Skocz do zawartości

Wody w okolicach Krakowa


dawid_

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio słyszałem o klusce 65-70cm z nocki... Zródło dla mnie wiarygodne ale zdjęcia brak.

Jestem pewien że takie w Wisełce pływają i są do złowienia. Fota to nie wszystko, jeśli źródło zaufane to można uwierzyć ;) . Ja sam w tym roku złowiłem pięknego Bolenia 80+ a foty brak bo miałem tylko ze sobą stary telefon.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja trafiam fajne rybki na Wiśle :)

 

niestety za kapotę... 

 

za kapotę jest "niestety" niezgodne z naszym regulaminem, polecam lekturę - http://jerkbait.pl/topic/17989-zasady-umieszczania-zdj%C4%99%C4%87-na-forum-jerkbaitpl/

Edytowane przez bartsiedlce
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj napisałem

http://jerkbait.pl/topic/69331-bolenie-2016/?p=1975082

o Wiśle poniżej Korczyna.

 

Martwa rzeka...

Tak kiedyś tam właśnie można było złowić we wrześniu-pażdzierniku kilkanaście boleni w 1,5godz.!, a czasami ładny sandacz się trafił.

Ale to było kilkanaście lat temu...

Obecnie może nie martwa, ale prawie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem to co napisał pezet i też na Wiśle łowie od początku lat 90 i pamiętam główki, przelewy, wlewy, przykosy i inne których już teraz nie ma bo mamy za sobą dwie duże powodzie 1997 i 2010 i ryba znalazła sobie inne miejscówki. Pamiętam Przewóz poniżej elektrowni jak była duża żwirowa plaża i 3-4 metry głębokości 3 metry od brzegu, a teraz można dojść do połowy Wisły w wodzie po kolana, złowić tam teraz można co najwyżej bolenika do 50cm i sandaczyka 40cm, pisze tu o legalnych 200m, a nie z betonów czy przy kratach. Następną przyczyną jest notoryczny niski stan wody w rzekach, zimy (śniegu w górach) brak i wszystko skanalizowane. Lata temu płynęło szambo Wisłą i ryby były, czym bardziej śmierdząca rzeczka która wpadała do Wisły tym lepsze łowisko bo ryb było tyle że woziłem zapasową klisze w Kodaku bo z jednej kilku godzinnej wyprawy miałem około 20 zdjęć ryb różnych gatunków :) Ryby się łowiło w dzień, nie ważne czy to było południe czy pod wieczór, ryby były i żerowały raz lepiej raz gorzej, ale nigdy o kiju się nie schodziło. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja to się tak czasem zastanawiam, co było by lepsze - to co jest dziś, czy powrót tych czasów, kiedy ryby faktycznie było masę, ale pływała w gównie. Przepraszam, za wyrażenie, ale jak chodzi o stan Wisły tuż poniżej Krakowa, to naprawdę jeszcze kilka lat temu było naprawdę źle. A jeszcze na początku  tego stulecia ( XXI wiek!!! )  na tym odcinku zasiadka z gruntówką równała się podziwianiu płynących podpasek, kondomów itp, i wąchaniu szamba. A po pół godzinie trzeba było obierać z żyłki farfocle z papieru toaletowego i kłaków. No ale ryby było w bród... No ale nie ma co pórównywać do dawnych lat. Dla mnie najgorszy był okres po powodzi z 2010. gdzieś od 2013 jest coraz lepiej. Woda jest teraz dużo czystsza i w moim subiektywnym odczuciu z rybą też jest coraz lepiej. Z roku na rok będzie lepiej. Tego sią przynajmniej trzymam :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć, czy ryby lepiej się czują w szambie, czy w czystej wodzie.

 

ja mam obserwacje wieloletnie z innej rzeki - Łososinki.

Przed około 1990, do rzeki spuszczał ścieki cały Tymbark - łącznie z zakładami owocowymi. Czasem poniżej miasta dno było usłane zgniłym agrestem, czy innymi syfami.

Nieco niżej - w Łososinie Górnej mleczarnia spuszczała ścieki wprost do rzeki, w takich ilościach, że rzeka była cała biała!

Ale w rzece było dużo pstrągów, kleni, świnek, drobiazgu typu jelec, strzebla, piekielnica, ślizy, kozy, etc.

 

Dzisiaj Tymbark i Łososina mają oczyszczalnię, teoretycznie woda czysta, a ryb nie ma ŻADNYCH!!!

Nawet drobnicy.

Mało tego - niegdyś masowe larwy jętek, dzisiaj pod kamieniami nie można ich w ogóle znaleźć...

 

A co do Wisły - słyszałem ostatnio taka opinię, że ryb jest mniej, bo rozpleniły się sumy i wyżerają inne gatunki.

Ja bym tam nie miał nic przeciwko, żeby pod Wawelem było drugie Ebro, ale nie mam złudzeń że tak nie będzie - bo większość złowionych sumów trafia do zamrażarek, a nie do wody...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już wracamy do historii Wisły w Krakowie, to prawda jest "prosta". Gdy woda brudna i ryba śmierdzi  to tylko "smakosze " pałują połów.

Gdy się oczyszcza  jak kto ma miejsce od około 2000 roku  ( wtedy dopiero zaczęła zamarzać przy mrozie poniżej -5 stopni)   to już coraz mniej ludzi ma opory ją zaprosić na kolację.

Wzrosła znacznie presja i to widać.

Nie mamy rybaków.

Woda na Wiśle w mieście niemal jest niezmienna ( mówię o tej między zaporami).

Już jak się oczyszczała a presja jeszcze nie wzrosła  widać było  , że ryba w związku z tym już zmieniła upodobania i nie łatwo było ją złowić w ciągu dnia.

Ale faktem jest że po 2010 coś się załamało , a teraz jest już trochę lepiej.

Nie łowię regularnie drapieżników z zębami na tym odcinku bo dla mnie to loteria. 

Ale kleń, jaź , brzana i świnka to już nie przyłów :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trochę inną teorie a mianowicie pochodzenie zanieczyszczeń - kiedyś była zanieczyszczona organicznym syfem, który było widać gołym okiem dziś do wody leci cała nie widoczna "gołym okiem" tablica Mendelejewa. Nie wierze że oczyszczalnia jest w stanie przefiltrować hektolitry detergentów lanych do naszych pralek/zmywarek....

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi zanieczyszczeniami chemicznymi, to mam identyczne spostrzeżenia odnośnie podkarpackiej Wisłoki - rzeka wydaje się miejscami "jałowa" - trudno znaleźć chruścika czy innego robaczka - a i ten okres początku bezrybia (2010 r.) również się zgadza - pewnie powódź wypłukała coś, co mogło np. spowodować spadek płodności u ryb i innych organizmów - nie mam pojęcia, to tylko przypuszczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj będąc na Wiśle w okolicach Łączan zaobserwowałem sporą ilość martwego małego  krąpia dziwne jest to że nie było innych martwych ryb (na szczęście) wydaję się że pozostałe gatunki mają się dobrze ciekaw jestem przyczyny ma ktoś jakąś teorie??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie spostrzeżenia o wpływie jakichś niewidocznych dla oka środków chemicznych można mieć prawie wszędzie.

Na Dunajcu też prawie nie ma chruścika, a dawniej woda deczko brudniejsza,ale zyła, były chruściki i inne -były też np brzany ,świnki

Ale co to znaczy były, jak była woda bardzo przeżroczysta to nurt i kamieniska usłane były olbrzymimi brzanami,aż gęsto!

Pamiętam min. jak byłem młodym chłopakiem w liceum, byłem na kolonii w Dukli. Płynęła tam rzeczka Jasiołka, na moście pisało pierwsza klasa czystości. Miałem ze sobą spining, na obrotówki można było złowić niesamowite ilosci kleni...Ale pstrąga nie, co dziwne w tamtych czasach i terenach.Spotkałem 1 wędkarza miejscowego, który wyjaśnił mi, ze kilka km wyżej pstrągi są, bo jest to powyżej stacji uzdatniania wody, z której prawdopodobnie są zanieczyszczenia chlorem .

To obrazuje min. wpływ chemii, nie widać jest czysta woda,ale chemia zabija.

Podczas , gdy w innych rzeczkach brudniejszych, zanieczyszczonych komunalnie ,wtedy , ale mniej chemicznie, pstrągi występowały, a teraz ich nie ma!

 

Dawniej po wsiach nie tylko nie było kanalizacji, oczyszczalni, ale nawet szamba! ludzie odprowadzali nieczystości do dołów w ziemi(nie wiem jak się to nazywało :) Nie było więc możliwości, aby upuszczac szambo do rowu lub bezpośrednio do rzeki.

Następna sprawa w gospodarstwach domowych nie było tyle chemii, np.domestos, środi chloropochodne itp.

Zanieczyszczały więc tylko miasta.

Obecnie w/g moich teorii zanieczyszcza teraz miasto jak i wieś.Oczyszczalnie zanieczyszczają, gdyż nie są doskonałe zwł.niektóre starszego typu,

oprócz tego oszukują i nieraz w nocy ,a nieraz w biały dzień wypuszczają ścieki nieoczyszczone!

Sam byłem świadkiem takiego zdarzenia na Dunajcu podczas zawodów w Tylmanowej,-wezwaliśmy policję bo pełną rurą szło szambo!

Zanieczyszczenia na wsi-  np. 80% danej wsi nie ma podłaczenia do kanalizacji, chociaż gmina chwali się jak do doskonale wykorzystała pieniądze unijne na kanalizacje,  czyli co robia z szambem ? ludzie wywożą co miesiac beczkowozami? wiem , ze nie.  A wójt zapytany przeze mnie prywatnie o kanalizację jak to jest przecież miała być obowiązkowo wszędzie, odpowiada, ale to tylko na papierze....

I taki mam obraz o ochronie środowiska wodnego w Polsce.

Dochodzą do tego wahania poziomu wody przez zapory i stopnie co często niszczy narybek.

Można przeczytać o badaniach rybostanu Dunajca poniżej zapory w Czorsztynie...

Edytowane przez jerzy6
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawniej, kiedy włóczyłem się po rzeczkach małopolski, widziałem (czasem fotografowałem) mnóstwo drobnych, lokalnych rur ze ściekami odprowadzanymi wprost do rzeki.

I są one do dzisiaj!

 

20 lat temu byłem na wakacjach w Koninkach, przez które płynie cudnej urody strumyk. Wzdłuż drogi w rowach płynęła "żywa" gnojówa, która potem spływała do rzeki. Zapytałem gospodynię, dlaczego? Ona mówi, że w całej wsi beczkowóz opróżnia szambo tylko u niej i jeszcze u jednego powyżej. A reszta spuszcza ścieki do  rowu albo do rzeki. Zaś tartak usytuowany przy samej rzece, odpady, trociny - wrzucał wprost do rzeki...

 

Podobnych przykładów znam wiele.

 

Jerzy piszesz o brzanach, a mnie z dzieciństwa kojarzą się stada świnek błyskających w słońcu, obserwowane z mostów na Rabie, Dunajcu, Sanie, czy Łososince. Nawyk zatrzymywania się przy mostach i obserwowania rzeki pozostał mi do dzisiaj, ale już od wielu lat tych stad ryb nie widziałem. I jakos słabo wierzę, że jeszcze zobaczę...

 

A co do Wisły w Krakowie - zdjęcie sprzed 100 lat "rybacy z Dębnik"...

post-59692-0-10388200-1474055978_thumb.jpg

Edytowane przez pezet
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pezet masz rację,20 lat temu mogło tak być, ale ja piszę jak było ponad 30-35 lat temu.! nie wypowiadam się o czystości Wisły wtedy... :)

Moja rzeczka dzieciństwa-Uszwica, kręta z powalonymi drzewami, na niektórych odcinkach wygląda podobnie do dzisiaj. Były pstrągi kabany 50-60cm!

Dopływ potok Leksandrówka, piękny mały z głębokimi dołkami wśród drzew ,korzeni,były też kabany...

Odkąd powstał basen kąpielowy w okolicy Wiśnicza nie ma pstrągów!  Tak to kojarzę , ale oczywiście może to przypadek , może przyczyny były inne, bo na Uszwicy pstrąg jest też sporadyczny, woda często cuchnie, a powyzej Gnojnika -Gosprzydowej , gdzie dawniej woda była krystalicznie czysta,a teraz nie jest czysta i pstrągów prawie nie ma...

 

P.S prowadzę małą działalność gospodarczą, odpady organiczne i inne (jako niebezpieczne) w małych ilościach do 100kg rocznie oddaję do utylizacji profesjonalnej firmie, mam z nimi umowę, płacę za to,mam u siebie wszelkie dokumenty przekazywania itp. oni też piszą raporty...

Właśnie nie dawno przyszedł mi mandat 500zł za nieterminowe przekazanie raportu rocznego do urzędu! :No cóż budżet trzeba ratowac...

Patrzę na te śmieci w lesie, nad wodą, we wodzie i jak ludzie zanieczyszczają, patrzę na te polskie urzędy i po prostu rzygać mi się chce.

Edytowane przez jerzy6
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam dwóch kolegów w krakowskich wodociagach. Mówią, że jak mają zgłoszenie o spuszczaniu gnojówy do rzeki, to jadą, a na miejscu okazuje się, że akurat nie ma właściciela domu i nie ma z kim rozmawiać. I jest totalna bezkarność.

 

Mówią też, że na wsiach powszechne jest budowanie szamba "na słoik". Podczas budowy wmurowuje się słoik blisko dna, podczas testu jest szczelne, odbiór jest, a po odbiorze rozbija się słoik i ścieki płyną w grunt.

 

Poniżej zdjęcie z tej wiosny Czarnej Przemszy i rura ściekowa nad Dłubnią

 

post-59692-0-33886700-1474059116_thumb.jpg

post-59692-0-80388900-1474059261_thumb.jpg

Edytowane przez pezet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, rury na rzeczkach pstragowych zgłaszam caly czas, do POW (Pion Ochrony Wód), albo do lokalnych strażników SSR. I to działa. Czasem chwilkę trwa, ale są efekty. Druga rzecz - nie każda rura to szambo. Czasem melioracja z pól albo jakiegoś podmokłego terenu i takie rury - lubimy :D

Zabawna sytuacja z zeszłego roku. Zglaszam rurę, wali żółta woda, śmierdzi g...

Dzień później rozmawiam z strażą. Rura odprowadzała wodę deszczową z gliniastego wykopu. Była legalna i nieszkodliwa. Tuż obok była mała rurka z szamba, inna posesja. Gdzyby nie błoto z budowy, pewnie bym nie zwrocił uwagi na zapaszek, bo przecież na wsi to różami nie wonieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te odprowadzania z pól też dobre są ... wszystkie pestycydy i inne prosto do wody ... :( Co do sumów zgadzam się co do ilości ... drugie ebro to może nie jest ale kolega w zeszłym tygodniu 144 130 i 120 z trzech dwugodzinnych wypadów ... Miejscówki dokładnie sam nie odgadywałem, ale z tego co wiem jeździ gdzieś w okolice Tyńca.

Edytowane przez Sandre
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...