Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

Powoli też myślę nad kijem morskim. Tylko nie ważne co mam w ręce, po paru minutach łowienie opadnigiem mi sie "włoncza". 0.6 na plecionce to już sznurek do holowania samolotow rejsowych. Ile tego na ss463 włazi?.

Przewrotność losu polega jednak na tym że za każdym razem jak jestem przygotowany sprzętowo to trafiam małe ryby, małych gatunków. Pasiasty 65cm to było max co zeżarło..... gumę 20cm. Prawie wszystkie sumy zeżarły przynęty 10-16cm. A do tego używam kija max 100gr. A potem trza coś dukupić... Najczęściej brania też mam w miejscach nie sumowych. Jedynym fuksem było wytarganie 2m ryby zapiętej za ogon na avc do 21gr. Hak bezzadziorowy, przypon fluo 0.28mm. Linka 0.13mm. Ale to było w zimie, gdzie kolega był ospały i mocno zniesmaczony że ktoś coś chce od niego. Teraz, przy braniu w nurcie duża ryba robi co chce. A że ryby u mnie we wsi są duże to wiem, bo czasem stoją pod samą powierzchnia aż im antenka na plecach nad wodę wystaje. Raz wdepnołem prawie na takiego dziada. Pz

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak żona usłyszała, że znowu jadę za sumem na Wisłę (osiem wyjazdów bez puknięcia) to zapytała z litością czy nie chcę jechać gdzie indziej żeby złowić w końcu jakąś rybę  :lol:

Póki co obłowiłem odcinek od ujścia Wilgi do stopnia wodnego Dąbie. Przemieszczam się w kierunku mostu Dębnickiego. Jeśli nic nie złowię obiorę za cel dziką Wisłę.  

Swoją drogą trochę kicha, że na tyle wypadów nie zaliczyłem nawet puknięcia. O przyłowie w sandacza, małego suma lub szczupaka nie wspomnę. Nie łowię na przesadnie duże przynęty, zwykle jest to guma w rozmiarze 12,5cm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj ryby żarly wszystko do okoła mnie za wyjątkiem moich przynęt. Dawno takich baletów z piruetami nie było. Że 2 razy się od czegoś odbiłem. Albo dostałem zamkniętym pyskiem w przynętę. W kończu zaczną brać..... chyba. Pz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli też myślę nad kijem morskim. Tylko nie ważne co mam w ręce, po paru minutach łowienie opadnigiem mi sie "włoncza". 0.6 na plecionce to już sznurek do holowania samolotow rejsowych. Ile tego na ss463 włazi?.

Przewrotność losu polega jednak na tym że za każdym razem jak jestem przygotowany sprzętowo to trafiam małe ryby, małych gatunków. Pasiasty 65cm to było max co zeżarło..... gumę 20cm. Prawie wszystkie sumy zeżarły przynęty 10-16cm. A do tego używam kija max 100gr. A potem trza coś dukupić... Najczęściej brania też mam w miejscach nie sumowych. Jedynym fuksem było wytarganie 2m ryby zapiętej za ogon na avc do 21gr. Hak bezzadziorowy, przypon fluo 0.28mm. Linka 0.13mm. Ale to było w zimie, gdzie kolega był ospały i mocno zniesmaczony że ktoś coś chce od niego. Teraz, przy braniu w nurcie duża ryba robi co chce. A że ryby u mnie we wsi są duże to wiem, bo czasem stoją pod samą powierzchnia aż im antenka na plecach nad wodę wystaje. Raz wdepnołem prawie na takiego dziada. Pz

Realnie jakieś 130 do 150 m . Wft puchnie po pewnym czasie i zaczyna obcierać o podstawę zwijadła . Ostatnio 15 m musiałem odkroić. Ilość nie ma znaczenia . Skubancowi trzeba zaciągnąć ręczny ze zwględu na bezpieczeństwo ryby. Niestety ja wylądowałem raz mordą w trawie. 20cm w lewo był ostry kamień. No ! Styki mi zagrały. Owner 4x 1/0 rozgięty. Pozbierałem się i na kolanach dokończyłem hol. Albo raczej usiłowanie holu. Opcje mocniejszych haków/ kotwic powoli mi się kończą.

Pride , ostatnio pisałeś że włuczenie się po krzakach to nie teges... Dzika Wisła powoduje poparzenia pod pachami i na twarzy od pokrzyw. Gotowy na takie atrakcje?

Widzisz , selektywność powoduje spadek ilości brań , jeżeli się nastawiasz na dany gatunek.

Po tym co zobaczyłem na tarle "smokóf " poniżej 0.45 nie zejdę nigdy przy łowieniu celowanym. Nawet przestałem brodzić. Nie chcę być połknięty przez kijankę.

A co do plecionek , strasznie się rozczarowałem power pro. Takiej szmaty to dawno nie miałem. Wft jeszcze trzyma parametry. Varivas za droga. Ja trzy razy za sezon wymieniam sznurek. Podkreślam , bezpieczeństwo ryby jest najważniejsze. Sum ze sporym wabikiem w ryju umiera tygodniami. Wiem , widziałem martwego w basenie między główkami. Potworna śmierć . Miał pysk spięty woblerem.Napewno stosowanie bezzadziorów ma sens. Tylko one się wbijają głębiej. Muszę ( niestety) zobaczyć gdzie jest mniej uszkodzeń.

post-77313-0-17228800-1755119823_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pride , ostatnio pisałeś że włuczenie się po krzakach to nie teges... Dzika Wisła powoduje poparzenia pod pachami i na twarzy od pokrzyw. Gotowy na takie atrakcje?

Widzisz , selektywność powoduje spadek ilości brań , jeżeli się nastawiasz na dany gatunek.

 

 

Pokrzywy mi nie straszne, bardziej irytuje mnie upał i brak ryb  :D  Na szczęście poranki z dnia na dzień robią się coraz chłodniejsze to komfort łowienia wzrośnie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ktoś w okolicach Oświęcimia może wędkuje?, wiem ze to nie kraków ale może ktoś się kiedys tam zaplątał, czytając wasze wypowiedzi mogę powiedzieć ze u mnie jest podobnie... taka cisza na wodzie ze aż się odechciewa chodzić, zawsze liczę na jakiegoś suma ale biorą tylko na grunt na rosówki takie 50cm, a na spina zero... ciepłe noce powinny żreć a tu lipa, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak wy te sumy holujecie... ja po minucie, max dwóch mam go podciągniętego pod ponton z dowolnego dystansu i dłuższych ucieczek niż parę metrów w bok nie robi... wiem, że to inne łowienie, ale ryba jest ta sama i siły więcej nie ma... a mimo bardzo mocnego sprzętu hamulec ustawiony mam dość delikatnie, po złapaniu gołą ręką za plecionkę bez problemu ją wyciągam z kołowrotka...

jedyny wyjątek poznałem w listopadzie zeszłego roku - sumy podczepione reagują natychmiastową, błyskawiczną i daleką ucieczką i w efekcie często się odczepiają (tzn rozrywają ten kawałek skóry za który są zaczepione)... po tej ucieczce dalszy hol przebiega normalnie, poza ekstremalnie trudnym podbieraniem... o dziwo na jedynym wyholowanym za d... kotwica wyglądała dokładnie jak na fotce powyżej:)

ja rozumiem, że ściągany do mnie sum zboczy z lini holu i wejdzie w pobliskie drzewo, ale niezatrzymanie suma na sensownym sprzęcie jakoś nie mieści mi się w głowie... no może przy bardzo szybkim brzanowym nurcie i duzej 2m rybie byłby problem - ale raczej z podciągnięciem, a nie zatrzymaniem... przy czym odpięcie ryby szorującej po kamieniach przy holu wzdłuż opaski jest prawdopodobne a zniszczenie kotwic niemal pewne...

jak już nie dajesz rady suma zatrzymać można zastosować pewien trik - otwórz kabłąk i zejdź z otwartym poniżej ryby... pisał o tym Marek Szymański i u mnie się również sprawdziło kiedy pewnego razu ponton spłynął po jednej stronie liny kotwicznej barki a sum po drugiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak masz tyle debów pod wodą jak u Tomka to pewnie nie wystarczy... ja w niektórych miejscach mam niewielkie szanse przy większej rybie na plecionce 100lb... i przy sredniej rybie też, bo nie lubię bardzo siłowego holu (to znaczy, że problemem jestem tu ja, a nie sprzęt)...

 

a na czystej wodzie sporo stracisz, bo hol suma na lekkim sprzęcie jest po prostu nudny... brakuje dynamiki, murowanie do dna przeciąga się w nieskończoność... ale rybę wyjmiesz, nawet dużą:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie zapuszcza sie po Oswiecim bo tam nie ma ryb. Tu nie ma a co dopiero tam .

 

Paszczak power pro wyrzuć. Kup Mistral Shiro za 27 zl i wyciągniesz z wody nawet betoniare.

Mam tez KASTKINGA 50 LB . Mocarz taki ze dowiedzenia. Gruby sznur. 300 m . Moge Ci odsprzedac za grosze.

 

Kotwiczki ownera tez wyjpier#dolcie do smieci :) na Priv podam Wam o co chodzi.

 

Agrafki za 3 zlote mam takie ze musialby byc tunczyk zoltopletwy zeby mnie rozlożyc.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzenie na bulwarach od Wilgi do Dabia to strata czasu jezeli mam być szczery. Choć może coś trafisz dużego , ale tam ryba jest zastraszona. Musi być dzień zeby huknął. Tylko zostawisz tam we wodzie pol sklepu wedkarskiego.

 

Ewwbtualnie możesz zmienić taktykę. Odchudzić sprzęt oraz gramatury. Zmniejszyć przynęty.

 

Ewentualnie jak chcesz sie tluć po dnie to zmienić okolice. Jak lubisz bulwar to poszedlbym zupelnie z drugiej strony.

Ewebtulanie zaatakowalbym Dąbie i sie nie ruszał stamtąd az do skutku.

Edytowane przez Tommy100
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to w listopadzie zwykle jest lepiej? :D

Pytam bo to mój pierwszy sezon na krakowskich wodach.

Nie, ale dupa marznie i można takie kombatanctwo odstawiać że od razu plus 5 do zajebistości się ma. A jak jeszcze żona zobaczy jak się jej chłopina poświęca w imię swego szlachetnego hobby, to jest czasem gotowa z jeden opier..... za cokolwiek odpuścić. Także warto.... Pz

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...