Skocz do zawartości

Przepraszam jeszcze dwa słowa w temacie C&R


Rekomendowane odpowiedzi

@Robert, dzieki, jakos mi ten post umknal...

 

@All, sluchajcie, chyba wszyscy sobie zdaja sprawe z tego, ze limity na polskich wodach sa zdecydowanie za wysokie. Zastanawiam sie, jaka jest droga prawna ich zmiany. Czy jako czlonkowie PZW (obecnie do nich nie naleze, ale sprawa rybostanu lezy mi na sercu, bo pewnie za pare lat wroce do ojczyzny) mozemy wplynac na zwiazek? Wiem, ze sa zebrania kola itd... ale czy np oficjalne pismo do zarzadu z kilkoma setkami podpisow? Albo jakas akcja w internecie. Przeciez jerkabit.pl to nie jest jedyny portal na ktorym sa zwolennicy zmian w przepisach. Gdyby wciagnac w to kilka innych portali (mysle ze szczegolnie kregi muszkarskie) to moze sprawa odbilaby sie echem? My tu sobie strzepimy jezyki, a problem pozostaje w zasadzie nie ruszony w wiekszej skali.

Pozdrawiam

 

Nie trzeba aż takich wielkich akcji. Z mojego koła kilka lat temu wnioskowaliśmy do zarządu okręgu o wprowadzenie zakazu połowu ze srodków pływających od 1.01 do 30.04 na jednym z akwenów gdzie rok rocznie odbywała się rzeź szczupaka przez pseudowędkarzy na tarliskach i została podjęta taka uchwała na zebraniu zarządu. Czyli musi się skończyć tumiwisizm wśród wędkarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się takich zmian przeprowadzić ponieważ jest to sprzeczne z aktualną polityką PZW. Wszelkie ograniczenia w limitach, (czytaj w marzeniach) skutkują odejściem kolejnych członków. To cios dla PZW którego rozbuchane struktury potrzebują kasę aby się utrzymać przy życiu. Nie chodzi tu tylko o biura ale też o niewydajne ośrodki zarybieniowe. O ile można przeforsować jakiś ograniczenia dotyczący spinningistów, to co do żywca, nie ma szans. Pokazała to afera ze zniesieniem zakazu połowu tą metodą. Lobby mięsiarskie w PZW jest nie do ruszenia. Nasza dyskusja dotyczy C&R w odniesieniu do okazów. Te okazy to w większości ekosystemów są czubkiem trójkąta. Kiedyś był to trapez, bo okazów było zdecydowanie więcej Teraz ten trójkąt ma przedziwny kształt. Mała podstawa z mini szpicem. Do ścięcia tego szpica nie trzeba armi mięsiarzy. Wystarczy kilku sprawnych „rozsądnych”. Dlatego moje motto brzmi, „Boże chroń moje wody przed „rozsądnymi” :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zamker, jesli sprawa wyglada na niezbyt skomplikowana, to dlaczego wciaz jest jak jest?

 

@Robert, czyli nalezy sie z tym pogodzic, ze nie ma szans na lepsze i skupic sie na ratowaniu niedobitkow i liczyc na to, ze od czasu do czasu uda sie trafic na jednego z nich? W kilku twoich wczesniejszych wypowiedziach raczej odczytywalem zachecanie do pospolitego ruszenia na PZW niz akceptacja rzeczywistosci :wacko:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zamker, jesli sprawa wyglada na niezbyt skomplikowana, to dlaczego wciaz jest jak jest?

 

Jak sobie odpowiesz ilu jest chętnych i gotowych walczyć o zmiany a ilu tylko mieli jezorem to wszystko będzie jasne. Są miejsca na mapie pzw gdzie się coś dzieje gdzie działają ssr i są zarybiania nie ma sieci i jest trochę ryby w wodzie a reszta tej mapy to ogólny tumiwisizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do zmian w PZW jest potrzebne pospolite ruszenie ale ja akurat nie do tego namawiałem, bo jestem realistą. Wiem jacy są młodzi ludzie. Zajęcie robieniem kasy nie mają za grosz woli do pakowania się w naprawę PZW. Szanse na to bardzo zmalały. Namawiałem do działa na rzecz swoich wód, czyli do lokalnych inicjatyw. Nadal jestem przekonany, że można sporo zrobić. Pytanie tylko jak. Tu moje zdanie ewoluuje bo mam nowe doświadczenia. W swoich działaniach poniosłem porażkę ponieważ zniszczono 3 miesiące to co zbudowałem w 6 lat, dlatego skłaniam się do działania po za strukturami PZW. Może to zabrzmi dziwnie ale akurat w działaniach najbardziej przeszkadza demokracja. Demokracja w PZW to skąpstwo ZO o raz kompromisy z większością. Efektem takiego kompromisu może być niedoinwestowanie łowisko pstrągowo, karpiowo, sumowe :D Wyjście ze struktur PZW oznacza pozbycie się garba a na demokracje jest prosty sposób. Ja aktualnie stoję w miejscu ponieważ władzę w mojej pipidówce przejęła post komuna która nawet na listy nie odpowiada, więc nie ma z kim gadać. To jednak nie koniec sprawy, mamy pewne plany.

Co do niedobitków to sprawa wygląda tak. Okazuje się, że nie da się tak doszczętnie wybić ryb. To jest taki cykl. Woda dostaje w d... i zaczyna się dołek. Spada presja kłusowniczo wędkarska, woda łapie oddech i znowu się zaczyna polowanie na niedobitki. Nie będzie czegoś takiego jak zapaść. Znakomicie to widać na zaporówkach. Po złotym okresie przychodzi norma, łowi się drobne sandaczyki i od czasu do czasu większy. W tej normie występują takie dołki i górki sandaczowe. Skoro można doprowadzić do takiej sytuacji w opornych i plennych sandaczach to z innymi gatunkami uzyskać to dużo łatwiej. Zarybiania rzek do których zmusiły PZW operaty, nakręcają tylko te cykle nie zmieniając nic generalnie. Więcej ryb, większa presja. Ja obserwuje ostano wieki ciąg grunciarzy na bolenie. Praktycznie nie łowią sandaczy, o szczupakach nie wspomnę, więc wzięli się za bolki. Oni łowią je na czas. Siedząc po kilka dni nad woda trafiają momenty kiedy ten ma ochotę na prymitywną przynętę. Co najgorsze łowią te największe sztuki. W najbliższych latach bolenie będą tak „pospolite” ja sandacze. Pewnie miną lata zanim ktoś zrozumie, że nie tędy droga. Polskie łowiska można szybko odbudować wprowadzając C&R, tak jak ja to rozumiem, oraz wzmacniając ochranę, podnosząc równocześnie kary za kłusownictwo. Ja na dzikiej wodzie nie widzę szansy na wprowadzenie rozsądnych limitów. Wiążąc się to będzie z podniesieniem kosztów utrzymania łowiska, (ważenie liczenie, księgowość itd.). Ryba będzie kosztowała dużo więcej niż na komercyjnym łowisku.

Aby nie być znowu oskarżonym o zgorzknienie powiem, że to co można zrobić to pisać do odpowiednich ministerstw informując o aktualnej sytuacji nad rzekami. Oni tam się łudzą, że nowe operaty dadzą jakiś efekt. Trzeba im wbić do głowy to, że ratunkiem jest TYLKO ochrona i zmiany w prawie. Akurat na to ostatnie jest szansa bo poprzednie ekipy nawet o tym słuchać nie chciały.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zamker, jesli sprawa wyglada na niezbyt skomplikowana, to dlaczego wciaz jest jak jest?

 

Jak sobie odpowiesz ilu jest chętnych i gotowych walczyć o zmiany a ilu tylko mieli jezorem to wszystko będzie jasne. Są miejsca na mapie pzw gdzie się coś dzieje gdzie działają ssr i są zarybiania nie ma sieci i jest trochę ryby w wodzie a reszta tej mapy to ogólny tumiwisizm.

 

No i stad wlasnie moja propozycja, zebysmy przeszli od slow do czynow, jak w kultowej polskiej produkcji :mellow: , i zorganizowali wieksza akcje. Moze jesli zaczniemy glosniej tupac nogami, to stare kapcie w PZW poczuja sie do dzialania, a nie tylko brania kasy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert ja doskonale sobie zdaje z tego sprawe, ze wlasnosc prywatna jest lekarstwem na nasza bolaczke (przyklad mam za oknem). W chwili obecnej w Polsce jest to raczej nie mozliwe poza sladowymi wodami. Podejzewam, ze jeszcze przez wiele lat ogromna wiekszosc bedzie nalezala do PZW i dlatego uwazam, ze powinnismy do nich uderzyc albo tez, jak proponujesz, do ministerstwa. Tylu prawnikow jest wsrod nas, wiec chyba z trescia podobnego pisma nie powinno byc problemu. Nie wiem tylko jak to jest z podpisami. Czy wystarcza dane, czy trzeba osobiscie postawic pieczatke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne list podpisany przez jakąś większą grupę osób, skupiona wokół czegoś, będzie wyglądał lepiej niż list od Kowalskiego. Najważniejsze jest zacząć jakiś dialog z władzami. Na taki list powinna przyjść odpowiedz i to początek dialogu. Za najważniejsze uważam uzmysłowienie władzom tego, że aktualna polityka dzierżawy wód na podstawie operatów się nie sprawdza. Największym błędem było postawienie w operatach na zarybianie jako remedium na brak ryb. Trzeba uzmysłowić władzom, że przy takiej skali rozpasania kłusownictwa sieciowego i wędkarskiego, przy tak mizernej ochronie i tolerancji sadów dla kłusowników, rząd zrobił z naszych pieniędzy prezent złodziejom. Należy się domagać zmiany tej polityki. Nasze łowiska dadzą sobie radę same, trzeba tylko przestać je grabić. Jako argument należy podać to, że kraj mający możliwości czerpania korzyści z turystki wędkarskiej, zostawia te korzyści za granicami.

Tak to widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie ale czytam ostatnie trzy posty i dochodzę do wniosku że nic nie zrobicie oprócz kilku jakichś monitów. A nie o to mi chodziło. Sami się weźmy za robotę. Wywalmy stare zarządy i skoro jesteśmy pewni że mamy rację poprowadźmy ten związek po swojemu. Napewno monitami i żądaniami nic się nie zmieni NIC!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już to widzę - listy z setkami nazwisk, obalone zarządy. Taaaa...

Natomiast jestem pewien, że gdy będziemy zarybiać Pasłekę i ją chronić to spotkam tam Piotrka, Sławka, Jacka, Romka i jeszcze paru innych. Niektórzy z nich są C&R, niektórzy nie a i tak zrobili więcej dla rzeki i ryb w niej mieszkających niż internetowi wojownicy. Przykro gdy czytam o Drwęcy Warmińskiej, m.in. to ja w 1992 roku latałem po niej z sitkiem i wpuszczałem ryby (co ciekawe nigdy na niej nie łowiłem), cóż jak sobie pościelesz tak się wyśpisz.

Wracając do szczupaka- porównanie do Bartka jest takie sobie, szczupaka się nie ogrodzi i nie wybuduje mauzoleum jak Leninowi (domu spokojnej starości dla ryb też nie wymyślono), w swoim życiu to on już się wytarł nie raz i jego potomstwo pływa w tym jeziorze. Czy bym go zabił- nie, bo co miałbym z niego zrobić kiełbasę? Szczupaki mnie nie kręcą tak jak sandacze, sumy i bolenie. A rekordowego pstrąga to owszem, nawet wiem jak bym GO zjadł. Nigdzie bym Go nie zgłaszał, mam gdzieś rekordy Polski i medale - to nie wyścigi (no chyba, że byłby to wobler Salmo :D ).

Szanuję zwolenników no kill (wyjątek to przerzucający i fotografujący 30/40 ryb dziennie poszukiwacze zabawy), samoograniczenie się jest jakimś wyjściem. Mam nadzieję, że coraz więcej ludzi można będzie spotkać podczas zarybień, ochrony tarlisk i zebrań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mysha, ale co ma Pasleka do tego? Przeciez to woda klubowa (domyslam sie ze nalezysz do Pasarii), co ty bys chcial zebym wpadl do was pomoc przy zarybieniach, bo rozumiem, ze do mnie ten post. Troszke mi przykro, ze oceniasz mnie choc w zyciu mnie nie spotkales osobiscie. To najlepiej o tobie nie swiadczy. A co do Drwecy, to chyba calkiem przez przypadek sprawa wymknela sie wam spod kontroli, a Elblag mial super lowisko (przez pare sezonow) nie dokladajac zlamanego grosza. Tylko, ze do nich pretensji o to akurat miec nie powinienes :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się takich zmian przeprowadzić ponieważ jest to sprzeczne z aktualną polityką PZW. Wszelkie ograniczenia w limitach, (czytaj w marzeniach) skutkują odejściem kolejnych członków. To cios dla PZW którego rozbuchane struktury potrzebują kasę aby się utrzymać przy życiu. Nie chodzi tu tylko o biura ale też o niewydajne ośrodki zarybieniowe. O ile można przeforsować jakiś ograniczenia dotyczący spinningistów, to co do żywca, nie ma szans. Pokazała to afera ze zniesieniem zakazu połowu tą metodą. Lobby mięsiarskie w PZW jest nie do ruszenia. Nasza dyskusja dotyczy C&R w odniesieniu do okazów. Te okazy to w większości ekosystemów są czubkiem trójkąta. Kiedyś był to trapez, bo okazów było zdecydowanie więcej Teraz ten trójkąt ma przedziwny kształt. Mała podstawa z mini szpicem. Do ścięcia tego szpica nie trzeba armi mięsiarzy. Wystarczy kilku sprawnych „rozsądnych”. Dlatego moje motto brzmi, „Boże chroń moje wody przed „rozsądnymi” :D

 

@Robert-napisałem rozsądnymi,a nie rozsądnymi,a to robi wielką różnice.Choć niewątpliwie Jesteś dobrym wędkarzem,to nie da się niezauważyć,że nie ma dla ciebie ludzi rozsądnych,rozważnych,prawdomównych itp.bo te cechy są zarezerwowane dla Ciebie i Tylko ty możesz ocenić dla kogo jeszcze.W swoim wcześniejszym poście napisałem jak bym chciał,żeby wygłądało C&R.(powtórze się)Zeby to nie były puste słowa...!Wędkarstwo to nie tylko łowienie(i wypuszczanie)ryb.

Rozsądek jest cechą sznowaną w każdej dziedzinie(przynajmniej dla mnie)w wędkarstwie również,a fanatyzm,a może delikatniej,skrajne poglądy nie koniecznie.THE END

 

sorry za oftopic

 

Pozdr.Seba

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mysha, ale co ma Pasleka do tego? Przeciez to woda klubowa (domyslam sie ze nalezysz do Pasarii), co ty bys chcial zebym wpadl do was pomoc przy zarybieniach, bo rozumiem, ze do mnie ten post.

Broń Cię Panie Boże. Ten post nie jest do nikogo personalnie. Nie interesuja mnie jakieś ataki na kogoś lub wazelina :D, co mi to miałoby dać? Poprostu nie wierzę w manifesty, petycję itp., wierzę natomiast w zarybianie, ochronę tarlisk, przestrzeganie przepisów (to takie minimum, a wcale nie rozposzechnione w Polsce), wybieranie ludzi , którym się chce, dobre opłacanie ludzi znających się na robocie ( by np. nie pracowali w Irlandii- to nie przytyk, to smutna prawda). Woda klubowa- przecież nie tylko Pasłęka może być tak zagospodarowana. Może to być jezioro z okazowymi szczupakami, może dołek z karasiami.

Drwęca Warmińska- to dobry przykład, można było zrobić dobrą wodę, no można. Można ją zmarnować, też można. Moze da to paru osobom coś do myślenia, jeśli nie to niech dalej narzekają.

Można być zwolennikiem C&R i narobić szkody wodzie (źle postępując ze złowionymi rybami, nie znając umiaru w ich kłuciu), można zabić jedną rybę i powstrzymać się od dalszego łowienia bo tyle starczy ( emocji i jedzenia). Każdy ma swoją drogę i to jego sprawa, jeśli Wam się uda i będzie to korzystne dla NASZYCH wód to pierwszy złożę gratulację.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mysha, z pewnoscia mach racje jesli chodzi o zarybienia i ochrone wod. Tylko, ze jest jeden problem, o ktorym wczesniej pisalem i powtorze jeszcze raz. PZW bedzie we wladaniu ogromnej wiekszosci wod w kraju jeszcze przez wiele, wiele lat i jesli nie ruszy sie tego betonu, to bedziemy mieli kilka fajnych rzek i jezior dla wybranych (tak jak np. Pasleka) a reszta to bedzie syf i to coraz gorszy. Nie slyszalem, zeby srodowiska wedkarskie probowaly dialogu z obecnym ministrem, wiec dlaczego by nie sprobowac? Mam nadzieje, ze znajdzie sie jeszcze kilka osob poza Robertem zainteresowanych tematem.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@luko - chętnych i zainteresowanych jest więcej. Osobiście mam raczej przykre doświadczenia z dialogu, choć wydawało mi się że znam kilka wpływowych osób w PZW. Chyba tracę wiarę w możliwość zmian tą drogą. Robert (choć w wielu kwestiach myślimy inaczej) ma sporo racji. Tym ludziom się nie chce niczego zmieniać. Póki w jakiś sposób nie odetnie się ich od stołków nic się nie zmieni, choćbyśmy ich zawalili tysiącami listów, petycji, wniosków, opracowań i co tam jeszcze ktoś wymyśli. Mam wrażenie, że póki w zarządach kół, okręgów nie zasiądą młodzi, ambitni, prężni i przedsiębiorczy ludzie, tak długo będziemy tkwili w średniowieczu. Dla tych rzeszy z całym szacunkiem starszych panów jest bez różnicy, czy w jeziorku x lub rzece y będzie pływało stado metrowych szczupaków czy stado ledwo wymiarowych karpików. Śmiem nawet twierdzić, że póki co stado karpików znajdzie więcej amatorów niż łowców esoxów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale puki co nie zanosi sie na to, ze mlodzi, prezni i ambitni ludzie zasiada w zarzadach, bo jest ich za malo i nie maja sily przebicia. Poza tym propozycja jest, zeby uderzyc do ministerstwa a nie do PZW. Polmilionowa organizacja ktora marnuje gruba kase to powinien byc lakomy kasek dla obecnego rzadu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale puki co nie zanosi sie na to, ze mlodzi, prezni i ambitni ludzie zasiada w zarzadach, bo jest ich za malo i nie maja sily przebicia. Poza tym propozycja jest, zeby uderzyc do ministerstwa a nie do PZW. Polmilionowa organizacja ktora marnuje gruba kase to powinien byc lakomy kasek dla obecnego rzadu.

Pozdrawiam

 

Luko wybacz ale jak narazie polskie rządy nie potrafią dać sobie rady z sobą samym. Niech lepiej już w wodzie nie mącą bo wogóle nie będzie ryb. Będzie to kolejna dziedzina na którą nałożą pofajdane podatki a później je przeżrą jako diety poselskie. Związek musi zostać oczyszczony swoimi siłami i to jeszcze raz powtórzę od samego dołu powinno to się zacząć. OD WĘDKARZY.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich. Widzę, po zaintersowaniu wątkiem, że tak naprawę nikogo to nie obchodzi ! Niestety Szczera Prawda w oczy kole. Zamieściłem posta na forum dot. Boleni w ok. Warszawy czy coś takiego nikt się nie zainteresował, więc uważam, że tak naprawdę nikogo to nie obchodzi, a bicie piany uważam należy zostawić Lepperowi.

Mimo wszystko pozdrowienia JACHU

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To o czym pisałem powyżej, to nie do końca na ten temar, @remek przeżucił mój temat i w tej chwili czuję się troche tak jak łysy

w pokrzywach. Pisałem o Rybobójstwie na zawodach spiiningowych.

Ale w sumie tematy są pokrewne. Słuchajcie koledzy, nie ma co liczyć na to, że PZW coś zmieni, może i tak, ale obawiam się. że

nirdożyjemy. Uważam, że trzeba założyć nowy Związek, póki co zakładajmy Tow.Wędkarskie. Wzory mamy w historii wędkarstwa i

korzystajmy z nich również w ten sposób, moż nie uda się od razu,

ale jak nie spróbujemy to co nas wytłumaczy.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze wycinka podczas zawodow, ma duzo wiecej wspolnego z tematem niz ci sie wydaje, bo w obu przypadkach mowimy o limitowaniu, czy nawet jak w przypadku zawodow, zakazie zabierania ryb. Oczywiscie nawet mi nie przyszloby do glowy, zeby naklaniac do calkowitego zakazu zabierania ryb, bo taki numer to w Polsce oczywiscie nie przejdzie, ale do zdecydowanego ograniczenia dziennych limitow. @Jachu, juz pisalem, ze nie ma nic lepszego jak wlasnosc prywatna i docelowo trzeba do tego dazyc, ale to zajmie dziesiatki lat, wiec pewnie nawet moj syn by sie jeszcze nie zalapal na to, o mnie nawet nie wspominajac...

Moze podam konkretny przyklad, zeby niektorym uzmyslowic problem jesli jeszcze go ni widza. Powroce do nieszczesnej Drwecy Warminskiej. Jeden z klubowiczow bral tygodniowy urlop w maju i codziennie wracal z kompletem pstragow. Po tygodniu w zamrazalniku mial 21 tlusciutkich kropkowancow, czyli zapas na caly rok, plus to co dolapal co weekend. Inny przyklad, kolejnego klubowicza, ktory podaczas podsumowania sezony stwierdzil, ze sezona jak sezon, nie gorszy i nie lepszy od poprzedniego. A jak pociagnalem go ile grubych ryb wyjal, odpowiedz byla: dziewiec +50 z samej Drwecy (bywal 2,3 razy tygodniowo). Moge mnozyc przyklady wedkarzy i rzek, ktore w ten sposob zalatwili...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się takich zmian przeprowadzić ponieważ jest to sprzeczne z aktualną polityką PZW. Wszelkie ograniczenia w limitach, (czytaj w marzeniach) skutkują odejściem kolejnych członków. To cios dla PZW którego rozbuchane struktury potrzebują kasę aby się utrzymać przy życiu. Nie chodzi tu tylko o biura ale też o niewydajne ośrodki zarybieniowe. O ile można przeforsować jakiś ograniczenia dotyczący spinningistów, to co do żywca, nie ma szans. Pokazała to afera ze zniesieniem zakazu połowu tą metodą. Lobby mięsiarskie w PZW jest nie do ruszenia. Nasza dyskusja dotyczy C&R w odniesieniu do okazów. Te okazy to w większości ekosystemów są czubkiem trójkąta. Kiedyś był to trapez, bo okazów było zdecydowanie więcej Teraz ten trójkąt ma przedziwny kształt. Mała podstawa z mini szpicem. Do ścięcia tego szpica nie trzeba armi mięsiarzy. Wystarczy kilku sprawnych „rozsądnych”. Dlatego moje motto brzmi, „Boże chroń moje wody przed „rozsądnymi” :D

 

@Robert-napisałem rozsądnymi,a nie rozsądnymi,a to robi wielką różnice.Choć niewątpliwie Jesteś dobrym wędkarzem,to nie da się niezauważyć,że nie ma dla ciebie ludzi rozsądnych,rozważnych,prawdomównych itp.bo te cechy są zarezerwowane dla Ciebie i Tylko ty możesz ocenić dla kogo jeszcze.W swoim wcześniejszym poście napisałem jak bym chciał,żeby wygłądało C&R.(powtórze się)Zeby to nie były puste słowa...!Wędkarstwo to nie tylko łowienie(i wypuszczanie)ryb.

Rozsądek jest cechą sznowaną w każdej dziedzinie(przynajmniej dla mnie)w wędkarstwie również,a fanatyzm,a może delikatniej,skrajne poglądy nie koniecznie.THE END

 

sorry za oftopic

 

Pozdr.Seba

 

 

 

Nic dodać, nic ująć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem się już w tym wątku nie wypowiadać ale jak czytam niektóre wypowiedzi to bebechy się wywracają.

Przyjmowanie założenie, że zmiany w PZW są możliwe zakłada, że PZW to organizacja ludzi inteligentnych których blokuje garstka prymitywów po siedemdziesiątce. I to jest błąd w rozumowaniu. Jest dokładnie odwrotnie. Jak chce się przeprowadzać zmiany w PZW to musicie się przyjąć złożenie, że będziecie działać wbrew większości. Taka jest prawda. I to jest powód dla którego należy porzucić mrzonki o rewolucji. Trzeba trochę podziałać w PZW aby zrozumieć gdzie jest opór materii, a nie gadać dyrdymały. Namawianie ludzi do dokonywania zmian od dołu, to dokładnie to samo co wysyłanie ich do pilnowania wód. To wysyłanie ich na „pewną śmierć”. Rozmawiałem ostatnio ze strażnikami z PSR i opowiadali mi, że z zetknięciu z kłusolami (bandytami), są bezradni. Miedzy, mieć spluwę, a jej użyciem jest przepaść psychologiczna. Jak ich rozumiem. Czym zatem jest nawoływanie wędkarzy pozbawionych broni i praw do pilnowania łowisk? Tak robił Stalin wysyłając ludzi na pewna śmierć. Jeśli ktoś ma w sobie dużo energii i determinacji to powinien działać po za strukturami PZW. Najlepiej stworzyć własne. Decydować o wszystkim i odpowiadać za wszystko. Wbrew pozorom to nie jest takie trudne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...