Skocz do zawartości

Jazie 2013


skalka

Rekomendowane odpowiedzi

Tomi mógłbyś zważyć ten kijek i podać wynik?

Kijek był zważony przy odbiorze,i waga pokazała 223gr.

W wersji oryginalnej/sklepowej rzeczywiście ważył 256 gr,a katalog podawał że tylko 210gr :wacko: :( czyli spora rozbieżność.

W nowej szacie ubyło 33gr.masy, ale nie jest to mocno zauważalne.Znacząco wzrosła natomiast czułość (brań i pracy woblerów),szybkość i zasięg rzutu.

 

Pozdrawiam Tomi B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kijek był zważony przy odbiorze,i waga pokazała 223gr.

W wersji oryginalnej/sklepowej rzeczywiście ważył 256 gr,a katalog podawał że tylko 210gr :wacko: :( czyli spora rozbieżność.

W nowej szacie ubyło 33gr.masy, ale nie jest to mocno zauważalne.Znacząco wzrosła natomiast czułość (brań i pracy woblerów),szybkość i zasięg rzutu.

 

Pozdrawiam Tomi B)

Zapomniałeś jeszcze o dł.roboczej bo w oryginalnym zbrojeniu dolnik sięgał z dziesięć palców za łokieć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótki rekonesans nad Wisłą zaowocował kilkoma jaziami, kleniami i boleniem. 

do obiektywu...niestety w telefonie zapozował taki profesorek

 

imageyeyy.jpg
 
50+..mój PB
zdjęcie nie oddaje jego rozmiarów ale jak tacham ze sobą lustrzankę to takie ryby nie chcą się meldować.
imagefyp.jpg
 
Edytowane przez Gobio Gobio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 nic mu się nie stało, odpłynął pełnym piecem.

 I tyle dobrze  :)

Ja tez do niedawna byłem zwolennikiem podbierania ryb goła łapą, ale po ostatnim bolku 70+ mam mieszane uczucia co do wkładania łapy pod pokrywy skrzelowe bo jednak taka ryba juz swoje waży i chyba przeprosze sie z podbierakiem dla spokoju sumienia ze rybie kpl nic sie nie stało...

 

Graty dla wszystkich lowców, u mnie na rzece ciagle wielka woda i kawa z mlekiem do tego.. i ani jazie ani nic innego sie nawet nie pokazuje na powierzchni   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś było mrożnie i śniegowo. Piekny klimat do jazdy samochodem. A że zawsze mam sprzęt w samochodzie jak i odzież to mi wiadomo co strzeliło do głowy. Pora nietypowa jak i miejsce bo sam środek rzeki gdzie nigdy bym się takiego leniucha nie spodziewał. Branie mocne po którym nastąpiła seria młynków ... i młynków aż wreszcie spaśluch uspokoił się i dał prowadzić tam gdzie chciałem go podebrać. Batson 2,90 z rx6 do 21 gram po raz kolejny we współpracy z żyłką 0,12 spełnił pokładane w nim nadzieje. Ryba zacięta za przysłowiowa skórkę.

 

dsc09302im.jpg

 

Obserwacja tego wątku i Twoich poczynań skłania mnie do stwierdzenia tego co dla wielu jest pewnie sprawą oczywistą , że jesteś mistrzem tego gatunku. Mam nadzieję ,że będę miał okazję przyjąć od Ciebie  kilka lekcji jaziowania nad którąś z naszych rzek. Prześliczny jaź - ten i każdy kolejny zaprezentowany w wątku, o ostatnim nie wspomnę. Ale to właśnie łowienie w najtrudniejszych warunkach pokazuje klasę wędkarza. Teraz kiedy słońce pięknie świeci nad głową a chodzenie za jaziem czy inną rybką utrudnione jest jedynie przez natrętne komary jest czymś naturalnym . Każdy uprawia maraton z wędką czy gania łódeczką po wodzie w poszukiwaniu upragnionego brania, choć jeszcze miesiąc temu marudzono na zmienność pogody. Ty nad wodą jesteś i pokazujesz że można, kiedy inni myślą nie o zbliżającym się sezonie bo wiosnę czuć za oknem, ale o dokładaniu ognia do kominka. Wielki szacunek. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów.  :)

Edytowane przez siwypike
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@siwypike Ja jestem normalnym człowiekiem. Nie chodzę 5 cm nad ziemia jak to poniektórzy "redaktorzy" w periodykach wędkarskich. Mam trochę więcej czasu na ryby niż inni gdyż bez tego nie mogę żyć poprawnie. Polskie łowiska są trudne a realia każdy wie jakie. Lubie ten gatunek bo ma on w sobie jakby z każdego po trochu. Udało mi się poznać przez kilka lat wiele łowisk z zacnymi rybami a najokazalszą złowiłem można rzec "Pod domem lubej". Wędkarstwo jest nie obliczalne jeśli chodzi o sukcesy. Znam twoja wodę ponieważ mam tam dziadka lecz nigdy nie łowiłem z wody. Czas chyba go odwiedzić choć za bardzo za nim nie przepadam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chodząc za boleniem trafiłem nad Wartą piękne zgrupowanie kilkunastu jazi, opływają rewiry na granicy silnego napływu i  spokojniejszego przybrzeżnego dołka, zobaczyłem je przypadkiem, podczas powrotu, ale zostałem 4 godziny, z czego 2 może łowiłem, a resztę obserwowałem. Schowany w trzcinkach widziałem je z 3 m, może bliżej. Pływały w określonym rytmie, wyżej i bliżej brzegu mniejsze, im głębiej tym większe, czasami się lekko podnosiły, jakby do czegoś ,ale nie pod samą powierzchnie, zero oznak żerowania czymś "widzialnym". W tej gromadce 4 sztuki to sześć dyszek mogły mieć myślę, że spokojnie. I widziałem to wczoraj, także już ochłonąłem ;) Oczywiście nie mogłem oderwać oczu, drugie oczywiście to zero reakcji na cokolwiek, podawanego z prądem i pod prąd, górą, dołem, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dawno Miałem podobną sytuacje Wieczorkiem gdy wracałem z ryb  na wąśkim ale dość długim spowolnieniu  mnóstwo jazii sie spławiało i od czasu do czasu pokazał sie boluss Na nic nie reagowały od gum ,woblerow, poo blaszkii :( A wyglądało to jak Piekna wieczornaa Stołówka  Mogł by ktoś cos pod powiedziec CO w tym przypadku moze zaskutkowac ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu, wybraliśmy się wspólnie z @Lassero nad Drwęcę w celu złowienia jazi, wcześniej przez Niego namierzonych. Po dojechaniu na bankówkę spotykamy bałwana, który wlazł w środek łowiska i chlasta spinem jak by chciał pozbawić kłosy ziarna.

 

Pokręciliśmy się nad rzeką i przypadkiem znaleźliśmy bardzo fajną metę ze sporą ilością ładnych jazi, @Laserro puszcza mnie przodem gdyż parcie mam ogromne, podaję wobler o długości 3cm i jazie nie reagują (wobler, który złowił niejednego jazia) kolejne przebiegi bez reakcji. Zmieniam wobler na model około 2cm i ryby zaczynają wychodzić takie, że pikawa klatę rozrywa ale nie zasysają, zakładam okruszka poniżej 2cm i w pierwszym podaniu szczytówka ugina się po szczypnięciu, tego dnia nie udało się zapiąć ryby ale oglądaliśmy piękne sceny  :lol:

 

W zależności od miejsca żerowania jazie mogą cechować się diametralnie różnym behawiorem i reakcją na rozmiar woblera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mojej mecie własnie tak jest, do wobka wiekszego niz 2,5cm  jaśki sie nawet nie podnosza,a poślesz mikrusa to od razu jest odzew.

Kiedyś zabrałem tam fachowca od jazi, który na chama próbował mi udowodnic ze na 4cm jego cudeńka wyłowi mi wszystkie 60tki.

Efektem było:on nawet pukniecia ja 11szt odległość miedzy nami max 5 metrów...

 

Zazdroszcze wam tych jaśków, u mnie woda tak swiruje ze nawet leszcze sie nie pokazują..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...