Skocz do zawartości
  • 0

Już za chwileczkę , już za momencik ..


Sławek Oppeln Bronikowski

Pytanie

Składy umówione , fury zatankowane , rzeki jeszcze w nieświadomości płyną a Sylwester żądzą dyszy :) Nowa "szlachta" przyjedzie jak po swoje , szlachetne ryby łowić . .

Klimatyczne oraz charyzmatyczne,a nawet jak znany redaktor prawi - magnetyczne  trociowe łowy w zajebistym sznycie , standardu cokolwiek żałosnego :( 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Z tym trociowaniem to jest trochę tak jak z flaszką wódki....

Można nią ubarwić miłe spotkanie towarzyskie, które wszyscy będą długo i z estymą wspominali, będą pamiętać dobre jedzenie, miłą atmosferę i rozmowy z przyjaciółmi do rana.

Można też zaraz po nabyciu w podrzędnym sklepie "zrobić" ją na trawiku na dwa razy i "ubarwić" najbliższy śmietnik.

Jedni lubią czekoladę, inni są fanami używanych skarpet.

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Film filmem w dużej mierze filmy jakie pojawiają się w sieci są wyłącznie o beretowaniu.

Ja mam do trociowej rzeki bardzo blisko i często bywam nad nią w poszukiwaniu "królowej" polskich rzek.

Ale 99,9% takich pobytów nad rzeką kończy się poznawaniem ludzi,technik i przynęt.

Rozmową, spacerem przy pięknych okolicznościach natury i odpoczynkiem.

I nawet w tych okresach gdzie więcej wędkarzy niż ryb w rzece można znaleźć odcinki bez żywej duszy i spokojnie odetchnąć od codzienności a ryby to tylko dodatek raz na milion wypraw bo tak to jest przy połowie troci.

Na pewno lepsze to niż stanie w centrum miasta na betonowym nabrzeżu ramie w ramie z innymi szukając okonka, płoteczki czy biednego sandacza którego tępią tonami przez pół roku.

Jak ktoś nie był, albo tylko stał w centrum miasta z tysiącem innych nieświadomych nie brnąc dzikimi ścieżkami po pas w zaspach nie przedzierał się przez gęstwinę krzewów itp. niech nie mówi oglądając jeden marny firm że 1.01 to rzeź czy coś podobnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Film filmem w dużej mierze filmy jakie pojawiają się w sieci są wyłącznie o beretowaniu.

Ja mam do trociowej rzeki bardzo blisko i często bywam nad nią w poszukiwaniu "królowej" polskich rzek.

Ale 99,9% takich pobytów nad rzeką kończy się poznawaniem ludzi,technik i przynęt.

Rozmową, spacerem przy pięknych okolicznościach natury i odpoczynkiem.

I nawet w tych okresach gdzie więcej wędkarzy niż ryb w rzece można znaleźć odcinki bez żywej duszy i spokojnie odetchnąć od codzienności a ryby to tylko dodatek raz na milion wypraw bo tak to jest przy połowie troci.

Na pewno lepsze to niż stanie w centrum miasta na betonowym nabrzeżu ramie w ramie z innymi szukając okonka, płoteczki czy biednego sandacza którego tępią tonami przez pół roku.

Jak ktoś nie był, albo tylko stał w centrum miasta z tysiącem innych nieświadomych nie brnąc dzikimi ścieżkami po pas w zaspach nie przedzierał się przez gęstwinę krzewów itp. niech nie mówi oglądając jeden marny firm że 1.01 to rzeź czy coś podobnego.

Z większością się zgodzę oprócz jednego twojego zdania cyt .a ryby to tylko dodatek raz na milion wypraw bo tak to jest przy połowie troci.

Tak bardzo już przyzwyczailiście się do tej beznadziei że bierzecie to jako standard .Prawda jest inna wystarczy popatrzeć na

to  http://jerkbait.pl/topic/6639-podwodne-zycie-24h7/  .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Z większością się zgodzę oprócz jednego twojego zdania cyt .a ryby to tylko dodatek raz na milion wypraw bo tak to jest przy połowie troci.

Tak bardzo już przyzwyczailiście się do tej beznadziei że bierzecie to jako standard .Prawda jest inna wystarczy popatrzeć na

to  http://jerkbait.pl/topic/6639-podwodne-zycie-24h7/  .

To może fakt że człowiek przyzwyczaił się  do takiej rzeczywistości że ryb jest niewiele.

Ale nie miałem też na myśli tego że ryby są dodatkiem takim w sensie na kolacje :D tylko jako dodatek do wyprawy.

Nie zabrałem jeszcze nigdy troci z łowiska.

A stronkę z kamerką znam doskonale :wub:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 Relatywizmem stosowanym zbiorowo , albo nawet tak kameralnie jak Taps , używanym, mnie przywalicie ??

Ha ha ;)  ;)

Też się tak całymi laty onanizowałem keltami , bo zwyczajnie dętą bzdurą jest twierdzenie , ze w styczniu kelty to przyłów , a białas jest celem . Argument głupi i pokrętny, acz godny alternatywnych łowców ,  obrotowej filozofii użytkowej ..

Ten tłum tzw łowców niezdrowo podjaranych , którego elementem jesteście w sposób oczywisty , bez względu na nazwisko , ani staż nad rzeką , jedzie tam po kelty , a srebrniak jest przyłowem dającym alibi przed wstydem i zwykłą etyka .  Jedyna pociecha w tym , że może trafią się w tym biegającym za głównym baranem owczym stadzie , pojedynczy osobnicy nieco bardziej refleksyjni ,  może nawet samodzielnie myślący , dbający o własną reputację , albo wizerunek wspólnego hobby , w co już nie do końca wierzę ..

Żeby nie przedłużać , tak już na koniec zauważę bez wrogości ..

Nie widzaiłem żadnego z was w marcu , ani maju , nie spotkałem licznych w sierpniu , ani wrześniu  :rolleyes:

Dlaczego ??

Bo polska szkoła spinningu i flyfishingu swoje fajansiarskie żniwa , a także dożynki ma właśnie teraz , w styczniu , śmieszni herosi od keltów ..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Ale są osoby .którzy jeżdzą tam gdzie nie spotykają nikogo.Jest kameralnie,cicho i często rybnie.

Te nazwy rzek i miejscowości nie są podawane w sieci.

No ,ale to trzeba trosze sie wysilić.troszke trzeba stracić czasu,paliwa na poszukiwania.

 

Nie dla leniwców taka zabawa.

 

A co do etyczności takich zajęć ?

 

Dla mnie mniej etyczne jest siedzenie w domu i wypisywanie durnoty na forum.

10/10

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tego styczniowego gnoju nie można nazywać wędkarstwem. To wyjazd po łup. Kameralności w  tym tyle co w dorszowaniu z kutra. Byłem raz , widziałem, zrzygałem się i więcej nie pojadę. Co innego jak pisze kolega powyżej wiosna. Nie trzeba się trudzić żeby znaleźć kameralność nad rzeką i zużywać nadmiernych ilości paliwa. A wypisywanie durnot na forach internetowych właśnie w styczniu uważam za etyczne i wskazane znacznie bardziej, niż łowienie pseudowytartych pięknych ryb lub co gorsza dziurawych dętek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kwestią kluczową w tym wszystkim jest zadanie sobie jednego, ale to zajebiście ważnego pytania... Co jest celem? Czy celem jest wydłubanie wychudzonego kelta z ostatniego dołka i danie mu w łeb? Czy celem jest spotkanie znajomych których nie widziało się od kilku sezonów? Czy celem jest poszukiwanie jednej wymarzonej srebrnej torpedy? a może celem jest jedynie rozpoczęcie nowego sezonu, niekoniecznie zakończonego połowem czegokolwiek? co kraj to obyczaj - a raczej co wędkarz :) prawda w tym przypadku zapewne leży po środku. Priorytety tych, którzy wstają rano 1 stycznia i idą nad jedną z pomorskich rzek są tak różne, jak różni są sami ludzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Ale są osoby .którzy jeżdzą tam gdzie nie spotykają nikogo.Jest kameralnie,cicho i często rybnie.

Te nazwy rzek i miejscowości nie są podawane w sieci.

No ,ale to trzeba trosze sie wysilić.troszke trzeba stracić czasu,paliwa na poszukiwania.

 

Nie dla leniwców taka zabawa.

 

A co do etyczności takich zajęć ?

 

Dla mnie mniej etyczne jest siedzenie w domu i wypisywanie durnoty na forum.

 

Jest jeden problem, odnosilem sie do tej konkretnej sytuacji, a nie do takiej gdzie grupa przyjaciol smiga sobie w odosobnione miejsce pomacac wode kijem, oczywiscie w imie zdrowych zasad, a nie po to by zberetowac po kryjomu troche plywajacego w wodzie miesa.

Poza tym stary juz jestem i naprawde czasami sobie wole te durnoty w klawisze poklepac, niz za wszelka cene ruszyc po zlote runo.

W ramach alternatywy nierzadko zwyklem pomaszerowac z aparatem niekoniecznie tam gdzie stado lemingow w ciemno podaza...

 

pozdro

Edytowane przez nyny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szczerze, powiem tylko tyle.

Co z tego że ja czy 5 innych wypuści  kilka keltów czy srebrniaków jeśli klika setek nawet nie ma szansy dotrzeć do rzeki, a jak dotrze to i tak jak nie na sieć to pod agregat trafi.

Uważam że to jest większy problem nad którym trzeba debatować ,a nie to że 10 osób na całą Polskę złowi kelta i go zabierze.

A finał będzie taki że nam łowić zabronią,a sieci jak stały tak stać będą i wtedy może bobry albo kormorany obwinia bo już na tych mięsiarzy z wędką nie da rady winy zrzucić :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...