Gruzin Opublikowano 10 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2013 Myślałem o tym Exori, do którego link wrzucił Tomi kiedy szukałem długiego kija. Potem przekalkulowałem, że wolę dołożyć trochę i mieć pewność, że będę miał wędkę skrojoną pod moje potrzeby. Pewnie gdybym wiedział, że kij jest ok i się nada to bym spróbował. Wyszedłem po prostu z założenia, że 200zł 'na próbę' to i tak za dużo. Bałem się też że kij będzie nieporęczny (długi dolnik) i zbyt mało uniwersalny. Z całej dyskusji (tej merytorycznej) wynika, że jest to wybór do dość specyficznego łowienia: małe wobki/żuczki podawane w konkretnych miejscówkach. Ja potrzebowałem czegoś bardziej uniwersalnego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jozi Opublikowano 10 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2013 A cóż będziecie się kopać po kostkach.Temat zasadniczo przynajmniej dla mnie jest jasny.Ciężko będzie spinningować odległościówką ale nie jest to niemożliwe.Inna kwestia to przerobienie odległościówki na spina.Ma to jak najbardziej głęboki sens bo taki kijek będzie bardziej poręczny, operatywny, odpowiednie postawienie przelotek może zwiększyć zasięg rzutu.Takie specjalistyczne kije robił pod zamówienie zawodnicze W.Grochola-Pstrąman.Cena była chyba coś ok 1000zł.Z odpowiednio dobranej matchówki (nie pytać z jakiej bo to tajemnica Wojtka) są zbrojone 2 elementy.KIj jest długości ok. 3m.Z tego co wiem od użytkownika produktu pozwala na monofilu 0,10mm targać największe kleksy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 10 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2013 Jeśli chodzi o odległość rzutów, to dobrze dobrany zestaw spinningowy do takich zadań poda równie daleko kleniowe wabiki i tu nie ma co kombinować.Za to jak chodzi o kontrolę i manewrowność przynęty, długość odległościówki bije na głowę spining do 3m.Co do obydwu przykładów piszę o tym bo sprawdziłem i wielokrotnie miałem możliwość porównania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 10 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2013 No i jak zwykle nie zabraklo podworkowych filozofow wnoszacych do tematu tyle co zlodziej do sklepu.Slawek lowiles odleglosciowka? Nie? to ....robert67 lowiles?Nie? To ...to nie temat dla was.To tak jakbym pisal patrzac na twoj avatar ze masz zajebisty rower zamiast okularow.hihihihaha ale mu dojebale..em, jak dzieci z podstawowki.Na lekcji przy odpowiedzi pala dla roberta i slawka.Ludzie czy wy miusicie zerowac na "niewymiarowych" tematach??Przed wami powinno wprowadzic sie okres ochronny dla tematu od 5 do 10 strony.Wchodzi taki slawek ,slawus ,slawusio kochany ,male zakompleksione dzidzi i sie pyta jakie wnisoki ,a no takie ze kazdy wyciagnie inne,bohater wspanialy pryszczatych robertow co na sile chca zablysnac intelektem.Kilka ladnie splecionych slow nie wnoszacych nic do tematu jeno wynoszacych "kilku kleni" z pobliskiego Lidla.Ludzie czy wy uwazacie forum za ring, na ktorym liczy sie umiejetnosc jeba..nia po klawiaturze.Slawek na kilka wypowiedzi nie podales zadnego zlotego srodka tylko miedziany substytut wiedzy rownej 0, robert67, sliwki,wisnie i co jeszcze??W tym temacie taki z ciebie wedkarz jak z misiej piz..dy wor na mąke...Nastepny @doktorek od tenakry, co zapewne jedynymi kijami ktorymi operowal to kije kolegow,ot tyle do tematu wnioslem co wy... Puszczają Ci nerwy i poczucie humoru szwankuje .Poza tym komentować to, co nasmarowałeś… raczej nie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Parf Opublikowano 10 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2013 (edytowane) Ja czasem zabieram matcha i nie po to by się męczyć, wręcz przeciwnie. Mnie bardziej męczy notoryczne wyciąganie rąk do przodu i wypinanie tyłka, łapanie za koniec dolnika itd. Gdy jadę na wodę gdzie sporo ryb zdejmuję z naprzeciwka to wybieram spina, ale do łowienia jaziokleni pod prąd w specyficznych warunkach wolę 390 lub 420. Na bugu czy odrze takie długości są absolutnie zbędne, na innych rzekach przydają się. Negatywnie wypowiadający się na temat odległościówek być może na tych drugich jeszcze nie łowili... Zapraszam na podlaskie miejscówki, tam wszelkie bajeranckie dziesiątki 10' tki znikną w trzcinach i tyle z łowienia. Też bym chciał wygodnie łowić na odrzańskiej opasce kijkiem 2.70-290 ale na odrę mam 500km i "na co dzień" czasem zabieram matcha. Edytowane 10 Stycznia 2013 przez Parf 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Nie pomijajcie bolonki , jest dużo lepsza Albowiem jak to mówią stare chłopy - każda potwora znajdzie swojego amatora ..Sprzętowi transwestyci ..Sławku, gdybym Cię nie znał to bym powiedział, że jesteś ograniczony Poza tym przypomniałeś mi stary kawał:"Gazda chce się rozwieść i mówi do drugiego:- Sie rozwodze...- A cymu - pyta drugi.- A bo mi nie pasuje seksualnie.- Wszystkim pasuje, tylko tobie nie pasuje... - odpowiada drugi." Na razie nie możesz przełknąć gorzkiej pigułki jaka jest dla Ciebie zestawienie słów "odległościówka spining".. wiem, że wiesz, że są inne rozwiązania więc nie wiem na co każesz czekać. pzdr. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Osobiście twierdzę, że odległościówka w roli spina sprawdza się doskonale, owszem nie jest to wędka dla fajtłapy albo emeryta bo się taki pogubi w pierwszym rzucie, dla ogarniętego łowcy jest to doskonałe narzędzie. Intensywne łowienie "żukowanie" nie jest dla opasłego basseta tylko dla sprytnego charta, wiem co mówię bo nie jeden fachowiec uciekł mi w połowie łowienia z jęzorem na klacie i mokrą od potu dupą. Obłowienie brukowanej główki to nie to samo co łowy na dzikiej rzece z dala od ścieżek itp... ale jak ktoś potrafi opanować obsługę match-a to doceni jego zalety także na uregulowanej, dużej rzece. Mam długie spiny, mam odległościówkę i używam tego według własnego uznania a nie z braku alternatywy. Zdaję sobie sprawę, że wędka 3,9-4,2m może sprawiać wielu osobom problemy ale Ci co używają, proszę się tym wcale nie przejmować. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość mikolaj Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 To jakie te zalety na dużej uregulowanej rzece, np. takiej Odrze, gdzie powiedzmy trzy metrowy kijek wymięka ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek_W Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Ja używam takiego wynalazku. Nie jest to jednak odległosciówka, tylko salmon steelhead PBay (3,6m, wyważony długą rękojescią). Nie używam po to aby daleko rzucac, tylko w sytuacjach, gdy na rozbitych ostrogach klenie mam przy samym brzegu, a podejsc nie ma szans. Wtedy loguje się jakies 5 metrów od szczytu i moge rzucic gdzie chce i poprowadzic pod same kamienie, moge też błyskawicznie wyprowadzic rybę w warkocz, tak aby nie skonczyła w faszynie lub kamieniach. Do dalekich kleni, przy mocnych nizówkach uzywam krótszego batsona . (nie mam polskich znaków chwilowo) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Osobiście twierdzę, że odległościówka w roli spina sprawdza się doskonale, owszem nie jest to wędka dla fajtłapy albo emeryta bo się taki pogubi w pierwszym rzucie, dla ogarniętego łowcy jest to doskonałe narzędzie. Intensywne łowienie "żukowanie" nie jest dla opasłego basseta tylko dla sprytnego charta, wiem co mówię bo nie jeden fachowiec uciekł mi w połowie łowienia z jęzorem na klacie i mokrą od potu dupą. Obłowienie brukowanej główki to nie to samo co łowy na dzikiej rzece z dala od ścieżek itp... ale jak ktoś potrafi opanować obsługę match-a to doceni jego zalety także na uregulowanej, dużej rzece. Mam długie spiny, mam odległościówkę i używam tego według własnego uznania a nie z braku alternatywy. Zdaję sobie sprawę, że wędka 3,9-4,2m może sprawiać wielu osobom problemy ale Ci co używają, proszę się tym wcale nie przejmować. Rozumiem, zaszeregowałeś mnie do grupy opasłych bassetów i fajtłap . Mam nadzieję, że nie masz takich przypadków więcej na Jerkbaicie .Nie pretenduję do innej grupy, nie jestem fachowcem nawet, jeśli letnich kleni na przestrzeni wielu lat, w małych i dużych rzekach nieco połowiłem.Fakt nie lubię się torturować, wykorzystuję sprzęt, który spełni powierzone mu zadanie. A że jest to spinning… Podczas lat spędzonych na poszukiwaniu (tylko tą metodą) zdołałem poznać klenia z wielu sytuacji i chociaż niekiedy dziwi mnie, do jakiego stopnia rośnie ranga sprzętowych wymagań by złowić tę rybę…siedzę cicho z boku i słucham. Wszystkich rozumów nie zjadłem. Mam nadzieję nauczyć się jeszcze bardziej . Kiedy jednak ktoś stwierdza i (napędza temat), iż do spinningu potrzebny mu "niemalże cztero metrowy" kij…proszę wybaczyć, moja wyobraźnia nie sięga takich długości .Być może nie znalazłem na swojej wodzie takich sytuacji.Starałem się jednak wyobrazić sobie najgorsze z możliwych warunków. Jeżeli można osiągnąć żądaną odległość spinem, (co bez dodatkowych efektów i zabiegów nie udaje się innej konstrukcji i wykorzystaniu wędek) to…właśnie wtedy trzeba okazać się "przebiegłym hartem" .Prezentowanie (według mnie) przynęty nie polega na znalezieniu odległej i niedostępnej miejscówki, po czym "siepanie", czym popadnie byle dotrzeć domniemanego punktu na wodzie. Gdyby te czterdzieści centymetrów miało w tym momencie takie znaczenie…nigdy nie byli byśmy ojcami . Można zrobić to zawsze inaczej a nie tkwić w przekonaniu, że tylko długi kij jest vademecum na nieprzemyślane podejście do łowiska. To w stosunku do dużych rzek i łowienia z brzegu. Na malej zarośniętej rzece gdzie 2.4 grzęźnie szczytówką za każdym krokiem i podrzucenie między nawisami gałęzi już graniczy z rozpaczą…pragnę to zobaczyć. A tak już na "odpięcie", ten letni kleń. Czy to czasem nie najprostszy przeciwnik, kiedy nic nie współpracuje? . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 (edytowane) Robert, chyba bardziej chodzi o spławianie smużaków, w stanowiska kleni Teraz wyobraź sobie rzeczką z grząskim, podmokłym brzegiem gdzie, nim sięgniesz przelotką szczytową, krawędzi zielska, już 2,7m jest za mało. Edytowane 11 Stycznia 2013 przez popper Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 (edytowane) Zgadzam się z Roberta wypowiedzią.Mam też już swoje lata,choć kondycją przeskoczył bym pewnie niejednego młodszego.Pamiętam wypowiedź pewnego wędkarza niepełnosprawnego w dość zaawansowanym wieku,Który to wielokrotnie wygrywał zawody wędkarskie ,rywalizując z osobami w pełni sprawnymi.Cytuję "wędkarstwo nie polega na bieganiu,tylko na myśleniu". Edytowane 11 Stycznia 2013 przez pisarz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Robert, chyba bardziej chodzi o spławianie smużaków, w stanowiska kleni Teraz wyobraź sobie rzeczką z grząskim, podmokłym brzegiem gdzie, nim sięgniesz przelotką szczytową, krawędzi zielska, już 2,7m jest za mało. Waldziu łowię z drugiego brzegu skoro ten jest zamulony , a z reguły (rzeki) dużo razy tak właśnie jest .Fakt, w zastoiskach tez "lubią" ale tam podejście z takim "drągiem" gorzej na nie wpływa . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forecast Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Ja matcha używam jak gwałtownie skoczy poziom wody. Wtedy Piersiówki Match i nie ma mocnych. Są tez długie spiny ale jeśli chodzi o cenę match lepiej wypada i waga też. Ideałem są 3,90 daiwy na spigotach do 15 lub 12 gr. przynajmniej jak dla mnie. Dawne to konstrukcje lecz czułość na cienkiej żyłce niedościgniona do teraz. Mikado też dobre robi czasem i byron xt12 jest jeszcze technium shimano na spigotach ktorego to kiedys dośc czesto przerabiano dwa pierwsze składy na spina ... ale to już trzeba mieć zajoba i kasy bo tani ten technium nie był. Co do reszty się nie znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grunwald1980 Opublikowano 11 Stycznia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Robert67 dzieki za udziail w rozmowie w wielu sytuacjach masz racje.Obrysowalem tak mniej wiecej moze da sie to rozczytac.Jest to miejsce na Wisle gdzie sa piekne klenie i bolenie. X to ja z wedka strzalkami zaznaczylem gdzie cche poslac przynete i kierunek jej prowadzenia.Naprzwde w tym miejscu krotkim kijem przy wyzszym stanie wody niewiele da sie zrobic.Starcilem tam bardzo ladna rybe, mialem kijek 2.4 a przedemna drzewo, nie jest wysokie stojac na skarpie mozna sobie poradzic ale ryba mi uciekla tak ze musialem zejsc ze skarpy potem odbila.Kijek mialem na wyciagnietych w gore rekach ale zachaczylem o galezie i rybka poszla sobie.Jak pisalem klenia jednym kijem nie obskoczy, bron boze odleglosciowka jako uniwesalny kij na klenie.W niektorych sytuacjach pomaga w innych wrecz przeszkadza.odleglosciowka.bmp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forecast Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 picasso się kryje ... oczywiście bez urazy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Gdyby chudych charcików wypasiony hetero nie oburzył , nie byłoby aż tylu gwałtownych coming outów , po nadzwyczaj prostym uwiedzeniu miesięcznikiem .. Wiemy chociaż , co mamy ..Kto nie używa bolonki , ten jest cienki bolek , a nie żaden tam mistrz . Odległościówka Kolendowicza już nie jest trendy , normalnie wymięka .. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Dawne to konstrukcje lecz czułość na cienkiej żyłce niedościgniona do teraz.Zaciąłeś już kiedyś klenia (kiedy on sam nie chciał być zacięty ) bez względu na jaki rodzaj linki łowiłeś (żyłka, plecionka) . Kleń( ten mój ) nie "skubie" przynęty . Właśnie z takich względów nie bardzo lubię dyskutować na temat (nie ryby) specyfiki łowiska. Nie znam kleni które "nie dyktują" o tym czy mam jak w przypadku "drapieżnych smakoszy" czas do namysłu .Moje letnie klenie "walą" w przynętę całą gębą nie pytając mnie o smak, kolor, pracę przynęty w każdej sytuacji .Nie łowię delikatnymi zestawami spodziewając się zawsze ataku drobnego szczupaka, w takiej sytuacji wyciągniecie kleniucha z każdej zawady( nawet krótkim kijem ) nie stanowi przeszkody. W tej sytuacji preferuje solidne sposoby. Zimowych kleni nie znam i tym bardziej podziwiam . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grunwald1980 Opublikowano 11 Stycznia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 (edytowane) picasso się kryje ... oczywiście bez urazy Olowkiem mi troche lepiej wychodzi ale ile czasu schodzi Prosze nie doszukiwac sie bledow, staram sie rysowac od reki nie uzywajac gumki,(to dobry trening) i dopiero po wypelnieniu widac dysproporcje, w pracy uzywam kalki Edytowane 11 Stycznia 2013 przez grunwald1980 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Olowkiem mi troche lepiej wychodzi ale ile czasu schodzi No jak Ty tak łowisz klenie .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Teraz wyobraź sobie rzeczką z grząskim, podmokłym brzegiem gdzie, nim sięgniesz przelotką szczytową, krawędzi zielska, już 2,7m jest za mało. zapytam sie wprost, bez owijania w wate, to jak wtedy zlapana rybe wyladowac? @Robert67klenie sie tez zacina, uwierz mi ze sa takie sytuacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 To jakie te zalety na dużej uregulowanej rzece, np. takiej Odrze, gdzie powiedzmy trzy metrowy kijek wymięka ? Łowiąc na Odrze szczególnie potrzebny był mi długi kij, latem klenie i jazie brały na przelewach, główki były długie i w końcowej części całkowicie odsłonięte, wybierałem te z wyraźnymi i długimi przelewami. Ryby grupowały się zwykle w pobliżu szczytu ostrogi lub w części zapływowej przelewu (nazywam to niepoprawnie przemiałem ale robi się tam znany wszystkim bałagan prądów), moja taktyka była taka, że czołgałem się od połowy długości główki aż do ok 5m przed jej końcem, tam przyklejałem się do rantu od strony napływu i prowadziłem wobler dokładnie w miejscu gdzie dno obniża się gwałtownie powodując znaczne przyspieszenie nurtu, pas ten tworzy nieregularny promień i w zależności od stopnia rozmycia szczytu główki sięga bliżej lub dalej w głąb głównego nurtu, pas ma szerokość 5-10cm, wobler musiał poruszać się dokładnie po tej trajektorii (tego trafnego terminu użył wcześniej chyba @Gruzin i bardzo mi on odpowiada). Krótka wędka tylko przez moment pozwalała utrzymywać odpowiedni kurs, kiedy wobler zbliżał się (po powiedzmy okręgu) do środka wyznaczonego "okręgu" nagle uciekał w "przemiał" i koniec zabawy. Długi kij pozwalał precyzyjnie kontrolować trajektorię i łowić ryby. Nie ma chyba sensu brnąć w temat, który końca nie ma, operowanie match-em nie jest dla każdego bo jeden się nauczy a drugi nie, jeden ma pod nosem dużą rzekę a drugi dziki łąkowy ciurek ale jedno jest pewne ten co wychował się na łowieniu w małej, płytkiej i dzikiej rzece spokojnie da radę grubej wodzie a odwrotnie to bywa naprawdę różnie...Wyłowienie pstrąga z dołka lub urwanej burty to nie to samo co podchodzenie klenia z krystalicznej wody na głębokości 30cm, jest sporo osób, które łowią pstrągi na naszej P. ale kto łowi tam klenie? a jest ich tam... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 A co ja mam do powiedzenia Pitt .Siedzę i słucham .Ty wiesz... A tak w "( )" , nie masz do mnie daleko . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 a, to w takim razie, we dwoch sluchamy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert67 Opublikowano 11 Stycznia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2013 Łowiąc na Odrze szczególnie potrzebny był mi długi kij, latem klenie i jazie brały na przelewach, główki były długie i w końcowej części całkowicie odsłonięte, wybierałem te z wyraźnymi i długimi przelewami. Ryby grupowały się zwykle w pobliżu szczytu ostrogi lub w części zapływowej przelewu (nazywam to niepoprawnie przemiałem ale robi się tam znany wszystkim bałagan prądów), moja taktyka była taka, że czołgałem się od połowy długości główki aż do ok 5m przed jej końcem, tam przyklejałem się do rantu od strony napływu i prowadziłem wobler dokładnie w miejscu gdzie dno obniża się gwałtownie powodując znaczne przyspieszenie nurtu, pas ten tworzy nieregularny promień i w zależności od stopnia rozmycia szczytu główki sięga bliżej lub dalej w głąb głównego nurtu, pas ma szerokość 5-10cm, wobler musiał poruszać się dokładnie po tej trajektorii (tego trafnego terminu użył wcześniej chyba @Gruzin i bardzo mi on odpowiada). Krótka wędka tylko przez moment pozwalała utrzymywać odpowiedni kurs, kiedy wobler zbliżał się (po powiedzmy okręgu) do środka wyznaczonego "okręgu" nagle uciekał w "przemiał" i koniec zabawy. Długi kij pozwalał precyzyjnie kontrolować trajektorię i łowić ryby. Nie ma chyba sensu brnąć w temat, który końca nie ma, operowanie match-em nie jest dla każdego bo jeden się nauczy a drugi nie, jeden ma pod nosem dużą rzekę a drugi dziki łąkowy ciurek ale jedno jest pewne ten co wychował się na łowieniu w małej, płytkiej i dzikiej rzece spokojnie da radę grubej wodzie a odwrotnie to bywa naprawdę różnie...Wyłowienie pstrąga z dołka lub urwanej burty to nie to samo co podchodzenie klenia z krystalicznej wody na głębokości 30cm, jest sporo osób, które łowią pstrągi na naszej P. ale kto łowi tam klenie? a jest ich tam... Nie ma chyba sensu brnąć w temat, który końca nie ma, operowanie match-em nie jest dla każdego bo jeden się nauczy a drugi nie, jeden ma pod nosem dużą rzekę a drugi dziki łąkowy ciurek ale jedno jest pewne ten co wychował się na łowieniu w małej, płytkiej i dzikiej rzece spokojnie da radę grubej wodzie a odwrotnie to bywa naprawdę różnie...Wyłowienie pstrąga z dołka lub urwanej burty to nie to samo co podchodzenie klenia z krystalicznej wody na głębokości 30cm, jest sporo osób, które łowią pstrągi na naszej P. ale kto łowi tam klenie? a jest ich tam... A ja nie jestem taki, który będzie domagał się większych sprostowań . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.