Skocz do zawartości

Woblery Harjera


Rekomendowane odpowiedzi

Kurczę no szkoda tyle pracy :( Może jakaś wilgoć się wdarła ? Może niedoschnięte drzewo ???

Nieudane prace! :(

 

Tym razem przedstawiam prace, które nie udały się!  Przecież to co robimy nie zawsze nam wychodzi, a zazwyczaj nie mówimy o tym, że ponieśliśmy porażkę, że coś zostało zepsute z naszej winy w wyniku błędu. Staramy się tego nie pokazywać.

Dobrze, że prezentowane woblery - to tylko trzy sztuki.

Jeden o ciemnym, czarno złotym odcieniu - lakier 3D został sknocony z mojej winy. Brudna dysza aerografu, "plunęła" w pewnym momencie i ... Tego się nie zmaże, zmyje. Nanoszenie nowego lakieru zmieniłoby całkowicie kolorystykę woblera. To w pierwotnym moim zamyśle, już nie byłoby to co miało być! Do odrzutu!!!

 

Jednak dwa kolejne woblery, po nałożeniu lakieru poliuretanowego - negatywnie zaskoczyły mnie efektem. Co się stało?, co nie tak?

Woblery malowane były lakierem akrylowym, mieszanie lakierów do pozyskania żądanego koloru - tylko z tym samym gatunkiem i rodzajem, struktura po ich wyschnięciu zabezpieczona bezbarwnym lakierem akrylowym. Nie był bym zdziwiony, gdyby lakier kolor całkowicie nie wysechł, (tak min. dzieje się, gdy chcemy przyśpieszyć i następuje nakładanie lakieru poliuretanowego), ale nie tak nie było! 

Miejscowe widoczne zmarszczenia się lakieru, nieznaczne odstawanie lakieru od powierzchni - szczególnie w miejscach nałożenia grubszej warstwy lakieru, (okolice oczu).

 

Co zrobić?  Tylko zeszlifowanie całości powłoki lakieru, pozwoli do rozpoczęcia nowej pracy - malowania i lakierowania. :)

 

Harjer

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doszedłem do przyczyny. Zastosowałem do malowania lakier akrylowy, lecz innej nieznanej mi dotychczas firmy. Miał być rzekomo b. dobry, a okazał się farbą dla działkowiczów.

Okazało się po zerwaniu powłoki lakieru zabezpieczającego, że akryl nie wysechł w 100%. Nagromadzone opary akrylu spowodowały fatalny efekt - marszczenia się lakieru, pęcherzyków oparów schnącego lakieru akrylowego. I tyle! :D

Edytowane przez Harjer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po trosze zdenerwowany!, trochę zaskoczony? czytając w wątku :"Starter sandaczowa przynęta opadowa" przypisywanie sobie praw autorskich do danego modelu przynęty?

Prezentuję Kolegom kolejną moją nowość :)

Młodszego brata Szczupaka - Za łodzią

 

W odniesieniu do poprzedniego modelu, prezentowanego powyżej, (typu jerk, tonącego), zrobiłem klasyczny wobler o takim samym desingu.

Różnica jest znaczna. Przynęta ta jest wabikiem pływającym, przeznaczonym wyłącznie do trillingu.

Stąd tak nazwane te modele, (Za Łodzią).

 

Dłudość woblera, to 18 cm a jego waga: 35g.

 

Cechuje go świetna naturalna akcja i szybkie oraz głębokie zanurzenie.

 

By zaprezentować kolegom ten model wykonałem "naprędce" ster - by szczupak nie był "bezpyskowcem" ;)

Nie jest on skończony, jak widać na zdjęciach, (dopiero po pierwszym podkładowym lakierze żywicy i nie wklejonym sterze.

Czeka go jeszcze wiele twardych skór! :D

 

Drugi model szczupaczka, bardziej filigranowergo, dwuczęściowego, który właśnie dzisiaj przed południem wypłynął na nowe wody, posiada patent! :)  Wstawione boczne, brzuszne płetwy tworzą z nich dodatkowe stery stabilizujące dla woblera, przez co podnoszą jego atut - większa szybkość płynięcia łodzi, np. do 5-6 km/h.

 

Pozdrawiam

Harjer

post-53112-0-74770600-1373721016_thumb.jpg

post-53112-0-39201400-1373721045_thumb.jpg

post-53112-0-80806900-1373721086_thumb.jpg

post-53112-0-12659400-1373721119_thumb.jpg

post-53112-0-89095500-1373721290_thumb.jpg

Edytowane przez Harjer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja cieszę się, że ładnie to wszystko z tymi nowymi szczupłymi wyszło :)  Udało się! :P z niewielkimi problemami przy tym "wielkim" 20 cm.

Fajnie, że się Wam Koledzy podobają moje prace. Wielkie Dzięki :).

 

Tak jak pisałem uważam, że temat "budowa przynęt" ma służyć naszym Kolegom do uczenia się!. Przecież każdy z nas zaczynał "strugać". Teraz wszyscy ci, którzy potrzebują pomocy mają nieograniczone możliwości zerknięcia i podglądu. Ja i Wy wszyscy, kiedy internet nie był nam znany, a o komórce, to można byłoby pomyśleć, że przecież to spichlerz! :D robiliśmy wobki tak jak nam wychodziły, a gdy np. ja otrzymałem w prezencie jakiegoś woblera to była niesamowita rewelacja - nowość! i było: no to do strugania! ;)

 

Lecz powracam do tematu budowy przynęt. Nie potrafię być w bezczynności, więc postanowiłem poobiednią porą trochę poeksperymentować.

Kiedyś jeden z Kolegów pytał się na naszym forum czy można lakierować lakierem poliuretanowym woblery. Spróbowałem, dlaczego nie - doświadczenia uczą!.

W swoim aerografie mam największą dyszę 0,5 mm. Złożyłem aero, rozcięńczyłem lakier poliuretanowy,( w stosunku 1 x 5 jedn. rozcieńczalnika) i próba.  

Ta gęstość do dyszy 0,5 mm była za mała, lakier był za gęsty i ciśnienie powietrza nie pozwalało na jego rozpylenie. Już na oko, ale bez przesady, ponownie dolałem rozcieńczalika, rozmieszałem i na oko - będzie dobrze. Podołało! ładnie rozpylał się i pokryłem nim woblera. Jednak należy mieć na uwadze to, że zbyt duża ilość rozcieńczalnika wlana do lakieru powoduje utratę jego twardości!. Po dwóch, trzech minutach dysza i iglica zasychały. Ciągłe przemywanie dyszy i iglicy! Przemywanie iglicy rozcieńczalnikiem - nie to nie to! No cóż, przecież to test!. Polakierowałem woblera. Efet b. dobry. Jednak nie przy zastosowaniu dyszy o przekroju 0,5 mm - zbyt mała! Może przy dyszy 0,8 mm byłoby to łatwiejsze? Nie wiem.

 

Oceniając tę próbę, uważam, że lepszym lakierowaniem jest malowanie ręczne, a co ważne stosując dobrej jakości pędel - warstwa jest grubsza! i człowiek się nie deneruje :D

 

Drugi eksperyment polegał na sprawdzeniu przeze mnie połączenia dwóch technik wykonywania łuski. Moją tradycyjną techniką jest - malowanie natryskowe przez siatki. Tym razem postanowiłem zastosować technikę, którą naprawdę sporadycznie, jak dotychczas stosowałem. Oklejanie woblera folią aluminiową z łuską wyciskaną i dodanie swojej techniki.

Pozostawiłem fakturę górną - wyciskaną łuskę, a dolną fakturę łuski wykonałem swoją metodą malowania natryskowego przez siatkę. Uważam, że efekt wyszedł bardzo dobry.

Kolejną rzeczą było sprawdzenie - jak będzie wyglądał wobler, gdy nie oszpachluje się linii przylegania folii do powierzchni woblera? Okazało się, że lakier niestety nie pokryje "uskoków".

Pozostawiając przynętę w takim stanie - psujemy estetykę woblera! :(  Jasne, że rybie jest to obojętne! Jednak, każdego z nas to denerwuje! Tak więc tym wszystkim kolegom, którzy szukają porad, radzę robić to bez pośpiechu. Szpachlujcie każdą nierówność, a będziecie cieszyli się efektem i napływem adrenaliny, jeżeli zapniecie na swojego woblera drapieżnika.

 

Tyle mojej "filozofii" ;)

 

Pozdrawiam

Harjer

post-53112-0-53421000-1373737229_thumb.jpg

post-53112-0-23980700-1373737265_thumb.jpg

post-53112-0-57132400-1373737294_thumb.jpg

post-53112-0-85476600-1373737318_thumb.jpg

post-53112-0-63085300-1373737342_thumb.jpg

Edytowane przez Harjer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem niedawno temu film "wrzucony" na forum w tym dziale - jak to jeden z naszych zachodnich kolegów dokonuje niszczenia woblera pokrytego 600 - krotnie warstwą lakieru zabezpieczającego! :o

Ja z dzisiejszej nudy postanowiłem sam przekonać się jak to faktycznie jest z tym "waleniem" młotkiem w woblera?

Zrobiłem to! :D

Do próby i zademonstrowania wziąłem swojego woblera "noska", o dł. 14 cm i wadze 38g, Używałem go od 2011r. w trollingu. Tak, były na niego wyniki.

Wobler ten wykonany był - tradycyjnie, moja technika: drewno lipy. Jego warstwę stanowiły: 1 warstrwa, (pierwsza, lakier na bazie żywicy) i w porównaniu do oglądanego filmu, mój miał tylko 6 warstw kolejnych lakieru poliuretanowego - 100-krotnie mniej! :mellow:

Jaki jest wynik "walenia" młotkiem, zapraszam do obejrzenia prezentowanego filmiku.

 

Pozdrawiam

Harjer

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=G7NFroVD9JU

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a taki był ładny ;) , a propo lakieru, pocisnąłem dzisiaj swoją pierwszą partie jerków , cztery warstwy hartz lacka i co, po pomalowaniu czwartej warstwy pokazały się babelki, czy przyczyną mogło być zbyt szybkie nakładanie kolejnych warstw?(co 3godz)

Edytowane przez miras1983
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także min. używam Hartz Lacka, ale po każdej warstwie nałożonego lakieru upływa min. doba, w zależności od temperatury otoczenia i wilgotności.

Lakier poliuretanowy ma tę właściwość, że szybciej utwardza się przy dużej wilgotności powietrza. Niejednokrotnie chcąc przyspieszyć schnięcie i twardnienie lakieru stosuje się tzw. technikę garnka. Nad bardzo wolno parującą wodą umieszcza się woblera, który w ten sposób uzyskuje szybsze schnięcie i twardnienie lakieru.

Jednakże nigdy nie odważyłbym się na nakładanie kolejnej warstwy po upływie zaledwie 3h :o  Przyczyna bąbelków pod powłoką lakieru może także być zatłuszczenie powłoki, np. z potu rąk.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pot odpoda ,nie dotykałem ich trzymałem w szczypcach, więc za szybko .

Nie dziwię się, że ich nie dotykałeś bo po 3 h to by Ci się do polców przykleiły :D Minimalny czas schnięcia to 12 h w optymalnych warunkach. Ja także ten czas wydłużam do 24 h ;) Bąble mogą powstać także jak lakier jest zbyt gęsty .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz bardzo ważna przy lakierowaniu zabezpieczającym, pominięta tutaj przez nas!. Ja po pierwszej warstwie lakieru poliuretanowego, każdą kolejną powłokę delikatnie przeszlifowuję papierem ściernym nr 280, ( nie uszkodzi on faktury malowania, a przy okazji wygładza mikropęcherzyki w miejscach ich powstania ) Powoduje to też całkowite przyleganie nakładanej kolejnej warstwy i wzmacnia powłokę. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz bardzo ważna przy lakierowaniu zabezpieczającym, pominięta tutaj przez nas!. Ja po pierwszej warstwie lakieru poliuretanowego, każdą kolejną powłokę delikatnie przeszlifowuję papierem ściernym nr 280, ( nie uszkodzi on faktury malowania, a przy okazji wygładza mikropęcherzyki w miejscach ich powstania ) Powoduje to też całkowite przyleganie nakładanej kolejnej warstwy i wzmacnia powłokę. ;)

Ja stosuję lakiery o takiej konsystencji, że nie ma mowy o powstaniu jakichkolwiek pęcherzyków ;) Każdy pęcherzyk to dodatkowa skaza na woblerze i wątpię aby dało się go zatrzeć tak, że nie będzie go widać :blink: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Nareszcie! Prototyp szczupaczka całkowicie skończony :)

Teraz parę słów w kwestii lakieru, który został na niego nałożony. Lecz przed tym, wrócę do tematu - matowania lakieru przed nałożeniem następnej warstwy. W jakim celu? Po pierwsze: tak zaleca producent, (przy nakładaniu ostatniej warstwy). Ja robię to po drugiej warstwie każdorazowo, aż do lakierowania końcowego. Wyrównuję przy tym wszelkiego rodzaju nierówności lakieru, (malowanie pędzlem ręcznie - lakier poliuretanowy, lakier na bazie żywicy nakładany jest w dwóch, trzech warstwach natryskowo!), a przy tym zwiększam przyczepność nowej nakładanej powłoki.

Przynęta - jerk szczupak polakierowana została pierwszymi trzema warstwami lakieru na bazie żywicy i pięcioma warstwami lakieru poliuretanowego, (każda warstwa co 24h).

Przed lakierowaniem szczupak ważył równe 100g. Po nałożeniu zabezpieczenia- lakieru i założeniu kotwic, jego waga wynosi równe 105g.

Przynęta jest tonąca przeznaczona tylko do połowów trollingowych. Piękna naturalna akcja.

Z nowości to na razie tyle.

Niebawem przedstawię moją kolejną nową przynętę - woblera pływającego do ciężkiego spinningu i trollingu ;)

 

Harjer

 

http://imageshack.us/photo/my-images/801/7y0b.jpg/

 

http://imageshack.us/photo/my-images/594/0aln.jpg/

 

http://imageshack.us/photo/my-images/13/ljxo.jpg/

 

http://imageshack.us/photo/my-images/29/teqd.jpg/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Cieszę się :)

Ponownie chciałem nawiązać do tematu szpachlowania i szlifowania woblerów, w czym jak wiemy tkwi także duża część estetyki przynęty. Tydzień temu prezentowałem fotki ,(powyżej) jak to wygląda, gdy np. naklejonej folii nie oszpachlujemy na grzbiecie woblera.

 

Poniżej prezentuję zdjęcia po prawidłowym ich wykonaniu. Krawędzie folii zostały zaszpachlowane, oszlifowane i można było przystąpić do dalszych prac.

Oto jaki jest wynik końcowy ;) ( Przepraszam za jakość zdjęć).

 

Jeszcze były w pracowni, (warstwowanie powłok lakieru), a seria kilkunastu sztuk została sprzedana. 

 

Harjer

 

 

 

post-53112-0-30779600-1374325690_thumb.jpg

post-53112-0-70433000-1374325753_thumb.jpg

post-53112-0-06256700-1374325777_thumb.jpg

post-53112-0-59294600-1374325804_thumb.jpg

post-53112-0-92492400-1374325826_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt, zniszczy je tylko "potwór" :D Pokryte zostały czteroma warstwami lakieru poliuretanowego, a pierwszą warstwę stanowi lakier na bazie żywicy.  

Kółka łącznikowe Winnera o wytrzymałości 14 kg.! Mogłyby być o większej średnicy, lecz proporcjonalnie wytrzymałość jest taka sama.

Jednak uwagi tego rodzaju są bardzo dobre, trafne, dzięki. Będę zakładał o większej średnicy do tego modelu. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Kamil a ja byłem ciekawy, gdy zobaczyłem, że napisałeś posta - Twojej opinii, szczególnie o ostatnich moich nowych modelach woblerów. Szkoda, że jej nie usłyszałem :mellow:

Kółeczka łącznikowe, to tylko takie złudzenie optyczne, że są za małe. Również doskonale kotwice zachowują się na tych mniejszych.

Na woblerach "z wyższej półki" w miejscu mojego odręcznego podpisu - przyklejam teraz moje logo, (nalepki). Myślę, że ten dodatkowy błysk logo przy ogonku dodaje woblerom łowności ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla wszystkich hobbystów, pasjonatów i "zakręconych" trollingowaniem :) prezentuję z mojej nowości tego sezonu 2013r. - woblera klasycznego, trzyczęściowego, "łamańca" - Szczupaka. Za łodzią, (Pike. For Boat).

 

Po pierwszych prototypach i pomyślnych testach, przyszedł czas na rozpoczęcie nowych serii. ;)

 

Oto jak to wygląda na załączonym filmiku. (Szkoda, że klarowność wody była słaba, a co do moich zdolności filmowania z jednej ręki, myślę, że mi wybaczycie!) :P

Jako, że wobler wykonany został do szybkiego, ostrego zanurzania się - na prezentowanym filmie ciężko było mi z pomostu ustawiać woblera tak by "szedł" płytko pod powierzchnią wody w celu uwidocznienia jego akcji,(przy lekkim obniżeniu szczytówki natychmiast schodził głębiej - stąd niejednokrotnie wobler jest niewidoczny) Szkoda, że obiektyw kamerki nie objął wyjścia spod pomostu do woblera, "pistolecika"!

 

Harjer

post-53112-0-67273300-1374424534_thumb.jpg

Edytowane przez Harjer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...