Kuba Standera Opublikowano 21 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2007 WitamDzisiaj miałem okazję mieć nad wodą osobę która nigdy wcześniej nie łowiła ryb - całkiem całkiem po za małym incydentem jakieś 20kilka lat temu. Dostał w łapkę premiera z multikiem - normalne, w miarę prawidłowe rzuty były od +-3 razu, po kilkunastu nie było już problemu z hamowaniem szpuli pod koniec lotu. Kolejny mit do obalenia?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomaszek Opublikowano 21 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2007 Piękny tytuł. A tak przy okazji to nie mogę się powstrzymac i nie napisać że to czego używacie (ja jeszcze nie używam ale wiadomo gdzie to zmierza ) to nie jest multiplikator. Przeglądałem dzisiaj (po raz 100-tny) katalog Shimano na 2007 i wreszcie dotarło do mnie że te szpuleczki są w kategorii baitcasting reels a kategoria multipliers co całkiem coś osobnego - no i tam to multiplikatory są Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 22 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2007 WitamDzisiaj miałem okazję mieć nad wodą osobę która nigdy wcześniej nie łowiła ryb - całkiem całkiem po za małym incydentem jakieś 20kilka lat temu. Dostał w łapkę premiera z multikiem - normalne, w miarę prawidłowe rzuty były od +-3 razu, po kilkunastu nie było już problemu z hamowaniem szpuli pod koniec lotu. Kolejny mit do obalenia??Ja od jakiegoś czasu powtarzam, że jak ktoś nie miał dotychczas kontaktu z różnymi kołowrotkami, to nauczenie się rzutów multikiem czy kabłąkowym jest na tym samym poziomie trudności. Dopiero gdy mamy już jakieś nawyki mogą pojawić się problemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dawid_ Opublikowano 22 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2007 Właściwie jak się rzuca czymś cięższym, z włączonymi bloczkami, to wystarczy zablokować przed wpadnięciem do wody. Nie jest to takie trudne do ogarnięcia. Dałem ojcu porzucać moim sprzętem i na kilka rzutów, żadnej brody Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thymallus Opublikowano 22 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2007 Trafnie to określił Sławek@. Nawyki. Taką mamy konstrukcję psychofizyczną. Posługiwanie się nawykiem, przyzwyczajeniem jest wygodne i jakby automatyczne. Uwalnia nas od myślenia. Dlatego ludzie, którzy rozpoczynają swój kontakt ze spiningiem od castingu nie mają z tym żadnych problemów. Muszą myśleć bo nie mają wyboru! Czytaj nie mają innych nawyków. Dopiero strare repy wprawieni w klasyczny spining mają problemy bo mają nawyki. Więc żeby nauczyć się rzucania z castingu muszą ....... no właśnie. A z tym u różnych ludzi jest różnie. I to jest cały problem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 22 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2007 Dodam tylko o jeszcze jednej kategorii pstrągarze. Oni zwykle bez problemu radzą sobie z castingiem (jak chcą) bo są przyzwyczajeni do kontroli lotu przynęty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 27 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 Wiesz Sławek? Z tym pstrągarzem i oceną lotu byłbym ostrożny. Przecież każdy, myślący wie gdzie chce trafić i po jakim torze powinna przynęta lecieć. Nawet, pewnie, bierze pod uwagę czynniki zewnętrzne jak wiatr, ew. dryf przynęty. Kwestia nawyku dotyczy pewnych, wpojonych przez lata zachowań (co odczuwam jeszcze na własnej skórce), z których najważniejszym jest, w mojej ocenie, moment dobrania kąta pochylenia wedziska, w chwili wyrzutu przynęty.Hamowanie lotu przynęty- właściwe jest każdej metodzie. Czasem tylko zostaje niechciana broda . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 27 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 Chodziło mi raczej o kontrolę wysuwu linki i natychmiastową reakcję gdy przynęta wpada do wody. Na jeziorach nie wszyscy tak robią . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 27 Lipca 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Lipca 2007 Wczoraj mój greenhorn był już drugi raz nad wodą - tym razem ostrzej czyli casting i pstrągi. Broda była ze dwa-trzy razy, gałężie nad głową i na drugim brzegu też kilka ale dość szybko załąpał oso chodzi... i łowił w najlepsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.