Skocz do zawartości

Lososiowate Michigenu - nowe odkrycie


jerry hzs

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...

Nie moglem sie powstrzymac ale musze sie pochwalic pierwszymi stalkami w tym sezonie. W zeszlym tyg gdy goscilem w Pensylwani postanowilem odwiedzic slynny Elk i Walnut creek. Niestety mimo pieknej wody po calym dniu lowienia 0 :( . Wszyscy napotkani wedkarze twierdzili ze jest jeszcze za wczesnie i ryby jescze w jeziorze. Dniowke zakonczylem na przyujsciowym odcinku nad mala bania. To slynna bankowka i jak sie okazalo tam tylko siedzialy ryby. Lowilem tam do zmroku ok 40 min i w tym czasie mialem co najmniej 7 ryb na kiju. Ten wiekszy mial 26.5 cala i dal mi niezle popalic. Najpierw poczulem pukniecie, potem blysk pod woda a potem muchaweczka sie gnie i ten cudowny gwizd hamulca az mi sie slodko na duszy zrobilo. W kazdym razie pierwsza stal 2011 zaliczona.

 

post-1819-1348915215,9941_thumb.jpg

post-1819-1348915216,0395_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A wiec oto relacja z Soboty. Raniutko meldujemy sie nad Tajemna/Tadkowa rzeka z zamiarem dobrania sie do swiezej stali w skladzie Papur oraz nizej podpisany. Ja mam cicha nadzieje ze gdzies tam czuwa na rzeka Tropiciel I pilnuje dla nas ryby na dzisiaj. Zaczynamy od parkowego odcinka I na przelewie widze pierwsze ryby a co jeszcze lepiej zadnych innych wedkarzy czyli rzeka nasza. W ruch ida blaszki I woblery ale niestety cholery plochliwe I splywaja z przelewu w rynne na dole aby po chwili wrocic. Jedna z ryb ucieka do przodu w dolek przed przelewem ale na tyle plytko ze jeszcze ja widze. Czekam chwilke I posylam tam gebalke. Nagle czuje tepy opor, mysle kurcze chyba zaczep ale odruchowo zacinam. Nagle zaczep ozywa :o , kociol na wodzie I mlyn I szybki odjazd. Na nieszczescie dla rybki wyszla na plycizne I Papur szybko konczy zabawe podbirakiem. Ja wyje z radosci bo to pierwsza ryba wyprawy I zapieta ladnie na obie kotwice. Sredniaczek ,ma 27 cali ale srebrna samiczka. Potem obrabiamy jeszcze to miejsce ale po zamieszaniu ryby splynely w dol rzeki. Zmiana miejsca I w drodze przyuwazam kelta steelheada stojacego na plyciznie I Arek dosc szybko zdejmuje go na muche. Rybka w dosc marnej kondycji I dosc wytarta wiec nie stawiala wiekszego oporu. Dochodzimy do kultowej miejscowki pod mostem, stawiam tam Arka I daje szybkie instrukcje obslugi ktore kiedys dostalem od Tropiciela. Mija kilka minut orania woblerkiem ale mowie zeby dalej walczyl bo tam na pewno cos siedzi. Gdy widze nadchodzacego Dr.Steel Hamera odwracam sie I w tym samym momencie slysze krzyk Arka. Wedka wygieta I ryba robi kilka swiec I niestety spada :angry: . Jak stwierdzil Arek bylo to klasyczne “skubniecie” ktore mu malo nie wyrwalo reki ze stawu. Niestety rybka nie ma dalszej ochoty na branie. Chlopaki ida dalej w dol rzeki a ja staje na klasycznym miejscu ktore mi w zeszlym roku pokazal Tropiciel. W ruch idzie muchaweczka I powolny dryf. Gdy czuje opor lekko podcinam myslac ze to zaczep, no I tym razem znowu zaczep ozywa w postaci na pewno grubo ponad 35 calowego srebrniaka. Rybka niestety spina sie po jednej swiecy :( . Gdy mija mi lekki szok czesze ten dolek jescze dokladniej I po 5 min mam ja znowu na kiju niestety historia jak poprzednio tylko z etym razem ryba nie siedzi w dolku tylko robi w tyl zwrot I splywa daleko w dol rzeki. Super!, wlasnie stracilem rzyciowa stalke, tylko usiasc I sobie poplakac :( . Gdy mija mi stan przedsamobojczy zbieram manele i Ide w dol rzeki probojac oblowic co ciekawsze kawalki. Spotykam chlopakow I niestety ominela mnie akcja. Papur przywalil pieknego samca na ponad 32 cale (82cm) :huh: . Walka byla dramatyczna z biegiem na przelaj I czolganiem przez galezie ale zakonczona tryumfem. To byla najwieksza ryba wyprawy I tym samym z wielkim trudem ale jednak musialem mu mowic mistrzu. Tym bardziej trzeba dodac ze dla Arka byl to debiut nad tajemna I ze walna taka rybe bez wczesniejszej znajomosci tej rzeki. Gdy Arek byl zajety zmienianiem woblera, “uprzejmie” <_< wciskam sie na jego miejsce I czesze miejsce muchaweczka. Udaje mi sie wyciagnac malego ok 25 calogwego samczyka co nieco usmierza bol wczesniejszej porazki B) . Potem wszyscy 3 udajemy sie w dolny odcinek ale poza kilkoma malymi smocikami nic juz sie nie dzieje. Duzo gadamy I wspominamy Tropiciela. Sam mi kiedys mowil ze poza Dunajcem I Glowacicami to Tajemna byla jego ulubina rzeka. Wszyscy wracamy do domu z mocnym postanowieniem powrotu. Jutro fotki.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to byl piekny dzien... Artur uprzejmie zapoznaje mnie z rzeka wskazujac sprawdzone miejsca, opowiadamy sobie i wspominamy Tropiciela, bylismy przekonani ze ma na nas oko i to bedzie udany wyjazd. Po poludniu dolacza do nas Lukasz Drsteelhammer i reszte dnia razem oblawiamy rzeczke. Reszte juz wiecie z relacji Artura.

A ta akcja pod mostem to klasyczny blad, czlowiek taki stary a taki glupi, grzebalem troche przy kolowrotku i zostawilem niedokrecony hamulec :(

 

post-3531-1348915367,9499_thumb.jpg

post-3531-1348915368,1625_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieknie wybarwiony ten samczyk. Napaczylem sie i narobilem sobie smaka :mellow: wiec i ja wybralem sie polowic. Zaczalem od Pike River ze...spiningiem w dloni-chyba pierwszy moj raz jesli chodzi o lososiowate, nawet rzuty wychodzily troche jak laikowi :lol: az dziw bierze ze nie urwalem zadnej przynety na jakis drzewach ale nie bylo tak zle bo po poltorej godziny zgleboszego dolka na vibraxa #2 zacinam pierwszego staloglowego ktory mimo swojego nie za duzego rozmiaru niezle mnie wymeczyl.

http://img29.imageshack.us/img29/4620/dsc005182.jpg

Oblawiam jeszcze kilka miejscowek lecz nic sie juz nie dzieje wiec jade na Korzenna gdzie robie korekte - ubieram grube, cieple neopreny bo tu wiecej stoi sie w wodzie niz chodzi a do reki biore jej przedluzenie czyli muchowke :mellow: Pierwsze dwie godziny to kilka suckersow i jeden nie wyciagniety stalowy. Po pewnym czasie mam dosyc tych brzan i zmieniam miejsce w gore rzeki gdzie oblawiam kilka miejsc z ktorych wyciagam malego samca (okolo 20 cali) a niecala godzine pozniej na zakonczenie nastepnego samca tyle ze wiekszego ktory znowu mnie wymeczyl i przetestowal troche moje umiejetnosci :D

http://img856.imageshack.us/img856/4320/dsc005242.jpg

Diabelnie mocne byly dzisiaj te ryby i chyba w lepszej kondycji niz ja bo gdy je wypuszczalem to szybciej odplywaly w nurt niz ja dochodzilem do brzegu zeby chwile odsapnac :mellow:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

extra Darek!!!

Rano dostalem od Darka sms ze jedzie na Pike i Root, wscieklem sie bo akurat dzis nie moge sobie pozwolic na taki luksus, a z Darkiem fajnie sie lowi :( Uwinalem sie szybko ze swoimi sprawami i tak dla otarcia lez wyskoczylem na godzinke na Oak Creek.

Presja czasu robila swoje, spadaja mi dwie ryby, potem lowie duzego suckera, zostawiam kilka muszek na drzewie i ide szukac mniej nerwowej miejscowki. Miejsce z przed roku, dokladnie tu z za kamienia wyciagnalem rok temu ladnego samca. Wiec sentymentalnie oplywam moja muszka kamyka i nagle branie. nie wielka sztuka ale wariat, laduje na brzegu 23 - na otarcie lez w sam raz :lol:

jeszcze kilka rzutow, mija rowno godzina, musze spadac.

 

post-3531-1348915371,2637_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobote bylem krotko na rybkach, i znowu presja czasu... pojechalem nie swoim samochodem i przez to zapomnialem muszek i innych przydatnych nad woda rzeczy(w moim zawsze pod siedzeniem znajde jakas muche czy woblerka). Zaliczylem same spady, urwalem wszystkie muchy (mialem dwie hehe) ale udalo mi sie siegnac jakas „zapasowke” z drzewa i jeszcze pomachac. Obok mnie gosciu wyciagnal w ciagu tej godziny 3 steelheady, a ja nic.

A dzisiaj na luzie, pierwsze 15 minut nad woda przynioslo steelheada 24”, niestety nie mam fotki bo nie poradzilem sobie z aparatem, a nikogo nie bylo w poblizu do pomocy. I wlasciwie zabawa sie zaczela, zalozylem czarna nimfke i zlowilem suckera, normalnie lyknal muche. Chyba spodobala sie ona suckerom bo jeszcze zlowilem kilka prawidlowo zapietych. Ale nie oto tu chodzilo, zmieniam nimfe na musze ktora imituje ikre suckerow. Doslownie w drugim rzucie branie i laduje 30”.znowu nie ma foty. Nastepne branie, ryba wplywa pod galaz, dalej pomiedzy kamienie i nie udalo mi sie jej juz zobaczyc hehe.

Przemieszczam sie gdzies blizej ludzi, moze ktos zdjecie pstryknie jakby co hehe. I tak sie dzieje, laduje jeszcze kilka stalek, kilka sie spina, od czasu do czasu jakis sucker. Zadowolony wracam do domu, jutro prawdopodobnie druga runda – zobaczymy co czas pokaze.

 

post-3531-1348915400,2054_thumb.jpg

post-3531-1348915400,3322_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...