Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

Gucci - gatunek inwazyjny. Chyba nie wypuściłeś ...

A gdzie tam, zostawiłem dziada na brzegu. Chociaż tak mu dobrze z dziurek po sznurowadłąch patrzało. Trochę się bałem dalej tam rzucać coby się nie okazało że coś do kompletu tam jest.... Raz już wieczorem śmignoł mi strach(chyba) na wróble, elegancko i kompletnie ubrany. Myślałem że trup. Szybko z wody wyłaziłem. pz 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehheh:) beka :) Myślałem że już Was tu nie ma i temat jest do zamknięcia:)

 

Wchodze a tu łapią sumy i buty od Gucciego :)

Pare lat w grudniu z opadu wyjalem takiego roboczego laczka z noskiem i to wtedy idealnie podsumowało mój sezon.

Maju Ty musisz opuścić tamte rewiry , zatankować ten samochód żony i przyjechać do miasta, bo inaczej możesz złomować już tego Casta :)

 

Ja dzis pędziłem z Warszawy piecem bo czulem ze bedzie branie..dojeżdżam a tu leje...zamuliłem się w domu , ale ziomeczki powiedziały żebym się zbierał i pojechaliśmy na wąsa.

Udało się zlowic 150 cm ..to co przydzwonił to stadiony świata. Guma gruba. Westin 20 cm na 25g główce.

Pozniej reszta bandy tez miała po 1 braniu. Pitrokowi spadl , a Zygmunt lowil na muche i został potargany zaraz po braniu. Prze jaja że w ogóle z muchą przyjechał do Krk..ale jak widać mocno wierzył i brania się doczekał.

Na wodzie cisza. Zero ruchu. Zimno było po tym deszczu jak pod koniec września.

I tak wróciliśmy zadowoleni bo czasu ostatnio malo i do tego ryba nie rozpieszcza.

Fotka trochę podrasowana zeby nie kusiło gamonia jakiegos rozbijać tam nanamiot na Boże Ciało ????

post-66348-0-61060700-1654819777_thumb.jpg

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

, a tu taki armagedon pogodowy. 

Ten armagedon pogodowy to jest dla mnie masakra. Kumpel dzwoni codziennie. Czy jedziemy. Nad wodę 40 km. I od poniedziałku byliśmy każdy wieczór. Już wczoraj miałem dość ale patrzę, że znowu dzwoni. No i pojechaliśmy. W sumie zawsze coś tam złowiliśmy ale wczoraj sumki w rosnącej wodzie strzelały mocno w woblery gdzieś do 22. Później albo przełowiliśmy miejsca albo przestały żerować. Mówię mu już, żeby dziś do mnie nie dzwonił. Powiedział, że napisze sms. Mówię mu, że jak nie odpiszę... to niech zadzwoni  :D  :D  W wędkarstwie równie narwany kompan to podstawa! A pogoda typu "armagedon" to najlepsza pogoda ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tommy następnym razem pokonam system i wrzucę wędki i przynęty do wszystkich samochodów na podwórku. Wędek mam więcej niż samochodów... (na podwórku). Do miasta się nie pcham bo zielony totalnie w terenie tam jestem. A i czasu za wiele mi na łowienie nie zostanie jak policzę dojazd i powrót. Złomować castow nie chce, z rybami wychodzi jak wychodzi ale za to co śmiechu moja lepsza połowa ma ze mnie... Bezcenne. Oprócz tego buta miałem 2 piękne odprowadzenia. Trochę Wisły brakło, przynęta dojechała do brzegu a ryba w Brzeg... W końcu coś wydłubię a jak nie to... Dokupię kolejnego casta. A może będzie bardziej fartowny. Pz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde u mnie o 18 prało gradem, więc odpuściłem. Przejaśniło się około 20 i uznałem, że nim dojadę i zacznę łowić to zaraz będzie ciemno. Po nocach nie lubię łaźić nad wodą.

Ja tam wolę nad wodą sam do siebie gadać. Święty spokój bezcenny.

 

Ten armagedon pogodowy to jest dla mnie masakra. Kumpel dzwoni codziennie. Czy jedziemy. Nad wodę 40 km. I od poniedziałku byliśmy każdy wieczór. Już wczoraj miałem dość ale patrzę, że znowu dzwoni. No i pojechaliśmy. W sumie zawsze coś tam złowiliśmy ale wczoraj sumki w rosnącej wodzie strzelały mocno w woblery gdzieś do 22. Później albo przełowiliśmy miejsca albo przestały żerować. Mówię mu już, żeby dziś do mnie nie dzwonił. Powiedział, że napisze sms. Mówię mu, że jak nie odpiszę... to niech zadzwoni  :D  :D  W wędkarstwie równie narwany kompan to podstawa! A pogoda typu "armagedon" to najlepsza pogoda ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota od 17 - 20. To samo miejsce. Niestety woda podniesiona bardzo w stosunku do wtorku. Czysta, ale niosła trochę gałęzi, konarów. Bez brania. Na wodzie też cisza. Tam gdzie przy niżówce tętniło życie, nic się nie działo. Miejsca to których można było dojść w półbutach teraz trzeba odwiedzić w spiochach.

 

Na pobliskiej Rabie woda też jakieś 50 cm podskoczyła po czwartkowych ulewach. Do tego brudna. Niestety prognozy takie, że chyba nie wyczyści się do czwartku i trzeba będzie na karpie jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę nic, guma lekka, guma ciężka wobler, wahadło. Raków nie zabierałem bo drugi but mi nie potrzebny. 

W niedziele wobler nic. Zmiana miejscówki, krótka przeciążona guma bo wody nalazło 80cm na plus jak tydzień temu. Jedno bardzo charakterystyczne pstryknięcie na granicy rozmytej i przysypanej piachem opaski. Może będzie co z tego, jak nie doleje mocno wody. Woda co prawda potrzebna, ale lepiej nie za duża. pz

ps. przypomniała mi się anagdota:

Jeden wędkarz pyta drugiego jak to robi że chodzi często na ryby a żona nie strzela fochem. Odpowiedz. Normalnie, budzisz kobite o 4 rano i oznajmiasz. Albo seks albo idę na ryby. Jaka jest najczęstsza odpowiedz?

 

W garażu masz wędki! 

ku rozwadze;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe i jak wyniki ?? Na szczęście jestem na wakacjach i nie widzę tego tragicznego rybostanu.

Widzę natomiast szzwajcarski znakomity rybostan ale nie mam czasu wedki wyciągać, bo jest tu zbyt grubo na to.

 

Tu Jastrzębie ryby z wody porywają, u nas zdechlby z głodu, latalby 12 lat nad Wisla i nie zobaczyl płotki. Jakie Liny widzialem pod mostem w Lucernie to szkoda gadać jakie to były maciory.

 

Moze w poniedziałek podjade tu na komercje i zarzucę wedzisko, zlapie teczaka i urwę mu głowę bo tutaj nie wolno wypuszczać złowionych ryb z tego co ludzie mówią.

 

Polska jest 100 lat za murzynami tak ogólnie rzecz biorąc, i jedyne o czym obecnie myślę to o wyjazdach zagranicznych na ryby i o całkowitym zaniechaniu połowów na naszych wodach.

 

Powodzenia !! jak wrócę to z sentymentu pojade , ale raczej juz za sumem bo o reszcie szkoda wspominać w ogole.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas jedzie się nad wodę rekreacyjnie, a nie po mięsko - możesz oczywiście kije zabrać, tylko po co je wyjmować z samochodu ?

Są tego plusy, nie umęczysz się, nie będziesz musiał rąk ze śluzu czyścić, kołowrotek po 10 latach łowienia nie wymaga żadnego smarowania - leci potem na giełdę jako nówka.

Pełny relaks nad wodą, można się opalić, piwko (O%)  samemu bądź z kolegami obalić, autko wodą z rzeki  umyć, disco polo posłuchać, chrustu na zimę nazbierać ...

Przyroda też najlepsza, tylko czasami trzeba na smog uważać, ale zawsze możesz zabrać ze sobą maseczkę - pewnie jeszcze masz niejedną.

Nasze Bieliki czy Jastrzębie to nawet ochoty patrzeć na ryby nie mają, tyle tu Kormoranów, że z przejedzenia ciężko im latać i tylko dlatego nie widać ich całych stad nad wodami.

Z winy murzynów, Uni, Tuska to ... sam wiesz, więc nie gadaj o 100 latach za murzynami, bo jak mówią w jedynie słusznej TVP1 to propaganda anty Polska (będziesz się w piekle smażył).

Polska jest najlepsza, najpiękniejsza, najbogatsza, cały świat nam zazdrości, każdy chciałby tu żyć i mieszkać, obrastać w szczęście i dobrobyt.

 

Muszę kończyć to pisanie, pała (czyli głowa) jeszcze mnie strasznie boli, Radio Maryja szumi ciągle w głowie, a tu zachciało mi się jerka odpalić i tylko się człowiek denerwuje z rana.

Powodzenia nad naszymi rybnymi wodami  :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę natomiast szzwajcarski znakomity rybostan 

 

 

 

Ale że jak to?

Czytam jakiś post od osoby mieszkającej w Szwajcarii:

 

"wedkowanie w szwajcarii jest łatwe i proste... na jedna wedkę z brzegu i ze spławikiem możesz łowić bez zezwoleń i zgłaszania komukolwiek...

PS. oczywiście żona też może łowić na jedną wędkę (swoją) a takze dziecko a wiec możesz korzystać z wiekszej ilości wedek aniżeli w polsce i to bez żadnych opłat..."

 

A przecież funkcjonariusze PZW twierdzą, że teraz w PL jest raj dla wędkarzy, cymes i aj-waj, bo opłaty są drogie i mało kogo stać na legalne łowienie, a jakby pozwolić łowić każdemu - to w mig by wyłowili i zjedli te 4 pstrągi i 27 karasi, które jeszcze w Polsce zostały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehehhehe usmialem sie :) Bryndza straszna u nas , tak słyszę zewsząd, poza jakimiś tam wyjątkami.

 

Ponoc można tu lowic na splawik i roślinna przynete bez niczego, żadnych opłat nic.

Gorzej juz ze spinningiem i mucha..jakieś chore przepisy.

SaNa Jest wymagana ale widzialem też dniówki po 15 CHF . Napisałem do jednego sklepu wedkarskiego , ale jak podpisałem sie Tommy , Poland :) to bez odzewu :)

 

Napisałem więc do komercji. Powiedzieli 25 CHF , 5 ryb..

 

Dużo hajsu ale może się szarpnę. I tak już jestem pusty bo tu ceny są wysokie. Piwko tylko tanio . Karton 11.50 CHF 10szt 0.33 pysznego browarku z czerwonym zamkiem w logo. FELDSHLOSSCHEN. Pyszny sikacz, nie żółć jak u nas.

 

Zaskoczyły mnie dziewczyny jakie tu są. Sporo naprawdę niezłych dupeczek. Polaków na ulicy nie znają i chyba szanują. Oprócz tego sklepu wedkarskiego nikt mnie tu z pyty nie olał, a miejscowe Turki, mają o nas najlepsze zdanie.

 

Pod chmurką pijemy jak złoto, nikt się nie przypierdala. Trawkę palą wszedzie. Upał. Widoki pare kilometrów za miastem nie do opisania. Czystość, super ale czasem cos lezy na ziemi. Kosz na śmieci i popielniczka co 50 metrów.

 

Noclegi w cenach horrendalnych , ale słyszałem że są jakieś domki dla turystów po 90 zeta. Ja widziałem tylko hostele pp 400 i hotele pp 800- 1200 za dobę! (!), ale ja na szczęście mieszkam u znajomych.

 

Jak uda mi się pojechać na ryby wrzucę cos. Są miejsca w jeziorze gdzie nie widzialem nic poza narybkiem, więc to też nie jest tak że rzucisz i zlapiesz, ale na pewno jest 100 razy lepiej.

 

Pozdro Panowie

Edytowane przez Tommy100
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tura:

sektor A: 1 miejsce - 320g, II miejsce - 225g, III miejsce - 215 g
sektor B: 1 miejsce - 110g, II miejsce - 55g, III miejsce - 20 g
sektor C: 1 miejsce - 295g, II miejsce - 120g, III miejsce - 40 g

II tura: 

sektor A: 1 miejsce - 505g, II miejsce - 285g, III miejsce - 35 g
sektor B: 1 miejsce - 205g, II miejsce - 50g, III miejsce - 15 g
sektor C: 1 miejsce - 1205g, II miejsce - 985g, III miejsce - 470 g


To wyniki z sobotnio-niedzielnych mistrzostw okręgu w spławiku. Jak widać Wisła w Piekarach obfituje w ryby :D Jeden 30 cm kleń w sobotę oraz taki sam w niedzielę i....zostajemy mistrzem okręgu !! :D Wyników po 15 czy 20 g, które dawały miejsca na podium, to nawet żal komentować...

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Tadku, nie bawi, tylko pokazuje indolencję zarządu z Bulwarowej. Mieli łowisko no kill na Kanale Łączańskim, organizowali tam zawody i po jakimś czasie zrezygnowali z powodu....braku ryb. Obawiam się, że z Wisłą w Piekarach będzie podobnie. Populacja ryb na wszystkich naszych wodach płynących kurczy się w zastraszającym tempie, a związek nie robi nic, by temu zapobiec. 

Czy widziałeś/słyszałeś, by organizowali odstrzał kormoranów w zimie ? By próbowali usunąć progi na Skawince, Prądniku czy Wildze, by ryby zyskały tarliska ? By np. wprowadzili no kill na wodach płynących ? Na całych rzekach, a nie na krótkich odcinkach ? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...