Skocz do zawartości
  • 0

Ryby maja przeje....C&R


grunwald1980

Pytanie

Przegladam sobie dzialy, w szczegolnosci lurebuilding i tak sie zastanawiam.Sztuka imitacji ryb w niektorych przypadkach opanowana jest niemalze do perfekcji.Do prezentacji tych przynet budujemy specjalne wedki, ba nawet potrafimy namierzyc ryby dzieki nowoczesnej technologi.Presja "na rybe" jest coraz wieksza, jednak da sie zauwazyc w dzisiejszych czasach wedkarstwo jest coraz bardziej postrzegane jako dziedzina sportu a nie metoda pozyskiwania pokarmu.Czy wraz z naszym rozwojem  ryby rowniez beda rozwijamy dodatkwoe instynkty?Beda bardziej ostrozne?Oraz ostatnie nurtujace mnie pytania, czy z dobrodziejstw kolegow korzysta duza ilosc amotorow rybiego miesa?Jak wam sie wydaje czy rozwoj w wedkarstwie idzie w parze z coraz "modniejsza" zasada "Zlow i Wypusc"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Myślę że idzie. Że jednak coraz częściej, coraz więcej skutecznych wędkarzy ryby wypuszcza, Karpiarze, z tego co widze po forum to i boleniowcy i co znam ze swojego podwórka - muszkarze. Chyba coraz częściej, ludzi uświadamiają sobie ile wysiłku muszą włożyć w "złów" i ze bardziej niz smażenina opłaca się im "uwolnij". Wiadomo, ze nadal jest to jeszcze nieduża grupa, ale... jeszcze kilka-kilkanaście lat i mysle że ilość wędkarzy dość mocno spadnie, wzrosnie pewnie liczba "specjalizujących sie" czy w łowieniu na muchę, czy własnie np boleni.

Cieszy, ze coraz częściej wędkarze dbają o swoje wody.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Chyba logiczne jest, że inwestując co raz większe pieniądze w specjalistyczny sprzęt, odpada tok myślenia, że musi się odrobić, ponieważ jest to patologiczne. Za równowartość jednego średniego kija można zapełnić lodówkę. Poza tym chyba nikt z nas nie chciałby naszym wnukom pokazywać ryb w atlasie tylko uczyć je łowić lub pokazać je na żywo. Nasze hobby w sportowym podejściu jest drogie. Chyba, że nadal ktoś zatrzymał się na etapie gały z ciasta i makaronu co niestety nadal widzę ( i nie chodzi tu o sprzęt tylko filozofie łowienia i podejścia do ryby jako pokarmu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na pewno wypuszcza ryby coraz więcej łowiących na spining.Czasami mam wrażenie że wypuszczają ryby ci którzy łowią dużo ryb.Ci którym udaje się złapać rybę rzadko,zabierają  ją do domu jako trofeum,im fotka nie wystarczy.Często z zabitą rybą paradują w drodze do domu,chcąc zaimponować innym wędkarzom.Nie zdają sobie sprawy jak tragicznie śmieszna jest taka postawa.Zabieranie ryb jest też powszechne wśród łowiących metodą gruntową.To zresztą nie jest ich największy grzech.Bardziej drastyczne jest to że biją w łeb ryby w czasie tarła i niewymiarowe.Ci  którzy tak postępują , najwięcej i najczęściej narzekają na coraz mniej zasobne w ryby wody.Paranoja. :o :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mnie jak stary wyga ,przeważnie gruntowiec, pyta dlaczego wypuszczam właśnie złowiona rybę odpowiadam mu prostym pytaniem: ,,a nie wkur*** pana że czasami po kilka dni bezskutecznie chodzi się za ryba i zero brań?''

Edytowane przez stone
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Mnie jak stary wyga ,przeważnie gruntowiec, pyta dlaczego wypuszczam właśnie złowiona rybę odpowiadam mu prostym pytaniem: ,,a nie wkur*** pana że czasami po kilka dni bezskutecznie chodzi się za ryba i zero brań?''

Taki co tylko pyta to jeszcze małe miki. W Warszawace i okolicach zdarza się że chcą cię zlinczować za wypuszczenie jakiejś konkretnej ryby.Ja i paru kolegów z tego forum miało takie sytuacje.Szczególnie wtedy gdy trafisz na większe towarzystwo na dopingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Na pewno wypuszcza ryby coraz więcej łowiących na spining.Czasami mam wrażenie że wypuszczają ryby ci którzy łowią dużo ryb.Ci którym udaje się złapać rybę rzadko,zabierają  ją do domu jako trofeum,im fotka nie wystarczy.Często z zabitą rybą paradują w drodze do domu,chcąc zaimponować innym wędkarzom.Nie zdają sobie sprawy jak tragicznie śmieszna jest taka postawa.Zabieranie ryb jest też powszechne wśród łowiących metodą gruntową.To zresztą nie jest ich największy grzech.Bardziej drastyczne jest to że biją w łeb ryby w czasie tarła i niewymiarowe.Ci  którzy tak postępują , najwięcej i najczęściej narzekają na coraz mniej zasobne w ryby wody.Paranoja. :o :(

Wiesz, ja bardzo często łowię w naprawdę "zadupnych" miejscach. Znam miejscowych którzy idą nad wodę jak do sklepu, zazwyczaj. Uwierz że większość bierze ile da radę udźwignąć. 

   A wracając do tematu:

 Coraz lepszy sprzęt, nowsze przynęty to to tylko gadżety. Pozostaje jeszcze umiejętność posługiwania się nim. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wędkarstwo to sportowe jest jak najgorsza choroba. Wędkarz taki nie ma ograniczeń fantazji oraz kosztów. Wydałby ostatnią złotówkę aby kupić coś co mu się marzy a jest zapalonym wędkarzem. Dlatego też ceny lecą w górę niekoniecznie idzie to w parze, ale producent wie że wędkarz i tak to kupi wcześniej czy później :)
Co do tej ewolucji ryb, nie sądze, w Polsce tak szybko się nie zmienią postawy wędkarzy,pseudo wędkarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mój "wędkarski" kompan przestał mówić teściowi o sumach, które łowi. Miarka przebrała się po słowach: "(...) jak to nie ma miejsca w lodówce?! świniom przynieś!". Teść nie jest wędkarzem, ale obrazuje klasyczną polską gospodarność, która karze uważać za marnotrawnego każdego, kto nie czerpie garściami z wszystkich możliwych źródeł. To mentalność, a tej nie sposób tak po prostu oduczyć. 
Co do wspomnianych wcześniej proporcji 80/20, to obrazują one rzetelnie jakie nastroje panują...
Ech, długie lata jeszcze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

C&R i stosujący się doń wędkarze to przysłowiowe światełko w tunelu, rośnie z roku na rok i nadzieja nie umiera. Pytanie czy czasu wystarczy, teraz dzięki postępowi w wędkarstwie przerąbane mają ryby, coraz bliżej jednak jest czas gdy to my będziemy mieć przerąbane bo ryb już nie będzie, zostaniemy na zaśmieconym brzegu z kocią mordą i furą pełną drogich gratów. Postępu się nie powstrzyma, myślenie ciężko przyśpieszyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

"Co do proporcji 80/20 to fajnie ze nie dotyczy ona wszytskich wedkarzy tylko czytelnikow WW".  

Gdybyśmy zrobili sondę wśród wypowiadających się w tym wątku, to wynik też byłby jednoznaczny. Ale komu, po co taka sonda? Statystyki WW pokazują prawdę we właściwej skali. Niestety. 

25 lat trzeba czekać, tak mi się wydaje... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czym więcej ryb wypuści zwolennik C&R tym więcej ryb złapie mięsiarz.

Do puki mięsiarz będzie łapać ryby , tak długo mięsiarzem pozostanie.

Czym będzie mu trudniej rybę złapać , tym częściej będzie na ryby chodzić a metody jego będą bardziej drastyczne.

 

Miesiarz zostanie zwolennikiem C&R dopiero jak już ryb nie będzie - bo będzie zmuszony.

 

Tak na prawdę to całe C&R powoduje tylko szyderczy rechot pod nosem mięsiarza i myśl - "Niech wypuszcza , będzie więcej dla mnie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dokładnie jest tak jak piszesz może jakiś mały procent zaczyna wypuszczać ryby ale dla ogólnego rybostanu i tak to nie ma znaczenia .Presja wędkarzy na łowisko jest wprost proporcjonalna do ilości ryb w wodzie .Widze to wszędzie jak bierom to trza napierdalac do ostatniego ogona bo przestaną brać a przestają brać jak już są wszystkie na patelni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Lutowy numer WŚ i artykuł "Wędkowanie u sąsiadów" - tak po krótce jest opisane jak to robią na terenach byłego NRD. Koła nie liczą więcej niż 100 osób, każdy z członków musi raz w roku odrobić 4 godziny  bądź zabecelować w kosztach jeśli mu się nie chce, odłowy kontrolne raz na parę lat - po to, żeby sprawdzić jak się rybostan przedstawia (ryby wracają po tym do wody) itd. itd. fantastyka na rodzimym tle :/ niestety

Edytowane przez Bootleg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ano fantastyka. Niestety macie rację. w zeszłym roku u mnie w rzece pojawiło się trochę fajnych pstrągów, skąd to już mało ważne. Grunt, że były. Dopóki było zimno i się swołoczy nie chciało nad wodę latać to łowiłem sobie spokojnie. Później jak odkryli i poszła fama o mięchu to codziennie stało po kilka aut nawet z sąsiednich województw. Zadziwiająca jest determinacja wędkarzy w w....niu wszystkiego co pływa w danej wodzie a tak się właśnie stało. Woda stricte muchowa...

Jak bym miał tyle kasy co bym chciał mieć to bym sobie moją rzekę koło domu wydzierżawił, wyrzucił z tamtąd wszystkich i pozwalał łowić tylko moim kolegom.  To jedyny sposób, żeby były ryby-prywatna inicjatywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A Ci co tak zapalczywie jeździli nad moją rzeczkę to nie byli goście w gumofilcach z bambusowymi kijami. Sprzętu się już dorobiliśmy konkretnego ale jakoś nie widzę, żeby to nad wodą szło w parze z poszanowaniem dla ryb. Szczególnie jeśli chodzi o gatunki smaczne, a niestety do takich zaliczają się pstrągi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
A Ci co tak zapalczywie jeździli nad moją rzeczkę to nie byli goście w gumofilcach z bambusowymi kijami. Sprzętu się już dorobiliśmy konkretnego ale jakoś nie widzę, żeby to nad wodą szło w parze z poszanowaniem dla ryb. Szczególnie jeśli chodzi o gatunki smaczne, a niestety do takich zaliczają się pstrągi.

 

 

Nie ma znaczenia czy na ryby mercedesem czy pekaesem ktoś przyjeżdża, też nie widzę u siebie by zasobność portfela była wyznacznikiem dla zachowania nad wodą czy to o pałowanie ryb chodzi, czy zostawianie po sobie syfu na łowisku. Posunę się jeszcze dalej i powiem, że nie gra roli także wykształcenie i pozycja społeczna, kiedyś tak myślałem, wyleczył mnie skutecznie o dziwo właśnie lekarz, pediatra mojej córki, prezentując mi nachalnie w najnowszym smartfonie fotki swoich wędkarskich dokonań. Czasem lepiej się nie chwalić, że się ryby łowi, bo dla wielu  „łowi” ciągle oznacza zabija i naogląda się potem człowiek okazów zgrabnie, jak na lekarza przystało, patroszonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak nie beda mieli kart to beda klusowac :) przypomniala mi sei historia, ktora mi moj swietej pamieci ojciec opowiedzial.W okolicy Tarnobrzega z ktorego pochodze jest takie male oczko wodne, raczej bajoro :) Ktos wypatroszyl tam ryby, pozostawiajac to i owo (ryby nie byly z tego bajora) a pozniej obserwowali.Wedkarzy sie tam najechalo :) (oczko wielkosci 10 arow).Oczywiscie nic nie zlowili, ale ubaw byl po pachy.Bylo to kilka/nascie lat temu. Podobna sytuacja miala miejsce w okolicach jeziora machowskiego.Na nanale byla poprostu rzez, wedkarz na wedkarzu, ryba brala glownie karasie, ludzie brali reklamowkami.Ten precedent trwal kilka dni/tygodni.Szkoda ze wladze miasta tak pozno zareagowaly.Czas mija bardzo szybko, tworzy sie nowa kultura wsrod wedkarzy.Oczywiscie, ludzi starzszym, ktorzy zawsze ryby brali juz do tego nie sklonimy, wielu juz poprostu przestaje lowic, inni takze glownie narzekaja w domu.Rosnie nam nowe pokolenie, nauczycieli ma w nas, wydaje mi sie ze od nas wiecej zalezy niz od miesiarzy :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ja tam uważam, że z betonem nie ma co walczyć takimi metodami, całe tłumaczenie i pojęcie etyki to zawsze będzie dla większości pustym pierdu pierdu.
Może jestem czarno-widzem ale po tym co obserwuję nad wodą to nie wierze w populalryzacje c&r na naszym gruncie. Dla tego porponuje wersje uproszczona i okrojoną do polskich realiów...

Tu trzeba w taki sposób, który trafia do opornych... w portfel zwłaszcza.

Po pierwsze podstawa podstaw petarda mandaty (tak jak walczy się z rozróbami na stadionach w uk) - aż do krotności średniej krajowej pensji. Dalej od wprowadzena górnych limitów wymiarów absolutnie wszystkich gatunków aż po limity ilościowe do 1 sztuki drapieżnika.

 

jak się nie da po dobroci to trzeba prawnie wymusić pewne zachowania

Edytowane przez TriMack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...