mifek Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 faktycznie moj blad. pomieszalo mi sie z WRem tomcasta.. ale tak czy siak test byl... no sam wiesz... malo porownywalny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TomCast Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Friko pisał o moim drugim kiju. Zebco HyperCast 9'6, bo ten miałem nad Bugiem. A my wczoraj rozmawialiśmy Mifku o WR 8'6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 jak się upierac to upierać, moim zdaniem był porównywalny z mojej perspektywy. To czego nie moge uwzglednic do doswiadcznie w obsłudze długiego kija castingowego - bo go nie mam. Ew. znaczenie mógł mieć stan łozysk w chronarchu TomCasta, bo ja rzucałem chronarchem Remka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TomCast Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Właśnie miałem o tym napisać. Bo zauważyłem ze odległości radykalnie sie zaczęły skracać i po wyjęciu łożysk... ale to już wiecie co było bo pisałem Być może dlatego różnice w odległości były tak nie znaczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Być może, możemy powtórzyć ten test, tym razem na jednym i tym samym multiplikatorze i tej samej przynęcie - żeby jedynym elementem różnicującym były kije Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 W telegraficznym skrócie:- długość wędki - moim zdaniem ideałem castingowym będą wędki w przedziale 7'-7'11. Krótsza wędka do obławiania taktycznego czyli jak ja to nazywam szybki wpad na miejscówkę, kilka niedługich i precyzyjnych rzutów i dalej biegiem po brzegu. Krótsza wędka ma jednak zdecydowanie mniejszą granicę toleranicji gramtury przynęt. Oznacza to, że musisz ją bardzo dokładnie dobrać do gramatury wabików co wcale w przypadku połowu boleni nie jest takie trywialne. Część przynęt jest po prostu lekka więc musiałbyś zastosować wędkę delikatniejszą, natomiast to raczej powoduje, że musisz wybrać wędkę o mniejszej mocy. Niekiedy jednak łowienie boleni krótką wędką jest bardzo fajne. Długa wędka znacznie zwiększa granice możliwości zastosowań wabików. W tym roku łowiłem również wędką 7'10. Mimo, że wędka mocniejsza od mojej 6'9 można nią było operować zdecydowanie szerszym wahlarzem przynęt. Poza tym niektóre miejscówki wymagają stosowania takiego wędziska. Długa wędka to również możliwość oddania dłuższego rzutu. Jednak z długością bym nie przesadzał bo im dłużej tym mniej w tym, moim zdaniem castingu. Rzuty wykonuje się inaczej i w sumie sprowadza się to do spinningu z innym kołowrotkiem (czyli można rzucać po prostu niechlujnie a przynęta i tak poleci). - szklaki - fajne wędki, operowanie takim wędzikiem już od momentu rzutu jest po prostu zupełnie inne. Nie mówię o holu bo to jeszcze inna bajka. Generalnie przy pierwszej swojej rybie nieźle się uśmiałem. Amortyzacja ryby pełna. pozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thymallus Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Czytam sobie te posty i widzę dużą rozbieżność wśród fachowców. Podoba mi się wypowiedz Jerzego, który opisuje różnice pomiędzy Wartą koło Poznania a dolną Odrą. Podoba mi się również pytanie kuzyna@ do autora wątku o dokładne zdefiniowanie przynęty 5 gramowej o której pisze. Chętnie też zapoznałby się z ostatnimi bolkami mirata@ z Warty bo może nie wszyscy widzą jakiej one są wielkości ostatnio najczęściej. Dla dokładnego podania odpowiedzi co do zestawu chętnie bym się dowiedział na co autor obecnie łowi te bolenie. Kołowrotek, kij, linka i dokładnie wabiki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kuzyn Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Będę utrzymywał, że nie jestem fachowcem... ale łowiłem bolenie: kijem 6'3'' 1/8-5/8 14Lb (japoniec - grubość dolnika cieńsza od kredki) wyjmowałem bolenie powyżej 70 cm w miejscach o rozsądnym nurcie, kijami do 3/4 i do 1oz długości 6'6'' i 6'8'' odpowiednio, przy mocy 16lb - bezproblemowo bolki 76cm w rozsądnym nurcie i 30lb - największy 82cm i 70tki w nurcie zwalającym z nóg. Obecnie łowię kijem 7'11'' 20lb o dolniku 13mm i grubości scianki zdrowo ponad 1mm (trudno tu szukać finezji jednoręcznego kijka ale ma swoje zalety )... wszystkimi kijami łowiło się inaczej... a każdym przyjemnie ale nawet obecnym zestawem na otwartej wodzie 5 gramowym wobkiem bym się nie bawił. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 cześć Łowienie na 5g przynety bolenii i szczupakow w Warcie uważam za porażkę. Takim wabikiem nie rzucisz daleko z żadnego zestawu, bo 5g daleko nie poleci i koniec. Na warcie większoś brań bolków mam z pod drugiego brzegu, ewentualnie kiedy obławiam warkocz. W obu przypadkach potrzebne są rzuty na 30m minimum a 5g dość trudno rzucic na taką odległość. Ponadto nie znam wędziska, ktore przy wystarczajacej mocy do zacięcia i holu bolka z większej odległości lądowałoby sie dobrze przy np. 5g butcherze salmo. Co do dlugości kija i odleglości rzutu. Remek ma rację, że taki boleniowiec powinien mieć miedzy 7-7,11 ( no max 8) bo taki kij z dobrym multi i odpowiednim wabiem pozwala na ekstremalny dystans. Ważny aspekt to parametry łowiecego. Gdybym miał wzrost jak Remek to tez łowilbym sporo dłuzszymi kijami Idąc dalej tym tropem dochodzimy do wniosku, że bardzo dlugi kij (dlamnie na Warcie to badyl ponad 2,4m) zaczyna byc coraz bardziej nie poręczny i nie daje absolutnie nic więcej niz kijek w granicach 2,10. Jednak jeszcze jakiś czas temu napisanie na forum, że dobry kij 6,6 lub 7 to dobry wybór na rzeczne bolenie było powszechnie wyśmiewane przez zwolenników 3m badyli. Co do multików to ja proponowałbym te z hamulcem odśrodkowym, tylko z jednego powodu. Taki hamulec mozna w 100% wyłączyć co czasami jest niezbedne kiedy bolas żeruje na granicy możliwego do osiągnięcia dystansu. O ile pamietam swoje doświadczenia z Daiwą ( Alphas 103L TD Fuego, TD Sol) to ustawienie magforce`a na 0 i tak minimalnie hamowało szpule, co nie zmienia faktu, że łowiło sie ryby. to tyle z mojej strony... pozd JW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Być może, możemy powtórzyć ten test, tym razem na jednym i tym samym multiplikatorze i tej samej przynęcie - żeby jedynym elementem różnicującym były kije Ciekawa dyskusja ale, hmmmmm..., z pozycji nowicjusza zapodam Wam i zapytam o test laika.Na Mietkowie miałem chwilę czasu i miałem okazję wypróbować wędeczki @tornado.Pierwsza to standardowy St.Croix Tryumh, do 21g, z ABU REVO STX,druga to ta: w zestawie z Curado. Za cel wyznaczyłem sobie łódź, zacumowaną zacumowaną jakieś 50m, od mojego stanowiska.Żebym nie wiem jak wysilał szare komórki, nie przypominam sobie róznic, w długości uzyskiwanych rzutówrzutów. Co wy na to?Zarówno jedną jak i druga wędką przy tej samej przynęcie: slider 10F i guma na ok.18g głowce uzyskiwałem jedynie rzuty zblizone do tego dystansu (ok 50 jak pisałem) Czy:-nie umiałem wykorzystać, doskonale wyczuwalnej, większej dynamiki drugiego kijka i lepszego młynka?.-czy moje umiejętności stoją jeszcze na takim nędznym poziomie, że rzut na 50m to szczyt moich możliwości, niezależnie od użytego zestawu?-a może jeszcze coś innego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Revo STX to chyba niezły multik....jak się ma do tajemniczego Curado na 8 łożyskach trudno powiedzioec - a jakie to curado? Znaczenie może miec użyta linka, stan łożysk, nastawa hamulca w obu młynkach grubo ponad 30-gramowe przynęty na obu zestawach to raczej już testowanie górnych granic, przynajmniej w przypadku TRC. Być może inne wyniki byłyby przy przynętach rzędu 1/2 lub 5/8 oz Wreszciem moze róznica pomiedzy kijamni nie jest tak kolosalna, jakby sie wydawało - dużo zmiennych, @popper Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Takim wabikiem nie rzucisz daleko z żadnego zestawu, bo 5g daleko nie poleci i koniec. Na warcie większoś brań bolków mam z pod drugiego brzegu, ewentualnie kiedy obławiam warkocz. Jurku,Wystarczy przejść na drugą stronę Ja czekam na taki moment kiedy bolenie będą żerowały w takim miejscu gdzie wędkarz spinningowy dosięgnie tej miejscówki a ja nie Bo jak na razie, jak widzę ogromny przelew i bijące rapy na jego końcówce to zarówno koledzy spinningiści jak i ja z castingiem stoimi i podziwiamy Większość moich boleników (powtórzę za Kuzynem - ja nie jestem niewiadomo jakim fachowcem od tej ryby) łowię w odległościach, które za pomocą castingu nie są żadnym wyzwaniem. Jurku to tak samo jak z fotografią - jedni potrzebują ZOOMU 18-400 by zrobić zdjęcie a inni mają jeden obiektyw 50mm i rzucają innych na kolana. Ci pierwsi są tak leniwi, że robią zdjęcia siedząc tyłkiem na ławce w parku, ci drudzy po prostu muszą podejść do fotografowanego obiektu. Dostałem jednak zaproszenie w pewne miejsce na jesień gdzie będę podobno płakał bez spinningu Więc przezornie już pożyczam taką wędkę jednak casting biorę ze sobą również. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Wiesz co Remek, pożyczysz mi swojego małego knigtha i zobaczymy ile tym ciępne z Lamiglaska sam jestem ciekawy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Wiesz co Remek, pożyczysz mi swojego małego knigtha i zobaczymy ile tym ciępne z Lamiglaska sam jestem ciekawy Widziałeś ile rzucałem Twoim szkłem i jakimi gówienkami PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 No fakt, i właśnie ciekawi mnie ile takim , pardąsik, gównienkiem rzucę ze spinningu. Bo z castingowego szklaka 15lb latały szokująco daleko jak dla mnie, i to ze zwykłego multika Ciekawy jestem czy swoim spinnem Cię przerzucę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Jest jeszcze jeden aspekt permanentnie pomijany przy takich dyskusjach jak ta. Po jakiego grzybka mi strzelba do rzutow na kilkadziesiat metrów jesli z takiej odległości nie zatniesz żadnego bolenia. Nie pomoże ci nic nawet ekstremalnie sztywny kij czy nierozciągliwa plecionka. No chyba, że wiślane bolki polykaja przynety Ja często rzucam na dystans 45m ale dlatego,z ę chce oblowic możliwie najwiekszy obszar łowiska. Jesli bolek zaatakuje wabia z takiej odleglości to spad ryby jest dość częsty. Ja jeszcze nie trafiłem na łowisko, gdzie łowienie multikiem jest nie mozliwe, Trafiłem na takie, gdzie jest sporo trudniejsze niż korbą to fakt.pozd JW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Jest jeszcze jeden aspekt permanentnie pomijany przy takich dyskusjach jak ta. Po jakiego grzybka mi strzelba do rzutow na kilkadziesiat metrów jesli z takiej odległości nie zatniesz żadnego bolenia. A na przykład po to, żeby przerzucić bolenia i dobrze naprowadzić na niego przynętę, a nie rzucac mu na łeb Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Jest jeszcze jeden aspekt permanentnie pomijany przy takich dyskusjach jak ta. Po jakiego grzybka mi strzelba do rzutow na kilkadziesiat metrów jesli z takiej odległości nie zatniesz żadnego bolenia. A na przykład po to, żeby przerzucić bolenia i dobrze naprowadzić na niego przynętę, a nie rzucac mu na łeb No własie to napisałem nieco niżej niz zacytowany przez ciebie fragment... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Czyli wiesz po co jest strzelba do rzucania na kilkadziesiąt metrów nie wyczaiłem, że pytanie jest retoryczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Jest jeszcze jeden aspekt permanentnie pomijany przy takich dyskusjach jak ta. Po jakiego grzybka mi strzelba do rzutow na kilkadziesiat metrów jesli z takiej odległości nie zatniesz żadnego bolenia. Nie pomoże ci nic nawet ekstremalnie sztywny kij czy nierozciągliwa plecionka. No chyba, że wiślane bolki polykaja przynety Ja często rzucam na dystans 45m ale dlatego,z ę chce oblowic możliwie najwiekszy obszar łowiska. Jesli bolek zaatakuje wabia z takiej odleglości to spad ryby jest dość częsty. Ja jeszcze nie trafiłem na łowisko, gdzie łowienie multikiem jest nie mozliwe, Trafiłem na takie, gdzie jest sporo trudniejsze niż korbą to fakt.pozd JW No to mamy odmienne techniki łowienia boleni. Osobiście wolę wykonać jeden rzut, a celny i skuteczny. Następnie zmieniam miejscówkę i zawsze staram się dostosować do łowiska - nigdy nawalać wodę z jednego miejsca i rzucać kosmicznie daleko. pozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 nie nie było, żadnego retorycznego pytania. Raczej wyszła różnica w postrzeganiu boleniowehgo łowiska. Na odcinakach Warty na jakich łowię rzut na 50 m oznacza, że wabik ląduje w krzakach po drugiej stronie rzeki. Tylko nieliczne boleniowe odcinki jakie odwiedzam mają ponad 60m. Jeśli chcesz przerzucic bola i naprowadzic na niego przynetę wystarczy krótszy rzut poprostu. pozd JW p.s Remek dobrze znasz odcinek Warty np. kolo Puzczykowa. Takie łowienie jak opisujesz, czyli jeden rzut na upatrzonego i zmiana miejscówki jest mało realna. Bo samych dojśc do rzeki jest relatywnie nie wiele. Tu niema betonowych czy kamiennych uregulowań, a większość poniemieckich ostrog juz dawno sie rozsypała, więc nawet niema jak nanie wejść. Ja idac kilka kilometrów 'boleniowym odcinkiem wartry mam zaledwie 7 mijsc gdzie mogę podejśc z kijem do wody. Wowczas obławiam dokładnie dostepny mi odcinek rzeki. Rozwiązaniem bylaby łodka, choć nie jestem pewien czy natak małej rzeczce jak warta mialoby to sens. warta to dzika rzeka, moze dlatego ryby jeszcze sa i nie latwo je zlowić. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Remek, a czy przypadkiem nie jest tak, że podświadomie dostosowujesz łowisko do sprzętu który posiadasz Ile miejscówek sobie odpuszczasz w trakcie spaceru brzegiem rzeki ? @jurekRacja. Inna woda - inne postrzeganie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kuzyn Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Wszystko jest sprawą taktyki... Na Odrze złowiłbym bolenia na 3m bacik ale czasem na innych miejscówkach brakuje mi dystansu - to fakt.... a jeszcze jedno na spinning łowi się łatwiej... Dyla zawsze mi to powtarza, ale jak łowimy razem to nie dostaję w tyłek aż tak żebym się miał przesiadać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TomCast Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Łowienie bolenia to nie rzucanie na oślep, bo tam bije. To sztuka obserwacji, wyciągania wniosków, przewidywania ruchów ryby. Łowiąc z przelewu wpierw siadam sobie i obserwuje, jak atakują ryby, gdzie sie pokazują, często są to miejsca coraz dalej w warkoczu lub jego obrzeżach, miejsce po miejscu. Najczęściej decyduje jeden bardzo precyzyjny rzut, ale trzeba wiedzieć gdzie go oddać i kiedy. Widziałem już wędkarzy machających kijem to w tą to w inną stronę na oślep, pytając ich co robią, odpowiadali że łowią bolenie, ale nie umieli powiedzieć, czy przewidzieć gdzie potencjalnie taki bolek może sie pokazać. Tacy ludzie łowią czasem bolenie, ale to przypadki, to nie jest celowe łowienie tej ryby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 24 Lipca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 ... a jeszcze jedno na spinning łowi się łatwiej... Dyla zawsze mi to powtarza, ale jak łowimy razem to nie dostaję w tyłek aż tak żebym się miał przesiadać... Piękne podsumowanie tematu. Jestem podobnego zdania. Ostatnio prawie dałem się namówić ale po powrocie do domu i ochłodzeniu swoich nerwów stwierdziłem NIE. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.