Skocz do zawartości
  • 0

Przyducha


bartsiedlce

Pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Wędkarzowi żal ryb, które sną podczas przyduchy, ale z doświadczenia i wiedzy wiem, że przyducha (czy jakieś większe śnięcie ryb, oczywiście nie z powodu zatrucia wody) ma swoje plusy i można to na wielu wodach zaobserwować.

 

Pozdrawiam

Salmo

Wytłumacz,jakie plusy ma przyducha?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Plusy przyduchy są ogromne. Zbiornik zostaje pozbawiony konsumentów zooplanktonu a co za tym idzie następuje ogromna redukcja fitoplanktonu i jakość wody zaczyna się poprawiać. Powstaje żyzny i czysty grunt do zbudowania nowej populacji ryb, zwykle po kilka latach od przyduchy powstaje eldorado. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Plusy przyduchy są ogromne. Zbiornik zostaje pozbawiony konsumentów zooplanktonu a co za tym idzie następuje ogromna redukcja fitoplanktonu i jakość wody zaczyna się poprawiać. Powstaje żyzny i czysty grunt do zbudowania nowej populacji ryb, zwykle po kilka latach od przyduchy powstaje eldorado. 

 

Podobnie jak po zalaniu świeżo wybudowanego zbiornika retencyjnego na glebach w miarę żyznych.

 

Pozdrawiam

Salmo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Powstaje żyzny i czysty grunt do zbudowania nowej populacji ryb, zwykle po kilka latach od przyduchy powstaje eldorado. 

tak,powstaje eldorado z populacją małych i średnich ryb...większość ryb jednak nie rośnie w tempie expresowym i myślę,że te "kilka" lat może być za mało na eldorado...A co jeśli w danym zbiorniku zginie niemal cała populacja ryb...?W takim wypadku zarybiać czy nie,a przecież wiemy,że zarybianie to zło konieczne i najlepszym rozwiązaniem jest naturalne tarło(dające naprawdę zdrowe i silne geny)niestety w czasie przyduchy giną wszystkie ryby od małych po wielkie okazy(z tych dużych ryb zdycha największy odsetek ze względu na gabaryty i większe zapotrzebowanie na tlen)Swoją drogą,tak się zastanawiam dlaczego jeszcze nikt nie wpadł na pomysł "wywołania" przyduchy "sztucznie" skoro to takie błogosławieństwo dla wody..?Wystarczy wywalić trochę chloru do zbiornika(chlor wytrąca tlen z wody) i przyducha gotowa....pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Krystian nie właź pomiędzy szable potężnych szermierzy :lol: . Na temat wpływu przyduch na ekosystemy wodne mógł bym napisać wiele i na tym forum nie tylko ja. Kilka lat wystarczy żeby np. szczupaki osiągnęły po 5 lub więcej kilo itd. Przyduchy wywołuje się często, istnieje nawet specjalny środek o nazwie Rotenon. Wystąpiły szerokie badania, projekty z jego zastosowaniem. Na stawach wykorzystuje się gnojowicę podawaną pod lód...ehhhhh lepiej nie wnikajmy w temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

tak,powstaje eldorado z populacją małych i średnich ryb...większość ryb jednak nie rośnie w tempie expresowym i myślę,że te "kilka" lat może być za mało na eldorado...A co jeśli w danym zbiorniku zginie niemal cała populacja ryb...?W takim wypadku zarybiać czy nie,a przecież wiemy,że zarybianie to zło konieczne i najlepszym rozwiązaniem jest naturalne tarło(dające naprawdę zdrowe i silne geny)niestety w czasie przyduchy giną wszystkie ryby od małych po wielkie okazy(z tych dużych ryb zdycha największy odsetek ze względu na gabaryty i większe zapotrzebowanie na tlen)Swoją drogą,tak się zastanawiam dlaczego jeszcze nikt nie wpadł na pomysł "wywołania" przyduchy "sztucznie" skoro to takie błogosławieństwo dla wody..?Wystarczy wywalić trochę chloru do zbiornika(chlor wytrąca tlen z wody) i przyducha gotowa....pzdr

 

Skąd stuprocentowa pewność, że populacja ryb snęła w 100% podczas przyduchy? Już widziałem jak PZW określało ilość ryb po "letniej przydusze" na Krznie, dopływie Bugu. twierdzili, że wszystko padło... a wędkarze mówią, że to był od wielu, wielu lat najlepszy sezon, właśnie taki gdy można pięknie połowić na tej rzece. Sam to stwierdziłem.

 

Dlaczego nikt nie wywołuje przyduchy? Ponieważ jest coś takiego jak ochrona środowiska, a człowiek wystarczająco przyspiesza wszelkie procesy w środowisku (przykładem eutrofizacja). A gdyby nawet mógł to nie robiłby tego z dwóch prostych przyczyn: jedną podkreśliłem w wymienionym tekście (marudzenie wędkarzy, którzy przecież wiedzą wszystko) i duże nakłady by to powodować na wielu dużych wodach.

 

Ileż to bólu sprawia by sięgnąć do literatury i samemu dowiedzieć się czemu ci dwaj na forum takie rzeczy gadają...

 

Pozdrawiam

Salmo

 

PS. Jak zacznie się znowu uświadamianie wędkarzy, którzy i tak wiedzą lepiej - odpadam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Krystian nie właź pomiędzy szable potężnych szermierzy :lol: . Na temat wpływu przyduch na ekosystemy wodne mógł bym napisać wiele i na tym forum nie tylko ja. Kilka lat wystarczy żeby np. szczupaki osiągnęły po 5 lub więcej kilo itd. Przyduchy wywołuje się często, istnieje nawet specjalny środek o nazwie Rotenon. Wystąpiły szerokie badania, projekty z jego zastosowaniem. Na stawach wykorzystuje się gnojowicę podawaną pod lód...ehhhhh lepiej nie wnikajmy w temat

moim zamiarem nie było wywoływanie sprzeczki itd...napisałem co może czuć przeciętny wędkarz patrząc na przyduchę(widziałem efekty ze dwa razy i nie jest to nic fajnego)zapewne,także ilu jest "badaczy" tyle jest teorii nt.przyduchy i nie koniecznie jest jedna prawda objawiona...cieszę się jednak,że coś zostało wyjaśnione i możemy to przyjąć do wiadomości albo nie...pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zawsze na spokojnie i z ogromną ciekawością podchodzę do takich tematów, tym bardziej, że widzę, są tu ludzie w tej materii kształceni i pewnie nie tylko teorii liznęli, ale i praktyczną wiedzę mają. Chętnie bym się czegoś więcej dowiedział na temat pozytywnych skutków przyduchy, najlepiej z literatury fachowej, wiem, wiem, odpadliście z tematu, czemu się nie dziwię, bo gdyby go pociągnąć to by była rozrywka do połowy marca najmniej. Nie bądźcie jednak tacy i poratujcie jakimś linkiem, lub dwoma do materiałów, które waszym zdaniem warto znać. Samemu ciężko szukać, sporo śmiecia przeglądarki wywalają, dla was to pryszcz, a ja sobie poczytam, jak dotąd trafiam jedynie na straszenie przyduchą, jej zgubnymi skutkami dla ryb i ludzi (podobno David Carradine padł jej ofiarą) ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W sprawie przyduchy się nie wypowiadam - nie w tym kierunku się kształciłem. 

Może Koledzy sobie przypominacie sprawę zatrucia Warty poniżej zbiornika Poraj? Z przed kilku lat. Głośna sprawa, jakiś miejscowy mądrala wpuścił do rzeki chemię tak straszną, że zatruł wszystko, nawet rozwielitki padły. Był prokurator, była sprawa...

"Wszyscy" o tym wiedzieli. Poza pewnym mieszkańcem Częstochowy, który akurat w tym czasie przebywał za granicą. Gdy w maju wrócił do domu, w pierwszej wolnej chwili złapał za wędkę i nad Wartę. Kilka tygodni później przejeżdżający obok patrol PSR, na widok wędkarza wracającego do samochodu, trochę przez przekorę zatrzymał się i skontrolował go. Wyobraźcie sobie zdziwienie strażników, gdy roześmiany wędkarz opowiada im o sezonie życia! 

Dodam, że było to na najbardziej zatrutym odcinku Warty, w czasie przed uzyskaniem odszkodowania i przed pierwszymi zarybieniami!

Informację o tym zdarzeniu uzyskałem od tych właśnie strażników, niedługo po opisywanej historii.

Mój wniosek?

Przyduchy, powodzie, a nawet zatrucia już były - Tamiza była w XIX wieku martwym ściekiem. A natura, jeśli jej nie przeszkadzać, radzi sobie nieźle.

Edytowane przez woblery z Bielska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Coś jednak udało mi się znaleźć, kluczem do sukcesu okazało się googlowanie podanego przez @ guciolucky rotenonu. Nie czuję się kompetentny do komentowania wyników poszukiwań, wnioski niech sobie każdy wyciągnie sam, niestety wszystko w języku angielskim.

 

http://www.fws.gov/mountain-prairie/federalassistance/native_trout/rotenonebro.pdf

 

http://www.tpwd.state.tx.us/publications/pwdpubs/media/pwd_br_t3200_77.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W sprawie przyduchy się nie wypowiadam - nie w tym kierunku się kształciłem. 

Może Koledzy sobie przypominacie sprawę zatrucia Warty poniżej zbiornika Poraj? Z przed kilku lat. Głośna sprawa, jakiś miejscowy mądrala wpuścił do rzeki chemię tak straszną, że zatruł wszystko, nawet rozwielitki padły. Był prokurator, była sprawa...

"Wszyscy" o tym wiedzieli. Poza pewnym mieszkańcem Częstochowy, który akurat w tym czasie przebywał za granicą. Gdy w maju wrócił do domu, w pierwszej wolnej chwili złapał za wędkę i nad Wartę. Kilka tygodni później przejeżdżający obok patrol PSR, na widok wędkarza wracającego do samochodu, trochę przez przekorę zatrzymał się i skontrolował go. Wyobraźcie sobie zdziwienie strażników, gdy roześmiany wędkarz opowiada im o sezonie życia! 

Dodam, że było to na najbardziej zatrutym odcinku Warty, w czasie przed uzyskaniem odszkodowania i przed pierwszymi zarybieniami!

Informację o tym zdarzeniu uzyskałem od tych właśnie strażników, niedługo po opisywanej historii.

Mój wniosek?

Przyduchy, powodzie, a nawet zatrucia już były - Tamiza była w XIX wieku martwym ściekiem. A natura, jeśli jej nie przeszkadzać, radzi sobie nieźle.

Wiesz, a kilka lat przed wspomnianym przez Ciebie zdarzeniem było na tej samej rzece,  trochę niżej - okolice Działoszyna, również zatrucie. Pamiętam jak stałem na moście w rodzinnej Konopnicy i patrzyłem na spływające setkami brzany - ryby, z których ta rzeka była sławna (szczególnie wśród "łodziaków"). I wiesz co? Od tamtej pory brzan praktycznie nie ma. Ale są jakieś łososiowate, bo dwa mi się uwiesiły w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie mylcie pojęć zatrucie i przyducha bo nie znaczą one to samo. Zatrucie środowiska przez DDT (bo jeden czy drugi burak wylał do rzeki cysternę azotox-u) nie jest tożsame z przyduchą. Łowicie w rzekach a nie wiecie na czym polega ich życie ?, jak duży wpływ mają na rzeki wszelkie procesy biologiczne a chyba najmniej oceniacie własny udział w tym wszystkim a to błąd. Szokiem jest to, że na raz ktoś zobaczy tysiąc śniętych ryb? wiecie ile ryb dziennie wynoszą z rzek ludzie w swoich siatkach, sadzach, reklamówkach? na widok tej hałdy trupów nie jeden był zemdlał to jest dopiero patologia naszych czasów. Ktoś zatruł wodę w rzece? a może woda uległa na pewnym odcinku odtlenieniu? eeeeee jeden grzyb bo nie ma ryby....ehhhh, litości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nikt i nic mnie nie przekona że przyducha może mieć dobry wpływ na jaką kolwiek wodę szczególnie w tych czasach kiedy wędkarze wynoszą z wody takie ilości ryb ze wystarczy za trzy przyduchy w jednym sezonie.

 

O boże, boże, boże, boże, bożenko!

 

Pozdrawiam

Salmo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

1. A to ktoś z myli?

W sprawie przyduchy się nie wypowiadam - nie w tym kierunku się kształciłem.

2. Zatruł bo zostało mu to udowodnione (w obu powyższych przypadkach).

3. Chłopie, jeżeli do pewnej zimy mogę złowić dziennie po kilka brzan, a po niej (to wtedy stałem na moście) nie łowię ich w ogóle (jak i inni), to nie sugeruj mi, że ludzie je wynieśli. Musiało by dojść do fenomenalnego zachowania społeczności nadwarciańskiej, która to w niewiadomy mi sposób odłowiła by większość brzan, dała im w łeb, i wrzucała do wody przed mostem po to, żeby niejaki ja akurat stojąc na moście i je oglądał (a weź to jeszcze zsynchronizuj).

Litości (w stosunku do cwaniakowatego charakteru uczonego...)

Pouczasz, nauczasz, strofujesz i litość wołasz a ichtiologiem jesteś, więc poświęć trochę czasu i przeszukaj archiwa w tym zakresie. Tak około 15 lat temu, Warta w dół od Działoszyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie mylcie pojęć zatrucie i przyducha bo nie znaczą one to samo. Zatrucie środowiska przez DDT (bo jeden czy drugi burak wylał do rzeki cysternę azotox-u) nie jest tożsame z przyduchą. Łowicie w rzekach a nie wiecie na czym polega ich życie ?, jak duży wpływ mają na rzeki wszelkie procesy biologiczne a chyba najmniej oceniacie własny udział w tym wszystkim a to błąd. Szokiem jest to, że na raz ktoś zobaczy tysiąc śniętych ryb? wiecie ile ryb dziennie wynoszą z rzek ludzie w swoich siatkach, sadzach, reklamówkach? na widok tej hałdy trupów nie jeden był zemdlał to jest dopiero patologia naszych czasów. Ktoś zatruł wodę w rzece? a może woda uległa na pewnym odcinku odtlenieniu? eeeeee jeden grzyb bo nie ma ryby....ehhhh, litości. 

 

Tak sobie czytam Kubusiu i się zastanwiam po co Ty to tłumaczysz skoro wszystko jak grochem o ścianę... :(  Mówiłeś kiedyś, że masz dosyć wykładów w necie i przekonywania tych niedouczonych, a dalej to robisz ;)  Smutne jest to, że człowiek się uczy pięć lat na studiach potem robi doktorat z zakresu ichtiologii (mówię o @Guciolucky), próbuje coś przekazać innym ale mu nie wierzą...

 

powodzenia w walce z wiatrakami :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A mi się przypomniała pewna przypowiastka. Dwóch moich kolegów (ichtiologów) wybrało się kiedyś na spotkanie z wędkarską gawiedzią w celu wyjaśnienia, dlaczego tarlaki łowi się często za pomocą agregatu prądotwórczego, jak to działa, po co to jest itp, itd. Na samym początku spotkali się (jak można było się spodziewać) ze średnio kulturalnymi sloganami z ust wędkarzy, wszak byli panami którzy łowią prądem. Rozpoczęli wykład wzbogacony o demonstrację. Po tym jak ryby znalazły się w polu elektromagnetycznym wiadomo, powyginały się, pokręciły i za jakiś czas się odpiły. Oczywiście koledzy nie omieszkali wytłumaczyć na czym polega pływanie wymuszone i wszystkie pozostałe pojęcia związane z zachowaniem ryb w polu elektromagnetycznym. Wędkarze nie mogli wyjść z podziwu jak to się dzieje, że te ryby po jakimś czasie "odżywają", przecież były potraktowane prądem!!!

 

Generalnie spotkanie się udało, koledzy niesieni na skrzydłach triumfu (że wreszcie udało się wytłumaczyć :)) wychodzili z sali, gdy nagle za plecami usłyszeli:

"A ch.ja tam, takie pie.dolenie, ten prąd i tak wszystko zabija"

 

:)

 

Każdorazowo jak na forum pojawia się jakiś temat zahaczający w mniejszym lub większym stopniu o kwestie stricte ichtiologiczne to już przeważnie po dwóch stronach wątku można doszukać się wyraźnej analogi do sytuacji przedstawionej powyżej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...