Skocz do zawartości
  • 0

W TVP3 pokazali...


klon

Pytanie

Wczoraj obejrzałem w telewizji regionalnej TVP3 program przygotowany przez Mazowieckie PZW. W szoku jestem do dzisiaj :huh:

Narratorem programu jest rzecznik PZW Mazowsze. Opowiada on o łowiskach w naszym regione o ich mnogości i rybności jak i walorach uroków przyrody. Wspomaga go Rajmund Litwiński nasz super duper mistrz świata który pływając motorówką po Z. Zegrzyńskim podkreśla jaka to rybna woda i jakie okazy tu pływają. Wrażenie jest jedno. Każde branie musi natychmiast zakończyć atakiem okazowej ryby. potwierdzają to przygodnie spotkani wędkarze. Nie inaczej jest na Bugu czy Narwi. Nie ma wątpliwości to wędkarski raj. Żeby moć skorzystać z tych rarytasów należy tylko posiadać kartę wędkarską PZW i wnieść stosowną składkę <_< Karta jest jednak nie konieczna na łowiskach specjalnych PZW i tu padają lokalizacje.

Po co i komu potrzebny jest taki program? Ano ma on spełnić dwie funkcje:

Pierwsza inajważniejsza: Ma przyciągnąć nową rzeszę frajerów, którzy zasilą regionalną kasę i niezbyt szybko zorientują się, że zostali nabici w butelkę zwalając początkowo brak sukcesów na brak umiejętności.

Po drugie ma funkcje propagandową. Ma zamknąć usta wszelkim malkontentom, którzy twierdzą , że woda jest wyjebana po moczarkę i takimi kalumniami kalają własne gniazdo.

Mazowieckie PZW musi powoli odczuwać odpływ członków skoro chwyta się takich sposobów. Przecież można było kasę na film i wykupienie czasu w TV przeznaczyć na np. ochronę wód. Tylko po co?

:wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Witaj @Klon.

Też nie wiem po co ! Nie mogłem oglądać tego o czym piszesz, ale

potrafię sobie to przedstawić. Miałem przyjemność z R.Litwińskim wrażeń wolałbym nie komentować. Myślę tylko, że jak

wypowiadał się o zalewie to zapomniał użyć liczby pojedyńczej

okaz nie okazy. Jakiś okaz to może tam jeszcze pływa, natomiast

liczba mnoga to chyba przesada.

Pozdrawiam Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wczoraj obejrzałem w telewizji regionalnej TVP3 program przygotowany przez Mazowieckie PZW.

 

Tez widzialem kawalek, rozpoznalem wiekszosc miejsc, po ktorych plywali motorowka...jak sie trafi dobry dzien to przeplywajac cala ta trase moze nawet 45cm szczupaczka sie trafi... :unsure:

 

Nie wiem, skad to zdziwienie, taka polityka byla od zawsze. Jest bardzo prawdopodobne, ze kasy ubylo. W wodzie zostaly juz chyba tylko pojedyncze ryby, to i ludzi ubywa, i pieniedzy....co skutkuje jeszcze mniejsza iloscia ryb...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Też co nieco słyszałem o panu Rajmundzie który to niby 50kg suma z Zegrza wypuszcza, a tak naprawdę to kończy w wędzarce.

Ech ci nasi mistrzowie. Nie wierzę w ani jedno słowo.

Ale fakt że na Zegrzu jeszcze trochę dużych sumów zostało, ale przy takiej presji już niedługo zrobią z nimi porządek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie, nie obrażajcie publicznie człowieka, to nie elegancko. :wacko:

Plotkowanie o tym, kto coś o kimś powiedział..., jak dzieci :o

Też miałem przyjemność obserwować Pana R.Litwińskiego, swoje zdanie mam, ale dla siebie.

Trochę szacunku każdemu się należy. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jeśli kto kolwiek z jakiego kolwiek koła chce odczuć szacunek to niech zajmie się tym czym ma się zajmować w kole a nie z naszej kasy zarybia swoje zbiorniki rybami przeznaczonymi na zarybianie. Moim skromnym zdaniem to każdy taki program to nabijanie w butelke, bo ja też mogę taki zrobić podstawić ludzi i na stawie co jest na działkach ogrodowych znależść takie ryby że wszystcy do mnie przyjedziecie a połapiemy jedynie japończyki na żywca :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie, nie obrażajcie publicznie człowieka, to nie elegancko. :wacko:

Plotkowanie o tym, kto coś o kimś powiedział..., jak dzieci :o

Też miałem przyjemność obserwować Pana R.Litwińskiego, swoje zdanie mam, ale dla siebie.

Trochę szacunku każdemu się należy. :D

 

Ja nikogo nie obrażam, opisałem tylko incydent. Widocznie sam joker uznałeś zachowanie mistrza za dziwne jeśli piszesz że kogoś obraziłem. To ja się mogę poczuć urażony że robi się ze mnie balona i wciska mi kit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Joker, może czas nazywać rzeczy po imieniu. Kto tu kogo obraża. Za idiotów nas mają. Kto bierze udział w tej farsie i czerpie korzyści z tego bajzlu nie zasługuje na szacunek. Najpierw trzeba mieć odrobinę szacunku dla siebie a nie tylko ryj w korycie trzymać. Niech się ludzie dowiadują who is who in PZW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To prawda, jak ktos nie ma szacunku do samego siebie, opowiadajac niewiarygodne brednie w celu osiagniecia z tego korzysci, to dlaczego ktos inny ma miec do niego szacunek?

A chyba najgorsze z tego wszystkiego jest to, ze przyzwyczailismy sie do tego bajzlu i w pewnym sensie uwazamy go za normalny...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Trudno określić w parlamentarny sposób sytuację kiedy ktoś doprowadził tak znany zbiornik jak ZZ do totalnej ruiny, prowadzać na nim rabunkową gospodarkę, wykazując jednocześnie totalną odporność na rzeczowa krytykę własnych członków. To, że tą ruinę przedstawia się w TV jako osiągnięcie PZW można faktycznie wytłumaczyć tylko zaciskającą się pętlą na szyi ZO. Autorzy tej mistyfikacji zdają sobie sprawę z tego co czują ich członkowie oglądając ta tragifarsę. Ale nas już mają więc nie musza się z nami liczyć. Chodzi faktycznie o pozyskanie nowych frajerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A wędkarze są oczywiście kryształowi i bez winy. A jak się zaczęło łowienie na koguty to kto wybierał najwięcej ryb? Nie będę bronił PZW ale warto się czasami samemu uderzyć w pierś. Wędkarze potrafią w krótkim okresie wyrybić totalnie zbiornik i nie potrzeba żadnej plagi kormoranów, wydr, norek. I wcale nie muszą brać więcej niż regulamin przewiduje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj @Pablo, tak do końca nie mogę się z Tobą zgodzić. Na zbiornikach o których myślisz, większość spostoszenia robią rybacy dopuszczeni tam przez administratora czy właściciela wody. A jeśli chodzi o kormorany to zanotuj sobie fakt, że te ptaki dziennie zjadają min. 0,5kg ryb w okresie lęgowym następne

0,5kg aby wykarmić pisklęta. Jak populacja ma ok.500 osobników

co nie jest niczym niezwykłym na naszych wodach, to dziennie

zjadają ok. pół Tony ryb, więc coś chyba jest na rzeczy.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Głównym sprawcą są wędkarze, przynajmniej tam gdzie nie dopuszczone są legalne odłowy sieciowe. Akurat na ZZ są, co jest skandalem. Ale PZW to wędkarze. To jednak nie szeregowy członek PZW decyduje o zasadach połowu ryb i nie odpowiada za ich egzekwowanie. Jak ktoś się podejmuje kierowaniem taką organizacją to powinien umieć to robić i odpowiadać za to co robi. I tu jest pies pogrzebany. W PZW szybciej odpowiesz, za krytykę posunięć władz, niż za prowadzenie irracjonalnej gospodarki rybackie. Z tym się chyba wszyscy zgodzą, że to co się dzieje nie ma nic wspólnego z racjonalizmem. RAPR jest tak skonstruowany jak gdybyśmy mieli do czynienia z plagą ryb. Jest odwrotnie. Ryb brak a jeśli już plaga to raczej łowiących. Łowiących bez zasad na wyścigi, jak szarańcza po której nie zostaje nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj @Pablo, tak do końca nie mogę się z Tobą zgodzić. Na zbiornikach o których myślisz, większość spostoszenia robią rybacy dopuszczeni tam przez administratora czy właściciela wody. A jeśli chodzi o kormorany to zanotuj sobie fakt, że te ptaki dziennie zjadają min. 0,5kg ryb w okresie lęgowym następne

0,5kg aby wykarmić pisklęta. Jak populacja ma ok.500 osobników

co nie jest niczym niezwykłym na naszych wodach, to dziennie

zjadają ok. pół Tony ryb, więc coś chyba jest na rzeczy.

Pozdrowienia Jachu

 

' ...

Po burzliwym okresie transformacji rybactwa, zdecydowana większość jezior została przekazana w rybackie użytkowanie nowym pomiotom gospodarczym, powstałym najczęściej na bazie byłych gospodarstw państwowych. W latach 2000-2002 podmioty te odławiały średnio 272 tony szczupaka rocznie. W tym samym czasie wędkarze łowili średnio 1300 ton w ciągu roku, co oznacza, że były to odłowy 4,8-krotnie wyższe niż rybackie. Zarówno jedne, jak i drugie były znacznie niższe niż w latach 60. i 70., ale wyraźna przewaga na korzyść wędkarskich utrzymała się, a nawet pogłębiła. Chcę dodatkowo podkreślić, że z naszych analiz wykluczyliśmy skrajnie wysokie odłowy wędkarzy, o czym szczegółowo napisałem w raporcie Stan rybactwa jeziorowego w 2001 roku. Przytaczam ten fragment niemal w całości, gdyż mówi nam wiele o presji wywieranej na szczupaka, a także o wspomnianej wędkarskiej etyce: Z analizy ankiet wędkarskich dotyczących połowów w jeziorach gospodarstwa w Mrągowie wykluczyliśmy kwestionariusze, w których wędkarze podali niewspółmiernie wysokie dane o swoich połowach. Ściślej - odrzuciliśmy 10 wędkarzy, z których każdy deklarował odłów powyżej 300 kg w ciągu roku, a sumaryczna masa odłowionych ryb osiągnęła niemal 5170 kg, w tym 1720 kg szczupaka i 462 kg węgorza.(...) Bliższy wgląd w informacje zawarte w odrzuconych ankietach pozwolił doszukać się kilku zasadniczych cech łączących wszystkich 10 wędkarzy. Po pierwsze, wszyscy zamieszkują w bardzo niewielkiej odległości od jezior - od 0,1 do 2,5 km (śr. 0,88 km), po drugie - spędzają bardzo dużo czasu na wędkowaniu - średnio około 100 dni w roku na wędkarza, przy czym na okres sezonu turystycznego (czerwiec-sierpień) przypada 48 dni, a więc 16 dni w miesiącu. Wszyscy wędkują w jeziorach nad którymi doskonale rozwinięta jest baza rekreacyjna i gastronomiczna, w tym liczne pensjonaty, pola namiotowe, bary, smażalnie (np. jez. Probark, Juksty, Wierzbowo). Najprawdopodobniej wszyscy wędkują niejako zawodowo, dostarczając świeże ryby do wymienionych punktów bazy turystyczno-gastronomicznej. Warto zwrócić uwagę na to zjawisko, wielokrotnie sygnalizowane przez kolegów z branży, także z terenu Poj. Pomorskiego, ale jak do tej pory nigdzie nie udokumentowane. Z pewnością zjawisko społeczne o wcale nie marginalnych implikacjach gospodarczych, w pewnym sensie nielegalne, ale z pewnością pomocne w łataniu skąpych na tych terenach budżetów rodzinnych

... '

 

http://www.szczupak.org/Odlowy_Zarybienia_Ochrona_Szczupaka_ W_Polsce.html

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam.

No cóż, weszliśmy w temat, który nam nie leży, ale niestety tak jest. To co się dzieje na Mazurach ma swój odpowiednik nad morzem. Ze względu na znane ograniczenia w rybackich połowach dorsza, mogę Was zapewnić, że większość wędkarskich połowów jest

zabezpieczana przez armatorów jednostek i sprzedawana do smażalni itp. Jak to się ma do tego o czym piszemy niech każdy oceni sam. Łatwo nie będzie niestety.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam

 

Ja niestety nie miałem okazji zobaczenia tego programu w TVP3, ale mam pytanko do tych którzy to oglądali...

 

Czy to nie było kręcone w Zegrzu Południowym w PZW 13 ?

 

Byłem tam w ostatni weekend i usłyszałem jak był kręcony film w tamtych okolicach....

 

Po jednej stronie osoba z wędką, po drugiej druga osoba która zaczepiała ryby na haczyk, złowione wcześniej, które już były tak zmęczone że do góry brzuchem były ściągane ...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jedyną szansą dla naszych wód jest to o czym pisał Robert czyli tworzenie łowisk specjalnych zarybianych i dobrze pilnowanych. Przykłady taki łowisk pokazują że takie rozwiązanie zdaje najlepiej egzamin. Jak na razie najwięcej wód w prywatnych rękach jest chyba na południu Polski. Nie ma tam rybaków, wody są zarybiane i pilnowane, czego efekty widać. Są to przeważnie wody pstrągowe. Niestety obawiam się że pozostałe wody są skazane na powolną agonię. Nie mam tu na myśli jakiś bajor zarybianych karpiem lub teczakiem tylko dzikie naturalne łowiska. Środowisku wędkarskiemu nie zależy żeby takie łowiska tworzyć. Już widzę ten krzyk tych wszystkich mięsiarzy. Najlepszym przykładem był zakaz stosowania żywca.

Cóż trzeba mieć nadzieję że ryby jakoś się uodpornią na nasze wynalazki i coś tam zawsze w wodzie zostanie.

Odnośnie zakazu stosowania żywca to śmieszyły mnie w tym okresie zgłoszenia rekordowych szczupaków do gazet wędkarskich. Poczułem się jak na Wyspach Brytyjskich. Nagle wszyscy zaczęli łowić na martwą rybkę. Szkoda tylko że jak zniesiono ten zakaz nagle wszyscy zrezygnowali z tej skutecznej metody i wrócili do żywcowania :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Januszu -> Chyba mogę po imieniu? Ja mam na myśli właśnie ZZ, zbiornik o chyba największej presji wędkarskiej w Polsce. Presja rybacka na tym obiekcie to, uwierz mi, najmniejszy problem. Wędkarze i szarpakowcy łowiący w zimę przy moście w Zegrzu to powody wyrybiania tej wody.

A wracając już do kormoranów, odżywiają się głównie białą rybą. Ryby które są obiektem zainteresowania większosci wędkarzy są poza ich zasięgiem. Ale wygodnie jest zwalić winę na wszystko tylko nie na rabunkową gospodarkę rybacką i presję miejscowych wędkarzy. Kilka kormoranów się pojawi i już mamy gotowe alibi.

 

Pitt -> Potwierdzasz tylko moje spostrzeżenia poczynione podczas krótkiego urlopu nad jednym z mazurskich jezior. Miejscowy wędkarz codziennie wyławiał ok. 5 kg ryb i to bez specjalnego wysiłku. Przeliczmy to razy 150 dni w roku. Robi się 750 kg ryb rocznie na jeziorko o powierzchni ok 120 ha. Jeden wędkarz. I to na podstawie obserwacji połowów w lecie. A co się dzieje z drapieżnikiem na jesieni i na wiosnę.

 

Wujek -> Przecież jak szczupak uderzy w żywca to ten zamieni się podczas holu w trupka. Mamy łowienie na trupka

 

Szkoda, że tylko karpiarze mają taką wysoką etykę. Oczywiście zdarzają się i tam mięsiarze ale to margines.

 

Póki co:

- zakaz połowu na żywca (to jest zwyczajne barbarzyństwo, poza tym martwa rybka jest skuteczniejsza)

- obowiązek stosowania bezzadziorowyxch kotwic (trudno, będzie więcej zejść z haków, niektórzy będą musieli przełknąć tę pigułę)

- zaostrzenie limitów ilościowych i wielkościowych w tym również ustalenie górnych limitów ochronnych np. sandacz 90 cm, szczupak 100 cm i 2 szt. dziennie łącznie (czyli np. 1 szczupak, 1 sandacz i szlus)

- wprowadzenie na niektórych łowiskach czasowego C&R np. w latach parzystych albo miesiącami od 1.V do 30.VI i od 1.X do końca 31.XII.

 

Dobra, koniec tego koncertu życzeń. Do zobaczenia na rybach w Szwecji, a nie jak to w Polsce nad wodą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...