Robert Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Panie Kowalski, moje obserwacje nie kończyły się w momencie odpłynięcia ryby od brzegu. Obserwowałem latami stada które były obiektem mojego zainteresowania. Nie notowałem wyraźnego spadku liczebności ryb w stadzie. Łowiłem bardzo dużo ryb po raz wtóry. Wszystko wyglądało świetnie do czasu kiedy nie wzrosło zainteresowanie boleniem z powodu wybicia innych drapieżników. Nie boje się konfrontacji moich zasad. Musi Pan też zrozumieć, że 20 lat temu nie było w Polsce takiego tematu jak C&R i do wszystkiego dochodziłem sam. To nie oznacza, że robię coś źle. Mam pokorę dla wiedzy czego nie mogę powiedzieć o Panu. Z góry zakłada Pan, że jakiś amator nie może sam do niczego dojść. Niektórzy wędkarze mają wiedzę z zakresu behawioryzmu ryb dużo większą od naukowców. Staram się w C&R nie przeceniać pewnych detali. To czy rybę wsunę do wody, czy wrzucę z wysokości 20 cm, nie ma aż tak wielkiego znaczenia jeśli ryba jest żywotna. Jest za to mnóstwo innych kwestii nie docenianych przez stosujących C&R. Nagminne jest zbyt długie kombinowanie co bardzo często kończy się wypadnięciem ryby z rąk na twarde podłoże. Ponad do zauważyłem, że ryby mają problemy z odpłynięciem jeśli są trzymane przy wyhaczaniu do góry brzuchem. Są jeszcze istotne kwestie holu. Nagminnym jest holowanie ryby tuż przy kamieniach co uszkadza ja mechanicznie. Musi Pan też rozumieć, że jeśli decydujemy się na fotografowanie ryby to działamy przeciwko zasadom C&R bo to przedłuża stres, co jest dla ryby 100 x bardziej niebezpieczne niż wrzucenie jej do wody z małej wysokości. Wynika z tego jasno, że konkurs propagował wypuszczanie ryb a nie był instruktażem, bo jak napisałem fotografowanie słabo przystaje do dobrego C&R. Największym, problem jaki widzę to przeżywalność ryb (100% drapieżników). Nie wiem czy ryba po utracie części energii w czasie holu jest w stanie skutecznie polować) Rządzić tu będzie przypadek jeśli ta strata jest duża. To zapewne pole do popisu dla naukowców. Tak jak napisałem, fotografia to najgorsza forma instruktażu. C&R to nie tylko wypuszczanie ryby. Zaczyna się już w domu kiedy usuwam zadziory, w czasie holu, wyjmowania, odhaczania i wypuszczania. Aby to zilustrować trzeba sporo zdjęć. Lepiej nakręcić film bo odpada całe to pozowanie i przygotowania. Ponad to dysponujemy komentarzem co wyjaśnia temat dogłębnie. Mam nadzieję, że jest to merytoryczne wyjaśnienie zagadnienia fotografii i C&R. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Panie Kowalski, moje obserwacje nie kończyły się w momencie odpłynięcia ryby od brzegu. Obserwowałem latami stada które były obiektem mojego zainteresowania. Nie notowałem wyraźnego spadku liczebności ryb w stadzie. Panie Robercie, Wybaczy Pan, ale pozostanę sceptyczny wobec wniosków wynikających z takich obserwacji. Nie chodzi o żadne konfrontacje zasad, bo różnią się one szczegółami. W tym tymi ważnymi, odnoszącymi sie do sposobu lądowania, obchodzenia się ze złowioną rybą, sposobu uwolnienia jej. W żadnych wytycznych C&R nie znajdzie Pan infornmacji o wrzuceniu ryby do wody. Każda procedura C&R obejmuje część dotyczącą przygotowania ryby do odpłynięcia i ułatwienia jej powrotu do równowagi. W C&R najważniejsze są własnie detale, bo diabeł tkwi w szczegółach. Drobne róznice w postępowaniu mogą powodować znaczące różnice w śmiertelności ryb. A dobre wypuszczanie ryb (&R) to połowa skutecznie stosowanego C&R. Są też zalecenia C&R dotyczące sposobu fotografowania ryb. Proszę nie przyjmować od razu postawy obronnej. Zawsze można coś robić lepiej. I w doskonaleniu wiedzy, technik, postepowania, nie ma niczego nagannego czy ubliżającego. Nie ma też sensu dochodzenia do czegoś, co jest gotowe, podane, zbadane, zalecane, bez wyważania otwartych drzwi. Konkurs miał w nazwie C&R, więc logicznie rozumując, powinien pokazywać C&R takim, jakie powinno być. I tylko do tego się odniosłem. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Niestety nie polemizuje Pan ze szczegółami tylko ocenia wszystko hurtem za pomocą ogólników. Nie interesuje mnie czy w zasadach preferowanych przez Pan nie ma nic o wrzucaniu ryby. Jeśli nie dociera do Pan to, że możemy spotkać się z sytuacjami różnymi, kiedy trzeba zdać się na rozsadek, a nie sztywne zasady, to przykro mi. Gdybym trzymał się sztywno zasad ruchu drogowego to pewnie strąciłbym bym już kilka razy życie. Nic nie zastąpi rozsądku i doświadczenia. Dlatego stosowałbym pisane zasady C&R jak ogólne wskazówki. Jak na razie Pana rozumienie C&R nie zawojowało tego portalu i raczej nie zawojuje, skoro problemem jest dla Pan ilość cm z jakich wpada ryba do wody a wybijanie ryb na zawodach nie stanowi problemu i jest marginalizowane w obronie środowiska wyczynowego. Większość nadal traktuje C&R jako konieczność i demonstrację przeciwko realiom, (ze sportem włącznie). Dlatego nie staramy się rozbierać problemu na atomy, bo spraw jest prosta. C&R w Polsce nie ma żadnego pozytywnego skutku ze względu na wielkość tego zjawiska. Zastanawiam się czasem czy wypuszczanie ryb nie przedłuża agonii wędkarstwa. Dowodem na to może myć powszechne uskarżanie się kłusowników sieciowych na brak ryb. Od kilku lat notuje znaczny spadek ich aktywności. Obawiam się, że obowiązek zarybiania rzek, przy braku nadzoru, może spowodować ponowne zainteresowanie procederem. Pana dywagacje na temat C&R są grubo przedwczesne. Przypomina to nieco wykłady byłej „pierwszej damy” na temat konsumpcji bezika, kiedy krajem wstrząsa przyziemne problemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Jeśli nie dociera do Pan to, że możemy spotkać się z sytuacjami różnymi, kiedy trzeba zdać się na rozsadek, a nie sztywne zasady, to przykro mi. Nie wiem na cyzm ta przykrośc ma polegać, natomiast z C&R, podobnie jak z innymi zasadami, jest tak, że rozsądek powinien prowadzic do tego, żeby w róznych sytuacjach umieć je stosować takimi, jakimi są. A nie relatywizować stosowanie zasad od własnego widzimisię. W tym opstatnim Polacy sa Mistrzami Świata. Tylko, na szczęście, jeszcze takiego sportu nikt nie wymyślił. Nurzanie wszystkiego w błocie, szukanie problemów, nie prowadzi do ich rozwiązywania. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2007 Marnuje się Pan Panie Kowalski na tym portalu. Szukają takich jak Pan w TVN. Wyciąga Pan „odpowiednie” wnioski i na ich podstawie dokonuje negatywnej oceny. Wypuczam ryby mając świadomość, że nie zmienia to sytuacji. Jak widzę jak ktoś zabija rybę która złowiłem i wypuściłem to zastanawiam się w co mam wkład. W przedłużanie agonii czy popularyzowanie C&R. Na razie rządzi taki mechanizm, że do póki jest co brać i kraść, to nic się nie zmienia. Moje wypuszczanie pomaga dokładnie tyle co Pana propagowanie zasad C&R wypracowanych w krajach gdzie ma to realne znaczenie. Uważa Pan, że jeśli ta garstka stosujących C&R będzie się stosować ślepo do Pana jedynie słusznych zasad, to zmieni coś globalnie? Skoro Pana zasady odrzucają wrzucenie ryby do wody, to widać nie przystają do realiów. Widział Pan połowy ryb na morzu? Tam nikt chyba nie czyta tych Pan zasad tylko kieruje się rozsądkiem. Szybko odczepia rybę i wrzuca schylając się, ile się da, do wody. Może Pan to na potrzeby dyskusja nazywać polskim relatywizmem. Więcej w nim rozsądku niż w Pana szwabskim ślepym trzymaniu się dziurawych zasad. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 24 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2007 Marnuje się Pan Panie Kowalski na tym portalu. Szukają takich jak Pan w TVN. Wyciąga Pan „odpowiednie” wnioski i na ich podstawie dokonuje negatywnej oceny. Wypuczam ryby mając świadomość, że nie zmienia to sytuacji. Jak widzę jak ktoś zabija rybę która złowiłem i wypuściłem to zastanawiam się w co mam wkład. W przedłużanie agonii czy popularyzowanie C&R. Na razie rządzi taki mechanizm, że do póki jest co brać i kraść, to nic się nie zmienia. Moje wypuszczanie pomaga dokładnie tyle co Pana propagowanie zasad C&R wypracowanych w krajach gdzie ma to realne znaczenie. Uważa Pan, że jeśli ta garstka stosujących C&R będzie się stosować ślepo do Pana jedynie słusznych zasad, to zmieni coś globalnie? Skoro Pana zasady odrzucają wrzucenie ryby do wody, to widać nie przystają do realiów. Widział Pan połowy ryb na morzu? Tam nikt chyba nie czyta tych Pan zasad tylko kieruje się rozsądkiem. Szybko odczepia rybę i wrzuca schylając się, ile się da, do wody. Może Pan to na potrzeby dyskusja nazywać polskim relatywizmem. Więcej w nim rozsądku niż w Pana szwabskim ślepym trzymaniu się dziurawych zasad. Panie Robercie, Mam nadzieję, że wkrótce będzie mógł się Pan zapoznać z naukowymi przesłankami, na których oparte jest postępowanie z rybami opisane w zasadach C&R. Oczywiście, jeżeli będzie Pan chciał.... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin1348902092 Opublikowano 24 Sierpnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2007 Witam,Ten również kończymy. PozdrawiamAdmin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Obcy Opublikowano 2 Lutego 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2015 nauczyc mozna sie tylko do tych, ktorzy juz cos osiagneliZgadza się.W dodatku ochotę na uczenie się od kogoś można mieć tylko wtedy, gdy ten ktoś ma lepsze wyniki. Bez nich to można sobie paplać bez końca o C&R, czy czymkolwiek innym. Jak się skutecznie łowi ryby i jest się słuchanym w ogóle, podpatrywanym - autorytetem! - to przy okazji można przekazać i stosunku fachowca do zabierania ryb. Ludzie dowiedzą się, że ci, którzy naprawdę mają pojęcie o łowieniu, ryb nie zabierają. Może wówczas zadziałać kilka różnych mechanizmów, na przykład pragnienie dobicia do elity, chęć utożsamienia się z najlepszymi, chęć naśladowania we wszystkim. Jak się wyniki ma marne , to można filozofować na potęgę - zobaczą wyłącznie cudaka i gadułę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guciolucky Opublikowano 2 Lutego 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2015 http://jerkbait.pl/topic/40162-%C5%9Bwiat-wspiera-catch-and-release-cr/ 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.