Skocz do zawartości

Lososiowate Michigenu - nowe odkrycie


jerry hzs

Rekomendowane odpowiedzi

W portach sa ujscia rzek w ktore wchodza ryby . Na jesien pod tymi molami sa cale spedy ...pojawiaja sie tez duze szczupaki . Wedkuje sie bardzo wygodnie bo chodzac po molach i podebranie jest rowniez ulatwione . W zimie wedkarze lowia na lodzie i nadal wyciagaja duze ryby . Chcac lowic lososiowate oplacamy dodatkowa skladke 8$ i te pieniadze sa tylko na ryby z lake Michigen . Zycia nie starczy na same zlewiska wokol jeziora ...a gdzie nastepne z grupy 5 Wielkich Jezior ...a gdzie rzeki i jeziora wewnatrz ladu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ tpe1 ...pytalem o to kiedys Jacka ...powiedzial mi ze jedza Alewife , sa to ryby z rodziny sledziowatych ktorych plywaja tu cale chmary , podobne sa do malych 10-16 cm sledzi . Nam duzo lososiowatych siadalo na Pointera Lucky Craft oraz na Stingi Salmo ale robi tez wirowka i blasza ..i mala gumka w ksztalcie tuby .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podeslalem do Remka zdiecia z tego tygodnia . Tadek byl na poludniu Wisconsin i zlowil dwa Browny oraz Steelheada . Ten bardziej srebrny Brown zajadl wirowke , ten gruby brazowy Brown zajadl wobler Sendala ...a Steelhead skusil sie na Bullheada 6 SDR Salmo w nowym kolorze Clown Yellow Perch . Tadek zna tam kazda rynienke , kazdy doleczek i gdzie lezy kazda galazka ...bo jest najlepszym Tropicielem jakiego nosi Matka Ziemia .

dziekuje Remku :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerry - amerykański szczupaku - tak z ciekawości. Tadek ma jekiegoś stałego partnera wędkarskiego czy wypracował doskonałą metodę autoportretów? Jeśli ktoś z nim chodzi, czy ta druga osoba ma porównywalne wyniki?

 

Bo jeśli łowi tylko Tadek, to ten drugi ludzik musi mieć niezłego gula!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo ten drugi ludzik po prostu zabiera tylko aparat, bo lubi spacerować, a nie lubi łowić B)

 

Jerry

Przeczytałem cały temat. Wspaniała przygoda, świetni kompani, piękne ryby.

Do tego bardzo wciągający opis, super! Większość czytała to jak serial, ja akurat łyknąłem w dwóch odcinkach i wierz mi, że zdrowa zazdroszka mi się w środku odezwała, tęsknota za łowieniem, chęć przygody, poznania czegoś innego - nowego...

Słowem, gratuluję i życzę dalszych sukcesów, również na polu literackim

 

Pozdrawiam, Grzesiek Herbu Bezzębny Okonek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co ladne rybki, az mnie troszke skreca z zazdrosci, tym bardziej ze sam mialem zamiar w ostatni weekend zajzec nad rucianke lub do kenoszy, niestety troszke przymrozilo a ze jako naleze do gatunku tzw. zmarzluchow postanowilem siedziec w domu. Cuz przynajmniej bede mial motywacje na nastepny weekend.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Baloo ..tak jak powiedzial juz Remek ..Tadek czesto jedzie sam ...bo musi gdzies pojechac ...i wtedy robi zdiecia ustawiajac aparat i ony pstryka ...Jak jest z kims to oczywiscie pstryka partner ...czasami bywalem to ja ...gul skacze ...ale jest podziw i szacunek ...akurat u mnie liczy sie jeszcze wiele innych doznan ...Po za tym ja zawsze podkreslam ze jestem niedzielnym wedkarzem ...nawet z grunciarzem lubie pogadac .

@ Grzesiek dziekuje ...kocham wyprawy , Pstragi i Musky ...czlowiek musi cos kochac zeby ten chylacy sie Swiat jakos przezyc ...bedziemy wiec nadal walczyc...

@ Archie w mijajacy weekend tez zrezygnowalismy z powodu nawrotu zimy ..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. trochę wiem jak to jest. Sam często łowię z Andrzejem L. czy Jackiem S. i ciężko dotrzymywać im kroku. Tym niemniej można wiele podpatrzeć i wzbogacić swój wędkarski warsztat.

 

Także Jurku, niedzielny czy nie, to warto podpatrywać mistrzów, a czasem utrzeć im nieco nosa... hahaha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wczoraj czyli w niedziele spedzilem dzien w Kenoshy a po poludniu w Racine . Pierwotnie mialem w planie odwiedzic Choinkowa po raz trzeci bo byl to kolejny bezdzeszczowy tydzien i szansa ze wyklarowala sie woda i pstragi biera :mellow: . Ale w niedziele wyskoczyla szansa na poplywanie lodzia z Darkiem i Tadkiem w Kenoshy wiec wybralem te opcje . Pogoda mielismy piekna , sloneczna , bylo milo . Oplywalismy oba porty w Kenoshy a takze ujscie Pike River . Rzucalismy i byly tez elementy trolingu ...wszystko bez najmniejszego kontaktu z ryba . Brzeg obstawiony wedkarzami i tu rowniez nie widac zeby ktos cos holowal . Gdy juz wyciagalismy lodz na wozek to wedkarz przy brzegu wyciagnal pieknego Rainbow Trout . Darek postanowil jechac do domu a my z Tadkiem , nastawieni na eskapade na caly dzien , postanowilismy pomyszkowac na Ruciance czyli Root River . Dzien wczesniej Tadek wyciagnal olbrzymiego Brown Trout i sredniego steelheada na muche oblawiajac Rucianke . Jak zwykle podjechalismy najpierw do akwarium gdzie widac ryby wchodzace przez przeplawke , porobilismy tu troche zdiec i nastepnie podjechalismy wyzej do parku gdzie na parkingu przebralismy sie i heja nad rzeke . Obaj nastawilismy sie na spining . Tadeusz po pol godzinie wypatrzyl miejsce w ktorym wyszedl jakis okaz i sumiennie te miejscowke oblawial ...ja trenowalem powyzej jego . W koncu na wirowke Tadkowi siadl piekny sredni Rainbow Trout . Porobilem zdiecia i po chwili poszlismy wyzej az do pola golfowego . Po drodze spotykamy pojedynczych wedkarzy , jest juz po poludniu i poranna chmara juz zjechala na obiad . Po obrzucaniu Rucianki przy polu glofowym , gdy sloneczko juz coraz slabiej operowalo i zaczelo sie robic chlodno , dalismy se na luz i pomalutku udalismy sie w dol rzeki do samochodu na parkingu . I tu spotyka nas przykra niespodzianka . Ktos wybil szybe w Tadka samochodzie . Dodge Carawan otwarty , szyba od kierowcy wybita . W samochodzie bylo troche sprzetu kontraktorskiego ale glownie sprzet wedkarski i ubrania . Widac ze zlodziei cos sploszylo bo tylko dwie wedki i kamizelka Simmsa zostala ukradziona . To tylko to Avidek za 240$ , muchowka Sage za 600$ , kolowrotek muchowy Orvisa za 400$ , zapasowa szpulka do niego , kamizelka Simmsa z wszystkimi pudelkami i wyposazeniem . Generalnie straty na okolo 1600$ . Na wierzchu ale przykryty lezal nowy aparat za 1000$ i to przykrycie go uratowalo . Prawdopodobnie gdyby nie to cos co sploszylo tego sukinsyna to ogolocil lub ogolocili by caly samochod . Po wezwaniu Policji spisalismy raport i pozostalo nam tylko jechac z powrotem do Chicago z rozbita szyba . Jest minimalna nadzieja ze moze sie uda trafic na zlodzieja lub sprzet . Na zakonczenie chcialbym zaapelowac do naszych wedkarzy ktorzy gdziekolwiek sie udaja o ostroznosc i staranie sie o chowanie lub nakrywanie rzeczy ktore zostaja w samochodach na parkingach . Byc moze w naszym , zaladowanym Dodge bylo za duzo widac i to sprowokowalo do rabunku . Miejcie wiec szeroko oczy otwarte nad Rucianka w Racine :huh: ...tak nam minal ten dzien :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...