Skocz do zawartości
  • 0

Ryby maja przeje....C&R


grunwald1980

Pytanie

Przegladam sobie dzialy, w szczegolnosci lurebuilding i tak sie zastanawiam.Sztuka imitacji ryb w niektorych przypadkach opanowana jest niemalze do perfekcji.Do prezentacji tych przynet budujemy specjalne wedki, ba nawet potrafimy namierzyc ryby dzieki nowoczesnej technologi.Presja "na rybe" jest coraz wieksza, jednak da sie zauwazyc w dzisiejszych czasach wedkarstwo jest coraz bardziej postrzegane jako dziedzina sportu a nie metoda pozyskiwania pokarmu.Czy wraz z naszym rozwojem  ryby rowniez beda rozwijamy dodatkwoe instynkty?Beda bardziej ostrozne?Oraz ostatnie nurtujace mnie pytania, czy z dobrodziejstw kolegow korzysta duza ilosc amotorow rybiego miesa?Jak wam sie wydaje czy rozwoj w wedkarstwie idzie w parze z coraz "modniejsza" zasada "Zlow i Wypusc"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0
"panie jak masz pan wypuscic to mnie daj" zawsze odpowiadam "jak pan chce to bierz pan, po czym wypuszczam do wody" widac tylko niepewnosc przed zwyzywaniem mnie od najgorszych.

 na przyszłość w takiej sytuacji proponuję RAPR "wędkarzowi nie wolno...rozdawać złowionych ryb na terenie łowiska"

 

W temacie ochrony ryb drapieżnych- ile to wytrzymał ogólny zakaz łowienia na żywca, 1 rok?

Dobry spinningista jest tak skuteczny jak kiepski wędkarz łowiący na żywca. Nic tak nie udaje żywej rybki jak... żywa rybka. A można dwie żywcówki legalnie stawiać. Więc jeden kiepski "żywcowiec" zamiata za dwóch dobrych spinningistów. Ile przy tym żywcy dokona żywota, to już inna sprawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Niekoniecznie. Już sam zapach trupka (naturalnego, np. tłustej morskiej ryby) robi swoje i ogarnia większy dystans niż żywiec. Dorzuć do tego spławiki z żaglem, które zasuwają z wiatrem po całym akwenie, "aktywnie poszukując" żerujących ryb i inne, niespinningowe patenty. Polecam filmy Mick'a Brown' a. Metody całokowicie mi obce, ale warto wiedzieć, co i jak ^_^ .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
.Za każdym razem się pytają to po co Ty je łowisz żeby wypuścić.

To się zapytaj ich czy jak się idzie na dziwki to sie taką później zabiera taką do domu i się z nią żeni? Niby taka naturalna kolej rzeczy :) poznaje się panienkę a później ślub :).

Jedno i drugie robi się dla przyjemności :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@ elmo: Od tej strony, istotnie, obawiam się jednak, że żaden zakaz, abstrahując od jego słuszności, nie rozwiąże jakiegokolwiek problemu, w sytuacji, gdy przepisy nie będą egzekwowane nad wodą z żelazną konsekwencją. Dość powiedzieć, że przez 3 ostatnie sezony byłem kontrolowany li tylko dwa razy (raz przez SSR w woj. mazowieckim i raz przez Straż Miejską w woj. warmińsko-mazurskim). A łowiłem naprawdę często i to na całkiem eksponowanych miejscówkach, do których strażnikom bardzo łatwo dotrzeć i w których mogliby przeprowadzić kilkadziesiąt kontroli ledwie ruszając tyłek z miejsca.

 

Nie trudno wyobrazić sobie zatem, jakie szkody mógłbym wyrządzić w tym samym czasie, gdybym łamał wszelkie możliwe przepisy regulaminu i etyki wędkarskiej. Konkluzja jest oczywista i zatrważająca zarazem :(  Ja ryb nie zabieram w ogóle - 100% wraca do wody. A co z ludźmi, którzy mają za nic limity liczbowe i wymiar ochronny? Przy braku kontroli, a z tym mamy do czynienia, najrybniejszą wodę miesiarze wyjałowią w jeden, góra dwa sezony.

Edytowane przez Dienekes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

czytam ten watek i od fatalizmu sie jakos odciac nie potrafie, w co trzecim poscie piszecie, ze nalezy karac, ze nalezy pilnowac, ze nalezy egzekwowac, ze co 300 metrow powinien stac straznik, ze trzeba kontrolowac kontrolerow (co za bull shit!?), ze kary musza byc odstraszajace i bezwzgledne, itd ... to dla mnie bardziej niz katastroficzne ... ja jak ide na ryby, to nie chce byc na kazdym kroku kontrolowany, tylko chce w spokoju lowic ryby ... wrocmy do tematu ... z tych wypowiedzi wynika jasno, ze aby sie sytuacja polepszyla, a takze pojawilo sie wiekszosciowe i zdrowe podejscie do C&R, to musi zmienic sie tzw. mentalnosc, a takze poprawic, slaba jak na zalaczonym obrazku jasno widac, uczciwosc spoleczenstwa (gdyby bylo inaczej, to nie nawolywanoby do karania i monitorowania) ... mentalnosci nie mozna zmienic karami i straznikami, to proces edukacyjny i jak kazda edukacja, potrzebuje czasu i cierpliwosci, ale takze dobrych wzorcow i nauczycieli ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wzorców, dla ogółu (nie mówię o zainteresowanych) brak. Taki wzorzec, aby oddziaływał (w ogóle) musi pod strzechy docierać. Zaprosić, wpuścić go więc jakoś trzeba. Nic prostszego, ale człowiek chcieć musi. Sam z siebie. Bo narzucić coś komuś w kraju nad Wisłą się nie da i linczem pachnie. Internet ma wciąż ograniczone pole działania w tym zakresie, prasa, ta najbardziej poczytna - Wiadomości Miesiarskie coś tam przebąkuje o potrzebie wypuszczania ryb, ale jako trybuna PZW nie chce odciąć się od zdjęcia chama z rybą na tle boazerii. Pozostałe periodyki są dalej, ale wciąż - tekst trzeba czytać i dobrze byłoby go zrozumieć. Oddziaływania na linii wędkarz-wędkarz na ogół są jałowe. Fragment starcia pokoleń i podejścia do wędkarstwa:

- Wypuszczać okonie? Po co? Przecież tego tu od zaje*ania!

- Tak, to dlaczego Pan od dłuższego czasu nic nie złowił?

... Tu zapadła grobowa cisza. I to oddaje obraz sytuacji.

 

Zatem, na chwilę obecną, za mordę trzeba trzymać rozpasane towarzystwo, bo w zmianę mentalności Polaków, w tym wędkarzy, to ja nie wierzę.

Osobiście do wędkowania podchodzę nad wyraz legalistycznie, więc w moim przypadku brak kontroli, w kontekście rybostanu, nie ma jakiegokolwiek znaczenia. Jak ma się to jednak do tzw. ogółu, pisać nie trzeba. Wystarczy spróbować coś złowić lub przejść się po zaśmiecionym brzegu. I co? Fajnie jest tak, jak jest, bez kontroli? Ty patrzysz z perspektywny uczciwego wędkarza i z takiego punktu widzenia, nasilone kontrole są bezcelowe. I dla mnie mogło by ich nie być. Pamiętaj jednak, że takich jak Ty, czy ja jest garstka.

 

Typowy Polak, to taki zabawny twór, który jak ma bat nad sobą, to się ku temu buntuje i wszystko robi wbrew tym zasadom, ale jak tego bata zabraknie, to używa póki może i garściami czerpie bo... przecież wolno. Chore? Owszem. Polska, słowem jednym.

Edytowane przez Dienekes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Niestety, nawet na JB zdarzają się sytuacje o których mówić ciężko. Ja do dziś mam niesmak po zlocie trociowym nad morzem w Międzyzdrojach, gdzie jedyna porządna ryba jaka została złowiona nawet nie doczekała się strzała w łeb. Zamiast tego została zapakowana do reklamówki i schowana do plecaka. Żadnej zadymy nie chcę robić. Ci którzy tam byli wiedzą, że to jest prawda. Później tą rybę wstawiono do relacji ze zlotu co moim zdaniem było posunięciem nie fair. Coś trzeba było pokazać... Tak samo jest z sandaczami. Zdjęć w wątku od groma ale foty ryb wypuszczanych na palcach rąk można z całego roku policzyć, bo smaczne...

Czy CR ma sens? Jakiś tam ma. Jednego fajnego kropka złowiłem w zeszłym sezonie 3 razy, czwartego nie jestem pewien bo było ciemno. Później był najazd na rzekę i kropek zniknął. Więc na krótką metę ma to sens, bo można się cieszyć póki inni nie odkryją. Bardziej niż CR w naszym kraju sens ma całkowity zakaz zabierania ryb lub ewentualnie za słoną opłatą. W miejscach gdzie tak jest połowić można.

Istotny post w naszej dyskusji,a szczególnie pierwsza jego część.Podział na" buractwo "i "niepokalanych w wieży z kości słoniowej" może nie jest tak ewidentny?

W Polsce wypuszczam wszystkie ryby,a za granicą prawie wszystkie-ktoś mnie do tego przekonał przed laty.Ja przekonałem do tego  kilku swoich kolegów i to jak sądzę  wszystko co mogę realnie zrobić.Potarzam-REALNIE,

Wielu z Was pisze o polskiej mentalności.Dienekes błyskotliwie opisuje typowego Polaka. :(

Miałem możliwość wędkowania z wędkarzami różnych narodowości i muszę powiedzieć,że w warunkach dobrych brań dzwięk walenia w łeb nie miał cech narodowych.Przymusowi "koledzy" z Niemiec wykazywali cechy ,których już po dziesięcioleciach nikt by się po nich już chyba  nie spodziewał ;) Wiadra dogorywających bez wody okoni-szkoda było chyba czasu na "ostateczne rozwiązanie-"bo brały już następne.Norweg obwieszony grilsami i łowiący dalej przy użyciu-legalnej zresztą na łowisku-rosówki-ledwo dowlókł się do auta

Nie uogólniam,ale bywało.

Zacznijmy od siebie,nakłaniajmy innych.

pzdr-kardi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiele prawdy w tym, co pisze Kolega Kardi. Nie jest tak, że tylko Polacy katują ryby (np. w Skandynawii, entuzjaści salmonidów z premedytacją wyżynają esoxy, które mają tupet żerować na ich szlachetnej zdobyczy), istotnie. Problem w tym, że oni robią to na rybnych wodach, a nasi krajanie, dopuszczają się tego samego, na mniejszą skalę. Mniejszą, bo na bezrybiu. Pewien nielubiany tu (z nieznanych mi przyczyn) zacny wędkarz powiedział kiedyś (parafrazując), że są wody, w których zabranie kilu ryb nie robi różnicy, a są takie, gdzie zabranie jednej jest zbrodnią. W Polsce większość wód należy, niestety, do tej drugiej kategorii. Warto mieć to na względzie, wybierając się po ryby. Miast tego, proponuję wycieczkę na ryby. To jeden, choć nie jedyny, ze sposobów na zachowanie sensu wędkarstwa. Banalnie to zabrzmi, ale... bez ryb nie ma nas, jako wędkarzy, zaś brzuchy/ lodówki napełniać można inną materią.

 

Czytałem kiedyś "zabawną" anegdotę: Oto, w Niemczech, na wodach, gdzie obowiązuje zakaz wypuszczania złowionych ryb, Niemcy, znani z umiłowania do porządku, stawali okoniem i całkowicie "przypadkowo" wykazywali niezdarność owocującą umknięciem każdej złowionej ryby. W analogicznej sytuacji, Polacy i Rosjanie, znani ze swego umiłowania do oddawania moczu na obowiązujący porządek prawny, wykazywali skrajnie legalistyczną postawę i przykładnie bili wszystko w łeb. Ironia losu sił nie szczędzi, nieprawdaż? :rolleyes:

 

Problemem, jak myślę, jest to, iż wszystkie przytoczone tu kwestie, były przedmiotem dyskusji nie raz i nie dwa, a my wciąż gotujemy się we własnym sobie :P O trudności w dotarciu do zakutych łbów też już było, ale zawsze warto próbować nawracać zbłąkane dusze. W przeciwnym razie, ryba przez nas wypuszczona, prędzej czy później i tak wyląduje na talerzu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
czytam ten watek i od fatalizmu sie jakos odciac nie potrafie, w co trzecim poscie piszecie, ze nalezy karac, ze nalezy pilnowac, ze nalezy egzekwowac, ze co 300 metrow powinien stac straznik, ze trzeba kontrolowac kontrolerow (co za bull shit!?), ze kary musza byc odstraszajace i bezwzgledne, itd ... to dla mnie bardziej niz katastroficzne ... ja jak ide na ryby, to nie chce byc na kazdym kroku kontrolowany, tylko chce w spokoju lowic ryby ... wrocmy do tematu ... z tych wypowiedzi wynika jasno, ze aby sie sytuacja polepszyla, a takze pojawilo sie wiekszosciowe i zdrowe podejscie do C&R, to musi zmienic sie tzw. mentalnosc, a takze poprawic, slaba jak na zalaczonym obrazku jasno widac, uczciwosc spoleczenstwa (gdyby bylo inaczej, to nie nawolywanoby do karania i monitorowania) ... mentalnosci nie mozna zmienic karami i straznikami, to proces edukacyjny i jak kazda edukacja, potrzebuje czasu i cierpliwosci, ale takze dobrych wzorcow i nauczycieli ...

 

Po części pijesz do mojego posta więc odpowiem. Tak należy karać i kontrolować! Dodałbym nawet, że bezwzględnie. Piszesz, że nad wodą najlepiej chciałbyś być sam w spokoju i bez zbędnych kontroli. Jasne, to jest fajne i rozumiem Cie że wyjeżdżając po pracy na ryby, udajesz się tam w celu relaksu, wypoczynku i oderwania... niekoniecznie pragnąc być monitorowanym z każdej strony. Tyle, ze żyjemy gdzie żyjemy i nad wodą roi się od masy buractwa, które trzeba tępić. Sami wędkarze powinni "czuwać" nad tym co się dzieje nad wodą, ale to za mało.. to że musi się zmienić mentalnośc to jasne...jednak tak po dobroci idzie dość opornie, więc niech ta mentalność zmienia się chociażby poprzez kontrolę. Sam krytykujesz kontolę, ale w sowim poście nie proponujesz nic w zamian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

spokojnie kolego, ja do nikogo nie pije, i do niczego nie pije ... tak to widze, z mojego puktu widzenia ... no more, no less :) acha, proponuje, jak widac  :)

 

mentalnosci nie mozna zmienic karami i straznikami, to proces edukacyjny i jak kazda edukacja, potrzebuje czasu i cierpliwosci, ale takze dobrych wzorcow i nauczycieli ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie odbieraj mojego postu jako ataku. No offence :) Zgodzę się z Tobą, że mentalności ludzi nie da się zmienić z dnia na dzień.. to proces żmudny i długofalowy. Chodzi tylko o to, że w Twojej wizji miałoby to nastąpić przez dobre wzorce i dobrych nauczycieli. ja niestety obawiam się, że to za mało i oprócz tego co wymieniłeś potrzebna jest niekiedy "przysłowiowa" rózga dla tych bardziej opornych, którzy nie za bardzo chcą się zmieniać. W przypadku tych niereformowalnych żadne wzorce nie podziałają i właśnie ich trzeba kontrolować i karać, aby nie mogli pustoszyć rybostanu naszych wód, zaśmiecać środowiska itd. itd.

 

 

 
Edytowane przez Bootleg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dobre wzorce? ..... karanie? ..... duuużo kontroli? Noooo to zacznijmy od siebie.... Wystarczy, aby każdy kto widzi wykroczenie natychmiast dzwonił po straż rybacką / miejską / policję .... i podał konkretnie kto, gdzie i kiedy łamie przepisy. Co z tego, że patrol przyjedzie po godzinie? Jeśli gość z gruntówką siedzi i wrzuca niewymiarowe rybki do plecaka, to przez godzinę pewnie nie zniknie, a jak nawet to może następnym razem uda się go złapać? Jeżeli 1 na 10 naszych telefonów będzie skuteczny - sprawca zostanie ukarany, a przynajmniej postraszony, to już coś zacznie się zmieniać. Wtedy nie trzeba będzie stawiać strażnika na każdej główce, wystarczy tylko konkretne zgłoszenie, nie takie, że ".... panie na Odrze łapią bez karty", ale takie, że robi to gość ubrany na zielono, z białym psem i zielonym maluchem :) Jeżeli w każdym mijanym wędkarzu potencjalny kłusownik będzie widział "donosiciela" to po prostu da sobie spokój .... albo pójdzie tam, gdzie wędkarzy nie ma :( Od razu napiszę, że wszystkie argumenty "to i tak nic nie da / oni nie przyjadą / będą za trzy godziny" itp.możemy sobie darować .... obecnie wszystkie telefony alarmowe są nagrywane, każde zgłoszenie jest ewidencjonowane i nikt z dyżurnych jakiejkolwiek służby nie pozwoli sobie na jego "olanie" ...... bo mu się to kompletnie nie opłaca ...... 

Inaczej pisząc  ..... dużo zależy od nas, trzeba tylko chcieć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
nie zapominajmy ze jesteśmy ewenementem w europie z racji uprawiania rybactwa śródlądowego

szkoda tylko, że z tego pzw nigdy nie zrezygnuje ;/

Tyle, że to co piszesz to nieprawda. Kłamstwo powtórzone dostateczną ilośc razy staje się prawdą. To wymyslił genialny facet od manipulowania ludźmi dr Goebbels. Taką zasadę stosuja redaktorzy pewnej gazety wędkarskiej. Wychodzą z założenia, że przecież w ich gazecie nikt nie sprostuje tego co piszą :angry: .

96ac127cb0c09ff4med.jpg

To oficjalne dane FAO za rok 2011

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A czy te dane aby dotyczą rybaków grasujących wyłącznie po publicznych wodach, czy również rybaków posiadających własne gospodarstwa i odławiających ryby z prywatnych, w tym swoich, akwenów? Skoro o manipulacji mowa...

Edytowane przez Dienekes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Tyle, że to co piszesz to nieprawda. Kłamstwo powtórzone dostateczną ilośc razy staje się prawdą. To wymyslił genialny facet od manipulowania ludźmi dr Goebbels. Taką zasadę stosuja redaktorzy pewnej gazety wędkarskiej. Wychodzą z założenia, że przecież w ich gazecie nikt nie sprostuje tego co piszą :angry: .

96ac127cb0c09ff4med.jpg

To oficjalne dane FAO za rok 2011

pomijając Kolegi podziw dla Goebbelsa ...czy przypadkiem technika nie była już stosowana przez przedstawicieli czołowych religii "parę latek" przed Józkiem G?

 

żeby ot nie było: znam parę zbiorników pozamiatanych totalnie siecią w 5-10 wypłynięć i myślę, że kilkudziesięciu mięsiarzy musiało by parę latek ostro pracować żeby tak zbiornik przetrzebić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Każdy z nas ma po trochę racji, ale nie wyjdziemy z tego chorego stanu rzeczy tylko karając, i tak samo tylko edukując. Jedno bez drugiego nie ma sensu...a już na pewno w polskiej rzeczywistości. Nie "nawrócimy" też wszystkich na zdrowe podejście do wędkarstwa, jak widać w tak przez nas podziwianej skandynawii też walą. Tylko kwestia jest skali. Myślę, że problem zaczyna się już wcześniej, czyli zaśmiecone łowiska, to już pierwsza rzecz która pokazuje że ludzie nie dbają o wodę, czyli w rezultacie o rybostan. 

Ale nie ma co więcej pisać o tym jak jest, każdy z nas dobrze to wie. Na przepisy i ich egzekwowanie mamy zapewne ograniczony wpływ, ale róbmy to co możemy, ot choćby propagujmy zdrowe podejście na swoim "podwórku", mówmy o jerkbait.pl, internet to szerokie medium, a tu możemy naprawdę edukować, nie ma teraz młodych ludzi którzyby nie korzystali z internetu. Wtedy zobaczą, że są w Polsce też normalni ludzie. Koniecznie musimy zabiegać o młodych nad wodą...bo w wielu przypadkach wiemy jaki będą mieli ojcowski przykład. Próbujmy zmieniać też nie tylko podejście ludzi stricte związanych z wędkarstwem, co nam szkodzi wytłumaczyć znajomym dlaczego wypuszczamy ryby. Nie wydaje mi się to trudne. Ale dzięki temu taki nasz znajomy nie będzie się już zachwycał jakimś kolegą który ma zamrażarkę 40 centymetrowych szczupaków. A koleś zrozumie że nie ma czym się już chwalić. 

 Pozdrawiam, markverc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A jak edukować, albo zmienić mentalność, skoro każdego dnia przykład idzie z góry? Jest kradzież, łamanie przepisów, brak szacunku dla cudzej własności, podcieranie się literą prawa. Jak prawo traktuje obywatela, to też nie bez znaczenia. Bo jeśli traci on zaufanie do organów nadrzędnych od związku wędkarskiego począwszy, na nauczycielach, sportowcach i mniejszościach rozmaitych prawo piszących, skończywszy. A jeszcze są organa prawo egzekwujące, o których też zdanie ma jak najgorsze. Skąd brać przykład? Z tych którzy kradną pod osłoną prawa? To sięga o wiele głębiej niż jakiś RAPR, w każdej dziedzinie życia.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
A czy te dane aby dotyczą rybaków grasujących wyłącznie po publicznych wodach, czy również rybaków posiadających własne gospodarstwa i odławiających ryby z prywatnych, w tym swoich, akwenów? Skoro o manipulacji mowa...

W Polsce, w całym rybactwie, pracuje trochę więcej ludzi. Kilkuset to znam osobiście ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ciekawe , czy są jeszcze inne kraje,w których tak jak w naszym rząd walcząc z głodującymi bezrobotnymi daje im możliwość wykupienia pozwoleń za połowę ceny?

Przyznam się szczerzę ,że sam miałem ochotę zarejestrować (bo oficjalnie w PL jestem bezrobotny) się jako bezrobotny żeby taniej PZW wykupić .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pół wieczoru straciłem, żeby pokazać materiały, w których posiadanie wszedłem ostatnio. Ale absolutne kuriozum jest takie, że to forum nie honoruje .pdf. Jednego z najpopularniejszych formatów na świecie :wacko:, jeżeli odnośnik jest u mnie na kompie, a nie "gdzieś w Internecie". (to taka mała uwaga do Adminów)

Materiały dotyczą relacji między rybactwem a wędkarstwem, w Polsce, aktualnie B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Nie chodzi mi o Polskę, a o dane, które to mają zadać kłam słowom Jacka Kolendowicza i Marka Szymańskiego.

Taaak, daleko nie szukając, w Czechach (patrz mapa) rybaków stawowych jest parę setek. Ale stawów nikt nie obsługuje (na mapie nie ma "commercial fishing"). Zarybienia robią krasnoludki. Po prostu wędkarze sobie łowią, stawy sobie są i jest cacy.

Może w końcu redaktorzy się odezwą. W końcu forum czytają. Jest jeden mały problem, tutaj (jak na razie) można im odpowiedzieć, w odróżnieniu do WŚ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...