Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

Ja w czwartek korzystając z prawdopodobnie jednego z ostatnich upalnych dni w tym sezonie odwiedziłem W4, z zamiarem zabawy ze średnimi kleniami na jednej z kamienistych raf. Zakładałem, że będę sobie brodził w rzece i powoli obławiał powierzchniowymi woblerami 200 metrowy odcinek, na którym jest kilka stanowisk gdzie klenie się grupują.

Bardzo fajny opis. Taka miejscówka to skarb!

Wśród tych wszystkich mniejszych kleni powinny być również te większe - przynajmniej tak wynika z moich obserwacji. Zapolowałbym na nie z większymi smukłymi wobkami 7-10cm.

Edytowane przez marienty
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A czy to czasem nie udogodnienie dla trolingujacych? :(

 

Czyżby cywilizacja? To już nie trzeba się będzie po krzokach włóczyć i z dzikich skarp desantować? Przyznać się gdzie podobne miejsca w Krakowie i okolicy przybyły. Poniższa fotka z Niepołomic. Prawy brzeg, poniżej mostu drogowego, naprzeciwko Potoku Kościelnickiego.

 

20180827_124152.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niech będzie co chce. I dlaczego ta smutna buźka ?

Mnie tam to nie przeszkadza. Zresztą sensu trola poniżej przewozu nie widzę, bo wody po jajca. I turystyka na Wiśle też mi nie przeszkadza. Jak czasem kajak, pontonek, czy inne pływadło widzę to nie płaczę. Powiem nawet, że jak się  ludzie nie związani z wędkarstwem trochę otworzą na Wisłę to przyniesie to więcej dobrego niż złego. Może będzie większe parcie na jej czystość i nie zaśmiecanie. Bo przez dekady dla wielu to był jedynie ściek i wysypisko śmieci.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybieram się z muchą na Przewóz. Ktoś doradzi gdzie tam najlepiej się desanstować? Chodzi mi o wejście do wody i bepieczne brodzenie. Myślałem o rafach przed mostem kolejowym w Niepołomicach. Ma to sens czy raczej dalej niż na samym Przewozie nie warto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybieram się z muchą na Przewóz. Ktoś doradzi gdzie tam najlepiej się desanstować? Chodzi mi o wejście do wody i bepieczne brodzenie. Myślałem o rafach przed mostem kolejowym w Niepołomicach. Ma to sens czy raczej dalej niż na samym Przewozie nie warto?

 

Najlepiej przejechać przez wał i dojechać do samej elektrowni i tam postawić samochód. Sprawdź sobie na google maps. Jak masz podniesione auto albo ci nie zależy to na upartego dojedziesz nad samą wodę. Zejście do wody jest idealne. Wchodzisz na plaże i brodzisz z nurtem rzeki. Na początek polecam sam Przewóz. Masz szansę złowić klenia a może też bolenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również polecam zostawić auto zaraz za wałem na suchym podjeździe...

 

Moje dzisiejsze skoroswitne boleniowanie zamieniło się na zawiśnięcie autem w gigantycznej błotnej kałuży ,1,5 godzinnej morderczej walce z błotem i na koniec urwanym zderzakiem...

 

Ps: poziom wody tragicznie niski...4c5549fa8459b38778d8f202bf3566c3.jpg

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesc wszystkim,

Bylem dzis po 5 na wisle w tyncu. W pierwszym rzucie urwalem ostatni przypon i łowna gume na jakims korzeniu.. Bylo jeszcze chwile przed switem. Zaczalem wiazac przypon z flouro - bylo jeszcze ciemno, plus ozywam grubego fluo, wiec troche sie z tym pitolilem. W tym czasie bylo sporo atakow i wyjsc w wodzie, bylo widac aktywnosc drapieznikow.

Jak juz skoczylem wiazac przypon i wybralem przynete, na wodzie zrobilo sie cicho.
Przeszedlem caly odcinek od tynca do ujscia skawinki - kilka godzin wluczegi i jakies jedno podbicie.

Zobaczylem zastanawiajacą rzecz - na tym pokonanym odcinku, spotkalem z 10 samochodow na rejestracjach: ERA xyz...  Zajmowali 90% stanowisk. W pierwszej chwili myslalem, ze to zawody jakiegos kola - zapytalem, ale twierdzili, ze nie. 
Ten ostatni przy samej skawince na wpol zasloniety plandeką - obozowisko na kilka dni, albo i dluzej. Co ciekawe mieli ustawiona fotokomorke - jak sie do nich zblizalem przez zarosla rozbrzmiewal sygnal - wtedy typki rzucili sie do zwijania wedek jakby cos mieli na sumieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol:

Ja również polecam zostawić auto zaraz za wałem na suchym podjeździe...

Moje dzisiejsze skoroswitne boleniowanie zamieniło się na zawiśnięcie autem w gigantycznej błotnej kałuży ,1,5 godzinnej morderczej walce z błotem i na koniec urwanym zderzakiem...

 

Bo przez kałuże trzeba energicznie :lol:

No i przydałoby się auto bardziej terenowe ;)

 

post-59692-0-89312400-1535830227_thumb.jpg

post-59692-0-81031800-1535830235_thumb.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już niestety historia, bo w zeszłym roku sprzedałem dyskotekę.

Ale to fajne auto na ryby, bo nie tylko w wiele miejsc wjedzie, ale jeszcze mój był zciorany po krzakach, więc nawet zarośla czy gęste krzaki już bardziej go nie mogły porysować :)

Moje zdjęcia są akurat z Kryspinowa, ale te poniżej są z Wisły z Czernichowa.

Moim kolegom wydawało się, że przy takiej niżówce, to łatwo przeskoczą na drugą stronę :)

post-59692-0-82918000-1535837463_thumb.jpg

post-59692-0-24349600-1535837464_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nazwałbym to idiotyzmem niż fajną zabawą, ale każdy te pojęcia interpretuje inaczej. Jedni się "bawią w 4x4" a inni nie mają potem jak cywilnym autem dojechać nad wodę, no ale to odwieczny nierozwiazany konflikt interesów, i spojrzenie z drugiej strony lustra.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam ogląd sytuacji z obu stron :)

Auto terenowe jest bardzo wygodne w dojeżdżaniu do miejsc niedostępnych dla osobówki. W Polsce może takich miejsc nie ma tak wiele jak np. w Laponii czy na Syberii, ale wystarczy parę kilometrów, żeby już odpuścić sobie maszerowanie - i wtedy jesteśmy skazani na łowienie tam, gdzie dotrzeć autem może każdy :)

 

Jeżdzenie po wodzie - czemu nie? Ale nie po rzece, a szczególnie po górskiej! Można znaleźć jakiś kamieniołom, poligon, czy głębszą kałużę, żeby się "potopić". A widziałem drani rozjeżdżających górską rzekę wzdłuż i wszerz. Było to co prawda już wiele lat temu i myślę ze dzisiaj zdarza się incydentalnie.

 

A w tym wszystkim najlepsze jest to, że mając przez kilkanaście lat PRAWDZIWE auta terenowe, ani raz nie wykorzystałem ich na wyjazd na ryby :)

Zawsze stosowałem metodę Adriana :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...