Skocz do zawartości
  • 0

Połowy Troci i Łososi w naszych wodach - porady


janusz.walaszewski

Pytanie

Witajcie Koledzy.

Temat, który zaproponowałem jest trochę zbyt ogólny, mogę udzielić porad jedynie w odniesieniu do Parsęty, Radwi i trochę

Regi. Sądzę jednak, że w odniesieniu do innych rzek można będzie

również je zastosować. Jeśli macie pytania, pytajcie odpowiem

na wszystkie w miarę mego doświadczenia. Zaznaczam nie będzie teorii tylko informacje oparte na wieloletnim doświadczeniu.

Pozdrawiam Jachu

Ps. Zapraszam początkujących trociowców, którzy chcieliby zweryfikować swoje wiadomości czy zasłyszane opinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

No ja wlasnie borykam sie z takimi zasiedzialymi loskami w rzece. Jak byl odpowiedni czas i swierza ryba weszla, to ja nie moglem jechac, jak teraz mam sporo czasu, to zrobilo sie nieprzyzwoicie slonecznie i ciezko cos skusic do brania. Stracilem dwie przyzwoite ryby, mysle ze wlasnie zaatakowaly zamknietym pyskiem. Dzis wieczorem znowu zaatakuje, moze tym razem wezme tez muchowke.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj @Termos

No cóż z tą letnią rybą łatwo nie jest. Na Twoim tajnym łowisku trzeba wytypować miejscówki

gdzie powinna być dobrze natleniona woda. Rynny o dnie kamienistym czy żwirowym z szybkim nurtem, ale też z przeszkodami za którymi ryba mogłaby zająć stanowisko. Jeśli byłyby to np.

duże głazy czy zwaliska rownież często można spodziewać się ryb na napływach takich przeszkód.

Generalnie trzeba szukać wmiarę szybkiej wody dobrze natlenionej i lokalnie najgłębszej. No i

bardzo istotne to pora łowienia, przy typowej letniej pogodzie trzeba zaczynać przed świtem tak do 9:00 potem można sobie odpuścić (choć regól jak to w wędkarstwie nie ma). Potem można

zaczynać na godzinę dwie przed zachodem i łowić jak długo pozwala regulamin, czyli u nas do

godziny po zachodzie słońca. Teraz przynęty, generalnie mniejsze niż wiosną, warto pokombinować z rodzajem przenęty i sposobem prowadzenia. Generalnie sprawdzają się woblery tak ok.6cm w naturalnych barwach, a przed i po zachodzie niebieskie. Dobre są wirówki long czy

comet, sprawdzają się też lżejsze wahadełka ok 15g. Warto też spróbować much tubowych czy

puchowców. Łowić powoli, dokładnie obławiając miejscówkę często zmieniając kilka wytypowanych

przynęt, no i czekać cierpliwie i nie tracić nadziei.

Pozdrowienia Jachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

janusz-

Generalnie sprawdzają się woblery tak ok.6cm w naturalnych barwach, a przed i po zachodzie niebieskie. Dobre są wirówki long czy

comet, sprawdzają się też lżejsze wahadełka ok 15g. Warto też spróbować much tubowych czy

puchowców. Łowić powoli, dokładnie obławiając miejscówkę często zmieniając kilka wytypowanych

przynęt, no i czekać cierpliwie i nie tracić nadziei.

To mi rozjasnilo wszystko .Teraz widze swoje bledy .Ale trociarz jestem kiepski Embarassed .Tajne lowisko to dla Mnie wiosna i poczatek zimy ,wtedy wiem napewno ze ryby sa bo co chwile ktos ciagnie tylko nie Ja.Dziekuje

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witajcie

Może któryś z fachowców pokusi się podział na tzw. szkoły trociowania-Chodzi o szerszy opis niż mój. Na Redze z racji jej charakteru popularna jest wahadłowka z ołowianym obciążeniem z przodu, na Parsęcie zabójcza i pielęgnowana jest technika z cięższą blachą wahadłową-szeroką i mocno wykrępowaną tzw. Karlinką, a na Słupi sprawdza się wobler-strażak. Może przyogólniłem trochę, ale coś w tym jest, że niektórzy szczególnie miejscowi mają swój typ przynęty i niechętnie sięgają po inne.

Napiszcie o własnych spostrzeżeniach z tych i innych rzek.

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ghe1h8ifaf3x1ltx.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4ai56r2fr6rnnphz.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bh0hvjqz7gqen0h3.html

Napewno jest tak jak mowisz a w sklepie lepiej spytac sprzedawce .Przepraszam ktora przynenta jest najbardziej lowna na ta wode .-

-hmmmm (na ktorej mamy najwieksza marze )

-wezmie pan ta te sa swietne a jak blyszcza w wodzie -

-tak -to ja poprosze trzy szt.

 

Najlepiej chyba podejrzec u miejscowych .A najlepiej miec znajomego sprzedawce. :D

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f55b6eaf35cfb80d.html

A co to za ryba -spor trwa do dzis.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/oyt5vb4ljnjk8plg.html

Po jej zlowieniu zapomnialem wcale ze szczupak to tez ryba.

Wciagajace zjawisko .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Jachu, a ja teraz z takim spostrzezeniem z nad mojej wody, ktore chyba pokrywa sie z tym co wczesniej pisales. Swierza ryba w wodzie jest agresywna i atakuje przynete prowadzona z pradem lub w poprzek. Jak juz troche sie zasiedzi, to trzeba jej grac przed nosem prowadzac pod prad (podobnie uwazaja miejscowi). Kolejna sprawa to taka, ze przy prowadzeniu w dol jak jest branie, to bardzo pewne i rzadko cos spada, podobnie w poprzek. Natomiast pod prad jest duzo spadow, zaraz po braniu. Mowie o spinningu. Porownywalem wczoraj wyniki ze znajomym, ktory lapie tylko na muche i on ma mnie wiecej 50/50 przy prowadzeniu pod prad, u mnie skutecznosc jest duzo mniejsza. Zatem pytanie, czy powinienem przejsc na muche??

Kolejna sprawa to taka, ze faktycznie im pozniej tym lepiej. Jak ja sie zwijalem do domu, to miejscowi zaczynali. Niestety przede mna jeszcze prawie 1h jazdy.

I juz na sam koniec, jak mnie to wnerwia kiedy wiem, ze jest ryba, a ja draznie ja wszystkim co mam w pudelku i nie ma reakcji :angry:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj @Termos.

Nie mów, że jesteś kiepskim trociarzem, możesz mieć jedynie trochę mniej doświadczenia, ale to

żaden wstyd. Generalnie biorądz pod uwagę umiejętności uczestników forum trudno byłoby mi po-

wiedzieć, że nie mają doświadczenia. To co wiecie Koledzy na temat połowu ryb w ogóle wystarczy za całe doświadczenie. Trzeba tylko przenieść te wiadomości i dostosować je do spe-

cyfiki połowu troci czy łososi. Po kilku wyjazdach i konfrontacji swoich ogólnych doświadczeń

z tym jak łowią tzw. spece dojdziecie do wniosku, że nie taki diabeł straszny jak go malują. To tyle. Pozdrowienia Jachu

Ps. @Standerus sorry, ale ostatnio jestem tak zarobiony, że nie mogłem wywiązać się z obiet-

nicy. Ale będzie jak pisałem, część instruktarzu nt. wahadeł gotowa, jak skończę wyślę pościk z załącznikiem.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj Piotrze.

Powiem tak postaram się rozwiać Twoje i nie tylko spostrzeżenia nt. szkół trociowych. Generalnie nie ma kilku takich szkół jest

jedna. Natomiast jej modyfikacje to raczej preferencje łowiących

na konkretnych wodach. Obiecuję, że jutro-pojutrze napiszę więcej na ten temat.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj @Lukomat.

Z mojego punktu widzenia to sam odpowiedziałeś na Swoje wątpliwości. Jeżeli ryby biorą

podczas prowadzenia z prądem i w poprzek nurtu, to są to ryby jeszcze chętne do współpra-

cy, biorące raczej pewnie i spadów jest zdecydowanie mniej. Natomiast te łowione przynę-

tami prowadzonymi pod prąd to najczęściej te tzw. zasiedziałe, regół oczywiście nie ma.

Natomiast pozornie większa skuteczność metody muchowej polega na tym, że przynęty w niej

stosowane są zdecydowanie bardziej miękkie niż spinningowe. I sądzę, że jedynie ta różnica powoduje, że biorąca ryba trzyma taką przynętę dłużej w pysku niż np.wobka czy

inne żelastwo. To taki mój punkt widzenia, ale biorądz pod uwagę doświadczenia z połowów

przy użyciu much tubowych czy puchowców, sądzę, że coś jest na rzeczy.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Natomiast pozornie większa skuteczność metody muchowej polega na tym, że przynęty w niej

stosowane są zdecydowanie bardziej miękkie niż spinningowe. I sądzę, że jedynie ta różnica powoduje, że biorąca ryba trzyma taką przynętę dłużej w pysku niż np.wobka czy

inne żelastwo.

Hmm, z tego wynika ze guma powinna byc skuteczniejsza niz wobler czy karlinka... :wacko:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Natomiast pozornie większa skuteczność metody muchowej polega na tym, że przynęty w niej

stosowane są zdecydowanie bardziej miękkie niż spinningowe. I sądzę, że jedynie ta różnica powoduje, że biorąca ryba trzyma taką przynętę dłużej w pysku niż np.wobka czy

inne żelastwo.

Hmm, z tego wynika ze guma powinna byc skuteczniejsza niz wobler czy karlinka... :wacko:

 

 

spotkałem w zeszłym roku bardzo sympatycznego wędkarza nad Regą, kóry łowi tam bardzo czesto i sporo ryb , między innymi rozmawialiśmy o przynetach.otóż stwierdził on że każda guma jest 10 razy skuteczniejsza od najlepszych woblerów czy wahadeł, tylko łowi się tym niefajnie, bo ta ani pracuje w wodzie, ani na kiju tego nie czuć, ale jak ma juz dość pustego łowienia fajnymi przynętami to wyciąga gumy i łowi ryby... Myśle że skuteczność tego typu przynęt bierze się z mozliwości swietnego poprowadzenia ich w trudnych, głebokich miejscach z silnym nurtem, sczególnie gdzie przyneta musi zejść w dziurę zaraz po wpadnięciu do wody. jeden z moich kolegów miał swietne wyniki łowiąc na niepracujące wormy w w przyujsciowym odcinku Regi koło Mrzezyna, mówił że trocie brały delikatnie jak okonie, z delikatnym drżeniem szczytówki,nie były to typowo agresywne ataki, a były to swieżutkie żerujące srebrniaczki....

Łowiłem przez kilka lat trocie wyłącznie na muchę, owszem ryby biorą , ale czy lepiej niz na twarde spinningowe przynęty , trudno powiedzieć..były dni że miałem lepsze wyniki niz sinningiści, były że gorsze..z trociami wiem jedno: żadnych reguł <_<

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witajcie Koledzy.

Zarówno @Kuba jak i @danielXR mają po części rację. Guma jako taka jest napewno bardziej miekka, niż inne przynęty spinningowe, niestety nie zawsze zapach przynęt silikonowych jest

powiedzmy neutralny. Natomiast prawdą jest, że gumę można poprowadzić w sposób niedostępny

dla innych przynęt twardych (o czym już pisałem). Druga istotna sprawa to to, że statystycznie

biorądz jest to przynęta zdecydowanie rzadziej stosowana niż inne (wobki czy blachy). To też

może być powodem, że często silikonowa przynęta może być bardziej skuteczna niż inne. jednak

jak już wielokrotnie pisałem, najskuteczniejszą przynętą w połowie ryb, nie tylko łososiowatych, jest ta, którą najczęściej mamy na końcu zestawu. Czyli inaczej mówiąc, ta która najbardziej nam leży. Oczywiście reguł nie ma, jak to w wędkarstwie. Wniosek nasuwa

się jeden, kombinować zawsze warto.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witajcie Koledzy.

@Standerus namówił mnie aby napisać o stosowaniu wahadeł. Po zastanowieniu doszedłem do wniosku

że to temat rzeka. Do tego postu dołączam załącznik, który bardzo ogólnie i wybiórczo opisuje

ten temat. Jak będzie zainteresowanie i konkretne pytania,dotyczące określonych warunków na

Waszych łowiskach, chętnie odpowiem.

Pozdrowienia Jachu

Wahadełka.rtf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ty Nowak, Ty mi nie nawijaj makaronu na uszy. Ty przyjeżdżaj bo

jak nie to wiesz z Chudym Cię załatwimy. Witaj Witku, wstęp to

taki raczej żart był. Zresztą wiesz. Jakby co to daj info

chudemu albo mnie.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie mów, że jesteś kiepskim trociarzem, możesz mieć jedynie trochę mniej doświadczenia, ale to

żaden wstyd. Generalnie biorądz pod uwagę umiejętności uczestników forum trudno byłoby mi po-

wiedzieć, że nie mają doświadczenia. To co wiecie Koledzy na temat połowu ryb w ogóle wystarczy za całe doświadczenie.

janusz -pocieszyles Mnie .

Polowy troci w moim przypadku to tyle co zerkne u tubylcow ,spytam w sklepie ,naogladam sie filmow i tak nafaszerowany -do boju .Ale niemoge powiedziec ze wypracowalem rybe z betonowego lowiska .Rzadzi przypadek .

aprops -jaka to ryba na zdjeciu ktore wkleilem ?

Mowia ze to troc ale podobno troc po pewnym czasie to juz nie troc a losos?Jak z tym wlasciwie jest ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

aprops -jaka to ryba na zdjeciu ktore wkleilem ?

Mowia ze to troc ale podobno troc po pewnym czasie to juz nie troc a losos?Jak z tym wlasciwie jest ?

 

Na zdjęciu trzymasz troć lub inną formę pstrąga ( to ten sam gatunek, a tylko różne formy). Łosoś to inny gatunek, więc troć nie zmienia się w łososia a łosoś w troć- ludzie różne rzeczy mówią np. że węgorze wychodzą na żer na grochowiska :D. Istnieją natomiast hybrydy łososia i troci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Odnosnie lapania lososi na imitacje lub zywe robaki, to jest to dosyc popularne w Szkocji. Na haku robal, metr wyzej ciezarek na tyle ciezki, ze pozwala na naturalne sprowadzanie przynety z pradem. W ten sposob oblawiaja ciekawe miejscowki no i niestety trzeba przyznac ze wyniki sa mocno zadowalajace, a niekiedy bija sztuczne przynety na glowe.

 

Jeszcze pytanie mi sie takie zrodzilo. Wiadomo, ze jak srebraniki wchodza z morza do rzeki to intensywnie zeruja. A jak taka ryba zachowuje sie jesli dluzej posiedzi w rzece, i nie mam ty na mysli wedrowki na tarlo. Powiedzmy ze byla wysoka woda, weszla sobie rybka, woda opadla, a srebrniak przybral troche inne barwy i zajal miejscowke. Zeruje, czy glodowka az do tarla?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mysha -dzieki za informacje .Ryby szlachetne to dla Mnie nowy temat. Embarassed co innego zembate,garbate :mellow:

Odnosnie lapania lososi na imitacje lub zywe robaki, to jest to dosyc popularne w Szkocji.

lukomat -To tak jak tu .Rok w rok spotykam ekipe naszych w piknych kombinezonach siedzacych przy parlamecie .Lowia chlopaki i to nawet calkiem im wychodzi .Czasem nawet lepiej niz mozna sie spodziewac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witajcie!

Ponieważ coraz mniej bywam ostatnio na rybach ,to pomyslałem że chociaż sobie podyskutuję ;)

Janusz odwalił kawał dobrej roboty.Jeśli ktoś chce doskonalić swoją technikę połowu wędrownych salmonidów w naszych wodach, powinien uznać rady Janusza za elementarz.

Podstawa skutecznych połowów to dokładne obławianie domniemanych miejscówek i prowadzenie przynęty przy jak najmniejszym udziale kołowrotka.Najczęstszy błąd początkujących trociarzy to zbyt chaotyczne, zbyt szybkie łowienie.Szczególnie w przypadku keltów, których w naszych realiach łowi sie więcej.Może dlatego,że zimą łatwiej się poruszać nad rzeką, i też więcej wędkarzy ulega atmosferze otwarcia sezonu, no i jest większa pewność czy prawdopodobieństwo że ryba jest w rzece.Letni srebrniak to już większe wyzwanie i trudniej trafić w ten moment,że akurat bije.Ale jak się trafi to dopiero jest jazda.Wtedy może złowić nawet nowicjusz, takie jest moje zdanie.Srebrne trocie to jak mówi mój kolega Jacek Szymczak wariatki.Potrafią wyskoczyć z dwumetrowego dołu do przynęty prowadzonej 30cm pod powierzchnią i po nieudanej próbie natychmiast ponowić atak.

Co do głębokości prowadzenia przynęt, to daje się zauważyć nawet w wypowiedziach z tego wątku mit głębokiego łowienia.Według mnie głębsze prowadzenie ma sens tylko przy mało aktywnych keltach i zasiedziałych smoluchach. Jak ktoś uważnie przeczytał posty Janusza to sam wywnioskuje że większe znaczenie ma odpowiednio długa prezentacja przynęty.Janusz opisał bardzo skuteczna technikę popuszczania wahadła.Błystka wtedy opada pracując.Ja podobną technike stosuje przy pływających wobkach,wobler wtedy wypływa pracując.Wiele ryb złowiłem na takiego wypływającego woblera.Paru kolegów z forum wie ,że ostatnimi czasy lubie łowić na Stinga Salmo. Ten wobler daje się sprowadzić średnio na metr pod powierzchnię a łowię na niego ryby nawet przy wylewającej Słupi w miejscach o głębokości do 3 metrów.Cholerka, jak na mnie to się rozpisałem ,na razie wystarczy :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

aprops -jaka to ryba na zdjeciu ktore wkleilem ?

Mowia ze to troc ale podobno troc po pewnym czasie to juz nie troc a losos?Jak z tym wlasciwie jest ?

 

Moim zdaniem ciężko by było powiedzieć - widziałem u kolegi łososie któe wyglądały +- jak potoki, naprawdę ciężko było powiedzieć - czerwone kropy itd, zasiedziałe są bardzo pstrągokształtne (przynajmniej tutaj)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiadomo, ze jak srebraniki wchodza z morza do rzeki to intensywnie zeruja.

 

 

Z tego co wiem to mechanizm przestawiania sie łososi z wody słonej na słodką uniemożliwia im żerowanie - w wodzie słodkiej ulega atrofii układ pokarmowy. Jak czytałem ryby stoją jakiś czas w ujściu rzeki gdzie woda się miesza i przestawiają całą fizjologię z wody słonej na wodę słodką, jednocześnie tracąc zdolność pobierania pokarmu. Kiedy w końcu wchodzą w rzekę mają początkowo dosyć wysoki poziom którego.s tam hormonu - tyrozyny o ile pamiętam i dlatego są dość agresywne i dodatkowo mają jeszcze całkiem świeży odruch wpierniczania wszystkiego co się rusza i przypomina pokarm (stąd tak skuteczne łowienie na niewystępujące w słodkiej wodzie krewetki i ich imitacje jak cascade, allys shrimp czy general practitioner). Dodatkowo jak czytałem łososie są przyzwyczajone do twardego pokarmu - dużą część ich diety stanowią skorupiaki, więc nie wypluwają podejrzliwie twardych czy kłujących przynęt jak pstrągi. Ciekawe że zaobserwowano że łososie często żują gumę - wsuwają przepływające obiekty i żują je jakby odruchowo, jednak nie są one połykane.

A i jeszcze z poziomem hormonów ciekawostka - kiedy ich poziom opada - często związane ze światłem, są wydzielane w ciemności ryby chowają się po dołach i są nieaktywne, często jednak kiedy się je zdenerwuje podnosi sie z powodu stresu poziom tego-hormonu-co-nie-pamiętam-nazwy i ryby stają się aktywne - jak słyszałęm właśnie w Szkocji istnieje metoda obrzucania holding pool kamieniami lub spławiania tam psa - ponoć to taki trick starych ghillie - kazać psu zrobić kilka hałaśliwych kółek po wodzie i woda po kilkunastu minutach ożywa. Sam to raz ćwiczyłem - przy beznadzieji a po przeczytaniu tego poświęciłem dobre naście minut na bombardowanie stanowiska ryb kamieniami - w rezultacie miałem 4 brania, wszystkie ryby spadły... jedna przy braniu odstrzeliła się z fluorocarbonu 0,35 :huh:

 

A i wszystkie te mądrości czerpię z miesięczników Trout&Salmon i Flyfishing&Flytying wychodzących na wyspach. Dodatkowo polecam książkę dr Malcolma McGreenlacha Atlantic Salmon, ilustrated natural history - wspaniałe kompedium łatwoprzyswajalnej wiedzy na temat biologii króla ryb (bez wędkarskich teorii), dodatkowo okrzaszone pięknymi obrazami. Naprawdę warto przeczytać!!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...