papur Opublikowano 3 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Września 2010 no prawda moglismy hehe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 3 Września 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Września 2010 Musiecie zakodowac sobie ...pewne rzeczy jak nie sfotografujesz juz znikaja a to ogromna strata ...w zyciu sa tylko chwile... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 7 Września 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2010 To byl wyjatkowy weekend dla mnie . Wczoraj w poniedzialek mielismy jeszcze wolne bo Labor Day i Jacek wyciagnal mnie do Portu Remka czyli Kenoshy . Nie chcialem specjalnie jechac bo bylem polamany i poobijany jeszcze z Herbacianej . Ale poniewaz chcialem sie z nim spotkac i zwyczajnie pogadac dalem sie namowic . Nawet mialem taka mysl zeby nie brac wedki tylko bede se siedzial i robil im zdiecia jak lowia . Im to Tadkowi i Jackowi . Ostatecznie Tadek z Archiem pojechali na St Joseph do Michigen a ja z Jackiem na polnoc do portu na popoludnie i wieczor . Na skalkach spedzilismy kilka godzin az do zmroku ...bez rezultatu . Potem podjechalismy kawaleczek na sam czubek mola . Tam silny wiatr i woda przymulona bo miesza az do dna . No i ostatecznie wrocilismy nad sam kanal gdzie byly idealne warunki wedkarskie . Do tej pory caly czas rzucam Stingami i Alga 2 . Jacek mi mowi zeby cos podswietlanego zalozyc . Nie mam takiej blaszki ale wybralem mala wahadlowke ktora kiedys kupilem jak czesciej tu jezdzilem . Kolor mleczny z plamkami fioletu i czerwieni ...nazywa sie to -Kreyzi Joe- bardzo dobrze robi w opadzie bo ma rozszeszana dupke ze tak to nazwe . Obok nas grupki wedkarzy ktorzy tu juz dluzej czesza kanal wszerz . I zaczyna sie cud ...Pierwszy rzut i siedzi cos czego mocy dawno nie czulem na kiju . Wedeczka gnie sie do rekojesci i ...Jacek mowi zebym szybko popuscil hamulec ...lewa reka odkrecam go troszke ...zaczyna sie jazda ...Wszyscy wokol zainteresowani bo ryba chodzi w lewo i prawo , wedka wygieta caly czas , hamulec gra , akcja na calego . Stwierdzamy z Jackiem jeszcze nie widzac ryby ze to losos . Po kilku takich odjazdach i powrotach na smyczy Jacek podbiera z 2,5 metrowego brzegu portowego Kinga do podbieraka. Ten podbierak dzien wczesniej Zibi polamal i Jacek go poskladal przed wyprawa z mojego czerpaka na szczupaki i trzyczesciowego sztyla . Kladziemy Kinga na trawie , zdiecia , odczepianie blaszki i do wody . W blaszce wylamany grot w kotwiczce . Ja chce dalej tak lowic ...Jacek absolutnie sie nie zgadza i wymienia na kotwice Ovnera . Rzucam drugi rzut jeszcze pelen emocji , kibice sie rozchodza , kilka obrotow i siedzi znowu ryba . Ta jest mocniejsza i robi co chce . Ja mam plecionke 15 lb Spidera wiec nie moge tak calkiem silowo pociskac . Hamulec i wedka musi wykonac swoja robote . Tak prawde mowiac to jest to rezerwowy zestaw na pstragi ktory woze w samochodzie obok Fenwicka . Dwuczesciowy 8,6 St Croix Wild River medium power 3/8 do 3/4 i 8 - 12 lb. Hol nastepnego Kinga zawraca wedkarzy , oni tu czesza i nie bylo bran . Tego Kinga wyciagnelismy po dluzszym holu i z problemami ...nie chcial wejsc w podbierak . Znowu mierzenie , zdiecia ach i och ...i do wody . Biore wedke w reke i mowie do Jacka ze boje sie rzucac W tym momencie wedkarz obok ma branie na wobler . Wszyscy skupiaja sie na nim , ja wykonuje rzut 3 i 4 ..nic . Przy 5 mam przytrzymanie , zacinam i siedzi . Ryba mocno odchodzi , dre sie ze znowu losos . Jacek podbieral temu wedkarzowi obok i rusza do mnie ...chwile mam jeszcze rybe na kiju i czuje luz . Sciagam zestaw , blaszka jest ale kotwiczka ma zgniecione groty . Imadlo paszczy to dokonalo . Wcale mnie to nie martwi ...jest pieknie . Siedzimy jeszcze i lowimy okolo 1,5 godziny , zrywa sie silny wiatr ktory zawija blaszke i plecionke przy kazdym rzucie . Sciaganie tez jest przytlumione , brania zanikly . Zbliza sie polnoc i trzeba wracac do domu ....jutro do pracy . Pierwszy King mial 81 cm , drugi 86 cm...Port Remka mnie obdarowal ...dziekuje Jacku za wyprawe Jacura na -skalkach- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 7 Września 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2010 Losos King 81 cm na wahadelko Krejzi Joe w pierwszym rzucie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 7 Września 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2010 A to Losos King 86 cm na to same wahadelko w drugim rzucie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 7 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2010 Jurku, no co tutaj powiedzieć! Jest super!!! Masz swoje dni. Korzystaj, korzystaj! Czekam z wielką niecierpliwością na zdjęcia. Jutrzejsze rano będzie piękne! Dzięki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
papur Opublikowano 7 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Września 2010 brawo Jerry!!! - to byl dla Ciebie prawdziwy Labor Day weekend. Wymarzony i spelniony. u mnie calkiem odwrotnie...gratuluje, dostales na co zasluzylespozdro12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Archie Opublikowano 8 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Września 2010 Gratulacje Jureczku, to widac ze w Labor day weekend dales czadu i na kropkach i na lososkach. Ja bylem tam sobote i za 3.5 hr lowienia mialem tylko jedno puste branie. Wstawiaj szybko fotki bom ciekawy no i fotke sczesliwej blaszki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 8 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Września 2010 Brawo Jerry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 8 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Września 2010 Jurek, wielkie gratulacje za wyjęcie takich ryb! To chyba nagroda za te wszystkie piękne opowieści jakie dzięki Tobie możemy tu przeczytać i pooglądać Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baloo Opublikowano 8 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Września 2010 Jurku, Nie ukrywam, że ten wątek jest równie fascynujący co frustrujący. Ryby, o których do tej pory opowiadałeś, a teraz sam je łowisz, wydają się nierealne w naszych, polskich realiach.Człowiek sobie ogląda, zbiera szczękę z podłogi, później znów ogląda... Ot kolejny port, rzut, ryba... A to łosoś, a to trotka, a to jeszcze inny keton... Tu 2 kilo, tam 5, 70cm - 90cm... Norma... Dla nas to nie jest norma! To jest niesamowite szczęście tam być. Mam nadzieję, że to doceniacie. Można tylko zazdrościć, gratulować i podziwiać wasze wspomnienia. Gratuluję, życzę jeszcze większych kabanów na kiju i jak najwięcej czasu dla naszej pasji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 8 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Września 2010 BRAWO BRAWO JURKU Rewelacyjne lososie. Piekna przygoda. Super opowiesc. Jak dla mnie 10 na 10, jesli mi tak wolno oceniac Gratuluje z calego serca! Pozdrawiam Guzu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 8 Września 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Września 2010 Dziekuje Wam ...zapamietam ten weekend na zawsze . Na pierwsze dwa strzaly ...dwa Kingi . Wstawie tu zdiecia tej blaszki ...pisze na niej Loco 2 , ale my nazywamy ja Krejzi Joe ma dlugosc 52mm Oto Loco2 przy Minnow7 Salmo dla porownania wielkosci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
papur Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 jesli LOCO to moze to byc LUHR JENSEN Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 9 Września 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Masz Arek racje ...to Luhr Jensen ...dzieki , bedzie teraz popularna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Archie Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Wiec jak zwykle spozniona :blush:relacja z Labor day weekend. W Niedziele z Tropicielem meldujemy sie nad jedna z kilku sekretnych rzeczek co wpadaja do michiganu z nadzieja na audiencje z krolem Steelheadowego rodu-skamania. Niestety caly dzien orania pieknej wody ale 0 wynikow. Ryby sa bo co jakis czas je widac ale nie maja ochoty na wspolprace. Ja mam 2 wyjscia I 1 sploszona Stalke. Tadek kilka wyjsc I jeden pocalonek w blaszke. W drodze powrotnej idziemy razem I jeszcze raz oblawiamy miejsca gdzie przedtem mielismy kontakt z rybami. Jedna miejscowka to mini klateczka-zwalone drzewo I za nim maly ale gleboki dolek. Rzucamy z Tadkiem na przemian I raz za razem Skamania znowu wychodzi mi do woblera I Tadkowi do blaszki. W koncu znudzila sie jej ta zabawa I nonszalancko odplywa w dol rzeki . Pokonani wracamy w miejsce startu I tropiciel wyciaga tajna bron, muchowke. Ja niestety mam tylko spina za co przyjdzie mi dzisiaj gorzko zaplacic. Tadziu juz w pierwszych kilku rzutach zapina pod mostem sredniaka Kinga. Ryba ostro drze pod prad ale szybko dopadam ja na plyciznie I laduje w podbieraku. Kilka fotek , reanimacja I rybka chowa sie spowrotem do swojej miejscowki. Widzac to jakis miejscowy od razu pakuje sie tam ostro miota na ikre. Idziemy wiec w dol na inna miejscowke. Jest to maly przelewik a za nim wolny zakret z gleboka rynna. Tropiciel w 3 dryfie znowu zapina malego lososka ale sie spina. Zostawiam Tadka I ide w gore rzeki, ale z moment slysze potezny plusk jakby ktos kamieniami walil w wode. Wracam sie zpowrotem I jak dochodze to widze juz Tadka jak laduje rybka w podbieraku. Tym razem jest to po co przyjechalismy, piekna samica skamani cale 34 cale I piekna walka (fot 1). Do zmroku orze jeszcze to miejsce blaszka I woblerem ale nie mam nawet pukniecia. Czas wracac do domu, Tadziu szczesliwy, ja przybity I zdolowany porazka . Na szczescie Tropiciel widzac moj stan depresyjno przed- samobojczy daje mi w prezencie salmiaczka jako balsam na zbolala wedkraska dusze . Nazajutrz runda druga. Tym razem jestem uzbrojony w nowiotka ,nie uzywana muchoweczke . Nad woda spotykamy Dr.Steel Hamera. Niestety rzeby bylo ciekawie okazuje sie ze zapomnialem podelka z muszkami. Od Tadka udaje mi sie wyzebrac jedna muszke I od Dr.Steel Hamera 2 (dzieki Lukasz). Ja zaczynam od przelewu pod mostem I od razu zapinam malego smolcika, dobry omen. Niestety przez nastepne 20 minut orania miescowki nie mam nic. Zwijam sie I ide na wczorajsze miejsce. Tam Tadziu ma juz dwie ryby I wlasnie toczy zaciety boj z trzecia ktora na wyjacym hamulcu odjezdza w gore rzeki. Tadek rusza w pogon za nia a ja wykorzystujac to pakuje sie na jego miejsowke. Rzucam troche bez przekonania. W drugim rzucie mam lekkie przytrzymanie podcinam I nagle wedka sie gnie I piekny srebrniak wylania sie z glebiny I trzesie lbem. Jest wielki taki jak ten ze wczoraj I chyba jescze bardziej spasiony ale na szczescie nie warjuje tylko spokojnie krazy. Niestety nie mam podbieraka ,brzeg dosc wysoki. Jedna reka walcze z ryba, druga siegam po komorke I dwonie po Tadka, niestety nie odbiera. Jak sie pozniej okazalo przypadkiem (albo I nie <_< !!!) zostawil telefon u mnie w samochodzie. Wtedy nagle rybek dostaje szalu I pokazuje na co stac Skamanie. Kilka salt, dluga swieca na ogonie a ja ledwo co utrzymalem wedke jedna reka. Niestety nagle czuje przykry luz na wedce I jest po “ptokach”. Czekam az mi przejdzie ‘’trzesawka” I gdy ochlonolem dowiazuje nowy przypon, muche I znowu cierpliwie ciulam ta miejscowke. Chyba za 6tym rzutem mam zaczep ktory nagle ozywa I zaczyna szalec. Mlyny, odjazdy kilka skokow. Znowu srebrna stalka ale mniejsza niz poprzednio. Niestety Tropiciela z podbierakiem dalej nie ma. Na szczescie tym razem obok przechodzilo kilku naszych wedkarzy I jeden z podbierakiem podbiera mi stalke. W tym momencie jak gdyby nigdy nic zjawia sie Tropiciel z kolejna ryba. Jest juz prawie calkiem ciemno, pora sie zwijac no ale jescze klasyczne “5 minutek”. Lowimy obok siebie. Nagle ja mam branie ktore podluje I po ktorym pojawia sie wielki wir na wodzie. Chyba 20 sek pozniej branie ma Tadek, jednak tym razem zacina skutecznie. Muchoweczka sie gnie I tym razem jest to nastepny srebrny King. Jak na wielki finisz ta rybka ze wszystkich dzisiaj daje chyba najwiekszy pokaz. Bylo chyba ponad 8 skokow a potem dlugi ponad 100 metrowy odjazd w dol rzeki. Jest kilka krytycznych momentow jednak I ten tez konczy w podbieraku. Tym razem to juz koniec. Ogolnie przez te 2 dni mamy 7 wyciagnietych ryb I co najmniej 3 spiete. 3 z nich zapraszamy na kolacje bo som smaczne bestyjki. Ogolne podsumowanie: muchoweczka ochrzczona, Skamania zaliczona, niedzielna kleska pomszczona, czyli “Vini, Vidi, Vici” lub calkiem udany Labor day weekend . Ponizej kilka fotek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Archie Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Archie Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Pięknie poprostu czad.I jak tu wam chłopaki nie zazdrościć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Piekne ryby. Gratuluje. Ciekawe czy na Tropicielu jeszcze takie ryby robia wrazenie ? Guzu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baloo Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 to jest 'qtwa' jakaś masakra i prowokacja... Gratulacje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Ja już nawet się nie wypowiadam i nie chwalę. Powiem nawet, że chyba przestanę otwierać wątek dla własnego zdrowia psychicznego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 ja też, k---a mać, Archi, hands down komentarz zbędny, dla formalności - gratuluję Wam obu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
papur Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 dobra robota Archie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Archie Opublikowano 9 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Września 2010 Dzieki chlopaki, mam nadzieje ze to dopiero poczatek bo ciag sie dopiero zaczyna. Jesli zas chodzi o ryby to Tadkowi najwieksza radoche sprawila ta Niedzielnea skamania. Te kolejne mniejsze i Kingi tez lubil ale po jego minie widzialem jakby to byla dla niego normalka. Ot tak jakby ktos zlowil sredniaka okonka albo kilowego szczupaczka. Sa (na szczescie!! <_< ) takie dni ze jemu tez nic nie bierze. Wtedy przynajmniej wiem ze gdy nic nie moge zlowic to znaczy ze po prostu dzisiaj nie biora i tyle. So tez niestety takie wyprawy ze podejzewam czy Tadziu przypadkiem jakiegos Voodoo lub innej czarnej magji nie uprawia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.