Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

A ja akurat nad Rudawą się wychowałem, łowię w niej od dzieciństwa, czyli od... 40 lat?

Patrzę nie tylko pstrągi, ale inne ryby choćby klenie, kiełbie i strzeble, kiełże, kijanki na wiosnę, larwy jętek i powiedziałbym, że całego żywego stworzenia jest może 10-20% tego, co 10 lat temu, a może 1% tego, co pamiętam z dzieciństwa.

Pomijam już czasy, kiedy w Rudawie łowiono trocie/łososie - bo to znam tylko z opowieści starszych wędkarzy.

Dzisiejsze wydłubanie po paru godzinach jakiegoś chudego 'dwudziestaka' z dołka nie traktowałbym jako sukces i źródło wędkarskiej satysfakcji (że jednak cos w tej rzece żyje!)

 

Prądnik, Dłubnię znam mniej, ale też widzę drastyczny zjazd pogłowia.

 

Wisła to w zasadzie dla mnie tylko bolenie i tylko 150 km od Krakowa w dół. I z obserwacji własnych i rozmów z wędkarzami stawiam na spadek pogłowia o 90% w ciągu ostatnich kilkunastu lat.

Mniej więcej się z Tobą się zgadzam, wody pstrągowe w większości dużo gorzej, ale są odcinki nie najgorsze, co do Wisły 60-150 km od Krakowa w dół też, ale próbuj bliżej Krakowa- jest trochę lepiej!

Co do PZW też słyszałem od chłopaków z Krakowa, że zarybienia są prawdziwe. U nas w Okręgu Tarnowskim do końca nie jestem pewien..

 

Ale , zeby było lepiej faktycznie musi zmienić się mentalność nie tylko zarządzajacych PZW, nie tylko wędkarzy, ale wszystkich! bo wszyscy mają wpływ na środowisko w naszym kraju.

Edytowane przez jerzy6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat zarybienia z roku 2017, w większości można sobie obejrzeć na YT. Nie wszystkie, bo chyba nikt nie chce żeby w sieci pokazywać, gdzie poszły pstrągi selekty.

Narzekanie, że zarybiają w środku tygodnia o 5 rano to strzał w kolano, wystarczy przypomnieć historię sprzed kilku lat, jak połowa Słomnik z głodem w oczach wędrowała za ekipą zarybieniową.

 

Mnie osobiście przeszkadza nie sama wysokość opłat, co świadomość jak te środki są dzielone między rzeki a bajora z karpiami. Na wodach stojących łowię tylko z lodu. Do tego największe zbiorniki to nie jest "nasze". Kryspinów czy Bagry, to zbiorniki gdzie dla gospodarzy wedkarz jest intruzem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałoby się żeby było lepiej, ale z ręką na sercu przyznać się ilu z nas otwarcie w towarzystwie niewedkarskim mówi że wypuszcza ryby, a wśród wedkarzy uświadamia i próbuje zawstydzać amatorów taniego mięsa? Kto pojechał raz wiesiacu rzucić okiem na znane sobie zimowisko albo tarlisko czy nikt nie szarpie? Kto zadzwonił na policję jak widział gościa wywożącego wór śmieci?

No i na koniec cholerne PZW. Kiedyś grupka moich kolegów z Lublina, młodych chłopaków, skrzyknęła się i poszli na zebranie koła. Mieli większość i w jedno popołudnie wysadzili betonowych dziadów. Przyjeli nowy zarząd, koncepcje na działanie. Skończyły się autokarowe wycieczki kilku gumofilców na zakrapiane imprezy nad rzeką, lewe nagrody za lewe zwycięstwa w zawodach kołowych i inne podobne historie. Zorganizowali kilka sekcji, znaleźli sponsorów drużyn na zawody okręgowe w spławiku, spiningu i karpiach. Założyli skromną szkółkę. Wymagało to sporo dobrej woli i zaangażowania paru osób.

Tyle można w naszych socjalistycznych realiach.

 

Ps. Do ciężkiej cholery, przestańcie z tymi piętrowymi cytatami przy pisaniu własnych postów! Toż to oczywiste, że odnosicie się do tego co powyżej. Jak ktoś już musi to można fragment...

Edytowane przez J-O-K-E-R
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policzyłem 85 wpisów na krakowskim plus 14 dniówek zachodniopomorskie

Biorąc po uwagę, że dopiero pod koniec września odebrałem auto wcześniej jeżdząc tylko kiedy mam więcej czasu bo nie opłacało się jechać taxą na godzinę łowienia 200 wpisów jest jak najbardziej do zrobienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zapominaj ze to dwieście wpisów i x medalowych ryb rożnych gatunków , w przerwie miedzy robotą , wychowywaniem dzieci , spacerem z psem i wizytą u szwagra na wieczorne piwko by opowiedzieć o sukcesach osiągniętych podczas trzech już tego dnia eskapad na ryby :)

Klasyka dla każdego tez tak robię a wieczorem jeszcze silka i basen oczywiście :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po co Krzysiu ta ironia i podśmichujki?

 

Bo tak to zrozumiałem.

Nie znasz mnie.

Mało się też po różnych forach rozpisuję.

Ale co mi tam. Napiszę parę zdań dla wszystkich, którym się zima dłuży.

 

Małe podsumwanie, co do "medalowych" ryb:

 

Okonie.

U mnie w okolicy cudów nie ma, co nie znaczy, że nie można złowić przyzwoitego pasiaka.

Prawie nie próbuję ich łowić. Złowiłem dwa.

 

post-50427-0-03230100-1516638164_thumb.jpg

 

Jazie.

Dla kogoś, kto chce je złowić, złowienie medalowego jazia naprawdę nie jest problemem. Złowiłem pewnie z dziesięć.

 

post-50427-0-91304600-1516638246_thumb.jpg

 

Kleń.

Też ich trochę jest. Choć złowić "medalowego" trudniej niż np. jazia. Za cały zeszły rok wcale cudów nie miałem, ale z 5 szt na pewno było.

 

post-50427-0-57613800-1516638494_thumb.jpg

 

Szczupak.

Tylko dwa spełniające kryteria.

 

post-50427-0-06946700-1516638712_thumb.jpg

 

Karp.

Już ich właściwie nie łowię. Te które teraz łowię to przyłowy przy łowieniu linów i złotych karasi. Na 6m bolonkę, na spławiczek, łowię karpie do 12kg i amury takie 90-100cm. Choć też pewnie nie wierzysz. Takich od 80cm w górę to było z 5szt.

 

post-50427-0-11922300-1516638872_thumb.jpg

 

Amur.

Jak wyżej. 3 szt.

 

post-50427-0-57179800-1516638969_thumb.jpg

 

Karaś pospolity.

Jedna z moich ulubionych rybek. Mało im czasu w zeszłym roku poświęcałem. Muszę to nadrobić. 4 szt.

 

post-50427-0-02555100-1516638949_thumb.jpg

 

Boleń.

Ilościowo momentami było dobrze, ale ponad 70cm to chyba 4 szt.

 

post-50427-0-00547000-1516638864_thumb.jpg

 

Sum, leszcz, brzana. Tu fotek nie będzie. Kryteria medalowe wcale nie są wygórowane i jakoś mi nie przyszło do głowy, żeby na suma poniżej 170 wyciągać aparat. Nie mam takiej potrzeby. Medalowe były ze 4 szt. Leszczy właściwie nie łowię. Byłem na Wiśle na trzech zawodach feederowych. Na dwóch miałem medalowego leszcza. Z brzaną było dużo gorzej niż np. w 2016 r. ale ze 4 by się uzbierało. Jak już zapniesz brzanę na spinning to tak naprawdę mało która nie będzie medalowa.

 

Tak więc tych medalowych było 40, może więcej.

 

I co w tym wszystkim takiego nierealnego?

 

 

 

P.S. Nie łowię na rybich burdelach. Wszystkie ryby z moich okolicznych wód PZW. Oczywiście można śrubować swoje PB wposzczegónych gatukach, ale to wymaga specjalizacji i niemal całkowitego nastawienia na jakiś konkretny gatunek. Dla mnie było by to nie do przyjęcia.

Edytowane przez tadekb
  • Like 22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast bić piane zrobili byście coś pożytecznego. Kolega stronę wcześniej napisał jak przejąć władzę w kole i zacząć działać. Trudne? Myślę ze nie ale trzeba chcieć a nie pisać i robić forumowe uszczypliwości. Kiedy nadejdzie w końcu wiosna i skończą sie forumowe wojenki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadziu nie bierz sobie zbytnio mojej ironi do siebie , czasem dobrze pożartować i z samego siebie . ( choć na tym forum Boże broń tylko nie ze mnie , moich poglądów mojej religi mojego radia i ch.. Wie co jeszcze .)

Dla mnie całe te 200 wypadów na ryby miesięcznie to lekka abstrakcja , owszem było realne jak pracowałem od rana do 12 a potem heja na ryby .

Hasła ze kto chce to moze a reszta to "wymówki" to lekkie pierdolonko , niektórzy po 10 godzinnej orce musza ogarniać resztę życiowych bagaży i czasem doba za krótka by jeszcze sie wyspać .

Jeśli kogoś stać by 200 dni w roku poświecić wędkarstwu to nic tylko pozazdrościć .

A jeśli chodzi o twoje wędkarskie osiągnięcia , to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć dalszych sukcesów .

I na Boga ( każdy niech sobie jego imię wstawi według własnych potrzeb) ludzie więcej luzu bo jak zauważyłeś to tylko ironia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast bić piane zrobili byście coś pożytecznego. Kolega stronę wcześniej napisał jak przejąć władzę w kole i zacząć działać. Trudne? Myślę ze nie ale trzeba chcieć a nie pisać i robić forumowe uszczypliwości. Kiedy nadejdzie w końcu wiosna i skończą sie forumowe wojenki?

Sam sobie odpowiedziałeś " kiedy nadejdzie wiosna " :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie odpowiedziałeś " kiedy nadejdzie wiosna " :)

Ja tam lubię przedwiośnie. Wtedy okazuje się, że nie taki typowy Polski Wędkarz jestem.

Tadku zdjęcia super. Najbardziej podoba mi się Karaś i jego zazdroszczę!

 

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast bić piane zrobili byście coś pożytecznego. Kolega stronę wcześniej napisał jak przejąć władzę w kole i zacząć działać. Trudne? Myślę ze nie ale trzeba chcieć a nie pisać i robić forumowe uszczypliwości. Kiedy nadejdzie w końcu wiosna i skończą sie forumowe wojenki?

 

E tam wojenki. Generalnie to luz. Tak coś napisałem, żeby w końcu był jakiś kontrast w stosunku do większości postów w tym wątku. Bo nic tylko narzekanie.

A piszesz o "przejmowaniu władzy", działaniu itp. W zarządzie mojego koła jestem trzecią kadencję. Tak wiec jako betona powinniście mnie wyje... :)  Mam kontakt z oboma stronami barykady. I jak widzę tzw. zwykłych Kowalskich i tzw. działaczy to... robię swoje, coraz mniej się tym wszystkim przejmuję, bo mi czasu szkoda. Na siłę nikogo, ani tym bardziej świata nie zmienię.

 

W końcu to temat o Krakowskiej Wiśle. I wiecie co bym zmienił odnośnie gospodarowania na niej i jej dorzeczu? Ano prawie nic. To zbyt wielka machina i zbyt wiele czynników ma na nią wpływ. Naszymi działaniami (zarybienia) najczęściej zrobimy niewiele dobrego a często zaszkodzimy. Położył bym nacisk na bardzo ograniczone możliwości zabierania ryb i surowe karanie za niedostosowanie się. Ech...  rozmarzyłem się :)

 

P.S. I nie mylmy przykładowych 200 wyjść nad wodę z 200 dniami poświęconymi wędkarstwu.

Edytowane przez tadekb
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy myślą że jak będą ciągłe zarybienia to nagle będzie przyjemnie bo ryb pełno, a i powrotów na sucho coraz mniej, a prawda jest taka że wystarczy pilnować limitów, okresów ochronnych i ryb nigdy nam nie braknie. Nic tak nie degraduje przyrody jak właśnie my ludzie, precyzując część nas hipokrytów. Prosty przykład. Łowie na WB spotykam Pana wbił płotką hak w plecy zarzucił i czeka na szczupaka (dla mnie żywiec to najgorszy sposób łowienia, kazałbym tak każdemu wbić hak do dupy i z tym biegać) oczywiście jak to nad wodą gadka szmatka. Leją się lamenty jak to weekendowi goście robią syf na Przylasku co ja na to, Panie za ten czas co tu gadamy 4 kiepy Pan pod nogi rzucił z czego 1 we wodzie pływa Pan też robisz syf. Ehh no i czar prysł szambo wyj..bało :D Gość zagotował, i tak jest ze wszystkim. Lubimy narzekać, lamentować że drogo, że ryb nie ma, że syfska woda i wokół niej. A jak widać po zdjęciach wcale źle nie jest i faktycznie w skali roku opłata nie jest tragiczna o ile w miarę regularnie jesteśmy nad wodą. Mnie denerwuje tylko to,że opłacając składkę powinienem bez problemu łowić w każdym miejscu Polski .Niestety jest jak jest i kijem Wisły nie zawrócimy.

Edytowane przez PPalinski1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu to temat o Krakowskiej Wiśle. I wiecie co bym zmienił odnośnie gospodarowania na niej i jej dorzeczu? Ano prawie nic. To zbyt wielka machina i zbyt wiele czynników ma na nią wpływ. Naszymi działaniami (zarybienia) najczęściej zrobimy niewiele dobrego a często zaszkodzimy. Położył bym nacisk na bardzo ograniczone możliwości zabierania ryb i surowe karanie za niedostosowanie się. Ech...  rozmarzyłem się :)

 

 

No i te zdania oprawić w złote ramki.

Tzw. "zarybienia" może i mają sens - ale w stawie hodowlanym.

W naturalnym środowisku praktycznie nie i praktycznie zawsze dają odwrotny skutek.

JEDYNĄ skuteczną metodą jest pozwolenie przyrodzie na odbudowanie pogłowia i proporcji gatunków.

Inaczej mówiąc - jedynie całkowity zakaz zabierania ryb ORAZ zakaz zarybiania - to właściwa droga.

 

Ale sam piszesz - że już jesteś trzecią kadencję w zarządzie, a o RZECZYWISTYM działaniu możesz tylko pomarzyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadek udowodnił, że jest wędkarzem wszechstronnym. Nie tylko spinning, ale i spławik czy lekki grunt (feeder). I w każdej z tych metod łowi fajne rybki za co chylę czoła. Najbardziej zazdroszczę tych złotych karasi, bo ich jest w wodach coraz mniej, wszędzie tylko srebrne, "japońskie" dziadostwo. A wszyscy czepiający się niech ruszą swe d**y nad wodę, bo Tadek pokazał, że klenie są i biorą (wątek "klenie 2018"). A jeśli nie ma w Waszej okolicy wody z kleniami czy okoniami, to róbcie woblery, czy klepcie blachy, a nie wyżalajcie się na forum.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie :)  Choć nie ma się co śmiać. Niedawno kupłem ponton i od razu go w salonie rozłożyłem. Niby po to żeby dziciska radochę miały ;)

 

Napisałbym coś jeszcze o Wiśle w okolicach KRK, ale młody sobie znowu kotwicę w nogę wpierd... i znowu trzeba na sor jechać.....

 

To z tą łódką na spółę z kolegami nie wyszło? :D

A jak uważasz, która ryba jest królem wód? Może być krakowskich ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...