to ja też. Szału ponownie nie było. Przewiązałem na twistera + 14gr i zarządziłem odwrót taktyczny w stronę samochodu coby najwyższa instancja mnie nie zakatrupiła jak wrócę. Idę tak w dół rzeki, rzucam, idę. Siedzi. 3,11m faktycznie przeszło w parabole, hamulec w revo stx ustawiony na pasiastego 70+, fluo 0,32 wyjeżdża pięknie. Ale dziwne to jakieś, po chwili daleko widzę coś pod powierzchnią. No kleń jak byk 65+ jak nic... Na spokojnie bo zapasu mam jeszcze w sprzęcie sporo, holuję już dostojnie, bez napinki, dam rade. I dałem. Tyle ze pod nogami z klenia 65+ zrobił się amur zapięty idealnie za ogon. Sic!. Dobra, każdemu może się zdarzyć, szczególnie mi w wigilie... Idę dalej, uszedłem ze 30m znowu coś siedzi. Ruszyłem to z dna, wychodzi powoli... piękna gałąź. No normalnie ileż można. Ale do tej gałęzi jakaś plecionka przyczepiona jest. Wyciągam gałąź, potem pecionkę na której końcu jakaś taka kulka z liści, gałązek i takie tam. W środku kulki ręcznie robiony, zajebisty wobler. Ciężki, lotny. Do casta by się nadał.No i teraz tak, wychodzi mi że przyszły rok, mocno połowię amurów za zadek i pozbieram cudzych woblerów. Perspektywa średnia.....

Dlatego tradycyjnie zdrowych i wesołych świąt oraz wszystkim łowiącym ma gumy tyle ryb co urwanych przynęt, a tym od woblerów i innych wynalazków to więcej tych ryb niż urwanych przynęt, pz

ps. a wobler wiem już do kogo należał i jest u mnie do odbioru. :)

Mayou, a co to za kijek o długości 3.11m posiadasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...