Skocz do zawartości

W celu odideologizowania C&R


Rekomendowane odpowiedzi

Drogi @Jerzy Kowalski

Pozwoliłem sobie napisać tutaj zamiast na priv.... bo tak

 

Tak czytam ten wątek i naprawdę zdumiewam się że np Robertowi chce się jeszcze tutaj pisać, widzę że reszta raczej wymiękła. Mimo wielkiego szacunku jakim darzę Twoją internetową osobę (nie miałem nigdy okazji w realu) pozwalam sobie zwrócić uwagę na moim zdaniem dziwną formę w jaką ubierasz swoje poglądy. Moim zdaniem oprócz samego przekazu ważna jest też forma, stąd obrażanie swoich współdyskutantów (wiem, prowadzisz jedynie wymianę poglądów), które stosujesz w praktycznie każdej odpowiedzi jest bardzo rażące (przynajmniej dla mnie). Nie wiem dlaczego uznałeś, że na forum znajdują się jedynie niedorozwinięci idioci o zaawansowaniu psychiki małego dziecka, ale takie podejście wyziera z Twoich postów. Jednym słowem co z tego, że wielokrotnie przedstawiasz ciekawe informacje, skoro są one całkowicie niestrawne i trudne do wyłuskania z przydługaśnych tyrad i prawdziwych erupcji Twojej elokwencji. Dodatkowo dziwi mnie skłonność do wybiórczego przedstawiania faktów, odpowiadania tylko na wygodne pytania itd. Nieakceptowalne dla mnie jest też wyrażanie dość zdecydowanych ocen na temat osób których nie znasz, z którymi nie miałeś okazji rozmawiać, jednak w swej nieomylności pozwalasz sobie na niestosowne uwagi ich dotyczące. W bardzo skuteczny sposób udało się Ci wypłoszyć mnie z KGW, bardzo prosiłbym o zostawienie tego miejsca w stanie do jakiego przywykłem. Mimo że jestem Tobie bardzo wdzięczny za naukę z KGW to uważam że jednak tutaj posuwasz się trochę za daleko.

 

Z wyrazami szacunku Kuba Standera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy więc od siebie!C&R jest może tym krokiem,każdy fakt uwolnienia ryby która zgodnie z przepisami mogła zniknąć w koszyczku jest dobrem na rzecz przyrody.I nie stosujmy rygorystycznie zasady wszystko ,albo nic. Wędkarz uwalniający rybę z haczyka z zadziorem z czasem zakupi haczyki bezzadziorowe,a ten ograniczający się do zabrania jednej ryby dziennie może już wkrótce i jej daruje życie.Nie dzielmy się w naszych poglądach bo płomyczek postępu jeszcze wątły,i możemy go w ogniu swarów zdmuchnąć jak wiele przedtem dobrych (wybacz Jurku-ale to dobre słowo)-idei.

 

Drogi Pawle,

 

Zacznijmy od siebie.

 

Jestem pełen uznania dla tych, którzy nie zabierają ryb, które mogliby zabrać. Jeżeli jeszcze robią to dobrze, coraz lepiej, to tym lepiej. Takie ideowe podejście może miec znaczenie dla propagowania zasad C&R, ale ma małe znaczenie dla populacji ryb.

 

Znaczenie ma stosowanie zasad C&R wobec ryb, które trzeba, jest się obowiązanym wypuszczać.

 

Łiowienie i wypuszczanie ryb niewymiarowych w sposób zgodny z WSZYSTKIMI zasadami C&R może zwiększyć przezywalność ryb małych i poszerzyć podstawę piramidy populacji. Bo po to żeby było więcej ryb duyzych ,usi byc więcej małych i jak najwioęcej z nich przeżyć.

Jeżeli przeżyje 2% zamiast 1% narybklu pstrąga pochodzacego z zarybień, to uzyskanie jednej wymiarowej ryby nie będzie nas kosztowało 50 zł tylko 25 zł. A jełżi przezyje 3%, to te koszty będą odpowiednio mniejsze.

 

Jeżeli chce się, z racjonalnych przesłanek, chronić osobniki większe, to trzeba uzyskać wpływ na to, żeby odpowiednio ustanowić wymiary ochronne. I to jest o wiele ważniejsze.

 

Płomyki są w wielu miejscach nikłe, trzeba je wspomagać, ale tez trzeba je zapalac na właściwych świeczkach...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

 

 

Drogi Jurku! W przeciwieństwie do części dyskutantów mam przyjemność znać Cię osobiście i fakt iż już przed ponad ćwierćwieczem łowiliśmy razem ryby ma tu istotne znaczenie.Wiem ,że łowiłeś i łowisz skutecznie-wiele u Ciebie podpatrzyłem :huh: .Technikę lekkiej nimfy pod prąd uważam nadal za szczyt finezji muszkarskiej-a to ten sposób połowu doskonaliliśmy razem na płaniach Sanu :mellow: .Nie wpływa to jednak na fakt,iż w wielu kwestiach się z Tobą nie zgadzam.Nad ochroną populacji ryb szlachetnych zastanawiałem się już w latach 80-tych publikując w WW (styczeń 89)a potem będąc w kolegium redakcyjnym ,efemerycznego niestety, dwumiesięcznika Wędkarstwo Muchowe.Już wtedy postulowałem wypuszczanie większości wymiarowych ryb,i zadowolenie się najwyżej jedną sztuką dziennie. To wtedy -ok.20 lat temu piętnowaliśmy kompletomanięoraz zawodniczy amok. Jak widać nihil novi-omawianych tu problemów nie zdefiniowano dziś czy wczoraj. Zastanawiałem się wraz z Dziadkiem i Ojcem-jak wiesz jestem muszkarzem w trzecim pokoleniu-cóż my możemy zrobić dla utrzymania populacji ryb szlachetnych w kilku rzeczkach Pomorza.Aktyność zawodowa oraz fakt iż mieszkam w Poznaniu-daleko od łowisk ryb szlachetnych -uniemożliwiała mi faktyczną ,rzeczywistą,a nie tylko akcyjną, ochronę wód.Doszedłem do wniosku ,że wspomaganie finansowe przemyślanych zarybień,rzetelne wywiązywanie się z powinności na rzecz koła i okręgu,praca z młodymi kolegami popularyzująca etyczne wędkowanie (byłem jednym z założycieli sekcji spinningowo-muchowej przy kole Pożnań Rataje)to za mało.Postanowiłem uwalniać zdecydowaną większość wymiarowych ryb,co czynię łowiąc w Polsce lub zagranicą do dziś.Sugerujesz drogi Jurku,że to nie wpływa na ich populację?Że to iż w pełni egzekwujący swe prawa muszkarz wyławiał kiedyś 7 ,a do niedawna 5 sztuk dorodnych salmonidów dziennie nie wpływa na ich liczbę?Uwierz mi-w części moich ukochanych łowisk to łowiący zgodnie z przepisami wędkarze doprowadzili do ich obecnego stanu.Przy zachowaniu pełnej dbałości o ryby niewymiarowe,przy przestrzeganiu okresów i wymiarów ochronnych zdruzgotaliśmy piramidę populacji.Pewne sprawy zdefiniować łatwo,inne trudniej.Intuicja podpowiada często słuszne rozwiązania,nie wszystko na szczęście w stylu techno można opisać i zweryfikować,a urocza niepewność jest chyba tym co nas pociąga w naszym hobby.Hobby!!!.Szczerze zazdroszczę determinacji Jacha czy Roberta oraz innych kolegów codziennie chroniących wody.Udział w rozprawie sądowej,patrolowanie w okresie tała,poświęcanie czasu dla dobra wspólnego.Czy nie uważasz.że na forum należy się takim osobom i ich nawet nie zawsze perfekcyjnym działaniom akceptacja i poparcie?Stawiam się czasem w sytuacji młodego wędkarza próbującego wyrobić sobie pogląd na zasady etycznego wędkowania śledzącego naszą dyskusję.Nie ma w niej jednolitego przesłania! Redefiniowane są pojęcia intuicyjnie akceptowane od pokoleń np. szacunek dla ryb.Po co?.To nie służy jasności przekazu,pozbawia,wręcz odziera nasze hobby z nuty refleksji.Zamienia szacunek(poważanie)w szacunek(ocena,wyliczenie).Czuję to zupełnie inaczej.Chciałbym jeszcze kilka słów na temat zawodów wędkarskich-jednak myślę ,że to temat na kolejną rozmowę.Serdecznie Cię pozdrawiam, i apeluję -nie zdmuchnijmy płomyczka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi @Jerzy Kowalski

Pozwoliłem sobie napisać tutaj zamiast na priv.... bo tak

 

Tak czytam ten wątek i naprawdę zdumiewam się że np Robertowi chce się jeszcze tutaj pisać, widzę że reszta raczej wymiękła. Mimo wielkiego szacunku jakim darzę Twoją internetową osobę (nie miałem nigdy okazji w realu) pozwalam sobie zwrócić uwagę na moim zdaniem dziwną formę w jaką ubierasz swoje poglądy. Moim zdaniem oprócz samego przekazu ważna jest też forma, stąd obrażanie swoich współdyskutantów (wiem, prowadzisz jedynie wymianę poglądów), które stosujesz w praktycznie każdej odpowiedzi jest bardzo rażące (przynajmniej dla mnie). Nie wiem dlaczego uznałeś, że na forum znajdują się jedynie niedorozwinięci idioci o zaawansowaniu psychiki małego dziecka, ale takie podejście wyziera z Twoich postów. Jednym słowem co z tego, że wielokrotnie przedstawiasz ciekawe informacje, skoro są one całkowicie niestrawne i trudne do wyłuskania z przydługaśnych tyrad i prawdziwych erupcji Twojej elokwencji. Dodatkowo dziwi mnie skłonność do wybiórczego przedstawiania faktów, odpowiadania tylko na wygodne pytania itd. Nieakceptowalne dla mnie jest też wyrażanie dość zdecydowanych ocen na temat osób których nie znasz, z którymi nie miałeś okazji rozmawiać, jednak w swej nieomylności pozwalasz sobie na niestosowne uwagi ich dotyczące. W bardzo skuteczny sposób udało się Ci wypłoszyć mnie z KGW, bardzo prosiłbym o zostawienie tego miejsca w stanie do jakiego przywykłem. Mimo że jestem Tobie bardzo wdzięczny za naukę z KGW to uważam że jednak tutaj posuwasz się trochę za daleko.

 

Z wyrazami szacunku Kuba Standera

 

Wlasnie z powodu wyzej wymienionych wzgledow (wybiorczosc, nieomylnosc, wodolejstwo, a momentami wrecz chamstwo...) wylaczylem sie z dyskusji.

 

Pozdrawiam

 

PS: @remek, przepraszam za OT

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redefiniowane są pojęcia intuicyjnie akceptowane od pokoleń np. szacunek dla ryb.Po co?.To nie służy jasności przekazu,pozbawia,wręcz odziera nasze hobby z nuty refleksji.Zamienia szacunek(poważanie)w szacunek(ocena,wyliczenie).Czuję to zupełnie inaczej.Chciałbym jeszcze kilka słów na temat zawodów wędkarskich-jednak myślę ,że to temat na kolejną rozmowę.Serdecznie Cię pozdrawiam, i apeluję -nie zdmuchnijmy płomyczka :D

 

Wiele spraw trzeba w naszym wędkarstwie redefiniować, bo przez dwa pokolenia podlegało propagandzie i wypaczaniu. A płomyczek nie tylko musi byc ochraniany od wiatru, ale jeszcze mieć paliwo, żeby nie zgasł.

 

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi @Jerzy Kowalski

Pozwoliłem sobie napisać tutaj zamiast na priv.... bo tak

 

Tak czytam ten wątek i naprawdę zdumiewam się że np Robertowi chce się jeszcze tutaj pisać, widzę że reszta raczej wymiękła. Mimo wielkiego szacunku jakim darzę Twoją internetową osobę (nie miałem nigdy okazji w realu) pozwalam sobie zwrócić uwagę na moim zdaniem dziwną formę w jaką ubierasz swoje poglądy. Moim zdaniem oprócz samego przekazu ważna jest też forma, stąd obrażanie swoich współdyskutantów (wiem, prowadzisz jedynie wymianę poglądów), które stosujesz w praktycznie każdej odpowiedzi jest bardzo rażące (przynajmniej dla mnie). Nie wiem dlaczego uznałeś, że na forum znajdują się jedynie niedorozwinięci idioci o zaawansowaniu psychiki małego dziecka, ale takie podejście wyziera z Twoich postów. Jednym słowem co z tego, że wielokrotnie przedstawiasz ciekawe informacje, skoro są one całkowicie niestrawne i trudne do wyłuskania z przydługaśnych tyrad i prawdziwych erupcji Twojej elokwencji. Dodatkowo dziwi mnie skłonność do wybiórczego przedstawiania faktów, odpowiadania tylko na wygodne pytania itd. Nieakceptowalne dla mnie jest też wyrażanie dość zdecydowanych ocen na temat osób których nie znasz, z którymi nie miałeś okazji rozmawiać, jednak w swej nieomylności pozwalasz sobie na niestosowne uwagi ich dotyczące. W bardzo skuteczny sposób udało się Ci wypłoszyć mnie z KGW, bardzo prosiłbym o zostawienie tego miejsca w stanie do jakiego przywykłem. Mimo że jestem Tobie bardzo wdzięczny za naukę z KGW to uważam że jednak tutaj posuwasz się trochę za daleko.

 

Z wyrazami szacunku Kuba Standera

 

Drogi Kubo,

 

Zazwyczaj wymięknięcie krzykliwej, napastliwej, aroganckiej, agresywnej grupy pozwala na konstruktywną dyskusję.

 

Ciekawe sa Twoje spostrzeżenia. Nie zauważyłeś przypadkiem, że moje wypowiedzi sa pełne informacji, gotowości dzielenia się z innymi wiedza i doświadczeniem, zaś uszczypliwe uwagi są reakcją na agresywne komentarze? Na odrzucanie treści bez podania argumentów? Na osobiste wycieczki?

 

Normalnie jest tak, że żeby pisac, to najpioerw trzeba czytać. Żeby dużo pisać, to trzeba bardzo dużo czytać. Jak sądzisz, ile osób sięgnęło do wzmiankowanych w moich wypowiedziach, konkretnych, rzeczowych artykułów, zawierających informacje, a nie opinie?

 

Wśród ludzi światłych jest wielki ped do czytania. Ja nie mogę się pogodzić z tym, że wielu ludzi polega głównie na tym, co Anglivcy określają gut feeling, a do czytania ma stosunek niechętny.

 

Wybacz, ale przypomina mi to stary żart o milicjantach chodzących w dwuosobowych patrolach. Dlatego, że jeden umie tylko pisać, a drugi tylko czytać.

 

Do dyskusji trzeba obu tych umiejętności jednocześnie, a tej drughiej nawet bardziej niż pierwszej. Dyskusja też polega na wymianie argumentów, na sięganiu do źródeł, na logicznym wnioskowaniu, a nie na wygłaszaniu sloganów. To drugie to najwyżej propaganda. Między wiedzą a propagandą dyskusji nie da się prowadzić.

 

Mam wiele pokory wobec wiedzy i argumentów, jak kazdy człowiek zajmujący się wiedzą. Wcale nie mam poczucia nieomylności. Jednak jasno przedstawiam racje i przemyślenia, wynikające z wiedzy szeroko publikowanej. W dyskusji oczekuję podobnych postaw. Na inne staram się wpłynąć w taki sposób, żeby prezentujący je wymiękli. W imię prowadzenia rzeczowego dyskursu.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie,

Pora kończyć Panowie. Powiedziano już wiele na ten temat. Pora porozmawiać o rybach bo z C&R to chyba niewiele wyjdzie.

 

Pozdrawiam

Remek

 

Jako inicjator tej wymiany zdań prosze administratorów o zamknięcie jej. Nie sądzę, żeby udało się coś więcej powiedzieć w tej sprawie. Jeżeli ktoś będzie chciał sięgnąć do cytowanych materiałów zawsze będzie miał taką możliwość. Zostało poruszonych mnóstwo zagadnień, których wystarczyłoby na kilka(naście) innych rozważań.

 

Zawsze służę wiedzą i doświadczeniem w poruszanych tu zagadnieniach tym, którzy chcą rzeczowej dyskusji.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...