Skocz do zawartości
  • 0

Przyducha


bartsiedlce

Pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Nie wiem jak to działa ale...znam wodę o powierzchni trochę ponad 300ha, najgłębsze miejsce w zimie 2 metry (zmienny stand wody regulowany przez biurokratów), podejrzewam że średnia nie przekracza 1,2m. Jest tam masa zielska często w w lecie wychodzącego na powierzchnię i przyduchy występują tam nie rzadziej niż co drugi rok i dalej sa tam ryby, na spinning wzdręgi ponad 0,5km sa często spotykane, okonie także- ze szczupakami jest podobnie i trafiając pogodę można się tam wyłowić za wszelkie czasy bo złowienie kilkunastu wymiarowych w ciągu dnia nie jest wielkim wyczynem z jednym ale...ryby powyżej 3kg to rzadkość.

Autochtoni rąbią tą wodę siatami, żywcami spod lodu, prądem i wszelkimi innymi znanymi metodami a ryby cały czas są.

regularne przyduchy+nadmierna eksploatacja = rybna woda.....?  Panowie...może ktoś naświetli mi co to za paradoks natury...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie da się na forum opisać wszystkich mechanizmów związanych z dynamiką populacji ale nie można też z uporem maniaka upierać się, że ziemia jest płaska albo, że bakterie nie istnieją chociaż w USA jest dość spora grupa ludzi właśnie tak myślących.

 

@abugosh każdy zbiornik wodny ma różną żyzność i możliwości produkcji materii biologicznej. Opisany przez Ciebie dołek w ziemi ma taką cechę, że jest dobrze natleniony w całej objętości a powierzchnia dna czynnego wynosi pewnie 100%. Wiele dużych i głębokich jezior (w naszym kraju) nie ma takiego potencjału stąd ryb jest w nich ogólnie mniej do tego dochodzi sprawa potencjalnych stanowisk dla ryb drapieżnych itd. Wiele naszych jezior obfitowało w koregonidy, obecnie ich miejsce zajęły drobne ryby karpiowate i okoniowate a to niestety główni reducenci zooplanktonu. Koregonidy zostały wyparte gdyż postępująca eutrofizacja wód spowodowała stan gdzie nie mogą one odbywać skutecznego rozrodu (dokładnie nie ma warunków dla prawidłowej inkubacji ikry, zwyczajnie tonie ona w błotnej mazi nasyconej siarkowodorem).

 

Przyducha eliminuje w pewnym sensie osobniki słabsze o mniejszej wartości dla populacji jednocześnie podnosząc wydajność (żyzność), wiosną następuje swoisty wybuch życia, plankton, fotosynteza... a tym samym sukces rozrodczy ryb gdyż to właśnie od tlenu i zasobności "drobnego" pokarmu zależy czy tarło będzie miało swój sens. Najważniejsze w życiu każdej rybiej larwy są pierwsze godziny a potem dni kiedy musi zacząć samodzielne żerowanie jeżeli nie zdąży na czas napełnić brzuszka pokarmem jej trzewia ulegają autolizie i późniejsze napchanie się do pełna nic już nie da, czeka ją śmierć.

 

Można by tak opowiadać przez kolejne rok czy dwa, zdaję sobie sprawę (jak wspomnieli koledzy już wcześniej), że nie ma to sensu ale boli mnie fakt, że są w naszym kraju ludzie znający się doskonale na obsłudze komputera a jednocześnie nie znający podstawowych nazw drzew czy zwierząt żyjących za oknem...świat jest do góry nogami  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dobra...w takim razie nie pytam dlaczego tam tak jest:). I jeszcze jedno pytanie...czy człowiek może przeciwdziałać takim zjawiskom...? tzn czy wycinanie otworów w lodzie, natlenianie ewentualnie jakaś inna metoda na dużym zbiorniku może przynieść jakieś wymierne efekty? Bardziej chodzi mi o praktyczne kwestie które są realne i opłacalne do zastosowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jedyna metoda to usuwanie śniegu, jeśli nie można tego zrobić na całej powierzchni warto odśnieżyć taflę w szachownicę coś jak kartka papieru w kratkę. Słońce dostarczy energię potrzebną do rozrywania wiązań chemicznych i wyzwoli procesy związane z produkcją tlenu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie mylcie pojęć zatrucie i przyducha bo nie znaczą one to samo. (...) Łowicie w rzekach a nie wiecie na czym polega ich życie ?(...) litości. 

Zacytuję sam siebie:

"W sprawie przyduchy się nie wypowiadam - nie w tym kierunku się kształciłem."

Następnie wspomniałem o zatruciu - to chyba świadczy, że coś rozróżniam? 

Zdaję też sobie sprawę z różnicy zarówno skali, jak i skutków dla ogólnie rozumianego życia zjawiska bądź co bądź naturalnego od brutalnego i nieprzemyślanego działania. Mój wpis kończył się stwierdzeniem:

"Przyduchy, powodzie, a nawet zatrucia już były (...) A natura, jeśli jej nie przeszkadzać, radzi sobie nieźle."

I tej konkluzji będę się trzymał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam wszystkich. Informacje o śmierci tysięcy ryb na Jeziorsku omawiane był już na kilku portalach, natknąwszy się na nie zareagowałem, jak typowy wędkarz – amator, czyli złością i rozżaleniem, wszak giną ryby. Mój kontakt z przyrodą jest czysto amatorski (jestem jej wielkim amatorem), wykształcenia biologicznego (szeroko rozumianego)nie zdobyłem. Głosy kolegów związanych z tematem poprzez wykształcenie, praktykę zawodową odebrałem z zaciekawieniem i nawet lekką ulgą płynącą z faktu, iż przyducha może mieć/ma pozytywne aspekty. Chciałbym jednak zauważyć, że jest tu mowa o konkretnym wydarzeniu, na konkretnej wodzie – wodzie stanowiącej na znacznym obszarze rezerwat ptaków, również kormoranów, które (wg mojej amatorskiej wiedzy) pochłaniają znaczną masę ryb, w tym zapewne karpiowatych i okoniowatych. Chciałem zapytać, czy zatem słusznie wydają mi się, że ogólnie rozumiana, pozytywna rola przyduchy polegająca m. in. na ograniczaniu ilości „reducentów zooplanktonu” jest w przypadku Jeziorska niepożądana, a to ze względu na w/w kormorany, które w skali roku dokonują takiej redukcji „reducentów zooplanktonu” , że żadna przyducha nie jest już potrzebna. Ponadto proszę mieć ma uwadze, że ludzie niejednokrotnie dopuszczają się czynów zabronionych, niezgodnych z prawem i fakt, że skutki takich działań mogą być (nawet obiektywnie) pozytywne, nie zwalnia sprawców od odpowiedzialności. I tak dla przykładu nikt nie zrezygnuje z osądzenia i ukarania gangstera, który odesłał na tamten świat innego, jemu podobnego. Mimo, iż czyn to – z punktu widzenia społeczeństwa – pozytywny.

Chciałbym i życzyłbym sobie i Nam wszystkich chyba, żeby odpowiedzialni za nieutrzymywanie minimalnego, wymaganego poziomu napełnienia zbiornika Jeziorsko ponieśli odpowiednie konsekwencje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mam wrażenie że takie odśnieżanie przy tej powierzchni nierealne.... ręcznie-syzyfowa praca i na pewno żaden właściciel/zarządca wody nie wyłoży na to kapuchy, maszynowo- sprawa realna ale tylko przy grubej i mocnej pokrywie lodowej i tez nikt kasy na to nie da...jedyne rozwiązanie mieć nadzieję że natura sobie poradzi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mam wrażenie że takie odśnieżanie przy tej powierzchni nierealne.... ręcznie-syzyfowa praca i na pewno żaden właściciel/zarządca wody nie wyłoży na to kapuchy, maszynowo- sprawa realna ale tylko przy grubej i mocnej pokrywie lodowej i tez nikt kasy na to nie da...jedyne rozwiązanie mieć nadzieję że natura sobie poradzi....

Słyszałem, że w Holandii do odśnieżania lodu użyto helikoptera. Robi taki wiatr, że w parę minut ze sporym "basenem" sobie poradzi :)

Drobny minus - koszta :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na Jeziorsku od lat ta sama historia z przyduchą.Za szybko dokonywane są dobowe zrzuty wody przed zimą co powoduje,że ryby z miejsc płytszych nie zdążą spłynąć na głębinę wpadają w naturalne pułapki wypłycenia na dnie zbiornika.Mróz powoduje zamarznięcie pułapek ryby padają-brak tlenu.Lód przezroczysty ukazuje katastrofę.Padający śnieg /zbawienny/maskuje kataklizm i wtedy jest ogólna cisza.Obsługa zbiornika w błogim nastroju czeka wiosny byleby do jesiennego zrzutu wody.        

 

 Polacy nic się nie stało ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Nie da się na forum opisać wszystkich mechanizmów związanych z dynamiką populacji ale nie można też z uporem maniaka upierać się, że ziemia jest płaska albo, że bakterie nie istnieją chociaż w USA jest dość spora grupa ludzi właśnie tak myślących.

  :(

No i żeby było jasne (bo coś się nam nie ułożyło). Doceniam Twoją wiedzę i przekaz. Dopiero Twoje tłumaczenie rozjaśniło mi temat przyduchy, bo wcześniej traktowałem ją jako coś absolutnie złego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No i żeby było jasne (bo coś się nam nie ułożyło). Doceniam Twoją wiedzę i przekaz. Dopiero Twoje tłumaczenie rozjaśniło mi temat przyduchy, bo wcześniej traktowałem ją jako coś absolutnie złego.

 

Znam przyczyny tego stanu! To jest przypadłość całego narodu polskiego. Najlepiej nawymyślać cuda-teorie i głosić wśród kolegów po kiju zbierając oklaski. Ta wiedza nie jest z kategorii "tajemna", bez problemu człowiek chcący się coś dowiedzieć znajdzie literaturę na każde zagadnienie, które go interesuje. Istnieje jeszcze świat poza internetem...

 

Post nie jest żadnym personalnym atakiem, nie znamy się nawet, ale obrazuje pewne zachowanie ludzi, typowe dla Polaków.

 

Pozdrawiam

Salmo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Znam przyczyny tego stanu! To jest przypadłość całego narodu polskiego. Najlepiej nawymyślać cuda-teorie i głosić wśród kolegów po kiju zbierając oklaski. Ta wiedza nie jest z kategorii "tajemna", bez problemu człowiek chcący się coś dowiedzieć znajdzie literaturę na każde zagadnienie, które go interesuje. Istnieje jeszcze świat poza internetem...

 

Post nie jest żadnym personalnym atakiem, nie znamy się nawet, ale obrazuje pewne zachowanie ludzi, typowe dla Polaków.

 

Pozdrawiam

Salmo

Tak... tylko, że nie wszyscy odsądzają Was od czci i wiary za głoszenie tez sprzecznych z obiegowymi poglądami. Generalizowałeś na podstawie mojego post, w pewnym sensie zarzucając nam imbecylizm... bo nie wiemy, a gadamy. A wszystko jest oczywiste i można poszukać w źródłach innych niż internet. Nawet gdybym miał takich źródeł szukać, to w zamieszkiwanym przeze mnie "Zapizdowie"  bym nie znalazł, do Olsztyna do Biblioteki Akademickiej nie pojadę, więc tak po prawdzie, to zgodnie z przeciętną  logiką przyducha jednak jawi się jako zło, bo co widać... kupę śniętych ryb.

Poza tym każdy ma jakieś zainteresowania kierunkowe, które drąży z przyjemności i inne, które analizuje po łepkach nie szukając fachowych publikacji. Ty też z pewnością tak robisz. Dziwi Cie więc zachowanie innych? Wątpię.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak... tylko, że nie wszyscy odsądzają Was od czci i wiary za głoszenie tez sprzecznych z obiegowymi poglądami. Generalizowałeś na podstawie mojego post, w pewnym sensie zarzucając nam imbecylizm... bo nie wiemy, a gadamy. A wszystko jest oczywiste i można poszukać w źródłach innych niż internet. Nawet gdybym miał takich źródeł szukać, to w zamieszkiwanym przeze mnie "Zapizdowie"  bym nie znalazł, do Olsztyna do Biblioteki Akademickiej nie pojadę, więc tak po prawdzie, to zgodnie z przeciętną  logiką przyducha jednak jawi się jako zło, bo co widać... kupę śniętych ryb.

Poza tym każdy ma jakieś zainteresowania kierunkowe, które drąży z przyjemności i inne, które analizuje po łepkach nie szukając fachowych publikacji. Ty też z pewnością tak robisz. Dziwi Cie więc zachowanie innych? Wątpię.

 

Też tak robię? Chyba się nie znamy więc skąd takie przypuszczenie? Nie znam się na mechanice więc nawet nie wchodzę z nikim w dyskusję, tak samo jakbym miał czelność rozmawiać z prawnikiem przeczytawszy tylko parę ustaw na krzyż.

 

Czy Wieluń to zapizdowo, nie wypowiadam się, dla mnie nie ma znaczenia gdzie mieszkasz. Nawet będąc na swoim zapizdowie mogłem otrzymywać na świeżo książki z IRŚ, nawet te darmowo rozdawane. Chcieć znaczy móc ;)

 

Akurat na ichtiologów pluje największa rzesza - wędkarze. Wiem, że co by człowiek nie mówił i tak zostanie wyzwany nawet od urzędasów opłacanych przez PZW. Wędkarze będą tkwić w swoich przekonaniach, tak było, jest i będzie. Wieloletnie pitolenie na forach jak grochem o ścianę...

 

Pozdrawiam

Salmo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Też tak robię? Chyba się nie znamy więc skąd takie przypuszczenie? Nie znam się na mechanice więc nawet nie wchodzę z nikim w dyskusję, tak samo jakbym miał czelność rozmawiać z prawnikiem przeczytawszy tylko parę ustaw na krzyż.

 

Czy Wieluń to zapizdowo, nie wypowiadam się, dla mnie nie ma znaczenia gdzie mieszkasz. Nawet będąc na swoim zapizdowie mogłem otrzymywać na świeżo książki z IRŚ, nawet te darmowo rozdawane. Chcieć znaczy móc ;)

 

Akurat na ichtiologów pluje największa rzesza - wędkarze. Wiem, że co by człowiek nie mówił i tak zostanie wyzwany nawet od urzędasów opłacanych przez PZW. Wędkarze będą tkwić w swoich przekonaniach, tak było, jest i będzie. Wieloletnie pitolenie na forach jak grochem o ścianę...

 

Pozdrawiam

Salmo

Siłą rzeczy cześć tematów traktowanych przez ciebie po łebkach komentujesz. To jest nieuniknione, ponieważ w przeciwnym razie mógłbyś rozmawiać wyłącznie o swoim fachu, co może być monotonne.

 

Przypuszczam, że mógłbym dotrzeć do publikacji, ale kluczowe pytanie brzmi po co? To nie jest temat który mnie "kręci" i podobnie jak Ty, w których ekspertem nie jesteś, się w nim nie wypowiedziałem ("trachnąłem" coś w wątku pobocznym o zatruciu, gdzie zostałem zjechany przez dr ichtiologi za tematyczny laicyzm), a jedynie skwitowałem zadowoleniem zdobytą od Was informację.

 

Nie mam nic do ichtiologów, ale korzystając z okazji mam pytanie. Co jest (może być) powodem wypierania kleni przez jazi w ciągu ostaniach lat na Warcie w moich okolicach.? Jaź, z ryby występującej licznie jedynie w okresie tarła, stał się chyba najliczniejszym z karpiowatych - z tych trochę większych. A kleń... występujący od zawsze jest w zdecydowanym odwrocie. Ta się pokręciło od ostatnich powodzi (tych po tej z 97r.)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W skrócie:

 

jaź / kleń

 

żyzność / czystość

 

Czyli, krótko mówiąc jaź zdobywa rzeki lub ich odcinki o więszej zawartości (NO3 i PO4) a kleń odwrotnie jednak z czasem i on potrafi się dostosować ale potrzebuje więcej czasu niż jaź, który radzi sobie w takiej "zupce" znacznie lepiej od zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W skrócie:

 

jaź / kleń

 

żyzność / czystość

 

Czyli, krótko mówiąc jaź zdobywa rzeki lub ich odcinki o więszej zawartości (NO3 i PO4) a kleń odwrotnie jednak z czasem i on potrafi się dostosować ale potrzebuje więcej czasu niż jaź, który radzi sobie w takiej "zupce" znacznie lepiej od zawsze.

Czy wzrost żyzności ze względu na zwiększenie azotanowi fosforanów jest spowodowany powodziami (tak naprawdę dwoma), czy też "rolnikami"? Czy takie dwie powodzie mogą każdorazowo tyle tego wypłukać z łąk, pól (?), ażeby miało to skutki w rzece na przestrzeni kilku lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

(...)

Akurat na ichtiologów pluje największa rzesza - wędkarze. Wiem, że co by człowiek nie mówił i tak zostanie wyzwany nawet od urzędasów opłacanych przez PZW. Wędkarze będą tkwić w swoich przekonaniach, tak było, jest i będzie. Wieloletnie pitolenie na forach jak grochem o ścianę...

 

Pozdrawiam

Salmo

Jestem wędkarzem. Przyjaźnię się z Bolkiem Babiczem. Do głowy by mi nie przyszło na niego pluć :D

Bo ichtiolodzy to fajne chłopaki i tej wersji będę się trzymał! :D  :D  :D

Pozdrawiam i obiecuję nigdy nie pluć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wzrost stężenia soli mineralnych może być spowodowany spływem ze zlewni jak i powodziami. Wszelkie skutki zachwiania homeostazy odczuwalne są na przestrzeni lat gdyż ryby żyją właśnie taki a nie inny okres czasu. Powstawanie silnych i słabych pokoleń jest badane od wielu lat, nie wszystkie czynniki jakie im towarzyszą są przez nas znane gdyż jest ich niezliczenie dużo. Według mnie i moich badań duży udział mają tu warunki wpływające na sukces tarłowy poszczególnych gatunków ryb a ten podyktowany jest wieloma czynnikami zewnętrznymi co miałeś przyjemność obserwować osobiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Krótko przed "upadkiem" brzan była "mania" budowania progów wodnych. Co 8-10km stawili jeden. Żadnych dużych spiętrzeń nie robiono.

No nic, pozostaje liczyć, że się odbudują i nie podzielą losów warciańskiej świnki i certy w latach 80 tych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...