Skocz do zawartości

Kołowrotki z przekładnią ślimakową


skiner

Rekomendowane odpowiedzi

od dłuższego czasu korci mnie złożenie sobie jakiegoś fajnego zestawu retro

podejrzewam ze gdyby te kołowrotki radziły sobie z plecionka to już dawno bym coś takiego miał

no a tak wciąż brakuje kasy, bo co rok kolejne wydatki idą na udoskonalenia posiadanego sprzętu

 

PS

na aukcjach "wisi" trochę sprzętu który kusi i kusi

post-50670-0-49392800-1360446198_thumb.jpg

ten jest do kupienia za 153zł cena jak za "slimaka" i stan przystepna

nie wiem jak jego walory maja sie do tej ceny

Edytowane przez @Wojti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od dłuższego czasu korci mnie złożenie sobie jakiegoś fajnego zestawu retro

podejrzewam ze gdyby te kołowrotki radziły sobie z plecionka to już dawno bym coś takiego miał

no a tak wciąż brakuje kasy, bo co rok kolejne wydatki idą na udoskonalenia posiadanego sprzętu

 

PS

na aukcjach "wisi" trochę sprzętu który kusi i kusi

attachicon.giftokaz.jpg

ten jest do kupienia za 153zł cena jak za "slimaka" i stan przystepna

nie wiem jak jego walory maja sie do tej ceny

ROEN nie ma ruchomej rolki. Miałem chyba "upgrejdowaną" wersję ROEN III P i ten na pewno nie miał (kabłąk parwie identyczny, jak w Rex-ie, tylko oczywiście odpowiednio większy, bo i młynek poważniejszy ;)  ). Leży , albo leżał, u moich rodziców w domu w pudełku, ze szpulą zapasową (obydwie metalowe i CAŁE pokryte/oblane tefolonem lub jakąś powłoką teflonopodobną), kluczykiem i częściami zamiennymi jeszcze w woreczkach foliowych. Przełożenie, coś koło 1: 2,6 (poniżej 1:3 na pewno) Używałem go do gruntówki, żywcówki. 

Chyba jak zawitam do rodziców, to z ciekawości zajrzę do tego młynka czy jest też na ślimaku w środku, jak ten z alledrogo  ;)

Edytowane przez Kokosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

ROEN nie ma ruchomej rolki. Miałem chyba "upgrejdowaną" wersję ROEN III P i ten na pewno nie miał (kabłąk parwie identyczny, jak w Rex-ie, tylko oczywiście odpowiednio większy, bo i młynek poważniejszy ;)  ). Leży , albo leżał, u moich rodziców w domu w pudełku, ze szpulą zapasową (obydwie metalowe i CAŁE pokryte/oblane tefolonem lub jakąś powłoką teflonopodobną), kluczykiem i częściami zamiennymi jeszcze w woreczkach foliowych. Przełożenie, coś koło 1: 2,6 (poniżej 1:3 na pewno) Używałem go do gruntówki, żywcówki. 

Chyba jak zawitam do rodziców, to z ciekawości zajrzę do tego młynka czy jest też na ślimaku w środku, jak ten z alledrogo  ;)

No i nie sprawdzę bebechów :( . Młynek rozpłynął się w niebyt ... Albo sam wydałem w świat.

Znalazłem  tylko Stabila 321, 2 sztuki czeskiego Reex-a i jakąś Daiwę z tylnym hamulcem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

TAP był wówczas jedynym kołowrotkiem, który układał krzyżowo (i to bardzo wyraźnie) żyłkę na szpuli, dzięki temu, że szpula była ustawiona skośnie a nie prostopadle do szpuli. Ponadto szpula nie wykonywała ruchu posuwisto-zwrotnego, więc bez tego skośnego ustawienia nie byłoby tego równego, krzyżowego nawoju.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slammer jest bardzo prosto zbudowanym kolowrotkiem.

Ma to wiele plusow. Ma tez kilka minusow.

Zdarzaja sie w ostatnich wypustach egzemplarze tak niechlujnie zrobione (jak wiadomo Slammer z kolowrotka ktory kosztowal 150 USD i byl Made in USA stal sie modelem Made in ChRL ktory na ebay mozna kupic za 60 Euro).

Bez wplywu na jakos zastosowanych materialow i precyzje wykonania sie to nie odbylo.

 

Polujcie na stare Slammery!

Ja z kolei serwisowałem kilkaset slammerów w tym kilkanaście starych made in USA. Dla mnie stare wcale nie oznacza lepsze. Według mnie modele składane w Chinach są lepsze od tych z USA. Są nieco bardziej spasowane i pracują nieco płynniej. Wynikać to może z nowszej i bardziej precyzyjnej technologi CNC??? Części użyte do i produkcji - są identyczne, przekładnie, łożyska itd. są takie same. Jeśli ktoś ma problem ze swoim kołowrotkiem, to może to wynikać jedynie z błędu montażysty, który np. źle dobierze grubość, ilości przekładek i nie spasuje przekładni tak jak należy. Cena jest różna na świecie i zależy od kraju i polityki głównego dystrybutora PureFishing. Cena rynkowa w europie to 100 euro+ za ten kołowrotek. A cena za jaką można kupić to już głównie zależy od sprzedawcy, za ile sprzedaje i to jego prywatna sprawa. Z drugiej strony cena w USA była i tak niska z powodu kosztów robocizny jakie trzeba włożyć w produkcję kołowrotka. Za godzinę pracy w USA pewnie można by było utrzymać przez godzinę kilkudziesięciu Chińczyków. To naturalne, że dystrybutor chce utrzymać firmę i emigruje tam, gdzie jest to możliwe. Jakby Penn został by w 100% w USA, to już pewnie by go nie było, ale to tylko moje dywagacje, przemyślenia. 

Kolejny przykład to modele Gti, Gt2 - Ci co maja jeden i drugi to wiedzą, że następca pracuje nieco lepiej, mimo że bebechy takie same. 

Pozdrawiam,

SEBA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, fajna dyskusja i wyłonił się ciekawy pomysł sporządzenia listy klasyków.

 

Może warto by go rozwinąć do postaci rankingu najlepszych kołowrotków spinningowych i ogłosić oficjalne głosowanie na forum w postaci oddzielnego wątku? Można wydzielić kategorie, typu "klasyk" i "nowoczesny" albo "najlepsze kołowrotki wszechczasów wg użytkowników jerkbait.pl". Mogłoby być ciekawie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam.

Zakupiłem kilka miesięcy temu 3 ślimaki.

Z Penn'a modele 712z oraz 704z.

Wyczyściłem wszystkie części. Elementy obudowy, szpule, rączki poddałem szkiełkowaniu i malowaniu.

Wprowadziłem pare elementów tuningowych i oto efekt końcowy.

382094e2844cdd19m.jpg

576977c0975a13f4m.jpg

848d3d2b8ba0df52m.jpg

2860db1ac27607a0m.jpg

Edytowane przez fedors
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może troszkę nie na temat ale jeśli chodzi o stare młynki to mój pierwszy z ruchomą szpulą to ruski bodajże Delfin sprzed chyba 28 lat.Miał jedną śmieszną cechę z której do dziś się ze szwagrem śmiejemy-kiedy dostał trochę wody to szpula nie wiedzieć czemu ocierała się o kosz. No ale takie to były czasy i ,,wynalazki". Do dzisiaj mam też ABU 853 GTX made in japan z ciekawym podwójnym hamulcem, nigdy do końca nie wiem czy to hamulec walki czy jaka inna cholera  ;) może ktoś podpowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jedyny kolowrotek na klasycznym slimaku jaki mialem/ mam to legendarny Abu C4 (bo Slammer ma jakis patent Penna, ktory nie podpada pod slimak, a Daiwa BG ma hipoidalna) i byl to zakup, okazalo sie, kolekcjonerski czysto.

Ze wzgledu na opor rzuty niezbyt dlugie w poprzek nurtu, zgrubny hamulec nadajacy sie do grubej zylki i co najgorsze zbyt mala i zbyt blizko osadzona korbka. Jak dla mnie, wedkujacego w dosc roznoraki sposob, kompletne nieporozumienie...za to owiany aureola legendy....

Inny przyklad (ale to juz srednio na temat) to rownie legendarna Daiwa Emblem - znacznie ciekawsza do wedkowania ale jeszzce nie to.

 

Jak dla mnie wystarczy tej legendy :). Ktos powie, to jaki kolowrotek produkowany dzis moze pracowac kilkadziesiat lat? Ano jest taki, konstrukcja ze starych dobrych czasow kiedy glownym problemem nie byl brak ryb tylko odpowiedniego sprzetu - Daiwa BG w wielkosci dobranej do rodzaju lowienia. Ma swoje wady ale podobnie jak z kolowrotkami legendarnymi - mozna obejsc i z powodzeniem lowic do emerytury albo i dluzej.

To tak jak juz ktos MUSI miec cos ponadczasowego...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jedyny kolowrotek na klasycznym slimaku jaki mialem/ mam to legendarny Abu C4 (bo Slammer ma jakis patent Penna, ktory nie podpada pod slimak, a Daiwa BG ma hipoidalna) i byl to zakup, okazalo sie, kolekcjonerski czysto.

Ze wzgledu na opor rzuty niezbyt dlugie w poprzek nurtu, zgrubny hamulec nadajacy sie do grubej zylki i co najgorsze zbyt mala i zbyt blizko osadzona korbka. Jak dla mnie, wedkujacego w dosc roznoraki sposob, kompletne nieporozumienie...za to owiany aureola legendy....

Inny przyklad (ale to juz srednio na temat) to rownie legendarna Daiwa Emblem - znacznie ciekawsza do wedkowania ale jeszzce nie to.

 

Jak dla mnie wystarczy tej legendy :). Ktos powie, to jaki kolowrotek produkowany dzis moze pracowac kilkadziesiat lat? Ano jest taki, konstrukcja ze starych dobrych czasow kiedy glownym problemem nie byl brak ryb tylko odpowiedniego sprzetu - Daiwa BG w wielkosci dobranej do rodzaju lowienia. Ma swoje wady ale podobnie jak z kolowrotkami legendarnymi - mozna obejsc i z powodzeniem lowic do emerytury albo i dluzej.

To tak jak juz ktos MUSI miec cos ponadczasowego...

 

Gumo

Aczkolwek teraz całkiem się "zmultiplikatoryzowałem"  ;)  to w swoim czasie ABU na ślimaku to był mój nr 1  Prosił bym o wyszczególnienie dokladnie który model C4 sprawiał takie klopoty ? Najlepiej jakieś foto, których w necie mnóstwo. Nie bardzo rozumiem sformułowanie: "Ze wzgledu na opór rzuty niezbyt dlugie w poprzek nurtu"  Co dawało taki opór w czasie rzutu? A z nieprecyzyyjnym hamulcem naprawdę trudno sie zgodzic! Lata całe używałem z 0,18 - 0,20, 022 i nigdy nie odnotowałem żadnych kłopotów. Może w tej chwili jest to spór o przysłowiowa pietruszkę, ale czuję się zobligowany do obrony Abulców, choćby przez wiele lat wspólnych przygód :)

U.

Edytowane przez Ugly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast myślę że problem długowieczności i mocy, nie tyle leży w przekładni ślimakowej ile w użytym materiale. Można w kołowrotku ( a kołowrotek to przecie nie skrzynia biegów w samochodzie ciężarowym ) zastosować dowolną przekładnię, byle wykonaną z naprawdę dobrego materiału i będzie działać całe lata i dziesięciolecia. Tylko żadnemu producentowi to się nie opłaca. W tych czasach kręcioł, podobnie jak samochód, ekspres do kawy czy telewizor, ma chwilkę popracować, dość szybko odmówić posłuszeństwa względnie złapać denerwujące luzy i terkotanie, zaś klient ma szybciutko nabyć nowy.

Money makes the Earth go round...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ze wzgledu na opór rzuty niezbyt dlugie w poprzek nurtu"

 

"Tak, a wiec rozszyfruje ten skrót....."

 

Rozchodzi sie o to, ze przy dluzszym rzucie w poprzek nurtu przyneta zdazyla splynac znacznie w dol a wiec sila rzeczy spory odcinek byla sciagana pod prad, co przy korbce standardowej gwarantowalo odczucie podobne do wyciagania wiadra ze studni tyle ze w mniejszej skali.

Stad tez mowa o rzutach krotkich a scislej niezbyt dlugich.

 

Zreszta sprawa szeroko znana przez ludzi, ktorzy zajmowali sie dorabianiem owych raczek..mnie dorobiono tylko dopalacz odsadzajacy dalej od korpusu czesc ruchoma co zalatwia sprawe czesciowo (ramie sie nie zmienia wiec opor ten sam tylko ze palce mniej obtarte)

 

Model Abu Cardinal C4 (nie mylic z C4X)

 

Co do hamulca to wystarczy rozkrecic, przyjrzec sie konstrukcji i wszystko jasne...

 

Gumo

p.s. co do pietruszki to zgadza sie w calej rozciaglosci. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...