Skocz do zawartości

Ryby nie czują bólu - co mnie nieco rozgrzesza :)


Rekomendowane odpowiedzi

Całe szczęście, że ryba nie ma pamięci, bo ryba wypuszczona po bolesnym holu i oślepiona błyskiem flesh'y mogłaby popadać w depresje i fobie związane z ostrym czymś w śmiesznie wyglądających podobiznach przemieszczającego się w wodzie pokarmu. Dalej idąc tym tropem organizacje wędkarskie musiałyby pomyśleć o rozpuszczaniu psychotropów w wodzie... ; )

Tak całkiem poważnie jednak podchodząc do tematu to zgadzam się z powyższymi postami, minimum tegorocznymi dodając, że zauważyłem, że ryba zapięta w brzydki sposób(myślę tutaj o esox'ie), na 2 kotwy i brocząca krwią walczy mniej zaciekle niż sportowo zapięta płytko na 1 haczyk (nie twierdzę, że inaczej jest niesportowo, bez domniemania podtekstów proszę).

 

Cytując swoją dywagację po kilku dniach się zmaterializowała (piszę o tym w tym temacie ) a mianowicie zanieczyszczenia, o których mowa zawierały hydroksyzynę

Edytowane przez Tomek88
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mowa o samym odczuwaniu bólu - różne teorie są głoszone, ale już samo zbadanie ryby jest dosyć problematyczne (zwłaszcza pod tym kontem, bo całą resztę rodzajów czucia można spokojnie przeanalizować, zwłaszcza że "płetwiaste" mają linię naboczną, którą dobrze odbierają sygnały z otoczenia). Ciężko mówić też, by ryby miały mieć w mózgu ośrodek bólu, którego na dziś dzień nie można zlokalizować, a jedynie ograniczamy się do stwierdzenia, że za tego typu doznania odpowiada kora zakrętu zaśrodkowego  (tu mamy jeden podstawowy problem - u ssaków występuje wysoce rozwinięta kora, która w zasadzie pozwala funkcjonować na "wyższym" poziomie niż reszta świata... a ryby mają mózg słabo podzielony i bez kory nowej, umownie "kora w wersji podstawowej"). Nie mniej, pod wpływem bodźca stresowego są uwalniane hormony o działaniu obwodowym i ośrodkowym, co wykazały ostatnie badania, a jeśli przenieść naszą wiedzę dotyczącą tych substancji, to można by myśleć o tym, że rybkę też boli...

 

Przy okazji, wspomnę tylko o tym, jak niewiele wiemy o bólu i jak w ostatnim czasie zmienił się stan wiedzy. Na zajęciach z pediatrii kilka lat temu powiedziano nam, że jeszcze 25 lat temu oficjalne stanowisko Amerykańskiego Stowarzyszenia Pediatrycznego było następujące: dzieci (do 2-3lat) i noworodki nie czują bólu... Oczywiście teraz wiemy, że tak nie jest, ale trzeba było wiele czasu, żeby to udowodnić - a u ryb będzie to jeszcze trudniejsze.

 

Chcialbym tylko dodac, ze w świetle najnowszych danych nie da się dłużej obronić utożsamiania zdolności do odczuwania bólu tylko z płaszczem mózgu, rozwiniętym jako tzw. kora, wraz z poszczególnymi jej obszarami (cortex). Ptaki na przykład, nie posiadają śladów kory. Sposób organizacji ich ośrodków mózgowych przypomina bardziej ten u ryb niż u ssaków (a przypisuje się im dużo prosciej odczuwanie bólu, jako akiego). W istocie, ptaki całkowicie dorównują złożonością mózgu i zachowań ssakom – np. jeden z osobników papugi żako, bardzo znany w literaturze psychologicznej, osiągnął poziom rozwoju emocjonalnego porównywalny z 2 letnim dzieckiem ludzkim, a rozwoju intelektualnego z 5 letnim!

 

Oczywiście ktoś może kwestionować takie porównania, ale używane są wszelakiego rodzaju wskaźniki określające stopnie rozwoju.

Reasumując, długa droga przed nami do pełnego zrozumienia zasad działania prostych układów mózgu, jeszcze dłuższa do tak skomplikowanych funkcji, jak odczuwanie i świadomość bólu.

Trzeba sobie zdawać sprawę, że ryba to żywa istota i chcąc nie chcąc wywieramy na nią nie małą presję.

Będę jednak trzymał się zdania, że ta nasza presja nie jest większa niż osoby jeżdżącej konno (nie uwierzę, że pędzenie konia po torze, skakanie przez przeszkody sprawia zwierzakom frajdę) czy ścigającej się w wyścigach psich zaprzęgów. Takich pzykładów jest dużo więcej. Więc albo to akceptujemy i ograniczamy ryzyko, albo nie akceptujemy... z oczywistymi konsekwencjami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Mateuszu,

 

Trochę o tym bólu wiadomo, więc nie jest tak źle. ;-) Jednak zagłębienie sie w te zagadnienia przy okazji tak prostego zajęcia jak łowienie ryb wydaje sie nadmierne. Zwłaszcza kiedy prowadzi do emocjonalnej, psychologicznej papugi ... ;-)

 

W końcu w C&R chodzi o to, czy złowiona i uwolniona ryba, w wyniku całości reakcji stresowej organizmu w odpowiedzi na te wszystkie czynniki razem wzięte:

a) zdechnie

B) stanie sie łatwiejszym łupem dla rybozerców wszelkiego rodzaju

c) przestanie się odżywiać i "zmarnieje"

d) nie przystąpi do rozrodu

e) ....

w wyniku czego ten zasób, który "jest zbyt cenny żeby go złowić tylko raz", ulegnie degradacji lub eliminacji, czy tez stanie sie zupełnie przeciwnie i ponowne zlowieniu stanie sie możliwe .... :-)

 

Poza tym chodzi o to, żeby całym postępowaniem C&R, nie tylko w rozumieńiu samego aktu łowienia, ale i podejmowania lub niepodejmowania go, zmniejszać ryzyko tego uszczuplenia zasobów ... ;-)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Edytowane przez Jerzy Kowalski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Jerzy,

 

Papuga, jest tylko przykładem, że nie zawsze wszystko działa tak samo u ptakow, ryb czy ssakow.

 

Moim zdaniem cały ten wątek o "odczuciach" ryby ma drugie dno. Mnie przekonywać nie trzeba, ale osoby nie rozumiejące zagadnienia, tudzież doszukujące się wątpliwości, w prostej linii odnajdą usprawiedliwienie do zabicia ryby. Czuje, boli, to jedynym, słusznym etycznie usprawiedliwieniem łowienia, jest pozyskanie białka. Wówczas nie męczymy stwora dla stricte własnej przyjemności (pomijając doznania podniebienia). Nie ma się co oszukiwać, że jest w tym sporo racji. Jak zaczniemy się wgłębiać w każdy aspekt interakcji człowiek - ryba, to chcąc pozostać w zgodzie z logiką, powinniśmy wszyscy zacząc rozglądać się za nowym hobby. Trzeba sobie zdawać z tego sprawę, ale nie popadać w paranoję.

Człowiek wykorzystuję świat przyrody w tak szerokim zakresie, że nie widzę niczego nadzwyczajnego w łowieniu ryb dla sportu.

 

Przy takim postawieniu sprawy, wykluczamy z dyskusji wątpliwości, a sprowadzamy na tory narzędzia zrównowarzonego gospodarowania łowiskami. Ponieważ C&R to narzędzie w rękach samego użytkownika, pozwalające lepiej chronić istniejące zasoby. Taki świadomy rybny recykling+. Gdyż nie tylko wykorzystujemy coś ponownie, ale otrzymujemy dużo więcej bonusów, wynikających z funkcji danego osobnika w ekosystemie (rozród, pozycja w układzie troficznym, itp).

Dorobiliśmy do tego całą ideologię, ale to wynika z potrzeby zmiany mentalnej statystycznego polskiego wędkarza. Wydaje się proste, ale jak widać po latach, nadal jesteśmy w świadomościowym przedszkolu. Możliwe też, że taka specyfika narodu naszego, który chce być zawsze cwańszy...

 

Od kilkunastu miesięcy mieszkam i łowię w zachodniej Europie. Poza ludźmi bloku wschodniego i Niemcami ze swoim przejaskrawionym ekologicznym podejsciem i zamilowaniem do sandaczowo-okoniowego białka, niemal nikt tu ryb nie zabija. Watpie aby sobie nawet zadawali podobne pytania do naszych. W prasie próżno szukać regularnych artykułów o C&R. Zwyczajnie kultura wędkarska jest zakorzeniona i ukierunkowana stricte na sport, a nie kulinarnia. Oczywiście, to uproszczenie bo można doszukiwać się powiązań społecznych, kulturowych (ciężko sie zachwycać rybami śródlądowymi mając ogromną tradycję i dostęp do najlepszych ryb morskich). Jednak napotkani wędkarze mają świadomość korzyści płynących z uwalniania ryb. Ryby jest dużo, bardzo dużo, okazy łowione są po kilka razy w roku. Nawet młodzież napotkana nad wszechobecnymi kanałami rozumie, że ilość szczupaków w danym "rowie melioracyjnym" jest ograniczona, więc nie warto zabijać - bo jutro trzeba będzie szukać innego zajęcia.

NIe wiem jeszcze, na jakim etapie ta świadomość jest przekazywana. W szkole, od rodziców, od starszych kolegów z wędką...

 

Wydaje mnie się zatem, że w Polsce jesteśmy na innym etapie i inne są potrzeby wyjaśnienia zjawiska.

 

Pozdrawiam, Mateusz

Edytowane przez Baloo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Mateuszu,

 

Ten ostatni akapit Pańskiej wypowiedzi, opisujący doświadczenie normalności jest bardzo budujący. :-)

 

Nie uważam, żebyśmy mieli potrzebę jakiegoś innego uzasadnienia kwestii gospodarczych i innego wyjaśniania zjawiska.

 

Jeśli o kwestiach etycznych mowa, to te ideologie dorabianie do sytuacji są najcześciej wymowkami i usprawiedliwieniami. Nie uważam, żeby zachodziła jakaś interakcja człowiek-ryba, a juz szczególnie interakcja etyczna. Natomiast zachodzi interakcja człowiek-człowiek, którą wielu woli schować za pozornymi dylematami "etycznymi", ideologiami itp., bowiem użalając sie nad rybą ma za nic tych, których pozbawia możliwości jej zlowienia. C&R ma istotne uzasadnienie etyczne, ale właśnie dotyczące interakcji miedzy ludźmi i to bardzo istotnych.

 

Uważałam, ze poddawanie sie retoryce ideologizujacej proste w sumie zagadnienia, oddala od rozumienia ich istoty. Trafnie Pan napisał, ze świadomość tego iż w rowie może żyć ograniczona liczba np. Szczupaków jest tu podstawowa. A do tego przełamanie powszechnej zachłanności, ze z tych ograniczonych zasobów jak najwiecej ma być wyłącznie "moja". Tego rodzaju zmiana mentalności jest potrzebna, a ideologie służą przeciwdziałaniu takiej zmianie, przed która wielu broni sie zażarcie.

 

Pozdawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

PS. W dziale flyfishing opis łowienia lipeini w kwietniu, najwyraźniej intencjonalnego, jakoś nie budzi sprzeciwu, a tylko jeden trzeźwy głos rozsądku. W tym przypadku C&R służy tym samym usprawiedliwieniom ideologicznym. Pamięta Pan tez pewnie dyskusje o keltach.

Edytowane przez Jerzy Kowalski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzien dobry ...

moim zdaniem, temat super do paplaniny z której za dużo nie uzyskamy, co najwyżej paru wędkarzy mniej, i juz tłumacze czemu..

Ja wole uwazac że ryba nie odczuwa bólu bo nie ma świadomosci - przykład prosty - Gdy Pan Nowakowski ( chciałem uzyć Kowalski ale to w tym temacie nie było by stosowne :)) razem z kolega z garażu gdzie pija piwo poza domem odrywając się od codzienności i żony, rozprawiając nad sensem istnienia i cycatych kobietach, gdy razem wybiorą się na 2 dniową wyprawę zabierając z sobą więcej voodki niz w rzece wody płynie. I gdy Pan Nowakowski ubzdryngoli się na całego mając w krwi 6 promili alkoholu, śpiewając na całego ryja a raczej krzycząc jesteś szalona uwierz mi .... nagle wbije sobie hak sumowy w rękę - bo wiadomo wędki wędkami ale sznur stawić trzeba - zaboli go to ? Nie jego zanik świadomości i że tak to nazwę otumanione zmysły uczucie bólu zminimalizują.

Pan Nowakowski jest niczym ryba, która bez swiadomosci, zbytnio bólu odczuwać nie może - może czuć dyskomfort, poczucie zagrozenia ale nie ból

I jeszcze wyjaśnienie dlaczego pisze jakbym zjadł wszystkie rozumy - Ja staram się być wedkarzem etycznym, w 90 % ryby wypuszczam jeszcze w wodzie a 100 % wypuszczam do wody, mało kiedy robie sobie nawet zdjecia - jakis niefotogeniczny jestem :D - staram się nie zapominać i używam bez zadziorów, i teraz gdy, dostane informacje że za każdym razem gdy złapie rybę - bee stwarzał drugiemu stworzeniu ból - to chyba zmienię hobby na ..... jeszcze nie wiem

I tak wiem jestem hipokrytą siedza przed laptopem i zajadając steka wołowego ( przecież krówka kilim ) zagryzając paróweczka z świnki ( też kilim ) ale z tymi zwierzakami sie nie utożsamiam - a po drugie zwierzęta specjalnie są chowane na ubój - nikt nie biega po polu z dzida za krową już...

P.S.

Nie chciałem nikogo urazic czy to nazwiskami czy też tonem wypowiedzi.

Bywajcie :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Pamięta Pan tez pewnie dyskusje o keltach.

 

Ja pamiętam. I pamiętam jak Pan w niej gardłował Panie Jerzy. I zauważam również, że teraz kiedy od miesiąca toczy się konkurs "srebro za srebro" w którym nasz portal promuje łowienie srebrniaków to jakoś ani Pana ani innych "orędowników" nie widzę, żebyście w jakikolwiek sposób wspierali tę inicjatywę, zachęcali do głosowania itp. Jeśli coś gdzieś przeoczyłem - to bardzo przepraszam. Ale jeśli nie przeoczyłem, to jest to dosyć ciekawy wniosek dla mnie na przyszłość ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jerzy Kowalski

 

PS. W dziale flyfishing opis łowienia lipeini w kwietniu, najwyraźniej intencjonalnego, jakoś nie budzi sprzeciwu, a tylko jeden trzeźwy głos rozsądku. W tym przypadku C&R służy tym samym usprawiedliwieniom ideologicznym. Pamięta Pan tez pewnie dyskusje o keltach.

 

Panie Jerzy - jeśli to był temat o "intencjonalnym" łowieniu lipieni w kwietniu (w okresie ochronnym)

 

http://jerkbait.pl/topic/39491-wielki-lipień-z-sanu/page-3

 

to ze smutkiem muszę podzielić się refleksją, że ............ mówiąc najdelikatniej - troszkę nieładnie Pan postępuje, balansując na granicy manipulacji. W temacie nie było żadnych danych, pozwalających na wyrażanie opinii, że ktokolwiek wówczas - ja, czy łowca okazowego lipienia zamierzał łowić ryby tego właśnie gatunku. Co więcej, z mojej strony zostało wyjaśnione dokładnie jakie przynęty stosowałem właśnie po to by łowić pstrągi, a nie lipienie. Oczywiście adwokatem łowcy okazowego lipienia nie byłem, bo jego intencje znane były tylko jemu samemu. Nie wydaje mi się by "intencjonalnie" polował na lipienie.  W temacie pozwoliłem sobie po prostu wyrazić podziw dla wspaniałej polskiej rzeki, w której żyją taaaaakie ryby. Nawiasem mówiąc do tej pory nie doczekałem się od Pana odpowiedzi czy nigdy nie złowił Pan lipienia w okresie ochronnym, jak też wykładu na temat selektywnego połowu pstrąga z unikaniem lipienia (w okresie ochronnym).

Trochę czasu minęło i dość przypadkowo trafiłem na Pana wypowiedź w tym temacie właśnie dziś i przyznam........trochę się zagotowałem. Stąd ta spóźniona reakcja.

 

Żeby nie było całkiem poza tematem, odnosząc się do odczuwania bólu przez ryby to, na podstawie własnych obserwacji, sądzę jednak, że coś tam one czują......, co nie mam pojęcia i chyba nigdy się nie dowiem. Wiem, że to co dla nas jest uwieńczeniem wędkarskiej wyprawy - pulsujący ciężar na kiju, niekiedy jeszcze wzbogacony "terkotaniem" hamulca...... dla ryby może wiązać się z bólem, a z pewnością ogromnym stresem.  

Wiem też, że człowiek nowożytny, korzystając ze swojej niewątpliwej inteligencji, podbudowanej arogancją właściwą gatunkowi dominującemu na naszej placecie, uzurpuje sobie prawo do wszechwiedzy. Stąd też zapewne niektórzy przedstawiciele naszego gatunku głoszą teorie typu ......"ryby nie czują bólu". Zapominamy dziś chyba zbyt łatwo jak wiele mądrości brzmi w słowach "wiem, że nic nie wiem", choć i tego nie wiadomo czy rzeczywiście Sokrates je wypowiedział.   

 

Robert.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj niedobrze...temat keltów i ich nikczemności nadciaga... :o .

Neutralna informacja o rybostanie Sanu także stała się okazją do połajanki :rolleyes:

 

No to a'propos bólu może zapodam.

 

Otóż ból u ludzi odczuwany jest osobniczo bardzo  zmiennie o czym przekonuję się każdego dnia..Nie można przewidzieć precyzyjnie progu bólu u pacjenta,dokładnie określić dawki koniecznych analgetyków.Posługujemy się zatem dawkowaniem leków znieczulajacych związanym głównie z wagą ciała (i np.funkcją nerek),korzystając z przydatnych,lecz przyblizajacych tylko rzeczywistość schematów.

W wielu chorobach przewlekłych dla oceny skutecznej terapii wspieramy  się skalami odczuwania bólu pozwalajacymi we współpracy z chorym podjąć odpowiednie leczenie.

Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy ważący 100 kg mężczyzna w sile wieku odczuje podczas typowego postępowania-np.usunięcia drenów z klatki piersiowej ból określany w różnych skalach jako" ekstremalny" i czy szczupła starsza pani podczas tej samej procedury nie stwierdzi ze "to nic takiego"

 

http://www.mp.pl/bol/wytyczne/show.html?id=91404

 

To się naprawdę zdarza i pozwala wyciągnąć tylko jeden wniosek-z wszystkimi postępować należy wysoce delikatnie. :)

 

Przechodząc płynnie do tematu odczuwania bólu przez ryby sugeruję nam wszystkim zastosowanie powyższego wniosku.zdając sobie sprawę z wszystkich podniesionych powyżej przez kolegów różnic  nas z nimi dzielących .

 

No i może ktoś władny poprawi literówkę w tytule wątku ?

 

kardi

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Wlasnie ogladam jakis program naukowy. Badania na rybach. Brak polaczenia miedzy wzgorzem a kora w ich mozgach. Ryby...nie maja swiadomosci bolu! Reaguja na bodzce, to wszystko. Nie ma zadnego przelozenia miedzy wbiciem haka w rybi pysk a przykladowo ludzki palec. Naukowcy troche wysmiali szwedzkie przepisy dotyczace wielkosci hakow, poniewaz wprowadzano je powolujac sie na ewentualny bol ryby.

 

Trzeba raczej trakowac rybi bol jako dyskomfort powodujacy stres, a to oczywiscie ma znaczenie dla kondycji i zdrowia zacietej ryby. Plus oczywiscie realne rany, ubytki, zakazenia.

 

Nie personifikujmy ryb i ich reakcji, mozemy sie raczej osmieszyc w oczach naukowcow ????

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

tak naprawde sie tego nie dowiemy nie jestesmy rybami :)

To, że nie jesteśmy rybami wcale nie wyklucza, aby się tego dowiedzieć.

Zwierzętami też nie jesteśmy, ale sporo o nich wiemy.

 

Jakby ktoś naukowo podeszdł do sprawy, to myśle, że by rozwiano te watpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Człowiek z natury cyniczny jest. Ma ponadto kilka innych paskudnych cech. Sam siebie uważa za mądrego i ważniejszego od innych. Uważa, że zwierzęta są mu podporządkowane i gorsze od niego. Dlatego w takich dyskusjach raczej nie dojdziemy do porozumienia, ludzkie wypowiedzi na temat zwierząt są stronnicze, przeintelektualizowane i często żenujące, a zwierzęta maja przsr..e. W tym ryby łowione na wędkę.

Te uwagi są ogólne i proszę się nie obrażać. Chyba, że ktoś chce się obrazić za całą ludzkość - to proszę.

Edytowane przez Tapirro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Pierdolenie dla pierdolenia. Znam badania, gdzie ryby odczuwają ból. Chociażby w mięśniach po długim i emocjonującym dla wędkarza holu. Podjąłeś tylko  jeden wątek. Jeśli składowa pysku ryby to kreatyna, to mogą nie czuć bólu, tak jak my w końcówkach paznokci czy włosów. Jeśli nie, to bzdury opowiadają z Twojego linku. Do tego ryby na pewno odczuwają stres. W ich mięśniach wytwarza się kwas mlekowy podczas holu. To je zabija, i na pewno boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek z natury cyniczny jest. Ma ponadto kilka innych paskudnych cech. Sam siebie uważa za mądrego i ważniejszego od innych. Uważa, że zwierzęta są mu podporządkowane i gorsze od niego. Dlatego w takich dyskusjach raczej nie dojdziemy do porozumienia, ludzkie wypowiedzi na temat zwierząt są stronnicze, przeintelektualizowane i często żenujące, a zwierzęta maja przsr..e. W tym ryby łowione na wędkę.

 

Te uwagi są ogólne i proszę się nie obrażać. Chyba, że ktoś chce się obrazić za całą ludzkość - to proszę.

To nie tak kolego, kiedyś jeden z ludzi z ART w Olsztynie, przeze mnie przypadkowo poznanych, powiedział jedną mądrą rzecz, którą w pełni zrozumiałem dopiero po jakimś czasie. "Od kiedy człowiek włożył łapy w naturę, to musi je tam trzymać, bo tylko on jest w stanie zachować równowagę, ponieważ sam ją zachwiał". Może przykład lisów w naszym kraju będzie adekwatny? Zbyt dużo na tym forum widzę wypowiedzi ludzi, którzy do tematów podchodzą emocjonalnie a nie racjonalnie. Wypowiedzi bez jakiegokolwiek pokrycia w faktach, badaniach...

Edytowane przez adatom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic mądrego ani godnego uznania nie powiedział, chociaż miał dyplom - masa wykształciuchów jest dyplomowana - człowiek jest integralną częścią przyrody, co nie znaczy, że każdy spełnia warunki pozwalające zakwalifikować go do gatunku homo sapiens. Rozumiem, że należy czcić trzęsienia ziemi, tajfuny, tsunami, plamy na słońcu, meteoryty tunguskie, zmiany klimatu, choroby, i dzikie zwierzęta itp itd..

Boki zrywać.. :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...