Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnie dni przetrzepałem W2 i W3. W sumie jakieś 30h samego wędkowania.

Piękna ta Wisła, ptaszki śpiewają, pokrzywy po pas i to na tyle. Jedno porządne branie na wobka boleniowego. Nad wodą cisza, nie widać ryb, nie słychać pluskania czy ataków boleni. I dzisiaj wracając z W3 pojechałem na starą miejscówkę kleniową zobaczyć co w wodzie piszczy. A żeby dojść do stanowiska musiałem przejść ze 20 metrów po pokrzywach po szyję. Będę teraz zdrowy na wieki bo byłem w krótkich spodenkach. Ale opłaciło się, stało stado że 20-25 sztuk po ok. 50 cm. Tyle że nie wejdzie się z wedką. Plan na weekend to kosa spalinowa i czyszczenie stanowiska. Skoro Wisła ma focha to może Raba ucieszy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj 3h do zmroku, dziś 3h od brzasku… samo kleniowe przedszkole. Wpadło kilka sztuk, ale ogólnie słabizna. Woda czysta, ale spada tak szybko, że kiełże nie nadążają spitalać spod kamieni ;)

Zero życia widocznego na wodzie! Ot, uklejki oczkują sporadycznie po płyciznach. Boleń chyba wyginął… w maju byłem ok 10 x nad wodą, po kilka godzin. Nie widziałem ataku bolka ani raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W maju byłem z 20 razy nad wodą i wyniki podobne do Twoich z tym że ja złowiłem kilka boleni największy miał może 58cm , aktywne 20-30 minut i po ptokach ???? klenie maks 35cm. Większych ryb nie widziałem i nie słyszałem , ale kolega złowił 65cm to już mega sukces na naszej Wiśle he he

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stało się! Łamałem się długo, ale ostatecznie wsparłem O/Tarnów marnymi stu trzydziestoma złotymi za możliwość spacerów z wędka świętokrzyskimi brzegami Wisły. Może w weekend atak na W 5 będzie.

PS U mnie w kole (około 150 członków) byłem 16 na liście, a pewnie jeszcze kilka osób do wakacji zrobi opłatę, tylko ze względu na Wisłę (tak jak większość kieleckich wędkarzy). Miły grosz co roku trafia do...??? Do zobaczenia nad wodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, nigdy nie łowiłem w Waszych okolicach, a chciałbym sie wybrać na na krotki biwak z rodzina, namiotem, ogniskiem i przy okazji zwiedzić trochę wody. Miałby ktoś może namiar na jakieś spikojne miejsce z fajnym dojazdem, łąką na namiot i widokiem na wodę? Jednorazowa akcja krajoznawcza;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie na odcinku Niepołomice - N. Brzesko trawa/ zielsko ma 2h wysokości. Miejsca na biwakowanie jest sporo  pod warunkiem że nie ma się ze sobą małych dzieci( bo takich zawodników nie idzie upilnować na stromym brzegu). Są na tym odcinku duże najczęściej kamieniste/ żwirowe plaże do których jest dojazd bo miejscowi żwir podbierają. Jak poleje mocno to tego odcinaka nie polecam, bo się można łatwo zagrzebać plus plaże są zalane od przyboru. Poniżej N. Brzeska trawa ma 2,5m ( sprawdzałem wczoraj) ale miejscowi zaczynają to kosić bo okolica bardziej rolnicza. Wszędzie jakieś ryby są, ale dobranie się do nich na krótkim wypadzie to będzie bardziej kwestia szczęścia, niż umiejętności łowiącego....;). Czasem w danym miejscu ryby są przez tydzień czasem przez dzień itd. Wszystko zleży od poziomu wody, aktualnego przepływu i temperatury. pz

Ps. znalazłem gdzie są bolenie ale wczoraj jak nagle woda zaczęła przybierać niosąc tony różnego syfu musiałem odpuścić. Ale za to jaka wycieczka objazdowa potem była ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No z tym zielskiem to masakra żeby dojść do zejścia nad wodę  to ja z moim wzrostem znikam na jakiś czas po czym wyłaniam się nad zejściem a później też znikam i wyłaniam się dopiero na opasce  :D w tym czasie mam kilka owadów w pysku i poparzony chwastami i pokrzywami więc Jarek zapraszamy w nasze okolice  :D lepiej jedź pod Tyniec i tam sobie biwakuj  ;) Tyniec (Kraków) – Wikipedia, wolna encyklopedia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D to żeś pojechał :D syf i brak wody i ryb to tak w skrócie

Tak jak wspomniałem, daawno mnie tam nie było. Odkąd Cię tam widywałem, minęło parę ładnych lat. Kiedyś było tam całkiem przyjemnie... . A i ryby się trafiały ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po niedzielnym rosołku postanowiłem znów odwiedzić W2 i W3. Pojechałem w okolice Nowego Brzeska i pierwsza miejscówka przyniosła efekty. Pierwsza sztuka chuda jak kabanos, druga spasiona. Obie sztuki po ok. 170cm. Nie mierzyłem. Ale mówiły po ukraińsku. Rozstawione 8 wędek, jakby skradzionych z muzeum. I panowie jeszcze machają spiningiem. Pie.... ony zasięg plusa nie pozwolił na telefon do PSR ale po krótkiej wymianie zdań panowie zwineli mandzur i zakończyli wędkowanie. Ot taki mały sukces. A ja dalej odwiedzam stare miejscówki.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wspomniałem, daawno mnie tam nie było. Odkąd Cię tam widywałem, minęło parę ładnych lat. Kiedyś było tam całkiem przyjemnie... . A i ryby się trafiały

Kiedyś tak było, wędkarze byli i każdy cos złowił, wody jak by też było więcej w rzece, a teraz nie wiem co jest na rzeczy ale drugi rok z rzędu jest pyta !  Łowię w tych rejonach od 95 roku wiec mogę powiedzieć że znam doorze mety i zwyczaje ryb przy każdym stanie wody i w każdym miesiącu roku ale od dwóch lat  wszystko nie działa  :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, wszystko zaczęło się jakieś 3-4 lata temu. Często łowię na spławik i na W2 mam swoje ulubione miejsce. 5-6 lat temu nie dałem rady łowić na 2 wędki, bo tyle było brań. Łapałem klenie, jazie, karpie, karasie, liny, płocie, ukleje, wzdręgi, leszcze, krąpie, czyli niemalże pełen przekrój wiślanego białorybu. Z roku na rok było jednak coraz gorzej. W tamtym roku miałem średnio 1 branie na godzinę, a teraz w sobotę od 5:30 do 9:00 miałem....1 branie. Na pewno wpływ na taki stan rzeczy mają wahania wody, powodujące brak efektów naturalnego tarła. Swoje 3 grosze na 100 % dorzucają też kormorany (dość powiedzieć, że 2 lata temu od ujścia Skawinki do ujśca Kanału Łączańskiego naliczyłem ich ok. 150 szt., a w tym roku tylko ok. 30).

Występują też na pewno inne czynniki, o których nie wiem, bo ryb drastycznie ubyło także na innych znanych mi wodach, gdzie kormoranów i wahań poziomów nie ma. Czy są to zanieczyszczenia przemysłowe, czy też jakieś inne dziadostwo spadające wraz z deszczami, tego nie wiem. Ale z pewnością jest coś na rzeczy, coś się w przyrodzie bardzo szybko zmienia. W moich rejonach zniknęły wróble, sikorki, kuropatwy, zające. W tym roku nawet i komarów prawie w ogóle nie ma. Pojawiły się za to dziki i lisy - a ich wcześniej nie było.

W tym roku nie mam w ogóle owoców na czereśniach, a na wiśniach jest może 30 % tego, co było w zeszłym roku. Za to w kompostowniku po raz pierwszy odkąd pamiętam (czyli ze 35 lat) zamieszkały....szczury, z którymi obecnie toczę walkę :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...