Sławek Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Kontynuując moją propozycję z wątku o odideologizowaniu C&R chciałbym się dowiedzieć, co należy rozumieć pod pojęciem C&R. Zarówno jak Wy je rozumiecie, jak i pierwsze znaczenie (o ile posiadacie taką wiedzę). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michalm Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Kontynuując moją propozycję z wątku o odideologizowaniu C&R chciałbym się dowiedzieć, co należy rozumieć pod pojęciem C&R. Zarówno jak Wy je rozumiecie, jak i pierwsze znaczenie (o ile posiadacie taką wiedzę). Dla mnie C&R to zbiór zasad. Zasad postępowania ze złowionymi rybami i zbiór zasad postępowania w trakcie łowienia ryb.Zbiór zasad jakimi się kieruję, kiedy łowię ryby z zamiarem ich uwalniania, albo kiedy liczę się z koniecznością przerzucenia dużej ilości ryb niewymiarowych by złowić coś co nadaje się do wzięcia.Myślenie o C&R wyłączam jedynie na łowiskach specjalnych z tęczakami, ale że u nas na południu są aż dwa - Czarna Przemsza i Raba Pana Jeleńskiego to praktycznie zawsze staram się przestrzegać zasad C&R.Wg mnie te zasady to a zresztą co się będę produkował przepiszę żywcem SPRZĘT1. Stosuj najmocniejszy zestaw, a zwłaszcza najmocniejszą żyłkę przyponową jakiej możesz użyć w stosowanej metodzie – staraj się wyholować rybę jak najszybciej2. Używaj haczyków bezzadziorowych lub usuwaj zadziory z haczyków HOLOWANIE I POSTĘPOWANIE Z RYBĄ3. Używaj podbieraków gumowych lub z miękką siatką bez węzłów – zawsze, kiedy wyjmujesz rybę z wody używaj podbieraka4. Nie ląduj ryby na brzegu lub nie wrzucaj jej do łodzi; Zwilżaj ręce przed dotykaniem ryby – nie używaj rękawiczek5. Nie dotykaj skrzeli ani oczu ryby6. Nie ściskaj ryby ODHACZANIE7. Odhaczaj rybę w możliwie najkrótszym czasie8. Staraj się uwalniać rybę z haczyka nie dotykając jej; nie wyjmuj jej z wody, jeżeli możesz tego uniknąć9. Używaj narzędzia (zacisk chirurgiczny, pean, specjalnie ukształtowane nożyczki) do usuwania haczyka10. Usuwaj haczyk wysuwając go po torze wbicia11. Nigdy nie pociągaj za przypon, aby uwidocznić haczyk. Usuwaj haczyk tylko, jeżeli widzisz miejsce jego wbicia i całą ranę. Jeżeli nie możesz usunąć haczyka odetnij przypon i pozostaw go w rybie UWALNIANIE12. Przed wypuszczeniem pozwól rybie zregenerować siły (podtrzymując ją pod brzuchem i za ogon ustaw rybę głową „pod prąd” aż poczujesz, że będzie mogła odpłynąć samodzielnie) Poruszanie rybą do przodu i do tyłu nie wykazuje przewagi nad przytrzymaniem jej pod wodą, a może spowodować dodatkowe obrażenia WAŻNE!!!13. Zaostrz wszystkie powyższe wymagania łowiąc w ciepłej wodzie!14. Tylko stosowanie WSZYSTKICH zasad zawartych powyżej prowadzi do sukcesu w postaci przeżycia wypuszczonej ryby. Nie stosuj ich wybiórczo. zaczerpnąłem z:http://www.namuche.pl/uwolnij.php?mode=show&id=109 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thymallus Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2007 do Sławka@ Dla mnie termin C&R jest internetowym pojęciem wirtualnym jak spam, RAM czy podobne. Ja po prostu wypuszczam większość złowionych ryb bez żadnej ideologii, terminologii czy haseł. Chodzę na ryby już wiele lat ale poza internetowymi kolegami z forum nie spotkałem jeszcze obcego człowieka, który by przy mnie złowił większą rybę i ją wypuścił. Dlatego wspomniany termin C&R odnoszę do pojęć wirtualnych .wierszyk z innego forum Płacić i wierzyć???Gdy deszcz leje, czy w pogodę, ?kiedy nie ma innej pracy, ?każdy spieszy się nad wodę, ?ja, kłusownik i rybacy.Przy nich szanse me zniżkują, ?oni mają sprzęt hurtowy, ?żadnych zasad nie stosują, ?a ja wbijam RAPR do głowy.Kto jest głupi? Ja czy oni? ?Przecież ciągle płacę składki, ?oni biorą co chcą z toni, ?mi zostają zaś odpadki.Ja nabijam komuś trzos, ?wierząc ciągle, że się uda. ?a z oddali słychać głos. ?-Płać głupolu i wierz w cuda....autor nieznany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majster Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Sławku,całe zamieszanie wokół C&R spowodowało dewaluację znaczenia na rzecz jednostkowych teorii i „ideologii”. Celowo użyłem tego nieadekwatnego słowa, bowiem autor postu o odideologizowaniu C&R, zaproponował własną...ideologię, przedstawioną zresztą w sposób wyjątkowo mętny i zdecydowanie zbyt długi. Nie wiem też, dlaczego miałby coś odideologizowywać, kiedy to coś ideologią zdecydowanie nie jest, z drugiej zaś strony traktowanie terminu „ideologia” w sposób pejoratywny nie jest do końca zrozumiałe. Tłumaczy się chyba jedynie tym, że przez lata naszą świadomość próbowano karmić ideologią komunistyczną, stąd też pewnego rodzaju awersja, ale zostawmy to na boku. W moim dotychczasowym rozumieniu wspomniany skrót oznaczał: wypuszczanie wszystkich złowionych ryb bez względu na gatunek i wielkość – i jeśli to rzeczywiście miał oznaczać skrót C&R, to czy jest to ideologia, czy zasada, czy idea, czy przekonanie itp., nie zmienia to faktu, że takie działanie należy do pozytywnych i jest godne naśladowania i promowania (do czego, jak rozumiem, namawiają redaktorzy forum, czy się to komuś podoba, czy nie). By jednak uniknąć różnych konotacji skrótu C&R (niepotrzebnych kontekstów amerykańskich itp.) proponuję zrezygnować z używania wyrażenia w jego anglojęzycznej wersji, bądź też ścisłego określenia przez redaktorów forum, jaką formę promują (choć, jak wspomniałem, chyba już dość jasno to określili). Trochę rzeczywistości...Zgodzę się z Thymallusem, że istnieje wersja C&R wirtualna, może lepiej pojęcie abstrakcyjne, w żaden sposób nieprzystające do realiów zastanych nad wodą. Na własny użytek dzielę wędkarzy, czyli osoby posiadające kartę wędkarską, na cztery grupy (kolejność przedstawienia nieprzypadkowa):1. zabierających wszystko bez względu na RAPR2. zabierających ryby w zgodzie z RAPR3. zabierających kilka ryb w sezonie4. wypuszczających wszystkie rybyDwie ostatnie grupy wnosząc opłatę za wędkowanie mają świadomość, że płacą przede wszystkim za możliwość przebywania z wędką nad wodą, i tyle. Pozostałych nie komentuję, nie krytykuje, jedynie zauważam. Natomiast cała dyskusja na temat, jak wypuszczać ryby, ile ryb przeżyje, co z tego wynika, ma rację bytu w sytuacji, gdy liczba dwóch ostatnich wymieniowych grup osiągnie ilość 90-95% wszystkich łowiących ryby na wędkę. W innym przypadku podejmowanie tego typu dyskusji kończy się zwykle Gombrowiczowską „kupą”. I jeszcze drobna uwaga, nie wiem dlaczego, ostatnia, czwarta grupa permanentnie narażona jest na różnego typu uwagi np. fanatycy, pomyleńcy, piewcy złej ideologii itp. Domyślam się jedynie, że taki stan rzeczy wynika ze znikomej ich liczebności, co, jak powszechnie wiadomo, wzbudza niechęć. Nie chcę dawać żadnych przykładów, ale w minionej epoce alternatywnej:)) było to powszechne zjawisko tj. ośmieszanie innych, tych bez mundurka jedynie słusznej opcji promowanej przez władzę ku uciesze stada. Tak czy inaczej, taka postawa według mnie wymaga intensywnej opieki psychiatrycznej i poważnego namysłu nad własną egzystencją)), choć to wolny kraj...jeszcze! Pozdrawiam,Marcin. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Kontynuując moją propozycję z wątku o odideologizowaniu C&R chciałbym się dowiedzieć, co należy rozumieć pod pojęciem C&R. Zarówno jak Wy je rozumiecie, jak i pierwsze znaczenie (o ile posiadacie taką wiedzę). Panie Sławku, Dziękuję za Pańską propozycję uzupełniająca to, co napisałem w sąsiedniej dyskusji. To, co sądzę na ten temat napisałem prawie pięć lat temu na NaMuche.pl w artykułach Dyskusja o Catch & Release i C&R na łowiskach muchowych... , oraz w kilku innych, tamże. Nawiązując do nich, wszyscy wędkarze są obowiązani stosować zasady C&R wobec ryb wymagających wypuszczenia czyli np. niewymiarowych. Stąd 90-95% wędkarzy stosuje C&R, kwestia tego, czy stosuje je w sposób zgodny z zasadami C&R, zapewniającymi jak najmniejszą śmiertelnosć łowionym i wypuszczanym rybom. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2007 Witajcie Koledzy.Chciałem włączyć się do dyskusji, ale po przeczytaniu postuPana Jerzego Kowalskiego, który twierdzi, że 90-95% wędkarzystosuje C&R w odniesieniu do złowionych ryb niewymiarowychdochodzę do wniosku, że znowu wkroczymy w świat wirtualny a raczej w sferę s-f. Z mojego i nie tylko doświadczenia wynikaniestety, że odsetek wędkarzy, którzy wypuszczają ryby niewymiarowe nie wspominając o innych jest zdecydowanie niższyszczególnie w realu. To tyle.Pozdrowienia Jachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Pewnie mialo byc powinno stosowac. Ale im ktos wyzej, tym perspektywa sie rozszerza i oglad splyca. Z taka zatwardziala slepota trudno dyskutowac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Pewnie mialo byc powinno stosowac. Ale im ktos wyzej, tym perspektywa sie rozszerza i oglad splyca. Z taka zatwardziala slepota trudno dyskutowac. Z tegoz wlasnie powodu, niestety nie wezme udzialu w tej jakze ciekawie zapowiadajacej sie dyskusji. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2007 EOT. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Niestety ja też mam dość bicia piany. I wymiksowuję się z takiejdyskusji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Złów i wypuść - w sumie tak brzmi zasada w języku polskim. Jak można rozumieć te słowa?Złów wszyscy rozumieją tak samo. Co do tego raczej mamy wspólne rozumienie. Dlaczego raczej? Bo słowo złów może mieć również znaczenie związane ze złowieniem zgodnie z obowiązującymi przepisami i zasadami. Również danie rybom spokoju na tarliskach itp.Wypuść już wszyscy rozumieją po swojemu. Jedni wypuść rozumieją: zabierz to co przepisy zezwalają a resztę wypuść. Inni z kolei rozumieją to w taki sposób, że wypuszczają większość ryb tylko dlatego, by nastęnego dnia ją złowić ponownie. Jeszcze inni będą wypuszczać rybę ze względu na szacunek dla stworzenia i ze względu na świadomość ingerencji w środowisko.Wszyscy oni używają jednego określenia na różne postawy. Co z tego wynika? Wszyscy mówią o różnych rzeczach, choć starają się przekonać innych, że mówią o tym samym - o wypuszczaniu.Zjawisko C&R powstało nie w Polsce, w której postawy patriotyczno-mesjanistyczne są dalej dosyć modne. Uszanujmy tych, którzy postawę i pojęcie stworzyli. Jeżeli ich stanowisko nam nie odpowiada, to stwórzmy nowe a nie na siłę naginajmy pojęcia. Jeszcze gorzej gdy zaczniemy mówić, iż twórcy nie to mieli na myśli i my wiemy lepiej. Wpisywanie się w jakiś ruch powinno w kręgu tego ruchu się mieścić? Nie zapominajmy o tym.Dlatego zaproponowałem byśmy zastanowili się nad C&R. Byśmy porównali genezę z naszymi wyobrażeniami. Wtedy wszystko się wyjaśni. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Radzio Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Na własny użytek dzielę wędkarzy, czyli osoby posiadające kartę wędkarską, na cztery grupy (kolejność przedstawienia nieprzypadkowa):1. zabierających wszystko bez względu na RAPR2. zabierających ryby w zgodzie z RAPR3. zabierających kilka ryb w sezonie4. wypuszczających wszystkie ryby Ja zauważam jeszcze pewną, dość liczną grupę. Nazwę ją 3a, ponieważ mieści się między kategoriami 3 i 4.To ludzie, którzy zabierają znad wody kilka ryb w sezonie, oprócz wypuszczanych okazów (jeśli takie się zdarzą). Ryb gatunków faktycznie nadających się do spożycia, wypuszczając świadomie inne o miernej, wątpliwej wartości kulinarnej. Także pochodzących ze zbiorników wodnych o silnie zanieczyszczonej wodzie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Witajcie Koledzy.Zgadzam się generalnie z tym o czym pisze @Sławek, natomiast trzeba też brać pod uwagę too czym pisze @radzio. Mimo tego co sami myślimy o C&R i jak je postrzegamy trzeba brać pod uwagę innych wędkujących, którzy łowią zgodnie z regulaminem i zabierają to co imwolno. Jest jeszcze niestety inna (uważam dominująca) grupa wędkujących, którzy biorąwszystko jak leci wymiarowe czy nie. I od tej grupy musimy zacząć wdrażanie C&R. Wiem, żewiększość z nas wolałaby nie dyskutować z takim elementem, ale od czegoś trzeba zacząć.Jałowe dyskusje na forumvnic nie zmienią. Zaczynajmy od własnego podwórka, dobre przykłady to też już coś. Nie od razu Kraków zbudowano, pamiętajmy o tym. Zmieniać mentalność innych łatwiej pokazując dobre przykłady, niż negując zachowania do któryxcsą przyzwyczajeni. I co najważniejsze nie widzą nic złego w tym co robią. Jedynie dobry przykład i konstruktywna dyskusja może coś zmienić w temacie. Nikt nie zmieni swoichprzekonań, chyba, że pokażemy jak robić to inaczej. I uważam, że takie podejście do sprawy jest bardziej konstruktywne, niż jałowe dyskusje na forum opierające się na teoriii przykładach z innych miejsc w Europie czy w Stanach.Pozdrowienia Jachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2007 ... Nikt nie zmieni swoichprzekonań, chyba, że pokażemy jak robić to inaczej. I uważam, że takie podejście do sprawy jest bardziej konstruktywne, niż jałowe dyskusje na forum opierające się na teoriii przykładach z innych miejsc w Europie czy w Stanach ...jestes w bledzie, poniewaz nauczyc mozna sie tylko do tych, ktorzy juz cos osiagneli, jezeli sobie uzmyslowisz w jakim stanie byly niektore lowiska holandii, to byc moze wtedy zrozumiesz (bez jakiejkolwiek zlosliwosci i podtekstow), jak wazne jest podgladanie tych, ktorzy odnosza sukcesy pozwolcie, ze wstawie krotkie cytaty z serii artykulow, ktore ukaza sie niebawem na tej stronie ... Catch and Release (C&R) pochodzi z angielskiego i oznacza ‘złapać i wypuścić’, nie mniej i nie więcej ... ... Przekazanie przesłanek C&R nie jest już tak łatwe, jak w przypadku celów. Najtrudniejsze jest z całą pewnością przekonanie wędkarza, że sukcesu nie powinno mierzyć się ciężarem filetów a jakością i kultywacją sportu, jakim jest wędkarstwo! ... ... Idąc z wędką nad wodę mamy dwie możliwości. Albo utopimy nasze ręce we krwi, albo będziemy się delektować widokiem okazu odpływającego dostojnie spod naszych stóp. Każdy wędkarz powinien się indywidualnie zastanowić, co jest ważniejsze i przyjemniejsze ... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2007 Kontynuując moją propozycję z wątku o odideologizowaniu C&R chciałbym się dowiedzieć, co należy rozumieć pod pojęciem C&R. Zarówno jak Wy je rozumiecie, jak i pierwsze znaczenie (o ile posiadacie taką wiedzę). Dla mnie to zbiór zasad, które trzeba przestrzegać (np. nie wyrzucać boleni z łódki- ) . Swoją drogą to należę do grupy 3A . Szczupaków nie zabijam bo nie lubię ich zapachu, kleni, jazi i boleni nie jadam, sandaczy i sumów (jak można zabić rybę 30 kilo- nie mam takiej zamrażalki) nie łowię, okoni nie skrobię, lipienie wyglądają jak niedorozwinięte dzieci i często tak się zachowują- jak na takiego patrzę to nie mogę dać mu po głowie, pstrągi jadam owszem, z jednej rzeki czasami, z drugiej w miarę często- z pozostałych wypuszczam, letnie trocie jadam bardzo chętnie, ale mam 450 km, więc jestem 2/3 razy nad Słupią.A jeszcze dorsze są smakowite, najbardziej lubię jak zrobią mi filety na kutrze.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Zjawisko C&R powstało nie w Polsce, w której postawy patriotyczno-mesjanistyczne są dalej dosyć modne. Uszanujmy tych, którzy postawę i pojęcie stworzyli. Jeżeli ich stanowisko nam nie odpowiada, to stwórzmy nowe a nie na siłę naginajmy pojęcia. Jeszcze gorzej gdy zaczniemy mówić, iż twórcy nie to mieli na myśli i my wiemy lepiej. Wpisywanie się w jakiś ruch powinno w kręgu tego ruchu się mieścić? Nie zapominajmy o tym.Dlatego zaproponowałem byśmy zastanowili się nad C&R. Byśmy porównali genezę z naszymi wyobrażeniami. Wtedy wszystko się wyjaśni. Panie Sławku, Dziękuję za rzeczowe odniesienie się do tych zagadnień. Cieszę się, że nie przejmuje się Pan emocjonalnymi reakcjami niektórych Kolegów. Rzeczywiscie, warto zastanowić się nad tym, co rozumieją pod pojęciem C&R ci, którzy je stworzyli i rozwijają. Cieszę się też, że Pitt napisał zdanie, które jest niezwykle ważne w tej dyskusji: jestes w bledzie, poniewaz nauczyc mozna sie tylko do tych, ktorzy juz cos osiagneli, jezeli sobie uzmyslowisz w jakim stanie byly niektore lowiska holandii, to byc moze wtedy zrozumiesz (bez jakiejkolwiek zlosliwosci i podtekstow), jak wazne jest podgladanie tych, ktorzy odnosza sukcesy Napisałem w tej dyskusji dwa zdania.Niestety, niektórzy są w stanie zrozumieć tylko to, co podpowiadają im emocje, przypisując wynikające z nich znaczenia nawet tak prostym zdaniom jak: wszyscy wędkarze są obowiązani stosować zasady C&R wobec ryb wymagających wypuszczenia czyli np. niewymiarowych. Czy to budzi czyjekolwiek wątpliwości? Zaś ich emocjonalne doszukiwanie się w innych osobach wyłącznie cech negatywnych sprawia, że sprawy błahe urastają do rangi problemów, jak na przykład szeroko komentowane stwierdzenie, że: Stąd 90-95% wędkarzy stosuje C&R, Wyolbrzymianie nieszczęść jest właściwe polskiemu cierpiętnictwu, natomiast wśród wędkarzy trudno znaleźć takich, którzy nie zarzekaliby sie na swoje dzieci, matki i wszystkie świętości, że oni tylko wymiarowe, tylko według zasad. Z kolei ci, którzy rutynowo rozmijają się z tak podstawowymi regulacjami nie powinni być traktowani jak wędkarze, choć wędkującymi pewnie są. Tak drobna zmiana brzmienia słowa zminia zupełnie rozumienie tekstu. W emocjach trudno o precyzję wypowiedzi. Z kolei mało kto odnosi się do istotnego zdania: ...kwestia tego, czy stosuje je w sposób zgodny z zasadami C&R, zapewniającymi jak najmniejszą śmiertelnosć łowionym i wypuszczanym rybom Jest to poniekąd zrozumiałe, kiedy zestawi się zbiorową decyzję tego szanownego gremium, wyrażające się w przyznaniu pierwszego miejsca czemuś, co z zasadami C&R ma niewiele wspólnego. Żeby nie byc gołosłownym pozwolę sobie zestawić obraz z tekstem, zaczerpniętym z wcześniej przywołanych zasad C&R wydanych przez Ontario Ministry of Natural Resources. Przywracanie sprawności ryby -Jeśli połów nastąpił w miejscu, gdzie jest nurt, rybę należy ustawić grzbietem do góry, głową pod prąd.-Jeśli nie ma nurtu, należy delikatnie poruszać rybą w wodzie do przodu i do tyłu, aż ryba zacznie normalnie poruszać skrzelami i będzie zdolna do utrzymania równowagi.-Kiedy ryba zacznie się gwałtownie poruszać, należy pozwolić jej dopłynąć. Skoro miało byc C&R w obiektywie, to o jakim C&R mowa? Ideologii stało się zadość, rybka wróciła do wody, ale gdzie tu merytoryczna zawartość zasad C&R? Złów i uwolnij, czy złów i wyrzuć? Jeżeli mówi się o stosowaniu C&R, to warto je stosować ucząc się do tych, którzy C&R tworzyli i rozwijają. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Witaj @Pitt.Może masz rację, że się mylę nie twierdzę, że jestem nieomylny.Ale pisząc o tym od kogo należy się uczyć miałem na myśli fakt,że większość forumowiczów stosuje C&R w praktyce i jak pokażąinnym, że tak można i dla czego tak trzeba to może coś się choćtrochę zmieni. To tylePozdrawiam Jachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2007 @jachuw takim razie zle ciebie zrozumialem, zdarza sie, przepraszam @jerzy kowalskiale nie zapominaj prosze, ze holendrzy zrobili 'cos', zrobili to 'cos' tak jak trzeba i zdecydowanie, tam nie bylo gdybania tylko: rybakom wprowadzono ogromne ograniczenia lub zakazy,zmuszono wedkarzy do wypuszczania ryb, wprowadzajac zakazy zabierania np. szczupaka, niektore wody postawiono pod calkowity zakaz polowu ryb,wprowadzono ekstremalnie dlugi okres ochronny szczupaka i czesciowo sandacza, wprowadzono czasowe zakazy polowu na przynety sztuczne,polow na zywca jest zabroniony,czeste kontrole policji sa normalne a kary sa drakonskie ... teraz, po kilkunastu latach, przepisy sie pozmienialy i zostaly poluzowane, jednak 98 na 100 holendrow nawet przez glowe nie przejdzie myls, zeby zabic rybe, bez roznicy na to, czy jest wymiarowa, czy tez nie, tam praktycznie 100% ryb drapieznych jest wypuszczanych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Off topic.Pitt tu się z Tobą zgadzam. W swojej niedługiej historii (w wartościach bezwzględnych) spotkałem się z dwoma postawami wędkarzy. Jedna z nich polagała na dyskusjach, ustaleniach itp. Niestety do konkretów raczej nie dochodziło a to z powodu naszej cechy narodowej (gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie) albo cała para szła w gwizdek i w konsekwencji nie było już zapału do realizacji pomysłów.Druga postawa charakteryzowała się właściwie brakiem gadania. Tu ludzie mieli wspólny cel i cała ich para szła w kierunku działania. Jednak byli to ludzie mający wspólny cel. Wystarczyło hasło i nikt z nim nie dyskutował. Jak trzeba coś zrobić, to się robi.W drugim sposobie postępowania najważniejszym jest chyba przywódca. Nie narzucony od góry, ale taki który przez swoją postawę pobudza innych do działania. Jak trzeba coś robić, to po prostu to robi a nie czeka na innych.W Polsce niestety totalny marazm wyłazi z każdej ze stron. Zwykli wędkarze przywykli do rozporządzeń z góry nie są twórczy - czekają na wytyczne. Góra z kolei twierdzi, że wędkarze nic nie robią. Co w związku z tym robić? Są dwa wyjścia. Albo zamykamy interes a ostatni gasi światło, albo bierzemy się do roboty rozumiejąc, że za darmo niczego nikt nam nie da.Pytanie do władz: kiedy ostatnio fozycznie wpuszczali ryby, albo byli na ochronie wód przed kłusownikami?Pytanie do członków: kiedy ostatnio w Waszym kole albo okręgu były jakieś prace do wykonania i braliście w nich udział?Zróbmy sobie rachunek sumienia - może wtedy będzie łatwiej zrozumieć sytuację. PS Znowu dyskusja schodzi na organizację, albo przepisy. Ja również dałem się zwieść . Proszę jednak wszystkich o dyskusję na temat C&R (pojęcia i znaczeń). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 21 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2007 wszyscy wędkarze są obowiązani stosować zasady C&R wobec ryb wymagających wypuszczenia czyli np. niewymiarowych. Czy to budzi czyjekolwiek wątpliwości? Tak, moją. Otóż, według mnie zdanie powinno brzmieć: Wszyscy wędkarze są obowiązani stosować zasady C&R wobec wszystkich ryb które złowią, nie tylko tych, które wymagają wypuszczenia Dlatego, że ten, który zabiera rybę, którą może zabrać w zgodzie z rozporządzeniem lub regulaminem łowiska, również musi stosować większość zasad C&R, ponieważ ryba powinna być: złowiona przy pomocy właściwego sprzętu i we właściwy sposób holowana, podbierana i odczepiana. Jeśli ma być zabrana, to powinno ją się uśmiercić natychmiast, właściwym do tego narzędziem. Nie ręką, nie rzucając o ziemię, nie nosząc ją godzinami w siatce, lub w torbie foliowej nim w niej zdechnie. Cóż powtórzę się, ale u podstaw wszystkich tych zasad leży szacunek. Nie da się zbudować wędkarza dbającego i łowiącego według zasad C&R, jeśli nie ma on szacunku wobec ryby, którą łowi i wypuszcza, lub do ryby/pokarmu, którą ze sobą zabiera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 22 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2007 wszyscy wędkarze są obowiązani stosować zasady C&R wobec ryb wymagających wypuszczenia czyli np. niewymiarowych. Czy to budzi czyjekolwiek wątpliwości? Tak, moją. Otóż, według mnie zdanie powinno brzmieć: Wszyscy wędkarze są obowiązani stosować zasady C&R wobec wszystkich ryb które złowią, nie tylko tych, które wymagają wypuszczenia Dlatego, że ten, który zabiera rybę, którą może zabrać w zgodzie z rozporządzeniem lub regulaminem łowiska, również musi stosować większość zasad C&R, ponieważ ryba powinna być: złowiona przy pomocy właściwego sprzętu i we właściwy sposób holowana, podbierana i odczepiana. Jeśli ma być zabrana, to powinno ją się uśmiercić natychmiast, właściwym do tego narzędziem. Nie ręką, nie rzucając o ziemię, nie nosząc ją godzinami w siatce, lub w torbie foliowej nim w niej zdechnie. Cóż powtórzę się, ale u podstaw wszystkich tych zasad leży szacunek. Nie da się zbudować wędkarza dbającego i łowiącego według zasad C&R, jeśli nie ma on szacunku wobec ryby, którą łowi i wypuszcza, lub do ryby/pokarmu, którą ze sobą zabiera. Panie Robercie, Rozumiem, że Panu trzeba tak łopatą do głowy. W pierwszej części Pańskiego wywodu zastosował Pan dość karkołomną konstrukcję logiczną, wymagając stosowanie zasad C&R wobec ryb uśmiercanych. Czyli zastosowanie C&R tylko bez tego &R. Mimo wszystko rozumiem Pana intencje, które są, wbrew temu, co Panu nie wystarcza, jasną konsekwencją zdania, które napisałem. Postaram się, jakby wracając do szkolnego wykładu, objaśnić treści wyrażone w języku polskim. Stwierdzenie, że ...wszyscy wędkarze są obowiązani stosować zasady C&R wobec ryb wymagających wypuszczenia czyli np. niewymiarowych.... niesie za sobą kilka przynajmniej implikacji. Po pierwsze, chciałbym zwrócić uwagę na występujacy w tym zdaniu skrót np., poprzedzający prezentację tylko jednej z możliwości ilustrujących wcześniejsze stwierdzenie wymagających wypuszczenia. Inne możliwości są wielorakie, w tym też takie, że wymaganie wypuszczenia wynika z indywidualnej decyzji wedkarza, który sam od siebie wymaga tego, żeby wypuszczać złowione ryby. Po drugie, bardziej ważne - takie stwierdzenie niesie za sobą konsekwencje logiczne. Takie mianowicie, że skoro wędkarz jest zobowiązany do stosowania C&R wobec tych ryb, które wymagają wypuszczenia, to musi być na taką ewentualność przygotowany. Nie łowi bowiem wyłacznie ryb nadających sie do zabrania (chyba, że łowi w łowisku zarybionym wyłącznie rybami przeznaczonymi do zabrania). A skoro musi być przygotowany, to przewidując możliwość (ryzyko) złowienia ryby wymagającej wypuszczenia, to podczas każdego wędkowania jest zobowiązany używać sprzętu i wyposażenia, zapewniającego skuteczne zastosowanie zasad C&R wobec ryb, które ma wypuścić. Temu służy powtarzane przez mnie stwierdzenie, trudne do pojęcia dla wielu, że C&R dotyczy wszystkich ryb, które wymagają wypuszczenia, a nie tylko okazów, czy tych ryb, które w zasadzie możnaby zabrac, ale się ich szlachetnie nie zabija (co nie jest do końca prawdą). Wartość dobrego stosowania zasad C&R wobec ryb niewymiarowych (objętych regulacją C&R, czyli obligatoryjnym wymaganiem stosowania zasad C&R)jest często, per saldo, większa niż wartość stosowania C&R wobec okazów. To też trudne do zrozumienia. Żeby Panu wyjaśnić jak w praktyce stosuję to, o czym piszę, to łowiąc ryby zawsze łowię na muchy z haczykami pozbawionymi zadzioru, używam żyłki jak najmocniejszej, w możliwie mocnym zestawie, nigdy nie łowię na żyłki poniżej 0,12 ani na muchy poniżej rozmiaru 18 (a właściwie nie schodzę poniżej 14), wyciągam ryby szybko, nie wyjmuję ich z wody, odczepiam z haczyka nie dotykając, jeżeli większa ryba jest zmęczona to podtrzymuję ją pod brzuchem, ciagle w wodzie i pozwalam odpłynąć. W razie potrzeby używam bezwęzłowego podbieraka. To wszystko, a zwłaszcza ten sprzęt, stosuję będąc przygotowanym na wypuszczanie ryb, które tego wymagają, może nawet za cenę mniejszej liczby brań czy mniejszej liczby złowionych bądź wyholowanych ryb. Bo wedkarze są zobowiązani do stosowania C&R wobec ryb wymagających wypuszczenia, a nie da się dobrze ryby wypuścić bez ich złowienia, właściwego dla zasad C&R. Tyle oznacza jedno proste zdanie, przy odrobinie wysiłku poświęconego na jego zrozumienie. I to zdanie powinno brzmieć tak jak napisałem, bo tak chciałem wyrazić moje intencje, a wszelkie dodawanie czegokolwiek zmieniałoby jego znaczenie, zaburzało logikę, kierowałoby na inne interpretacje, zawężałoby je, czy ogólnie wypaczałoby jego sens bądź czyniło niezrozumiałym dla osób rozumiejących przekaz wyrażany w języku polskim. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 22 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2007 Cóż powtórzę się, ale u podstaw wszystkich tych zasad leży szacunek. Nie da się zbudować wędkarza dbającego i łowiącego według zasad C&R, jeśli nie ma on szacunku wobec ryby, którą łowi i wypuszcza, lub do ryby/pokarmu, którą ze sobą zabiera. Panie Robercie, Pozwolę sobie skomentować to stwierdzenie osobno, żeby nie zaburzać przekazu dotyczącego robioru logicznego zdania, którego znaczenie wzbudziło Pana wątpliwości, a jednocześnie nawiązać do zasadniczego zagadnienia tej dyskusji, czyli czym jest C&R. Otóż, stwierdzenie szacunek jest niewątpliwie przydatne. Ale szacunek jest sprawą wtórną. Sam brak zachłanności szacunkiem nie jest. Odczucie szacunku zasadza się na filozoficznych przesłankach, a te z kolei na wiedzy i logicznym wnioskowaniu. Poszanowanie przyrody i rozumienie jej funkcjonowania ułatwia przyjęcie zasad wynikających z wnioskowania logicznego czy z przesłanek ekonomicznych. Wędkarze łowią ryby, więc ich szacunek dla przyrody i szacunek dla ryb ma charakter utylitarny. Szanujemy ryby, żeby miec co łowić. Żeby uzyskiwac przyjemnośc z wędkowania. Ale to szanowanie nie jest szacunkiem tylko dbaniem o zasoby. Szanujemy siebie samych i szanujemy siebie wzajemnie, między innymi przez poszanowanie zasobów przyrody. Żebyśmy wszyscy mogli z nich rozsądnie korzystać. Samo C&R jest regulacja gospodarczą. Czy będzie to pierwotne, dziewiętnastowieczne zalecenie neizabierania ryb małych, które jeszcze nie uczestniczyły w rozrodzie, czy tez współczesne, bardzo zaawansowane, oparte na standaryzowanych badaniach naukowych, stosowanie zasad C&R, które, zastosowane wobec specyficznie określonych ryb (gatunków, rtozmiarów itp.), łącznie przynoszą mniejszą śmiertelnośc ryb wypuszczanych, a przez to ograniczaja uszczuplanie zasobów ryb dostepnych do wędkowania, a także wspomagają rozród, o którym teraz wienmy więcej niż wiedziano 200 lat temu. Szacunek dla ryb wyrażała pewna starsza lady nad rzeką Test, przed której posiadłością płynęła rzeka. Moi znajomi zapytali ją gdzie mogą łowić, żeby jej nie przeszkadzać. Ona odpowiedziała, że właściwie mogą łowić wszędzie, tylko poprosiła żeby nie łowili na odcinku naprzeciw domu, bo to są jej pet fish. Oni okazali szacunek dla niej i nie łowili tam, gdzie wskazała. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 22 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2007 @jachuw takim razie zle ciebie zrozumialem, zdarza sie, przepraszam @jerzy kowalskiale nie zapominaj prosze, ze holendrzy zrobili 'cos', zrobili to 'cos' tak jak trzeba i zdecydowanie, tam nie bylo gdybania tylko: rybakom wprowadzono ogromne ograniczenia lub zakazy,zmuszono wedkarzy do wypuszczania ryb, wprowadzajac zakazy zabierania np. szczupaka, niektore wody postawiono pod calkowity zakaz polowu ryb,wprowadzono ekstremalnie dlugi okres ochronny szczupaka i czesciowo sandacza, wprowadzono czasowe zakazy polowu na przynety sztuczne,polow na zywca jest zabroniony,czeste kontrole policji sa normalne a kary sa drakonskie ... teraz, po kilkunastu latach, przepisy sie pozmienialy i zostaly poluzowane, jednak 98 na 100 holendrow nawet przez glowe nie przejdzie myls, zeby zabic rybe, bez roznicy na to, czy jest wymiarowa, czy tez nie, tam praktycznie 100% ryb drapieznych jest wypuszczanych Nie zapominam. Nie zapominam też, że Holendrzy to jest jeden z krajów, które utrzymują budżet Unii Europejskiej w stopniu nieproporcjonalnie wysokim w stosunku do swej populacji. Pamiętam tez o tym, że od kilkuset lat ciągłości historii są sprawnym narodem, doskonale zarządzającym w oparciu o określanie celów, narodem żeglarzy, odkrywców, zdobywców, myślicieli, naukowców, znaczącym w ekonomicznej historii Europy. Siedzibą wielu znanych, globalnych firm. a przy tym narodem zwartym, sprawnie komunikującym się, demokratycznym, uczestniczącym. Lubię prównywać zagadnienia, sprawy, miejsca, kwestie porównywalne. Te, między Holendrami, a nami, są dalece odmienne. Jeżeli chcemy uzyskać możliwość porównywania czy naśladowania, bezpośredniego przenoszenia różnych kwestii, to musimy starać się bardziej (try harder). Uczyć się, starać się zrozumieć to, co inni wcześniej rozwinęli i z powodzeniem stosują, a stosowac w podobnych warunkach, bo to warunkuje powodzenie. Warto przyjmować i rozpowszechniać to, co z powodzeniem zostało wypracowane w innych, bardziej zaawansowanych miejscach, a nie trwac przy własnych wyobrażeniach. Wprowadzanie regulacji wymaga ich stosowania przez obywateli. Nie pod przymusem, ale z przekonania. Do tego przekonania niezbędna jest wiedza i sprawność komunikowania się. Tego nam najbardziej potrzeba. Odnośnie C&R, wiele w polskich warunkach jest tylko wyobrażeniem o C&R, a nie C&R takim, jakie powinno być, takim jakie przynosi efekty. Wcześniej podałem przykład zdjęć, które wygrały konkurs C&R w obiektywie. Przy całym szacunku dla przedsięwzięcia, te zdjęcia nie pokazują C&R. Są wręcz sprzeczne z zasadami uwalniania ryb według C&R. Jeżeli tak ma wyglądac propagowanie C&R, to jego wprowadzanie będzie trwać długo. Te zdjęcia są propagowaniem no kill czyli powstrzymania się od zabicia i zabrania ryby. Są pokazaniem jak nie uwalniać złowionych ryb. Jeżeli chcemy propagować C&R to takim, jakie ono jest. W najbardziej zaawansowanej postaci, ucząc się od najlepszych. Na półśrodki nie mamy czasu, jezli mamy starać się bardziej. To staranie się bardziej wymaga bardzo poważnego podejścia, wiedzy i profesjonalizmu w tym, co się robi, wrecz ortodoksji. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 22 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2007 Pnie Jerzy. Pan ma swoje zasady wypuszczania ryba a ja mam swoje. Wypracowywałem je przez 20 lat na podstawie obserwacji. Uważam, że nie można stosować jednej sztywnej zasady bo ryby różnią się od siebie odpornością na różne czynniki i każdy przypadek jest nieco inny. Najwięcej strat zanotowałem wśród sandaczy łowionych w dzień. Upał dodatkowo pogarszał rokowania. Miałem przypadki, że ryba wypływająca pod burtą była w stanie agonalnym. Drugi biegun to np. sum. To twarda ryba i jeśli kotwiczka utkwi w nożyczkach, przykładam się do odhaczenie jej w taki sposób aby rana była jak najmniejsza. Stres nie odgrywa tu tak wielkiej roli jak u sandacza. Często trzeba rozważyć co jest mniejszym złem. Jaki sens ma wachlowanie rybą w wodzie przedłużając stres w celu rzekomego dotlenienia ryby? Taki zabieg u sandacza szybciej go zabije niż mu pomoże. Jaki sens ma chodzenie po brzegu w celu znalezienia miejsca z którego da się rybę uwolnić przed delikatne wsunięcie jej do wody? Czasem lepiej szybko wrzucić ją do wody niż przekombinować. 70% ryb wypuszczam bez wyjmowania z wody. Niestety taka sytuacja nie bardzo nadaje się do fotografowania zwłaszcza w brudnej wiślanej wodzie. Konkurs propaguje uwalnianie ryb. To nie fotograficzna instrukcja jak to robić najlepiej. Fotografia akurat najmniej się do tego nadaje. Pana krytyka jest bezpodstawna bo nie wie Pan w jakiej formie była ryba. Uważa Pan, że jeśli komuś ryba wyskoczy z rąk i wpadnie do wody nawet 1.5 m to ją to zabije? Temat C&R i fotografowania ryb jest odmiennym tematem. To też można robić dobrze i źle. Wbrew temu co sadzi wielu na tym forum, fotografuję w roku słownie kilka ryb. Pomijam zdjęcia w czasie holu które nie mają wpływu na kondycję ryby. Takich zdjęć też nie robię bóg wie ile. Nieszczęśliwe przypadki zdarzają mi się raz na kilka lat. Ostania ryba która mi padła (3 lata temu) to boleń odhaczony w wodzie bardzo szybko. Niestety wyłożył się do góry brzuchem i nie dało się go uratować. Tak jak napisałem, każdy przypadek jest nieco inny. Ogólne zasady C&R to jedna sprawa a umiejętne dostosowanie ich do sytuacji, to druga sprawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Pnie Jerzy. Pan ma swoje zasady wypuszczania ryba a ja mam swoje. Wypracowywałem je przez 20 lat na podstawie obserwacji. Uważam, że nie można stosować jednej sztywnej zasady bo ryby różnią się od siebie odpornością na różne czynniki i każdy przypadek jest nieco inny. Najwięcej strat zanotowałem wśród sandaczy łowionych w dzień. Upał dodatkowo pogarszał rokowania. Miałem przypadki, że ryba wypływająca pod burtą była w stanie agonalnym. Drugi biegun to np. sum. To twarda ryba i jeśli kotwiczka utkwi w nożyczkach, przykładam się do odhaczenie jej w taki sposób aby rana była jak najmniejsza. Stres nie odgrywa tu tak wielkiej roli jak u sandacza. Często trzeba rozważyć co jest mniejszym złem. Jaki sens ma wachlowanie rybą w wodzie przedłużając stres w celu rzekomego dotlenienia ryby? Taki zabieg u sandacza szybciej go zabije niż mu pomoże. Jaki sens ma chodzenie po brzegu w celu znalezienia miejsca z którego da się rybę uwolnić przed delikatne wsunięcie jej do wody? Czasem lepiej szybko wrzucić ją do wody niż przekombinować. 70% ryb wypuszczam bez wyjmowania z wody. Niestety taka sytuacja nie bardzo nadaje się do fotografowania zwłaszcza w brudnej wiślanej wodzie. Konkurs propaguje uwalnianie ryb. To nie fotograficzna instrukcja jak to robić najlepiej. Fotografia akurat najmniej się do tego nadaje. Pana krytyka jest bezpodstawna bo nie wie Pan w jakiej formie była ryba. Uważa Pan, że jeśli komuś ryba wyskoczy z rąk i wpadnie do wody nawet 1.5 m to ją to zabije? Temat C&R i fotografowania ryb jest odmiennym tematem. To też można robić dobrze i źle. Wbrew temu co sadzi wielu na tym forum, fotografuję w roku słownie kilka ryb. Pomijam zdjęcia w czasie holu które nie mają wpływu na kondycję ryby. Takich zdjęć też nie robię bóg wie ile. Nieszczęśliwe przypadki zdarzają mi się raz na kilka lat. Ostania ryba która mi padła (3 lata temu) to boleń odhaczony w wodzie bardzo szybko. Niestety wyłożył się do góry brzuchem i nie dało się go uratować. Tak jak napisałem, każdy przypadek jest nieco inny. Ogólne zasady C&R to jedna sprawa a umiejętne dostosowanie ich do sytuacji, to druga sprawa. Panie Robercie, Prosze o więcej pokory wobec wiedzy. Podobnie jak w opisywanych obok kwestiach prawnych. Ja nie ma swoich zasad C&R, tylko takie, które zostały przebadane jako najbardziej skuteczne i są publikowane i stosowane. I tylko takie rozpowszechniam. Sugeruję też, żeby i Pan swoje zasady dostosował do tych, o których wspomniałem. To samo sugeruję innym, którzy chieliby propagowac C&R. I to sugerowałbym bardzo ścisłe dostosowanie tych zasad własnych do tych powszechnych.Wbrew pozorom, to nie jest wcale duży wysiłek, bo większość spraw, o których Pan pisze, ma potwierdzenie we współczesnej wiedzy. Natomiast pisze Pan w konwencji osobistego doświadczenia i obserwacji ryb bezpośrednio po złowieniu i wypuszczeniu. Natomiast istota C&R jest to, co dzieje się w z rybami w kolejnych godzinach, dniach, a nawet tygodniach po wypuszczeniu. To decyduje o przeżyciu i o skuteczności, bądź nie, stosowania technik C&R. W artykule, który przywołałem na poczatku dyskusji o odideologizowaniu C&R napisano, że: Pomimo rozpowszechnionego użycia technik C&R, występuje generalny brak zrozumienia dotyczący śmiertelności spowodowanej stosowaniem takich praktyk oraz jak różnice w stosowaniu tych technik mogą wpływać na poziom tej śmiertelności. Jednym z kluczowych elementów wpływających na wzrost stosowania praktyk C&R, zarówno przez wędkarzy jak i zarządzających łowiskami, jest założenie, że wypuszczane ryby faktycznie przeżywają to doświadczenie. To założenie pochodzi z obserwacji, że wypuszczane po złowieniu ryby zazwyczaj odpływają, najwyraźniej nieuszkodzone. Jednakże badania wskazują, że w większości śmiertelność występuje jakiś czas po ich uwolnieniu (Muoneke and Childress, 1994) i w związku z tym wyglądające na zdrowe ryby, mogą później wykazywać objawy uszkodzeń bądź zaburzeń czynnościowych spowodowanych stosowanymi praktykami C&R. Wpływ śmiertelności spowodowanej praktykami C&R jest często niedoszacowany zarówno przez wędkarzy jak i przez gospodarzy łowisk. Fotografie są dobrym materiałem ilustrującym prawidłowe sposoby uwalniania złowionych ryb. Są używane w celach instruktażowych. Skoro konkurs miał pokazywać C&R, to warto, żeby rzeczywiście na zdjęciach były ujęte czynności związane z racjonalnynm stosowaniem C&R. Wazna jest znajomość zasad C&R, oraz zastosowania ich w róznych warunkach. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.