Skocz do zawartości

Lososiowate Michigenu - nowe odkrycie


jerry hzs

Rekomendowane odpowiedzi

Jerry dzieki

Panowie szacunek... nie wiem co powiedziec, napisac, piekne ryby, super relacja.

Pozwole dokonczyc swoja historie.

Pewnego marcowego dnia pytam Irka czy jedzie na ryby, mowi ze nie chce mu sie bo pogoda sie zalamala, zimno itd. Tak na prawde powod jest inny......ah te kobiety. No to sobie mysle ok dajemy sobie spokoj. Po 30 minutach cos mnie tknelo i pojechalem sam, tak tylko zeby pomachac troche, bo caly dzien z corka w domu siedzialem. Zajezdzam na miejsce i widze jakiegos starego wyge ktory na ikre w siateczkach lowi, po 15 minutach zwija sprzet i mowi zebym tez szedl do domu bo ryby dzis spia haha idz sobie pomyslalem... Zmienilem kilka obrotwek i nic, mysle sobie czas na woblera i wybralem mojego ostatniego zwyciezce, ale chodzi zbyt gleboko, zmieniam na takiego japonca (byl dosc drogi w basspro) , dosc szeroko ogonem na boki chodzi, suspending z reszta. kilka rzutow, kombinuje, podszarpuje, zatrzymuje ogolnie bardzo wolno prowadze na czterech stopach glebokosci i jebbbb odjazd.....,walczy przepieknie, wydaje mi sie ze przestalem oddychac, miekna mi kolana, jeden wyskok, drugi, przypomiam sobie sytuacje z Milwaukee river ostatniej jesieni wiec staram sie panowac i eliminowac luz na zylce, obok mnie lowi jakis mlody chlopak, widzac co sie dzieje odklada wedke i biegnie do mnie z podbierakiem z jego pomoca wyciagam przepieknego browna. Zmiazdzyl tego wobka, jedna kotwiczka porozginana druga stracila jeden z grotow. Emocje niesamowite juz widze w myslach jaki Irek wsciekly ze nie pojechal.18lb - waga i 33inch dlugosc (foto1). Chlopaczek pstryka mi kilka fotek, niestety nie zbyt udanych, ryba wraca do wody, mlody zdziwiony co robie, podaje mi reke i odchodzi. Zajezdzam do domu wysylam Skypem Irkowi zdjecie, za chwile dzwoni komorka i slysze „ co ty pier....!!!! mogles mnie namowic......itd. Nastepnego dnia juz nie musialem kolegi namawiac, umowilismy sie o 8am w Bender. Jest zimniej niz wczoraj w nocy spadl snieg, wieje SE wiatr okolo 7-10mph, Irek sie spoznia, dzwoni ze odsniezal driveway i bedzie za chwile. Zakladam woblera, zwyciezce wczorajszego dnia, zamontowalem nowe kotwiczki i mam nadzieje ze dzis tez sie sprawdzi. Zajechal Irek, widze ze idzie, fajka w ustach, a u mnie stukniecie, poprawka, przytrzymanie, zacinam, jest, siedzi!!! Walka trwa ale nie tak jak wczoraj, czuje ze ryba mniejsza, wiruje pod woda, odjezdza kilka razy, krzycze do Irka zeby sie pospieszyl bo fotografa potrzebuje, podchodzi wsciekly mowi ze mi nie daruje, ale pomaga wyladowac rybe, pstryka foty, gratuluje. Brown (foto2) 29cali,nie wazylem , rybka wraca do wody, ja biegne do samochodu po termos z herbatka. Po chwili widze ze Irek macha reka, mysle sobie w koncu ma (balem sie ze sie znecheci haha) podbiegam, ryba kreci mlynki, odjezdza, widac ze konkret sztuka, nie duzo mniejsza od mojej, Irek opanowany, usmiechniety, pewny sukcesu i tak zostalo. Ryba laduje na pomoscie (foto3) 28cali na jointed shad rap w kolorze szaro niebieskim. Zdjecia, buziaki, powrot do wody. Jestesmy w siodmym niebie, rozmawiamy chwile i wracamy do machania. Zmieniamy woblery, obrotowki, probujemy jigowac na gulpach, nic sie niedzieje. Wychodzi slonce, robi sie cieplej. Wracam do swojego „ulubionego” woblera trzy rzuty, pukniecie, zacinam, jest, ale spada, wsciekam sie. Uparcie rzucam dalej, jest branie, dlugi odjazd, troche jestem w szoku, chyba nie spodziewalem sie takiego obrotu sprawy, ryba wyskakuje, widze ze jakas inna, steelhead- krzycze do Irka, podniecenie wzroslo- pierwszy staloglowy w zyciu. Waleczna bestia, woda sie kotluje, ryba odjezdza, kreci jak szalona, boje sie czy dam rade, nie mam przyponu, nie przewiazalem agrafki po ostaniej rybie, holuje bardzo ostroznie, jest, udalo sie. Nie wiem co powiedziec, emocje siegaja zenitu, Irek mierzy 26cali,(foto4) robimy fote, ryba do wody. Zostajemy jeszcze troche, ale zimno, trzeba wracac do domu przypomniec sie rodzince. Tego dnia zmarnowalismy jeszcze po braniu. Wieczorem jasiu, podsumowujemy dzien, dziewczyny sie z nas smieja, jest fajnie, kazdy zadowolony.

Za kilka dni bylismy jeszcze raz, ale cisza, nic, zadnego brania, wiec pojechalismy nad taki maly strumyk, ale ludzi duzo. Rzucamy kilka razy, nie mamy ochoty sie sciskac i ocierac lokciami z innymi, wracamy do domow. Za chwile telefon, Irek zostawil gdzies w trawie pudelko z woblerami, wrocil ale nie bylo juz po co...

W sobote bylem na Milwaukee river, tlumy suckery w rece lapia, dwa rzuty dwa suckery za grzbiet, wrocilem do domu.

W tym momencie koncze opisywac swoje ostanie przezycia, jutro planujemy gdzies wyskoczyc, nic pewnego- deszcze nie spokojne....

Pozdrawiam wszystkich,

post-3531-1348914695,5314_thumb.jpg

post-3531-1348914695,7255_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie Panowie duuuużo szczęścia. My tu w kraju pasjonujemy się klenikiem, jazikiem... Jak ma więcej niż 45centów to już pełnia szczęścia. Wybrańcy niemal mają szanse spotkać sięz trotką nad morzem, ale to wciąż tosunkowo rzadkie spotkania, a takie dni jak miał ostatnio Yokozuna, to tylko wyjątki potwierdzające regułę.

 

Cieszcie się tym szczęściem...

 

Pozazdrościj pięknych ryb i pogratulować tylko wypada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie rzeki ktore splywaja do Lake Michigen to caloroczne skarbce z rybami . Porty przy ujsciach te skarbce uzupelniaja . Sa takie pory ze w portach idzie polowic a sa takie ze w rzekach . W portach najlepiej nam robily modele suspending z grzechotka ...Sting 9 Salmo i Pointer 110 Lucky Craft ...oczywiscie mozna testowac i szukac swoje faworyty :mellow: . Port w Milwaukee slynie z zimowych brownow wyciaganych z pod lodu . Ben Kueng tam wozi swoich klientow . Milego wiec korzystania z tego skarbca :mellow: . Baloo napisal ze mamy duzo szczescia ...to prawda B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadza sie, mamy sporo szczescia, dzieki za sugestie wobkow,

Mamy w Milwaukee kilka portow ktore, ciesza sie powodzeniem w wedkarstwie podlodowym. Ben Kueng i wielu innych przewodnikow zabiera tam swoich klientow pod lod jaki na lodz.

Niestety tej zimy nie dane mi bylo ice fishingowac ale jesli wszystko u mnie wroci do normy w tym roku sprobuje.

Mielismy dzis jechac na Rucianke, niestety plany nie zawsze dochodza do skutku :( , ale moze jeszcze jakis porcik na szybkiego odwiedzimy

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy szczescie, ze mamy takie ryby. Ale Papur, ty mieszkasz w samym sercu lososiowej krainy. Jak dla mnie Milwaukee river to do tej pory najciekawsza i najpiekniejsza rzeka lososiowa jaka poznalem w Wisconsin. Oprocz miejskich piglakow ma tez wiele dzikich i lesnych miejscowek takze masz co odkrywac. Jak na razie tez ja dopiero odkrywam i bylem na niej tylko kilka razy ale jeszcze nie zdazylo mi sie zeby nie mial czegos na kiju. Jurku jesli zas chodzi o palenie to jak bede wiecej takich rybek lowil to nie ma obawy, jak mi bedzie wiecej takich spadalo to i palenie mi nie pomoze na zszargane nerwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jest tam polski sklep wędkarski, to może w zamian uda się do kraju przywieźć jakąś łososiową rzekę??? :mellow: Może być nieduża... ;)

 

Czytam Wasze relacje, Szanowni Koledzy, oglądam zdjęcia i rozdziawiam paszczę :o Piękna sprawa, miło że się tym dzielicie :D

 

Pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Panowie,

Wskoczyłem ponownie po krótkiej mojej przerwie, głównie związanej ze Śwętami i .... niesamowite Wasze opowiadania przyprawiają mnie o ból głowy. Czas chyba na zmianę hobby bo jak patrzę na Wasze ryby to ... tutaj (PL) nie ma warunków (w porównaniu do Waszych) do połowu takiej ilości i takich ryb. Super sprawa, no i serdecznie (jeśli tak można :D ) zazdroszczę Wam. Przy okazji widzę, że ekipa po drugiej stronie Oceanu się umacnia o kolejnych forumowiczów co mnie bardzo cieszy i ... przybliża do realizacji projektu - Zlot jerkbait.pl w US :D

 

Oczywiście jeśli chodzi o relacje i wieści od Was czekam na kolejne :D

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wielkie dzieki jerry

chlopaki z Art-rodu beda wysylac mi kolejnego patyka, wiec wloza odczepiacz do paczki,

probowal ktos odczepiacze ktore sprzedaje basspro, sa cos warte, na prawde DEMON jest tak swietny?

przejezdzalem dzis kolo Milwaukee river w okolicach Capitol dr, woda jeszcze wysoka i szybka

pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...