Skocz do zawartości
  • 0

Połowy Troci i Łososi w naszych wodach - porady


janusz.walaszewski

Pytanie

Witajcie Koledzy.

Temat, który zaproponowałem jest trochę zbyt ogólny, mogę udzielić porad jedynie w odniesieniu do Parsęty, Radwi i trochę

Regi. Sądzę jednak, że w odniesieniu do innych rzek można będzie

również je zastosować. Jeśli macie pytania, pytajcie odpowiem

na wszystkie w miarę mego doświadczenia. Zaznaczam nie będzie teorii tylko informacje oparte na wieloletnim doświadczeniu.

Pozdrawiam Jachu

Ps. Zapraszam początkujących trociowców, którzy chcieliby zweryfikować swoje wiadomości czy zasłyszane opinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Jakieś 3 tygodnie temu, byłem na górnej Redze, kilka godzin bez efektu, aż tu nagle branie, tnę i pusto.

 

 

Słyszałem skraine opinie odnośnie zacinania, docinania itd. Ja osobiście tnę wszystko, choć słyszałem że to błąd. A jaie są wasze opinie w tym temacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj Piotrze.

W pewnym sensie masz rację, ale nie do końca. Łatwiej łowić trocie i łososie mieszkając nad

wodą. Natomiast bywa tak, że to zwyczajnie się nudzi, trzeba samozaparcia aby kontynułować

połowy i zbierać doświadczenia. I to jest najbardziej istotne, mam kilku takich kolegów, którzy mieszkając nad wodą, nie nudzą się. Ich rokroczne wyniki mogą przyprawić o zawrót głowy

nawet mnie. Łowią w sezonie kilkadziesiąd troci i łososi i to przyzwoitych klajniakami się nie

chwalą. Ja sam łowię również kilkanaście ryb rocznie (od jakiegoś czasu wszystkie kelty wypuszczam) natomiast srebrniaki to już nie wszystkie. Reasumując nie trzeba mieszkać nad wodą

aby łowić, choć to napewno łatwiej. Mamwielu znajomych, którzy jako przyjezdni też mogą pochwalić się wynikami.

Pozdrowienia Jachu

 

Wiesz mi się nie nudzi :D. Do tej pory pamiętam zarówno pierwszą kelcinę (tak,tak na Przychoćkę), jak i pierwszą letnią (też na Przychoćkę). Od iluś lat jestem właśnie takim przyjezdnym, coś tam łowię, ale teraz to jest trochę loteria(są sztormy nie mam czasu, jest lampa mam czas)- mówię o letniej, kelt to taki pretekst by spotkać znajomych (Matki Boskiej Trociowskiej zobowiązuje). Swoją drogą ciekaw jestem co sadzisz o plecionkach? Część swoich ryb wyjmowałem na sznurek, część na żyłkę i z ręką na sercu prócz jakiegoś marnego kelta, nigdy mi ryba z plecionki nie spadła. Za to używając żyłki przegrałem 3 razy, w tym dwa razy w dość dziwnych okolicznościach- wyciągnąłem ściętą żylkę bez szarpnięcia itp. Były to trocie, jestem tego pewien- jedną widziałem z odległości 3m, druga waliła salta. Mój sprzęt to stary Whiskers Daiwy (10-50 g), ABU C44 lub C66, żyłka 0,30-0,32 mm lub Power Pro 0,19 mm.

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Cześć.

Ja mam za sobą dwa dni z końca sezonu nad trociowymi rzekami, mimo, że bez ryby i wiedząc że jeszcze sporo wody może upłynać nim coś złowie wiem, że będe jeździł. Fajny klimat jest nad takimi rzekami i ludzie jacyś tacy przyjemni...

Jeśli chodzi o pierwszą rybę danego gatunku i otwarcie tzw worka to w tym coś jest, u mnie tak było z innym rybkami.

Janusz, jak jest z gumami na trotki?, słyszałem że całkiem niezła przynęta?. Kupiłem ich troche pod kątem troci, miałem jechać na otwarcie sezonu w styczniu ale mi sie ekipa wykruszyła, a samemu tyle kilometrów to troche drogo, teraz czekają na sowją okazję, kupiełem z powodu braku typowych trociowych przynęt. Choć pewnie uśmiechając sie do myshy bym troche dostał przynęt, ale wiesz jak sie łowi na pożyczone.

Pozdrawiam Paweł

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witajcie Koledzy

@Mifek wyręczył mnie odpowiadajądz na pytania zupełnie prawidłowo, hehee brawo mifek.

Sam również bardzo często obserwuję jak nowicjusze na pierwszej wyprawie łowią ryby, ba

nawet komplety. Natomiast starym wyjadaczom zdażają się lata całkowitej posuchy. Cały

zeszłoroczny sezon miałem bez ryby, kontakty oczywiście były, ale nic nie wylądowało na

brzgu. Obecny rok to tragedia jeszcze większa, ale przyczyną jest totalny brak czasu,

wszystkiego byłem nad wodą dwa razy w marcu. Niestety tak czasami bywa, że tzw. trudności

obiektywne nie pozwalają robić tego co by się chciało. No cóż trudn. Co do fotek miejscówek

i ew. ryb pomyślę, chociaż wydaje mi się, że same fotki miejscówe niczego nie wyjaśnią jeśli

chodzi o Parsętę. Większoćś np. tzw. prostek keltowych niczym się nie różni na pierwszy rzut

oka. To co w nich istotne jest pod wodą i na fotce nie będzie widoczne. Mogę tylko powiedzieć,

że miejscówki zimowe i wiosenne różnią się zasadniczo od letnich. Czynnikiem chyba najistotniejszym jest stan wody i to o czym pisał @Mifek czyli dmuchnięcie z północy. Szczególnie w marcu jak dmuchnie solidnie i woda podskoczy to można spodziewać się gwałtownego

wejścia srebrniaka. Jak uda się trafić na soś takiego to wyniki raczej murowane srebrny bierze

wszędzie i na wszystko i to w pierwszym góra drugim rzucie. I wtedy jest dopiero jazda.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Piotrze.

Mnie też się nie nudzi. Żadnemu przyjezdnemu też się nie znudzi, miałem na myśli sytuacje

kiedy mieszkając nad wodą łowisz codziennie i jak np. przez 30dni jesteś bez ryby to chce

się czasami zmienić klimat, np. wyskoczyć na pstrągi. Jeśli chodzi o plecionkę to zdania

są podzielone, ja osobiście używam żyłki 0.35, na plecionkę też łowiłem, ale mi nie leży.

Miałem z plecionką przykre doświadczenia jeśli chodzi o duże albo b.duże ryby dotyczyło

to demolki przynęnt (szczególnie wobków), może gdybym zmienił wędzisko na takie bardziej

pod plecionkę byłoby lepiej. Ale jestem za bardzo przyzwyczajony do swojego kijka inne

mi nie leżą. Generalnie żyłka pozwala przez swoją rozciągliwość lepiej zamortyzować w

pierwszej fazie holu udeżenia ryby, szczególnie dużej czy srebrnego. Taki powiedzmy 5kg

srebrny to prawdziwa torpeda w pierwszej fazie holu bardzo trudny do zatrzymania. Też

miałem przypadki obcięcia żyłki przez trocie, jakoś nikt nie stosuje stalki, może warto

spróbować, nie wiem sam też nie stosuję. Natomiast jest jeszcze jeden problem, który

zasygnalizowałeś, mianowicie ryba, która robi młynki, dotyczy to głównie srebrniaka, ale

nie tylko. W takiej sytuacji jeśli przynętą jest wobler to istnieje prawdopodobieństwo, że jedna z kotwic jest na zewnątrz pyska ryby, w sytuacji kiedy troć młynkuje często

okręca głowę żyłką, wystarczy, że linka dostanie się pod zadzior kotwicy i przetarcie

prawie pewne. Któryś z Kolegów pytał o zacinanie, tu też są zdania podzielone, jedni

zacinają i docinają inni nie. Ja osobiście w zasadzie nie zacinam, a już napewno nie

stosuję docinania, ryba jak dobrze siądzie to zacina się sama, warunkiem są dobre kotwice

Ja używam Gamakatsu nr.1 do wahadeł i odpowiednio mniejszych do woblerów, przy czym w

woblerach zawsze stosuję pierwszą kotwicę większą najczęściej ok.nr.3 na tył idzie 6 zależy to od wielkości woblera. Stosuję też woblery Salmo nie pamiętam oznaczenia, takie

pękate o długości ok.6cm i do tych woblerów zakładam jedną kotwicę na tył nr.2 z przedniego kólka zdejmuję.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Cześć Pawle

Gumy na trocie, bardzo dobre pytanie. Owszem warto stosować, szczególnie na początku

sezonu dają nowe możliwości jeśli chodzi o prowadzenie przynęty, nie dostępne dla innych

wabików. Używając gum łowię w ten sposób, że rzucam pod drugi brzeg tak mniej więcej na

godzinę 2 sprowadzam przynętę na naprężonej lince do dna, a następnie kontrolując spływ

samym wędziskiem pozwalam jej spłynąć do środka nurtu dalej bardzo wolno z zatrzymaniami

doprowadzam pod nogi. Z jednego miejsca robię trzy rzuty, następnie schodzę w dół jakieś

dwa kroki i od nowa to samo. Trochę to nudne ale na keltowych prostkach jest to bardzo

skuteczna metoda tak samo dobra jak stosowanie much tubowych.

Pozdrowienia Jachu

Ps. Gumy jakich używam to kopyta Relaxa ok.9cm hak 5/0 masa główki zależy od uciągu i głębokości (wiadomo) ale nie stosuję mniejszych jak 10g

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj Mirku.

Zapraszam warto. Jest fajny pensjonat Santa Maria gdzie właściciele bardzo sympatycznie

traktują wędkarzy, koszt noclegu ok.25-30PLN, na miejscu doskonała wyżerka, śniadania

można zamówić na konkretną godzinę 30min jazdy na wszystkie ciakawe miejscówki. Nic tylko

zorganizować grupę i jazda.

Pozdrowienia Jachu

Ps. Z Poznania to tylko 280km, rzut beretem !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czuje Janusz że jeszcze kilka twoich postów i się skuszę.

To może troche konkretów:

1. Jaką porą najlepiej biorą.

2. Co za sprzęt na początek może mam coś z tego w domu

a nie wiem że byłby dobry.

 

PS. Piszesz o nich ( rybach ) w taki sposób że tylko łowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj Mirku.

Cieszę się, że już prawie jesteś zarażony !

Co do pory, to na początek najlepiej otwarcie sezonu będzie wielu speców z najwyższej

półki zawsze można coś podpatrzyć. Ze swojej strony też gwarantuję jakiś instruktaż czy

pokazanie miejscówek itd. Możecie też zorganizować wyjazd na Salmo Parsęty, ostatni weekend września, największe zawody trociowe w Polsce. Można poznać wielu konkretnych

gości i dużo się nauczyć, jakie będzie wpisowe w tym roku jeszcze nie wiem ale tak między

50-100PLN. Ogłoszenia o imprezie trzeba szukać w WŚ i WW. Teraz to już ostatni moment aby się załapać, jak nie to zapraszam w pierwszą niedzielę stycznia, na tradycyjną Beczkę

Piwa, to taka towarzyska impreza na otwarcie sezonu. Teraz co do sprzętu, wędzisko o długości ok.3m, masa rzutowa 40-60g, akcja raczej szybka, chyba, że pod plecionkę to lepiej półparabola. Przynęty kupisz na miejscu za dobre pieniądze, Stefan jest na każdej

imprezie i sprzedaje swoje wahadła. Dobre wobki robi Jurek Sendal, też na rozpoczęciu

sezonu zawsze jest tak jak i na Salmo we wrześniu, więc coś można zawsze kupić. Inni majsterkowicze też się pojawiają, jak np. Józek Mayer, robi świetne wobki nie tylko na

trocie, tanie nie są ale jakość wykonania i skuteczność legendarna.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj Kuba.

Dokładnie tak Hornet, generalnie na wodach płynących stosuję tylko pływające wobki, to już taki mój wybór. Uważam, że pływający zawsze można spławić w odpowiednie w/g nas miejsce i tam

zatopić. Ale jak wspomniałem to mój subiektywny punkt widzenia, jak potrzebuję tonącego wobka

to na oczku pierwszej kotwicy wieszam ciężarek tak ok.6-8g. Wracając do Hornetów to na otwarcie sezonu najlepiej sprawdzają się strażaki czy flagowce ( Jak je zwał tak zwał pomarańczowy grzbiet i złote lustrzane boki). To tyle.

Pozdrawiam Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witajcie Koledzy.

Jeszcze trochę na temat woblerów w łowieniu troci i łososi. kiedyś już pisałem na ten temat, ale warto powtórzyć. Łowiąc woblerem pływającym najlepiej o agresywnej akcji można spróbować

następującej metody. Rzucamy wobkiem ostro pod prąd, pod drugi brzeg jak się da to na godzinę

4-tą. Następnie kierujemy szczytówke na wodę i pozwalamy, aby prąd zabrał linkę, jak już utworzy się duży łuk z żyłki zamykamy kabłąk i prezentujemy wobka wzdłuż przeciwległego brzegu

Metoda ta jest bardzo skuteczna, ma jedak jedną wadę, zacięcie ryby jest problematyczne ze względu na nadmiar żyłki puszczonej z prądem. Ale jak dobrze trafi to nie będzie problemu z

zacięciem, zatnie się sama. W ten sposób można przy odrobinie wprawy łowić również wahadłami. Niestety straty w przynętach są min, dwukrotnie wyższe, szczególnie jeśli chodzi o wahadła, niż przy tradycyjnej metodzie prowadzenia wbików. Ale na trociach tak jak i gdzie indziej odmienne od przyjętego sposobu prowadzenia przynęty daje wyniki.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witacie ponownie.

Winien jestem małe sprostowanie w stosunku do tego co napisałem wcześnie. Ale tak bywa

czasami, że najpierw mówimy czy piszemy a dopiero potem zastanawiamy się nad treścią. I tak jest w tym wypadku, oczywistą bzdurą jest to co napisałem o rzucie pod drugi brzeg na

godzinę 4. Jak znamy tarczę zegara to taki rzut powinien biedz w kierunku brzegu na którym stoimy. A nie o to mi chodziło, powiedzmy, że rzut, o którym chciałem pisać powinien wyglądać jak rzut na godzinę 2 + 10-15m w górę jak się da. I dalej to już tak jak napisałem. Sorrki za zamieszanie.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj Kuba.

Nie do końca masz rację, w tej chwili możemy mówić raczej o letniej troci różnica między srebrniakiem a letnią trocią jest dosyć istotna. Letnia troć to taka ryba, która jest w rzece

już od jakiegoś czasu i raczej zostanie w niej do tarła. Takie ryby są najtrudniejsze do złowienia, zachowują się podobnie jak duże pstrągi, są ostrożne i niechętne do współpracy, bardzo często jeśli atakują przynętę, robią to zamkniętym pyskiem. Zajmują miejsca w nurcie o natlenionej wodzie, raczej w cieniu, pod korzeniami drzew i w rynnach o dnie kamienistym z szybkim nurtem wody (natlenienie). Trochę bardziej aktywne są wczesnym rankiem i o zmierzchu.

Natomiast srebrniak to ryba, która dopiero weszła do rzeki jest agresywna i można ją spotkać

praktycznie w każdym miejscu, po kilku dniach, jeśli nie spłynie na powrót do morza przyjmuje

cechy letniej troci, oczywiście taraz. Natomiast np. w marcu srebrniaki pojawiają się okresowo

w rzece po każdym większym sztormie czy gwałtownym podniesieniu się stanu wody. Latem pojawiają się w rzece po gwałtownych opadach i oczywiście sztormach, było tak w połowie lipca.

Teraz przy takiej lampie i niskiej wodzie raczej trudno o prawdziwego srebrniaka. Co nie znaczy, że nie można trafić w ogóle na ryby, ale jest trudno. Myślę, że te wyjaśnienia dały Ci

trochę nowego spojżenia na temat.

Pozdrowienia Jachu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj Tomku.

Tak to jest człowiek uczy się przez całe życie. Widzisz,ogólnie utarło się nazywać srebrniakiem rybę wstępującą, troć czy łososia. Jednak z mojego i nie tylko doświadczenia

jasno wynika, że są to jakby dwie różne ryby. Tak jak pisałem typowy srebrniak to ryba,

która dopiero weszła do rzeki, charakteryzuje się klasycznym srebrnym ubarwieniem takim

jakie ma podczas pobytu w morzu. Wstępuje do rzeki okresowo po gwałtownych sztormach najczęściej pod koniec lutego i w marcu. Najczęściej po krótkim pobycie w rzece wraca

do morza i trzyma się w rejonie przyujściowym, z tym wracaniem nie ma regół jak zwykle

jeśli chodzi o ryby. Można jedynie przypuszczać, że srebrniaki wstępujące podczas letnich

sztormów czy podwyższonych stanów wody często pozostają już w rzece do tarła. I taka ryba

po kilku góra kilkunastu dniach zmienia się w letnią troć. Charakterystyczna jest zmiana ubarwienia, łososie stają się zielonkawe na bokach a grzbiety mają oliwkowe lub

ciemnozielone, natomiast trocie upodabniają się do dużych potokowców (to w końcu ten sam

gatunek), stają się brązowe z wyraźnymi kropkami czarnymi lub ciemnobrązowymi w żółtych

czy kremowych obwódkach, grzbiety takich troci są prawie czarne. U samców dolna szczęka

zaczyna przypominać hak. Te cechy przybierają na intensywności w okresie godowym. Zaznaczam, że to tylko moje obserwacje wynikające z doświadczenia na Parsęcie. Naukowe

wywody to nie są i to co piszę może się różnić od tego co opisują spece ichtiolodzy. Ale

generalnie jest tak jak piszę.

Pozdrowienia Jachu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj Rafale.

Sądze, że pewnie nie jeden raz byliśmy razem nad Parsętą. Miło mi powitać w moim wątku doświaczonego łososiowca. Zawsze to raźniej, a i Twoje spojrzenie na temat może dużo wnieść

do dyskusji i dać inne spojrzenie na temat, tak istotne dla mniej wtajemniczonych Kolegów. W końcu każdy z nas ma jakieś swoje tajemnice i warto się nimi podzelić z odpowiednimi ludźmi.

Pozdrowienia Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj ponownie Rafale.

Z tego co widzę po przeczytaniu Twoich artykułów, na pewno musieliśmy się spotkać nad Parsętą, A napewno na Salmo-Parsęty, które opisujesz. Też pamiętam tą rybę złowioną poza konkursem

zresztą trudno byłoby zapomnieć.

Pozdrowienia Jachu

Ps. Artykuły są The best, nic dodać nic ująć, widać od razu, że znasz wodę i wiesz o czym piszesz. Natomiast co do stosowania wahadeł. to przy najbliższej sposobności polecam mały instruktarz, nie obaraź się ale na temat łowienia wahadłami wiem

bardzo dużo. Jeszcze raz pozdrawiam. Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To jak możesz napisz może jakiś mały artykuł na temat wahadeł??

Ja nigdy na nie nie łowiłem a wiem że są zabójczo skuteczne. Żałuję ale nie umiem na nie łowić, chętnie bym się dowiedział czegoś na ten temat (nie tylko troć i łosoś, pstrąg i szczupak też).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Orjon

Janusz

A jak z ta letnia ryba ,mam takie tajne lowisko .Bylem tak kilka razy w lato ale nigdy nic niezlowilem .Ryba jest tam napewno ,kolega obok mial fajna rybke.Czy letnia trocie ilososie sa bardziej wybredne ?A moze sa jakies specjalne techniki polowu o przynentach niewspomne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pojechałem pierwszy raz nad Parsętę jak miałem chyba 17 lat. W dwóch pierwszych rzutach w centrum Kołobrzegu złowiłem dwie trocie, pamiętam jak dziś, 65 i 75 cm., kelty. Potem jeździłem przez 15 lat na Parsętę, Słupię, Regę... I nic.

Pojechałem na Morrum. Łosoś rozprostował kotwice w Gembali. Pojechałem drugi raz, trzeci, czwarty... I nic. Przestałem jeździć...

Ale, Jachu, pisz... może kiedyś się jeszcze skuszę... Jak wiatr nie pozwoli wyjść w morze... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...