Skocz do zawartości

Łosoś i troć na casting


Kuba Standera

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Ponieważ jestem wyjątkow zainteresowany tym tematem a powoli rozkręca się dyskusja w innym wątku to postanowiłem założyć nowy. Pytanie czym?? jak?? Jak prowadzić przynętę na krótkim kiju?? Jakie przynęty łososiowe/trociowe są dobre do castingu??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez z przyjemnoscia poczytalbym cos w tym temacie. Jak dla mnie kij nie musi byc koniecznie krotki, wrecz odwrotnie, wolalbym co najmniej 2,7m dla wygody prowadzenia. Przynet uzywam raczej lekkich i plytko-chodzacych ze wzgledu na specyfike wod, wiec i multik musialby byc mniejszego kalibru, tylko czy to idzie w parze z wytrzymaloscia podczas holu duzych ryb?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Standerus. Po pierwsze myślę, że używanie do trociowo-łososiowych łowów krótkich wędzisk castingowych może być nieporozumieniem. Sam używam ABU Baltic 3.05m 60g i C5601. Krótki kij będzie nie na miejscu ze względu na warunki jakie panują na trociowych wodach szczególnie zimą i wiosną, nawisy lodowe, skarpy i takie tam. Aby skutecznie łowić w takich warunkach kij krótszy jak 2.70-3.00m to nieporozumienie. Oczywiście można się katować, ale po co. Generalnie charakter takiej wody jak Parsęta w zasadzie wyklucza stosowanie wędzisk

krótszych niż napisałem. Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Lukomat.

Brawo za rzeczowe podejście do tm. długości kija, powiem więcej

nawet 2.70 może być za mało w wielu a nawet w większości sytuacji nad wodą, szczególnie zimą i wiosną. Natomiast co do finezji, nie jest ona niestety wskazana, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy bardzo często mamy do czynienia z

metrowymi i większymi łososiami. Przestrzegam też przed stosowaniem plecionek, które może i poprawiają finezję, ale w konfrontacji z w/w okazami powodują, że ich ceniona sztywność i brak rozciągliwości robi więcej szkody niż pożytku. Żyłka taka

ok.0.35mm potrafi wiele wybaczyć podczas holu, i nie powoduje

prostowania kotwic, czy np. totalnej demolki szczególnie woblerów, co przy zastosowaniu plecionki jest na porządku dziennym. Reasumując plecionka tak, ale tylko wtedy gdy mamy do

czynienia z trocią czy łososiem max. 3-5kg wszystko co powyżej

potrafi się totalnie zemścić, szczególnie jeśli chodzi o plecionkę. A więc żyłka Panowie 0.35 a nawet lepiej.

Pozdrawiam Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jachu, mam troszke mieszane uczucia jesli chodzi o zylke. niecaly tydzien temu losos mi przetarl 0.35 na kamieniach jedena z petli zylki, ktora sie okrecil. Na szczescie pozostale byly na tyle mocno zacisniete, ze rybe udalo mi sie wyjac. Nie wiem czy to regula, ale wszystkie ryby przy ktorych bylem swiadkiem albo sam zlapalem byly okrecone na okolo glowy. Wiem ze zylka znaczaco redukuje bledy wedkarza, ale zastanawiam sie nad jej zmiana na plecionke.

Czy moglbys mi podac jakis przykladowy zestaw (kij + multik), zeby w miare sprawnie poslugiwac sie przynetami w granicach 8-10gr. Jesli chodzi o dlugosc kija to 2.7 - 2.8 stanowi dla mnie optimum ze wzgledu na specyfike rzek na ktorych lowie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj ponownie.

Myślę, że na pytanie czym już odpowiedziałem, może trochę nie po

Twojej myśli, ale takie jest życie. Na forum dot. wędki boleniowo-szczupakowej opisałem stosowanie much tubowych w połowie interesujących nas Ryb. Generalnie uważam, że podobnie należy podejść do prowadzenia każdej innej przynęty, spokojnie,

DOKŁADNIE i wolno. To co często obserwuję, wśród przyjezdnych, bieganie po wodzie byle zaliczyć jak najwięcej km. mija się z celem. Rozumiem chęć poznania wody, ale lepiej poświęcić cały

dzień na obłowienie 500m odcinka, (zaznaczm bardzo dokładne) niż

biegać po wodzie, właściwie nie wiadomo za czym. Tu muszę wspomnieć o moim przyjacielu redaktorze Wędkarskiego Świata,Jarku Kurku jak na nowicjusza nawet mnie zaskoczył, potrafił obławiać odcinek 300m przez cały dzień. Wyniki ? Daj Boże wszystkim takich. Pozdrawiam Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Nie wiem czy potrafię udzielić rad adekwatnych do łowisk, na których łowisz. Ale jedna myślę uniwersalna rada, kiedy łosoś młynkuje, a tylko wtedy może okręcić się żyłką, szczytówka kija do wody ! a raczej w jej kierunku i luz napięcia żyłki jak ma zejść to i tak zejdzie, natomiast jeśli dobrze zapięty to siedzi

a zagrożenia wynikające z owinięcia się linką wyeliminujesz. I jeszcze jedno staraj się nie zacinać łososi, a już broń Boże nie próbuj tzw. docinania, które często sugrują ludzie, którzy

albo nie wiedzą o czym mówia, albo świadomie starają się wprowadzić w błąd adeptów połowu salmonidów. Pozdrawiam Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Odpowiadam tak trochę nie po koleji, ale sorki, nie uważam się za jakiegoś wybitnego eksperta, ale coś wiem w rzeczonym temacie. Mówisz jak zaciąć kluchą, jeśli już musisz jej używać, to mimo, że jestem przeciwnikiem plecionki to w takim zestawie będzie optymalna. Jeśli chodzi o zacinanie, to nie zacinaj, dziwne, wcale nie jak ma siedzieć to sama się zatnie, lepiej niż bolek, jak źle trafiła to nic nie pomoże, zacinanie, docinanie i inne takie tam. Możesz mi wierzyć. Pozdrowionka Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, no to widze ze jak dobrze pojdzie to curado mi obsluzy zarowno jerkowke na szczupaki jak i kij na loski, tylko dwie szpulki musze miec. To by bylo dobre nawet :mellow: Odnosnie kija to bede musial pokombinowac cos.

Jesli chodzi o zacinanie, to slyszalem wlasnie skrajne opinie. Jeszcze sie nie przekonalem czy ryby ktore stracilem spadly z powodu slabego zaciecia lub zbyt mocnego. Wszystko dzieje sie tak szybko, ze z reguly zaraz po atomowy braniu jest edjazd na pelnym gazie, a ja staram sie nie wpasc do wodu z wrazenia :huh:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że masz już odpowiedź, jeśli branie było atomowe

jak sam powiedziałeś, czyli takie bardziej boleniowe, to zastanów się, czy byłeś w stanie zareagować na nie zacięciem. Myślę, że nie. A więc wszystko co napisałem wcześniej ma sens i co gwarantuję potwierdzenie w doświadczeniu. Pozdrawiam i łam kije. Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj ponownie.

Mam sugestie co do przynent. Postaraj się zaopatrzyć w wahadła Stefana Przychodźko, do castingu nadają się idealnie, szczególnie te od 18g w zwyż, a gwarantuję Ci, że nikt nie używał na tym łowisku takich przynent. Mam doświadczenie z tymi przynentami na szwedzkim Morum, łososie i trocie 13.80kg, 11.80kg i 10,90 kgm. Duńczycy, którzy tam byli wykupili od nas cały zapas tych błystek i miełiśmy od nich informacje, że sprawdzały się znakomicie, szczególnie wiosną. Pomyśl o tym, jestem pewien, że nikt tam nie łowi na takie przynęty. Może być ciekawie. Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie tez tak sobie mysle, ze pewnie zbyt mocno nie zacinalem. Natomiast sporo bylo normalnych bran i albo zaraz ryba spadala albo zaciecie bylo w pusto. Moze faktycznie bylo to tylko odgonienie lub atak zamknietym pyskiem.

Wahadlowki juz przerabialem, ale bez efektow. Co nie znaczy ze nie bede dalej probowal, jesli woblery nie beda skuteczne. Jesli masz jakies fotki z tymi loskami to wrzuc na forum, napewno chetnie wszyscy popatrza (tylko miej na uwadze ze na tym portalu nie pokazuje sie wypatroszonych ryb). Podane przez ciebie cyfry budza juz respekt.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jeszcze zapomnialem sie spytac o najwazniejsze Embarassed Moze mi umknelo bo rozmowe przy ktorej wynikla sprawa uzywania zestawy castingowego przelecialem dosyc pobieznie. Jaka jest zaleta uzywania castingu nad rzekami lososiowymi lub przewaga nad spinningiem? Czy chodzi tu tylko i wylacznie o preferencje, czy cos wiecej?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kuba. Byłem tam z przyjaciółmi z Klubu SALMO Kołobrzeg Edkiem Dżygą i Waldkiem Giżanowskim orz z właściciealami firmy

HRT Heniem i Romanem Tyszkiewiczami było to we wrześniu 97r.

Trochę już czasu minęło niestety. Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do fotek to są oczywiście tyle tylko, że trzeba je zeskanować

cyfrówki nie mam do dziś, jest film na wideo z holu tego największego z wyprawy 128cm i 15.60kg, którego złowił Edek ja filmowałem i pomagałem podbierać (ale jazda). Mam też foty takich z Parsęty 98cm 8.20, i komplet o łącznej długości ponad

220cm jeden miał 114cm a drugi 109cm dokładnej wagi nie pamiętam, ale ponieważ były to schodzące marcowe ryby to ich waga nie była adekwatna do długości. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję nie jestem aż takim wielkim fanem castingu aby preferencje przysłaniały mi obraz tych za i przeciw. Niewątpliwie zaletą sprzętu castingowego jest to, że przy mniejszej masie przede wszystkim młynka ma przewagę mocy na zestawem spinningowym. A jak trzeba solidnie poorać, tak ładnych kilka godzin to ma to znaczenie. No i kwestia wyczucia prowadzenia przynęty też jest ważna choć w tym konkretnym przypadku nie ma aż takiego znaczenia. Oczywiście zazaczam, że dotyczy to zestawu jakim łowię o czym już pisałem.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w ubieglym wieku. Pozdrowienia Jachu

Fakt. I zwyczaje ryb sie zmienily. Generalnie im pózniejsza wiosna/lato...tym mniejsze przynety no i mucha jest góra. Poza tym najlepsze sektory sa dla muszkarzy (ciekawe, czy w 1997 byla juz sektorowosc lowiska??).

Spin jest najskuteczniejszy w poczatkach kwietnia, co warto wykorzystac w 2008.... :mellow: . co do karlinek, to najlepiej pracuja w uciagu, a na Morrum ciezko go w sektorach spiningowych znalezc.

Pozdrawiam równiez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kuba. Jasne,że w ubiegłym wieku, ale zwyczje ryb nie zmieniają się tak często jak zwyczje ludzi. Uważam nawet, że w ogóle się nie zmieniają. 30lat temu łowiłem trocie na karlinki

i dzisiaj też to robię. Natomiast ze stwierdzeniem, że karlinki najlepiej pracują w uciągu, wybacz nigdy się nie zgodzę, używam

ich również w połowach na wodach stojących i nie tylko karlinek

ale ogólnie wahadeł. Natomiast jeśli chodzi o sektorowość na Morrum to już była, ten największy był złowiony na 2-ce, a pozostałe na 16-ce. Co do sposobu prowadzenia wahadła, a karlinki i ich modyfikacji to mogę zrobić szkolenie Hehe.

Łowię na nie pstrągi i to duże. jazie i klenie na Odrze o boleniach, szczupakach i sandaczach nie wspominając.

Pozdrowienia jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki teraz taki mały wykład dot. prowadzenia wahadeł, a szczególnie karlinek. Jak wiadomo karlinka w dużym uciągu lub szybko prowadzona pracuje prawie jak obrotówka. Tą jej cechę trzeba umieć wykorzystać na wolnej lub stojącej wodzie. Generalnie sprowadza się to do tego, że taką przynętę można prowadzić zdecydowanie wolniej niż gumy czy obrotówki. Przykład: łowiąc podczas którychśtam Klubowych Spinningowych MP łowiłem w tzw. bąblu - odnodze o stojącej wodzie połączonej z głównym nurtem Odry, było to w rej. Rybocic. Łowili obok mnie

spece z Orfy Słubice, czy Klenia Sulechów na swoją 11g karlinkę

w kolorze miedzi złowiłem komplet szczupaków w ok. 1.5h, koledzy

którym dałem dokładnie takie same przynęty i którzy łowili dok. w tym samym rejonie (rzuty w łowisko o prom. ok. 20m) nie złowili nic. A ja wiem, że powodem była zdecydowana różnica w sposobie prowadzenia przynęty. Oni, przyzwyczajeni do gum i woblerów prowadzili karlinki zdecydowanie za szybko. Wykorzystując ich właściwości można je prowadzić prawie w miejscu trzeba tylko starać się tak je prowadzić aby wykonywały

dwa-trzy obroty w lewo i tyle samo w prawo, oraz należy wykorzystać możliwości prowadzenia tych przynęt w opadzie. Do tego potrzebne jest niestety długie wędzisko jak feeder czy odległościówka. Pozdrawiam Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Mifek. Jasne masz rację i wiem do czego zmierzasz, rezonasik. licznie obrotów itd. Tylko CASTING no nie? Zgadzam się, ale jak wspomniałem w moim instruktarzu w wielu sytuacjach musimy posługiwać się długim wędziskiem, a w odniesieniu do castingu niebotycznie długim a raczej nieosiągalnie długim. Co nie znaczy, że casting nie jest ok. ale tak jak próbuję powiedzieć od pierwszej mojej wizyty na forum nie może być jedyną metodą. Chyba, że ktoś przedkłada preferencje nad wszystko inne i godząc się z nieuniknionymi ograniczeniami akcepuje TO. Wolno każdemu. Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jachu jest tak jak mowisz. kazdemu co kto lubi... ja ostatnio biegalem z moja armatą 7'10 i musze powiedziec ze bylem zachwycony zarowno moca, porecznoscia jak i czuciem. no i ladowanie od 10 gram tez nie stanowilo problemu. choc w tej dolnej granicy na pewno nie bez znaczenia bylo uzycie 201DC ktory zaczyna smigac od 8g. tak czy siak w chwili obecnej jest to moj ulubiony kijek na te chore ryby z kropkami z Regi... w parsecie faktycznie taki dlugi kij moze byc nie do konca poreczny - choc bez przesady... biorac jednak pod uwage nasze ostatnie zimy to... nawisy lodowe coraz mniej maja znaczenie, bo jeszcze trochę a bedzie to wielki ewenement :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...