ginel Opublikowano 23 Czerwca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2017 A co się łowi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
intoxication Opublikowano 26 Czerwca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2017 (edytowane) Panowie czy gdzieś w Krakowie jest możliwość wypożyczenia pontonu? ( kolega szuka ) Dzięki Edytowane 26 Czerwca 2017 przez intoxication Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 1 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2017 Witam .Wybieram sie jutro około4,30na ryby na wisłe w okolice grabie woda o oznaczeniu W3,startuje z okolic wieliczki.Mam wolne miejsce moze jest ktos chetny,sprubowac połowic klenie na spining.Powrot około10.Wszelkie info na priw.Pozdrawiam Wojtek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 5 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2017 Cos nam trmat odnosnie wisełki krakowskiej umiera.Taki zabłakany klenik 43cm z napływu na głebsza wode zaraz przed rozmyta główka.Lekkie zgaszenie wobka długosci4,5cm.Rybki niestety niechciały współpracowac a wiatr był potworny. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 7 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2017 (edytowane) A jak ma nie umierać?........ ja spędziłem w tym tygodniu dwa poranki - nad Dunajcem i nad Wisłą.Pojechałem w 'kultowe' miejsca z nastawieniem na BOLENIE. Jednego dnia pojechałem nad Dunajec poniżej zapory w Czchowie.Pamiętam opisy z gazet wędkarskich, że boleni tam tyle, że ledwo w rzece się mieszczą.Ale to stare gazety były Młóciłem wodę od bladego świtu wszelkimi "nowoczesnymi" przynętami, płycej i głębiej, szybko i powoli i... nic...Ani śladu boleni. Siedzący nad wodą znudzony lokales zapytał, na jakie ryby tu przyjechałem. Mówię, że na bolenie.- Aaa, to już historia..... Kiedyś to były... Największego miałem takiego na 5 kilo.Nie spytałem, czy go zabrał, bo nie chciałem wyjść na idiotę, ale korciło mnie jeszcze jedno pytanie i wahałem się, czy go zadać.W końcu zebrałem się w sobie i rzuciłem, niby od niechcenia:- A sandacze?... Wiedziałem że tak będzie. Pan wybuchnął śmiechem, który skończył się atakiem kaszlu, w końcu wydusił:- Zapooomnij... Sandacza to jeszcze w Rożnowskim można złapać, a tak to nie ma.. Następny ranek i następne "boleniowe ElDorado" czyli ujście Raby do Wisły:Efekty identyczne. W sumie kilkanaście godzin nad wodą w niby-najlepszych miejscach i ŻADNEGO śladu życia. Pomijając czaplę i sarnę... Edytowane 7 Lipca 2017 przez pezet 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 7 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2017 @pezet, sam sobie odpowiadasz dlaczego te miejsca są puste i martwe - bo są ZNANE. Nie ma lepszej metody, na zabicie wody, jak napisać w sieci że miejsce X jest dobre, Eldorado, że duże ryby są... Nawet jednego sezonu nie trzeba, żeby miejscówka została wyczyszczona do dna. Wystarczy jedna wzmianka, jeden post. Presja na mięso jest ogromna, ludzie mają mało czasu i są leniwi - szukają w sieci info gdzie można białko pozyskać. Bardzo skutecznie szukają. A limity są przecież fikcją - z rozmowy z starymi strażnikami SSR wiem, że wędkarze biorący ryby i zarazem przestrzegający przepisów, to tak nikły margines, że są znani po prostu z nazwiska jako kuriozum. 95% tłucze wszystko co żyje, 4,9% to nokillowcy albo C&R, zabierze rybę od przypadku. Dlatego tak mnie śmieszy idea popularyzacji nokilla - wśród kogo? Ludzi którzy nawet prawa nie szanują? Na pokaz będą wypuszczać, a jak nikt nie widzi, bo wstyd - to w łeb niemiarowe, żeby sobie odbić. Nie tędy droga. Najpierw musi być zakodowane, że prawo jest święte. Wymiar, limit, okres ochronny. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 7 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2017 @pezet, sam sobie odpowiadasz dlaczego te miejsca są puste i martwe - bo są ZNANE. . No tak... W sumie to był mój błąd...Ale nad Wisłą byłem też powyżej Raby, gdzie praktycznie nie ma śladów wędkarzy, nawet wejścia na główki nieprzetarte. Miejsca ładne, ale przerażająca martwa cisza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sayonara Opublikowano 7 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2017 ...ja spędziłem w tym tygodniu dwa poranki - nad Dunajcem i nad Wisłą.... Fantazja. Poranek w lipcu, przy niżówce i upałach to już po żerowaniu. Stań na ujściu Raby o 23 i zostań do poranku.... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SPIDERLING84 Opublikowano 7 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2017 Proszę o wpisy w moim temacie, pozdrawiam http://jerkbait.pl/topic/94643-sp%C5%82yw-belly-boat-krak%C3%B3w-i-okolice-pomoc-w-doborze-odcinka/ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 7 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2017 Na pocieszenie - dawno nie widziany przeze mnie widok https://youtu.be/SQ7GT3uB50w Ale to na dopływie Popradu... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J-O-K-E-R Opublikowano 11 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2017 Wczoraj byłem w bankowym kleniowym miejscu od popołudnia do wieczora. Przeczesałem rafę, i kilka rozmytych główek. ZERO kontaktu. Widziałem kilka uderzeń boleni, i jakieś pojedyncze mniejsze chlapnięcia ale żaden biały drapieżnik nie wziął.Wisła masakrycznie niska. Płynie "zielone futro". Co rzut zdejmowałem z woblera długie nitki glonów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 11 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2017 A gdzie byłes ponizej w3? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J-O-K-E-R Opublikowano 12 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2017 na W3 Powyżej Niepołomic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Ja wczoraj poniżej Niepołomic, tak samo na zero. Zielone nitki typowe dla wody skrajnie zabrudzonej syfem organicznym, azotany i fosforany. Po ludzku mówiąc, to g... płynie zaprawione nawozami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 A jaki kolor wody sławku na wisełce?Ren syf to zapewne z przewozu wychodzi jak czyszcza sobie dno pod elektrownia.Ale co tam wisła zawsze kaprysna jest a prubowac trzeba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Voldemort Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Koledzy się nie znają - to długie zielone to świeże zarybienie PZW. Wpuszczono .... węgorze, a cholerstwo takie drapieżne że już w formie nicienia atakuje wszystkie przynęty. i co nie da się ??? PZW zaoferowało nam rybne wody- prawdziwe eldorado ! Ale cicho sza bo nam się do Krakowa wszyscy z Polski za mięskiem zjadą. Sorki Panowie nie mogłem się powstrzymać . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Kuźwa! Co wy tak w tym wątku tylko narzekacie na odcinek poniżej Krk?Naprawdę taka pyta, czy to tylko tak, żeby "presję" ograniczyć? Presja w cudzysłowiu, bo jej tak naprawdę nie ma. Bo trudno te parę osób na tyle km rzeki nazwać jakąkolwiek presją. Na pierwszysch kilku km poniżej Przewozu można jeszcze kogoś spotkać, ale niżej prawie nikogo się nie spotyka. A ryby? Raz lepiej, raz gorzej. Ten rok taki sobie. zwłaszcza jak chodzi o jakieś duże ryby. Ale ilościowo nie najgorzej. U mnie ostatnie dwa tygodnie wyglądały tak: 28.06 dwa bolki, dzień potem kilkanaście (zgubiłem się) a brań co najmniej drugie tyle. W poniedzaiałek 03.07 ja kleń i trzy bolki, kompan cztery i brzana. Brań lepiej niż drugie tyle. W środę 05.07 ja dwa bolki, inny kolega chyba na zero, ale też mu coś tam brało. W piątek 07.07 dwa bolki. W sobotę 08.07 wypad na dwa razy, bo niestety przegoniła mnie burza. Tylko jeden boluś ok. 50cm. W poniedziałek wieczorny wypad niestety na zero. Pół godziny łowienia i ewakuacja przed burzą. We wtorek odwiedziliśmy ze znajomym dwa miejsca i niestety spkończyło się na dwóch braniach, bez ryby. Wczoraj po pracy w drodze do domu zaglądnąłem nad wodę. Woda trącona, trochę podniesiona i bolki tłukły uklejkę na wodzie do kolan aż miło. Byłem tam po 1,5h z wędką i niestety okazało się, że woda spadła o 20 cm. Bolki były dalej, choć już prawie nie biły, ale patrolowały 20-30cm wodę. Udało się skusić jednego ok.55cm. Reszta poszła w pizd... i woda umarła. Nie licząc brania u kolegi na opasce kilkaset metrów niżej. Mógł być fajny, bo wyszedł wcześniej dwa razy na opasce i wydawał się gruby. Przejechaliśmy trochę wyżej i ..... okazało się, że pojechaliśmy na przeciw nadchodzącej fali wyższej wody. Przewóz puścił wodę i zaczęło płynąć zielsko, które nie dało nam łowić. Udało mi się skusić klenia ok. 35 i tyle. I odwiedziłem w tym czasie różne miejsca, tak mniej wiącej od wysokoćci Grabia do Morska. Ciekawe gdzie pojadę dzisiaj i jutro Bo w sobotę i niedzielę wiem gdzie będę (zawody gruntowe przy zupie chmielowej ). Tak że kicha... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PePe. Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Chłopy narzekają bo po pierwsze nad wodą są rzadko, a jak już są to w złych godzinach. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spy Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Na pierwszysch kilku km poniżej Przewozu można jeszcze kogoś spotkać, ale niżej prawie nikogo się nie spotyka. A ryby? Raz lepiej, raz gorzej. Ten rok taki sobie. zwłaszcza jak chodzi o jakieś duże ryby. Ale ilościowo nie najgorzej. 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Mamy lato kiedy ryba bierze w krótkich momentach i często w dziwnych porach, stad woda wydaje się często martwa. Co do narzekania to coraz częściej mam wrażenie że na forum piszą ci co nie łowią, ci co łowią siedzą cicho. Tadek się uaktywnił i pewnie zaraz pożałuje 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Pewnie ze tak trzeba bywac czesto i w róznych porach.A ryby sa bo je widac a to ze niebiora jakbysmy chcieli to juz inna sprawa.Nad wode i prubowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Oczywiście, że macie rację. W tym roku 90% czasu poświęcam innej wodzie, na muchę, i efekty są, ale - jestem co tydzień na tej samej rzece. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Tadek się uaktywnił i pewnie zaraz pożałuje E tam.Gorzej jakby się napisało o jakiejś konkretnej mecie, a ja tu napisałem o prawie 50km rzeki. Mało gdzie można dojechać do wody, niewygodne brzegi, trzeba być naprawdę często, żeby trafić na dobre okresy tak wody jak i aktywności ryb. Jak ktoś poświęci na ten odcinek co roku setkę wyjść i sobie coś wypracuje to mu niczego nie bądę zazdrościł. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 (edytowane) No tak, wystarczy to często i temat się kończy. Edytowane 13 Lipca 2017 przez wujek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pezet Opublikowano 13 Lipca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2017 Tadzik będąc co 2 dni nad wodą może ją poznać w każdym calu, a ponadto ilość "wędkogodzin" przekłada się wprost na doświadczenie w każdym aspekcie.Rezultaty widać - choćby na ostatnich zawodach.Częste wizyty nad wodą też zwiększają szansę na trafienie w "złotą godzinę", której nie sposób wcześniej przewidzieć*. Większość to jednak wędkarze rekreacyjni, łowiący wtedy, kiedy czas pozwoli. To, co piszecie o syfilisie płynącym Wisłą, to właśnie obrazek, który kojarzę sprzed lat - powiedzmy 20-tu.Wtedy przejazdem zaglądałem nad Wisłę przy moście w Niepołomicach, ale płynęło takie szambo, że wykreśliłem Wisłę poniżej Krakowa ze swoich potencjalnych łowisk.Dziś Kraków i Huta teoretycznie mniej zatruwają, ale lato i niżówka zagęszczają gnojówę. * kiedyś na Drawskim z głupia frant zacząłem spinningować w samo południe, kiedy upał i flauta.Szczupaki wtedy wpadły w amok, który trwał może z godzinę i nagle się skończyło.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.